Witam wszystkich modelarzy
Postanowiłem powrócić do modelarstwa modelem, który przed laty obiecałem sobie skleić. Wiem, że jest on trudnym modelem. Zastanawiałem się bardzo długo czy wogóle się do niego zabierać. Przy budowie modelu będę się wzorował ralacją
TomS. Model będzie wykonany w standardzie, choć możlliwe, że pojawi się kilka ulepszeń, których wykonanie nie przewyższy moich umiejętności modelarskich. Na razię wstawię tylko zdjęcie okładki ponieważ jestem w pracy i tylko to zdjęcie mam na fotosiku, resztę zamieszczę wieczorem.
Pozdrawiam
-marianoos-
Wybaczcie koledzy za ślady kleju. Nie żałowałem go ponieważ najbardziej zależało mi na wykonaniu mocnego, dobrze spasowanego szkieletu.
Pozdrawiam
(09-06-2010, 09:41)marianoos link napisał(a): [ -> ]Wybaczcie koledzy za ślady kleju. Nie żałowałem go ponieważ najbardziej zależało mi na wykonaniu mocnego, dobrze spasowanego szkieletu.
Pozdrawiam
Przecież tego i tak nie będzie widać, to po co się martwic...
Pozdrawiam
(09-06-2010, 09:48)ReVan_1991 link napisał(a): [ -> ][quote author=marianoos link=topic=6076.msg76893#msg76893 date=1276069261]
Wybaczcie koledzy za ślady kleju. Nie żałowałem go ponieważ najbardziej zależało mi na wykonaniu mocnego, dobrze spasowanego szkieletu.
Pozdrawiam
Przecież tego i tak nie będzie widać, to po co się martwic...
Pozdrawiam
[/quote]
ReVan_1991 masz rację zmartwienie w sumie nie do końca potrzebne. Jednak jak patrzę na relację doświadczonych modelarzy, to nawet części, których nie widać dopracowane są do perfekcji. Jak się uczyć to od najlepszych
Oczywiście jak też wiadomo nie od razu Rzym zbudowano i wszystko przyjdzie z czasem.
Pozdrawiam
Witam wszystkich.
Po uporaniu się z remontem pokoju czas na dokończenie szkieletu kadłuba Hiei'a (czy jakoś tak
). Szkielet kleił się bardzo dobrze, wszystkie elementy były do siebie dopasowane, można więc powiedzieć, że się sam kleił. Planuje do wręg dokleić paski cieńkiego papieru i pomalować w kolorze dna, to pomoże mi w oklejaniu poszyciem. Dzisiaj już tego nie robiłem, bo oczka się zmęczyły. Dodatkowo wyciąłem otwory na łańcuchy kotwic.
Oto efekty dzisiejszych zmagań:
Pozdrawiam i do zobaczenia w następnym odcinku serialu zrób se sam
c.d.n.
--marianoos--
Piękny prosty szkielet :milbravo: Dobrze że nie żałowałeś kleju
Ile ma długości ?? ok 1 metra ??. Z paskami pomysł świetny, a jak by ci się nie chciało malować to możesz kupić blok techniczny kolorowy, wyrwać czerwoną kartkę i dociąć sobie paseczki tak po 5-8 mm
Oglądam trzymam kciuki i pozdrawiam
Moje maleństwo ma 74 cm długości. Jutro porównam odcień farby i bloku technicznego i wybiorę najbardziej odpowiadający wycinance.
pozdrawiam serdecznie
-- marianoos--
(13-06-2010, 09:06)VERGIL25 link napisał(a): [ -> ]Widzę kolego że szkielet ci super wyszedł sam nie umiał bym tak zrobić.
Myślę, że dałbyś radę. Wystarczy trzymać się instrukcji, nie spieszyć się, przymierzyć kilka razy, zastanowić się czy wszystko jest dopracowane, oszlifowane i heja. Ja mimo to mam kilka zastrzeżeń i sądze, że mógłbym kilka rzeczy zrobić lepiej...
Pozdrawiam
--marianoos--
Witam w kolejnej, malutkiej aktualizacji relacji
Dzisiaj wykonałem paski papieru, które nakleiłem na wręgi i pomalowałem akwarelą. Niestety kolor czerwony był zbyt jasny i nie pasował do koloru poszycia. Najbardziej zbliżony był kolor brązowy, wiec takim pomalowałem paski. Będę musiał jak najbardziej unikać szpar przy naklejaniu poszycia, a jeśli takowe powstaną to oby jako tako pasowały do siebie kolor farbki i kolor poszycia. Pojutrze rozpocznę oklejanie dna poszyciem. Oto efekty pracy:
Pozdrawiam wszystkich oglądających relację.
