PaperModels.pl

Pełna wersja: Krzysztof KLENCZON-wspomnienie
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
[Obrazek: klenczon.jpg]

Gdyby żył świętowałby dzisiaj 69 urodziny.
Muzyk samouk,kompozytor.
Członek zespołów Niebiesko-Czarni,Pięciolinie następnie przekształcone w Czerwone Gitary..
Współtwórca największych przebojów tej grupy min:
Historia jednej znajomości,Matura,Kwiaty we włosach,Biały krzyż i wiele innych.
Za tą ostatnią otrzymał nagrodę Ministra Obrony Narodowejw 1969r.
Ale jak to w życiu bywa gdy do zespołu dookptował Seweryn Krajewski stało się jasne ,że któryś musi odejść.Padło na Krzyśka.
W 1970 roku założył swój nowy zespół Trzy Korony z którym nagrał jedną płytę.
To z niej pochodzi kolejny przebój 10 w skali Beauforta .
W 1972 roku wyjeżdża z rodziną do USA.Nie może się tam jednak odnaleźć.
Grywa dla Polonii po klubach,nagrywa z polonijnymi muzykami płytę która na tamtejszym
rynku muzycznym,,utonęła".W 1979 roku podczas pobytu w Polsce nagrał płytę
,,Powiedz stary gdzie. Ty był",która była ostatnią.

26 lutego 1981 miał wystąpić w klubie Milford w Chicago, a dochód z tego koncertu miał być przeznaczony na lekarstwa dla dzieci w Polsce.
Jak wspomina jego żona Alicja to ona prowadziła samochód w drodze powrotnej.Krzysztof spał,ale 15 minut przed wypadkiem obudził się ,kazał jej stanąć i usiadł za kierownicą.Na kolejnym skrzyżowaniu pijany kierowca staranował ich auto.
Przeznaczenie,przeczucie??
Zmarł w szpitalu po 12 dniach.
25 lipca urna z prochami wróciła do kraju.Pochowany jest w swoim rodzinnym mieście.

Dla mnie ten utwór jast jedym z najwazniejszych.Chyba jednak trzon Czrwonych Gitar zrozumial ,ze odejscie Klenczona to byl błąd.Ale pięknie oddali mu hold.
http://www.youtube.com/watch?v=DesfJLPG-5o
  Mam i ja trochę wspomnień o Krzysztofie. Nie znałem Go bliżej, ale na początku lat 60-tych, w Sopocie uczył On dorywczo, "w biegu" mnie i kilku innych "łebków" podstaw gry na gitarze - kilka razy spotkałem Go parę lat później w moim macierzystym klubie zakładowym "Za Rogiem" w Gdańsku , gdzie grał z zespołem "Trzy Korony" - i to wszystko. Zrobił na mnie wrażenie faceta dynamicznego, z poczuciem humoru, wesołego szaławiły pełnego życia i pasji do muzyki. Do dzisiaj preferuję Jego styl muzyki - dynamiczny, a zarazem liryczny i pełen romantyzmu. Najbardziej podoba mi się chyba jego "Nie przedziemy do historii" i "Licz do stu". Był żeglarzem, - żeglował, na ile pozwalał Mu czas.
  Ciekawostka: Jego gitara miała dziewięć strun!
  A "Czerwone Gitary"... straciły zupełnie swój pierwotny styl po Jego od nich odejściu. To już był inny zespół. Krajewskiego. Rozlazły i rozpłakany. Brakowało im "ikry" Krzysztofa.
  Po wsze czasy Krzyś został już na swych ukochanych Mazurach - w Szczytnie.
  Dziękuję Andrzeju za piękne o Krzysztofie wspomnienie. Pozdrawiam. ZbiG.