26-08-2017, 08:53
Witam serdecznie,
budowa Hindenburga rychło dobiegła końca i przez ostatni czas głowę zaprzątała mi myśl co dalej .
Szczerze, miałem ochotę na coś innego, najchętniej jakiś statek, lecz przedłużające się oczekiwanie na sierpniowe wydanie Kartonowej Kolekcji, spowodowało podjęcie decyzji o sklejeniu modelu z założenia prostego, bez bajerów i typowo relaksującego.
I pozwalającego na sklejenie go w ciągu maksymalnie 2 tygodni.
Szybko przewertowałem moją szafkę ze "zbiorami" i znalazłem
Samolot Fokker Dr 1, wydanego przez wyd. Modelik w 2005r.
Wydanie II poprawione.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No to lecimy z relacją.
Pierwszy rzut oka na wycinankę :
Dwa arkusze z częściami + instrukcja.
I już, więcej nic nie ma .
I oto mi chodziło.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jak zauważyłem opracowanie tego modelu jest na tzw. "starą modłę", czyli sklejki połączeniowe na zewnątrz, brak wnętrza kokpitu, brak szkieletu kadłuba, brak olinowania - takielunku.
Czyli jak dla mnie, może być.
Przede wszystkim ma być dobra, bezstresowa zabawa.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
A z tych skserowanych po wycięciu, uzyskałem wiernie odzwierciedlające sklejki, które przykleiłem od wewnętrznej strony poszycia.
Wcześniej odmierzyłem i nakreśliłem miejsca gdzie mają być zamocowane wręgi.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jako, że to wydanie nie zawiera szkieletu , to dla usztywnienia konstrukcji kadłuba oraz poszycia wykonałem podposzycie z pozostałych fragmentów po skserowanych boczkach.
Mając mocne boczki oraz sklejki we właściwych miejscach wystarczyło już połączyć poszycie boczne z dnem kadłuba.
Po wykonaniu "korytka" , kolejno od przodu ku tyłowi wkleiłem wręgi.
Ponadto ścianki boczne oraz podłogę w kabinie pomalowałem na szaro ( to wydanie nie oferuje nic lepszego)
-------------------------------------------------------------------
Na koniec wystarczyło wykonać górne poszycie, które w wycinance zawierało dość poważny błąd, a mianowicie nie było w nim rozrysowanych miejsc wycięcia otworów do kabiny i na karabiny maszynowe.
Ale na szczęście była errata na miękkim papierze doczepiona zszywaczem do wycinanki.
Erratę dokleiłem po wewnętrznej stronie poszycia górnego po czym wyciąłem otwory.
----------------------------------------------------------------------------------------
Po uformowaniu wystarczyło elegancko przykleić element poszycia górnego do kadłuba.
Ja ten element przeciąłem w miejscu najwęższym, aby ułatwić sobie pracę.
Po przyklejeniu wyglądało to tak o :
--------------------------------------------------------------
Krawędź wejścia do kabiny , standardowo wykończyłem izolacją z przewodu elektrycznego (przecięto wzdłuż).
Na chwilę obecną kadłub wygląda tak ;
Kadłub oczywiście wymaga drobnych poprawek, ale jak dotąd to wydanie choć proste, jest bardzo dobrze opracowane, wszystko pasuje jak trzeba i przede wszystkim jest to o co mi chodziło zabawa i relaks.
---------------------------------------------------------
Na chwilę obecną to wszystko, zachęcam do aktywnego udziału w relacji.
budowa Hindenburga rychło dobiegła końca i przez ostatni czas głowę zaprzątała mi myśl co dalej .
Szczerze, miałem ochotę na coś innego, najchętniej jakiś statek, lecz przedłużające się oczekiwanie na sierpniowe wydanie Kartonowej Kolekcji, spowodowało podjęcie decyzji o sklejeniu modelu z założenia prostego, bez bajerów i typowo relaksującego.
I pozwalającego na sklejenie go w ciągu maksymalnie 2 tygodni.
Szybko przewertowałem moją szafkę ze "zbiorami" i znalazłem
Samolot Fokker Dr 1, wydanego przez wyd. Modelik w 2005r.
Wydanie II poprawione.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No to lecimy z relacją.
Pierwszy rzut oka na wycinankę :
Dwa arkusze z częściami + instrukcja.
I już, więcej nic nie ma .
I oto mi chodziło.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jak zauważyłem opracowanie tego modelu jest na tzw. "starą modłę", czyli sklejki połączeniowe na zewnątrz, brak wnętrza kokpitu, brak szkieletu kadłuba, brak olinowania - takielunku.
Czyli jak dla mnie, może być.
Przede wszystkim ma być dobra, bezstresowa zabawa.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
BUDOWA KADŁUBA
Pierwszą rzecz, którą zamierzałem zmienić było zastąpienie sklejek zewnętrznych na wewnętrzne.
W tym celu skserowałem boczne poszycie kadłuba, używając do tego zwykłej kartki z bloku technicznego.
W oryginalnych "boczkach" wyciąłem te oldskulowe sklejki zewnętrzne.A z tych skserowanych po wycięciu, uzyskałem wiernie odzwierciedlające sklejki, które przykleiłem od wewnętrznej strony poszycia.
Wcześniej odmierzyłem i nakreśliłem miejsca gdzie mają być zamocowane wręgi.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jako, że to wydanie nie zawiera szkieletu , to dla usztywnienia konstrukcji kadłuba oraz poszycia wykonałem podposzycie z pozostałych fragmentów po skserowanych boczkach.
Mając mocne boczki oraz sklejki we właściwych miejscach wystarczyło już połączyć poszycie boczne z dnem kadłuba.
Po wykonaniu "korytka" , kolejno od przodu ku tyłowi wkleiłem wręgi.
Ponadto ścianki boczne oraz podłogę w kabinie pomalowałem na szaro ( to wydanie nie oferuje nic lepszego)
-------------------------------------------------------------------
Na koniec wystarczyło wykonać górne poszycie, które w wycinance zawierało dość poważny błąd, a mianowicie nie było w nim rozrysowanych miejsc wycięcia otworów do kabiny i na karabiny maszynowe.
Ale na szczęście była errata na miękkim papierze doczepiona zszywaczem do wycinanki.
Erratę dokleiłem po wewnętrznej stronie poszycia górnego po czym wyciąłem otwory.
----------------------------------------------------------------------------------------
Po uformowaniu wystarczyło elegancko przykleić element poszycia górnego do kadłuba.
Ja ten element przeciąłem w miejscu najwęższym, aby ułatwić sobie pracę.
Po przyklejeniu wyglądało to tak o :
--------------------------------------------------------------
Krawędź wejścia do kabiny , standardowo wykończyłem izolacją z przewodu elektrycznego (przecięto wzdłuż).
Na chwilę obecną kadłub wygląda tak ;
Kadłub oczywiście wymaga drobnych poprawek, ale jak dotąd to wydanie choć proste, jest bardzo dobrze opracowane, wszystko pasuje jak trzeba i przede wszystkim jest to o co mi chodziło zabawa i relaks.
---------------------------------------------------------
Na chwilę obecną to wszystko, zachęcam do aktywnego udziału w relacji.