--marianoos--
Witam
Maleńka aktualizacja z pokrywania szkieletu poszyciem. Brak czasu nie pozwolił na większe dłubanko przy modelu.
Zapraszam do oglądania
Dziękuje za uwagę c.d.n.
--marianoos--
Jakiego kleju użyłeś by nakleić wręgi na karton?
Butaprenu, trochę też kleiłem butaprenem sam szkielet, ale musiałem przesiąść się na "Minutex", ponieważ zamieszkałem z narzeczoną, która nosi naszego synka w brzuszku (przyszłego użytkownika forum
) i nie mogłem pozwolić aby wdychała truciznę, jaką jest budzio. Minutex jest w porządku, trochę dłużej schnie, ale daje radę bo jest nietoksyczny.
Witam
Postanowiłem napisać parę słów na temat budowy Hiei.Prace nad modelem trwają. Jestem już w połowie oklejania szkieletu, muszę powiedzieć, że trochę muszę się napocić i nakombinować by spasować poszycie. Bardzo żałuję, że nie wypełniłem przestrzeni między wręgami pianką do kwiatów
. Paski na wręgach trochę ułatwiły robotę, ale i tak jest grubo. Bez szpachlowania się nie obejdzie, no i oczywiście malowanko też będzie. Jak skończę oklejanie i szpachlowanko to wrzucę zdjęcia.
Pozdrawiam
Witam po długiej przerwie
Co do modelu to szpachlowanie wyszło strasznie. Chciałem pierwszym modelem na forum pokazać się z jak najlepszej strony, a wyszło wręcz odwrotnie. Zamiast zostawić model w takim stanie w jakim był, uparłem się, żeby go szpachlować i to się zemściło. Karton mi się odkształcił i wyszły fale Dunaju. Przy nakładaniu drugiej warstwy chciałem jakoś to wyprostować, ale na nic się zdały moje zabiegi. Nie mogę patrzeć na model normalnie, aż mnie trzęsie, że tak sknociłem taki piękny okręt. Chciałem się poddać i zacząć inny model. Jednak nie cierpię czegokolwiek zaczynać i nie doprowadzać sprawy do końca. Poprowadzę relację, bez względu na efekty.Podejrzewam, że nie da się naprawić moich rażących błędów
. Mam jednak nauczkę na przyszłość. Zastanawiałem się, czy zamieszczać zdjęcia, ale może ktoś z was koledzy podpowie, co zrobić? Oczywiście oprócz wyrzucenia do kosza.
Oto zdjęcia:
Pozdrawiam
-marianoos-
Po pierwsze: jaką piankę stosowałeś? - bo są dwa rodzaje : "mokra", która wodę przyjmuje (nasiąka), i wodoodporna.
Po drugie: jaką szpachlówkę stosowałeś? - przed, czy po oklejaniu poszyciem?
Po trzecie: jaką farbą malowałeś poszycie?
Proszę, odpowiedz na te pytania; zobaczymy, czy da się coś z tego jeszcze uratować.
Rady jak kolegi wyżej. No nie wiem co Ci mogło tak kadłub wychylić. Coś pewnie na bazie wody. Myślę że da się naprawić, tylko napisz z czego robiłeś i jak.
Przepraszam. Nie wczytałem się zbyt uważnie w wątek.
Z tego, co widzę, to akwareli należy raczej unikać; - no, chyba, że chodzi o jakiś drobny retusz. Było bowiem dobrze, dopóki oklejałeś kadłub nie malując go. Nawet nieźle to wyglądało! W kwestii malowania nie potrafię Ci doradzić - nigdy tego na kartoniakach nie robiłem.
Po takim niepowodzeniu ja wróciłbym do stanu przed oklejaniem - usunąłbym poszycie, wypełnił pianką przestrzenie między wręgami (oczywiście, ze szpachlowaniem i szlifowaniem!) a nowe poszycie dorobiłbym z brystolu barwionego "w masie" - bez malowania! - jedynie capon. Jest to na pewno bardzo pracochłonne, ale taki wybrałeś temat, nawiasem mówiąc - na początek trochę trudny i barrrrrrrrdzo czasochłonny. Tu szybkich efektów nie będzie. Z doświadczenia wiem, jak "kręci" taki model - wiem też, że na pewnym etapie wszystko wydaje się być bardzo proste, ale zderzenie z rzeczywistością bywa nieraz przykre.
Osobiście radziłbym tego skomplikowanego japońca odłożyć na bok, a wziąć się za jakiś bardziej prosty kadłub, nabyć na nim doświadczenia (jak za mało, to jeszcze jeden!) - wówczas, podbudowany praktyką wziąć się za coś poważniejszego (np. "HIEI").
