Zakupiłem,przejrzałem,zacząłem, rozbabrałem, zostawiłem.
Amen.
Szło nieźle, ale tata zaczęli mi pomagać i dupa, modelik poszedł do kosza. Tata za bardzo się rozpędzili i nawycinali mi tyle części że nie wiedziałem potem co do czego.
Był to mój pierwszy model pancerki w którym całą siatkę kadłuba porozcinałem, podkleiłem kartonem 0,3mm poczerniłem tuszem krawędzie i skleiłem na styk. Szkieletu jako takiego nie stosowałem tylko wzmocnienia w odpowiednich miejscach. Można powiedzieć że była to konstrukcja "samonośna"
. od tego momentu zawsze tak robię o ile model nie ma wnętrz. Na wieży dodatkowo dorobiłem ckm Browning (?). Ciekawostką była lufa. Zwinąłem ją z blaszki którą zauważyłem w starej lampie radiowej, bodajże E 86. Blaszka ta była bardzo miękka i pięknie się zwijała a otwory które ma idealnie odwzorowały otwory chłodzące. Nawet wyszło to w skali. Poległem niestety na gąsienicach :???:
Mam tylko jedno zdjęcie.