Tym razem, żeby relacja nie była nudnym sprawozdaniem z wykonanych elementów, na początku pokażę, jak takie elementy wykonywać.
Przy okazji zobaczycie, ile to tak naprawdę zajmuje czasu.
Docelowy element w sumie prosty, będzie się składał z 2 części z tekturki i jednej rurki zwijanej ciasno z papieru. Na początek wycinanie elementów z tekturki. Grubość elementu – 1,8 mm, otwór, 2,5 mm, ścianka części ~1mm. Czyli nie tak prosto wyciąć. Jak to robię.
1. Nie wycinam otworu w 1,8mm tekturze, a robię to etapami. Naklejam na tekturę 0,9 mm i wycinam otwór. Do wycinania służy mi spiłowane wiertło z płaską końcówką. Jak się w takie coś uderzy młotkiem (element leży na starej macie do cięcia) to otwór wybija się bez problemu. Potem podklejenie 2 warstwą tektury 0,9 mm i ponowne wycinanie otworu.
2. Teraz ten otwór trzeba obrobić. Przede wszystkim ostrą żyletką odcinam wystające z tektury resztki. Następnie cały otwór nasączam superglue. Potem szlifowanie otworu od wewnątrz (tekturę z SG idealnie obrabia się diamentowymi iglakami), przeszlifowanie płaskiej powierzchni w celu uzyskania ostrych krawędzi otworu.
Otwory wycięte, więc trzeba wyciąć kształt zewnętrzny. Ostre skalpele trzonkowe są mi tutaj bardzo pomocne. Ostrza Olfy też chyba wystarczą. Po wycięciu obrysu zewnętrznego jedną krawędź obrabiam pilnikiem na półokrągło. Po obrobieniu nasączam ją SG i robię rozcięcie – aby odtworzyć zacisk, który trzymał w środku walec.
W końcu łączę 2 elementy z tekturki i walec z papieru. Po sklejeniu miejsca łączenie zalewam SG. Całość szlifuję do uzyskania idealnego łączenie tych elementów tam, gdzie mają one kształt walca.
Na koniec ostrzem skalpele docinam rozcięcie w środkowej części zacisku. I już jeden z 12 zacisków gotowy ;-)
Reszta odcinka już tradycyjna:
Na pierwszym zdjęciu wykaz części do 2 wahaczy (1 wózek nosny), potem 2 rzuty okiem na gotowe elementy i w końcu zestaw 12 wahaczy.
I wisienka na torcie – złożone na sucho wahacze z wózkiem:
Następne w kolejności są sprężyny i amortyzatory.