Pozdrawiam - - ZbiG -
ZbiG
Ad.1 Nistety nie zastosowałem żadnej pianki między wręgami
Ad.2 Po oklejeniu poszyciem użyłem jako szpachli kitu do drewna
Ad.3 Dno pomalowałem tuszem do stempli, ponieważ farbki nie zdały wogóle egzaminu, oczywiście te, które posiadam, czyli akwarele i plakatowe.
Bardzo proszę o pomoc
ZbiG masz chyba rację
Pójdę za Twoją radą, zerwę poszycie i pomalutku będę dłubał z brystolem. Dziękuje za rady. Hiei to jednak nie ORP Piorun, czy Mayflower, które sklejałem wcześniej. Muszę nabyć jakiś modelik, bo jedyne co mam na składzie to śmigłowiec Sea King.
pozdrawiam
-marianoos-
Jak już poszycie będzie usunięte - oczyść dokładnie szkielet z pozostałości kleju i innego badziewia. Jeżeli zdecydujesz się na wypełnianie pianką - popatrz na relację "czterokominowca", a do szpachlowania przedposzyciem wypróbuj szpachli akrylowej. Uprzedzam jednak, że jest to robótka brudna i wydzielająca sporo kurzu - w mieszkaniu raczej tego robić nie zalecałbym. Dalsze porady - (jeżeli się zdecydujesz!) - w miarę postępu robót na pochylni.
Pozdrawiam - - ZbiG -
Drogi
ZbiGu podpatrzyłem relację z budowy czterokominowca. Jak wrócę do domu przeczytam całą relację na spokojnie. Rozpocznę też pracę nad zerwaniem poszycia, i oczyszczaniem z pozostałości kleju. Za kilka dni będzie wypłatka, będe musiał zakupić materiały. Jeżeli już wykonam dokładnie wszystkie wskazówki, które mi podsunąłeś będę bardzo wdzięczny za kolejne porady. Bardzo dziękuje za pomoc.
z pozdrowieniami
-marianoos-
Krowie żebra to wina tuszu a raczej wody w nim zawartej. Czeka cię zdzieranie poszycia. Pomysł z nowym, wykonanym z papieru barwionego w masie wydaje się być super i pozwoli uniknąć malowania.
Zanim zabierzesz się za oklejanie, możesz wykonać podposzycie (poszukaj w relacjach Cevy lub w "Hiei" wykonywanym przez Pande), albo piankowanie. Drugie rozwiązanie choć wydaje się łatwe wcale takim nie jest. Do wyboru masz piankę montażową (oczywiście istnieje ryzyko zozsadzenia kadłuba lub pojawienia się dziur-bąbli, które będziesz musiał zaszpachlować - wszystko zależy od rodzaju pianki jaki użyjesz), lub wklejanie między wręgi klocków z gotowej pianki (znów dwa rodzaje pianka do kwiatków - wg mnie zbyt delikatna i łatwa do odkształcenia, lub materiał nazywany sytrodurem, XPS itp... taki żółty, czasem różowy lub zielony "styropian bez granulek"
- twardszy, łatwy do obrabiania, używa się go min. do wykonywania reklamowych liter 3D). Musisz uważać, czym kleisz bo niektóre kleje topią piankę.
Jeżeli zabierzesz się za szpachlowanie, to także wcześniej dobrze przemyśl sprawę, co, jak i czym, bo to temat rzeka. Ważne jest abyś nie przesadził z grubością szpachli nakładanej podczas jednej warstwy, gdyż może spowodować to jej pekanie lub ściąganie - drugie w brzydki sposób potrafi zwichrować kadłub.
O malowaniu, wody lał nie będę - kolejny temat rzeka. Generalnie: przy papierze unikaj tuszu, plakatówek...
Malowanie pędzlem dużych powierzchni bez zacieków, przebarwień, śladów pociągnięć wymaga wprawy. Polecałbym aerograf (ja nie używam, ale tu też doświadczenie mile widziane), albo tańszy sposób - spray.
TomS :
Bardzo dziękuję za porady. Użyje polecanego przez Ciebie styroduru. Mam pytanko. Czy mogę po wklejeniu bloczków z pianki, przycięciu pominąć szpachlowanie i malowanie sprayem (jak widać nie wychodzi mi to za dobrze :\ ), na piankę przykleić kolorowy brystol i po sklejeniu polakierować?
Szpachlowania pominąć się nie da! Malować? - na co? Przecież po szpachlowaniu i oszlifowaniu naklejasz poszycie! Malujesz tylko kadłub na przewidywanych stykach poszycia, (nie poszycie!) coby nie przeświecały spod spodu białe pola nałożonej i oszlifowanej szpachli. - ZbiG -