24-08-2009, 12:20
No nie mogę, nie mogę patrzeć jak niektórzy mniej doświadczeni koledzy ciachają po trzy wycinanki tego samego modelu popełniając przy tym prawie takie same błędy.Oczywiście jestem pełen podziwu co do uporu i cierpliwości z jaką to czynią ale, są to cechy niezbędne każdemu modelarzowi,który chce zbudować model do końca.Może już istnieje podobny temat na tym lub innym forum,ale przyznam się pobieżnie tylko przejrzałem i myślę,że warto by było pokazać mniej doświadczonym kolegom budowę od podstaw modelu w standardzie(czyli bez zbytniego szaleństwa).Jednocześnie chciałbym zaznaczyć,że nie mam zamiaru udawać jakiegoś mistrza i uchodzić za alfę i omegę w takim temacie(napisano już o tym wiele ksiażek i artykułów )ot po prostu mam zamiar skleić sobie jakiś prosty modelik po dłuższej przerwie w obcowaniu z nożyczkami a przy okazji podzielić się moim skromnym doświadczeniem.Temat oczywiście nie zainteresuje bardziej doświadczonych,których modele możemy tu oglądać ale, może komuś się przyda.Wszelkie uwagi od "mistrzów" mile widziane.
Pod nóż pójdzie model jak w tytule ,czyli jeden z "meserów" autorstwa p.Pawła Mistewicza.Jest to opracowanie,które gwarantuje 100%sklejalność,z dobrymi rysunkami i przystępną instrukcją budowy.
Na początek jak zwykle,zanim złapiemy za nożyczki warto przejrzeć instrukcję ,pooglądać rysunki,zobaczyć gdzie czychają na nas jakieś trudne etapy.Następnie po przygotowaniu warsztatu zabieramy się za pracę.Ja najpierw wycinam wręgi,o ile to możliwe w całości,i naklejam na tekturę o zaleconej grubości.Wręgi lądują na bok do całkowitego wyschnięcia,tak około doby(podklejam Butaprenem).Niektórzy zabierają się od razu za wycinanie a taka wręga potrafi nieżle jeżdzić po świeżym kleju co w rezultacie prowadzić może do zniekształceń szkieletu a co za tym idzie całego modelu.
Następnie szykujemy siatki segmentów kadłuba.Nie jest to zgodne z instrukcją montażu,która nakazuje najpierw zmontować wnętrze kabiny,ale ja mam trochę inną metodę budowy o czym za chwilę.Mniej doświadczeni powinni się trzymać instrukcji budowy ,żeby się nie pogubić.Po wycięciu retusz krawędzi odpowiednio dobranymi kolorami.Ja używam emalii modelarskich np.Humbrol(tutaj panuje całkowita wolność co komu pasuje i do czego ma dostęp-temat wielokrotnie opisywany), duża paleta barw i możliwość mieszania aż,do uzyskania kolorów najbardziej zbliżonych do kamuflażu naszego modelu.A teraz to o czym wspomniałem wcześniej,czyli dlaczego wycinam od razu cały kadłub?Jeżeli musimy mieszać farby,żeby wyretuszować krawędzie kolorem jak najbardziej zbliżonym do druku to rzadko kiedy uda nam się to zrobić tak samo.Czasami mam wycięte do retuszu wszystkie większe elementy modelu.Po drugie farby muszą porządnie wyschnąć ,żeby ich nie rozmazać po całym segmencie.Jeszcze dwie sprawy.Jak widać odciąłem sklejki montażowe,obok przygotowane osobno(zlikwiduje to niepotrzebny "schodek"po sklejeniu,wyretuszowane pod kolor segmentu(w razie powstania niespodziewanej szpary po montażu nie będzie raziła biała dziura).Druga rzecz to mały błąd w opracowaniu,czyli rynienki karabinów maszynowych w kadłubie.Autor przewidział tu małą waloryzację dla bardziej doświadczonych modelarzy ale,zapomniał zaznaczyć na kadłubie położenia w.w.,są tylko same wyloty km.Wyciąłem te elementy i spróbowałem w/g nich coś tam wydziergać,co z tego wyjdzie zobaczymy po sklejeniu segmentu.
Pozdrawiam.
Pod nóż pójdzie model jak w tytule ,czyli jeden z "meserów" autorstwa p.Pawła Mistewicza.Jest to opracowanie,które gwarantuje 100%sklejalność,z dobrymi rysunkami i przystępną instrukcją budowy.
Na początek jak zwykle,zanim złapiemy za nożyczki warto przejrzeć instrukcję ,pooglądać rysunki,zobaczyć gdzie czychają na nas jakieś trudne etapy.Następnie po przygotowaniu warsztatu zabieramy się za pracę.Ja najpierw wycinam wręgi,o ile to możliwe w całości,i naklejam na tekturę o zaleconej grubości.Wręgi lądują na bok do całkowitego wyschnięcia,tak około doby(podklejam Butaprenem).Niektórzy zabierają się od razu za wycinanie a taka wręga potrafi nieżle jeżdzić po świeżym kleju co w rezultacie prowadzić może do zniekształceń szkieletu a co za tym idzie całego modelu.
Następnie szykujemy siatki segmentów kadłuba.Nie jest to zgodne z instrukcją montażu,która nakazuje najpierw zmontować wnętrze kabiny,ale ja mam trochę inną metodę budowy o czym za chwilę.Mniej doświadczeni powinni się trzymać instrukcji budowy ,żeby się nie pogubić.Po wycięciu retusz krawędzi odpowiednio dobranymi kolorami.Ja używam emalii modelarskich np.Humbrol(tutaj panuje całkowita wolność co komu pasuje i do czego ma dostęp-temat wielokrotnie opisywany), duża paleta barw i możliwość mieszania aż,do uzyskania kolorów najbardziej zbliżonych do kamuflażu naszego modelu.A teraz to o czym wspomniałem wcześniej,czyli dlaczego wycinam od razu cały kadłub?Jeżeli musimy mieszać farby,żeby wyretuszować krawędzie kolorem jak najbardziej zbliżonym do druku to rzadko kiedy uda nam się to zrobić tak samo.Czasami mam wycięte do retuszu wszystkie większe elementy modelu.Po drugie farby muszą porządnie wyschnąć ,żeby ich nie rozmazać po całym segmencie.Jeszcze dwie sprawy.Jak widać odciąłem sklejki montażowe,obok przygotowane osobno(zlikwiduje to niepotrzebny "schodek"po sklejeniu,wyretuszowane pod kolor segmentu(w razie powstania niespodziewanej szpary po montażu nie będzie raziła biała dziura).Druga rzecz to mały błąd w opracowaniu,czyli rynienki karabinów maszynowych w kadłubie.Autor przewidział tu małą waloryzację dla bardziej doświadczonych modelarzy ale,zapomniał zaznaczyć na kadłubie położenia w.w.,są tylko same wyloty km.Wyciąłem te elementy i spróbowałem w/g nich coś tam wydziergać,co z tego wyjdzie zobaczymy po sklejeniu segmentu.
Pozdrawiam.