Zagadka jak widać nie była zbyt trudna i najblizej prawdy jest SZAD :roll:
Cytat:to będzie okręt :lol: :?: :?: :?: :?: :!: :!:
:mrgreen:
Choć i reszta w miarę dobrze typowała :razz: .
Cytat:Widzę, że ostatnio się za pływadła bierzesz, najpierw Ślązak, teraz to coś (nie wiem co to - ale na produkt efeso podobny to nie wygląda :wink: )
No tak się złożyło, że jakaś cholera zamknęła mnie w stoczni i wyjść nie mogę, a przez płot skakać nie będę bo nie chcem być prezydentem :roll: :mrgreen: .
Powodem sklejania pancernika jest zasadniczo strach przed propozycją bezmydlanych igraszek
hock: Arovista jak nie skleję czegoś większego :neutral: :razz: :mrgreen: :mrgreen: .
A tak zasadniczo to chcę spróbować jak model tych rozmiarów będzie się czuł na moim warsztaciku. Poza tym trzeba przećwiczyć parę technik znanych z relacji m. in. Leszka Stachonia przed wzięciem na warsztat czegoś bardziej skomplikowanego.
Model będę się starał troszeczkę podrasować, tzn bulaje, schodnie, druciarstwo bardziej przypominające oryginał. Przy tej operacji będę się opierał na materiałach jakie posiadam dzięki uprzejmości
Krzyśka_J i
Svena , którym jeszcze raz dziękuję.
Budowa modelu póki co idzie tak sobie jeśli chodzi o tempo budowy. Na początku najbardziej obawiałem się wycinania szkieletu z 2 mm tektury, jednak moje obawy okazały się bezpodstawne. Z olfa w ręku poszło jak po maśle :grin: .
Już na wstępie postanowiłem przerobić nieco szkielet dzieląc podłużnice, a łącząc wodnicę. W ten sposób mam większą pewność sklejenia prostego szkieletu.
Na początku popełniłem jednak błąd bo zacaponowałem arkusze wycinanki i ... druk mi "spłynął" :evil: . Jednak telefon do GPM-u ( gdzie wypłakałem się w rękaw ) i dostałem dzisiaj kolejny egzemplarz Cavoura w korzystnej cenie :grin: . Gepeemiarze są super :!:
Ponieważ do prac nad szkieletem nowa wycinanka nie była mi zbytnio potrzebna, a na pokładzie rufowym nie było specjalnie znaków masakry więc wczoraj w okolicach obiadu Conte wyglądał następująco.
A dzisiaj rano tak ( już z nowym egzemplarzem wycinanki ).
Trochę dziwi mnie pasowanie szkieletu tzn. fakt że w większości modeli elementy szkieletu trzeba przez szlifowanie zlicować ze sobą tworząc płaszczyzny podparcia poszycia na zeszlifowanych ( pod skosem ) wręgach, a w przypadku tego projektu krawędzi wręg nie trzeba prawie szlifować do kształtu kadłuba a z poszyciem stykają cię tylko narożnikami. Nie jest to wada w przypadku sklejania modelu zgodnie z założeniem autora ( szkielet oklejony paskami kartonu ) ale w przypadku moich kombinacji z podposzyciem i klejeniem poszycia bez sklejek i zakładek już jest mały problem.
Chyba dam jednak radę :roll: .
Z racji tego że teraz będę robił podposzycie więc na razie nie będę miał co pokazywać, więc następna odsłona będzie jak będzie co pokazać.
Jeszcze raz witam wszystkich kibiców :grin: .
CDN...