20-01-2016, 02:10
Witam w nowej relacji. Musiałem odpocząć trochę od mojego głównego projektu, czyli działa kolejowego, więc postanowiłem skleić coś mniejszego, jak najbardziej od tematów kolejowych oddalonego. Wybór padł na aerosanie RF-8 (GAZ-98), model darmowy wydany przez wydawnictwo "Bumażnyj gienerał". Autorem opracowania jest człowiek posługujący się nickiem Shtirlitz S.S. Całkiem profesjonalna robota, krótki rys historyczny, bogato ilustrowany (jak na ilość zdjęć jaka się zachowała), trzy strony rysunków montażowych, wykaz części (która jest na którym arkuszu), cztery strony z elementami, jedna z szablonami oraz dwie ze zdjęciami ukończonego modelu. Ciekawe jak będzie ze spasowaniem.
Rys historyczny:
Pomysł na zbudowanie pojazdu takiego, jakim są aserosanie powstał w okolicach 1910 roku. Część źródeł podaje za twórcę pierwszych modeli młodego Igora Sikorskiego, ale wg mojego źródła (I.N. Juwienaliew, Aerosanie, wyd. GosTranstiechIzdat, Moskwa-Leningrad, 1937) pierwszym konstruktorem był J. Meller, (prawdopodobnie) przycupnięty na swoim wynalazku na rycinie poniżej:
Dwa lata później zamontowano w podobnej konstrukcji silnik lotniczy, co uważa się za krok milowy. Następne lata to rozwój kontrukcji i testy. Można też zaobserwować, jak zmieniały się koncepcje budowy. Na poniższej rycinie jeden z pomysłów, aerosanie "Tri-Ka" z 1920 roku (nazwa pochodzi od nazwisk konstruktorów: Karielski, Klimow oraz Kuźnin):
Ogólnie lata 20. to wielki boom na tworzenie kolejnych konstrukcji i testowanie ich na specjalnie przygotowanych trasach (np. Moskwa-Twer-Moskwa, ok. 340 km). Sama koncepcja takiego środku transportu w kraju, gdzie śniegu w bród, a wszędzie daleko, uznana była za niezwykle kuszącą i godną rozwoju. Śnieg, lód na jeziorze czy rzece - aerosaniom było wszystko jedno! Wydaje się, że nie bez znaczenia była także możliwość obsłużenia takim sprzętem sowieckiego system obozowego (ale kto by tak napisał w książce z 1937 roku...). Całe szczęście, że od 1921 roku pracował nad swoimi projektami Andriej Tupolew, postać znana i niezwykle ważna w historii lotnictwa. Aerosanie, oznaczane jego inicjałami - od ANT-I do ANT-IV, należały do jednych z bardziej udanych konstrukcji - były bezkonkurencyjne w zorganizowanym w 1927 roku "wyścigu" Moskwa-Moskwa (trasa/okrążenie długości ok. 2150km!!!). Dlatego też ANT IV (wyposażony w silnik "Lucyfer" o mocy 100 koni mechanicznych) został wysłany do Berlina, na międzynarodową wystawę lotniczą (sic!) w 1928 roku.
W latach 30. powstała specjalna jednostka zajmująca się projektowaniem "ślizgaczy i aerosań" OSGA, której najważniejszym dzieckiem jest pojazd, konstrukcji inż. S. W. Korostliewa - OSGA-6 przemianowane na NKL-6, sześcioosobowa maszyna, podobno dość wygodna.
W tym miejscu kończy się narracja książki. Co dalej? Na pewno rozwój kolejnych modeli, niestety, nie jestem w stanie go zilustrować. II wojna światowa to kolejny "bodziec" dla budowy tych egzotycznych maszyn. Na pewno starsze konstrukcje używane były podczas wojny sowiecko-fińskiej, zapewne uzbrojone, część jako transport. Dwoma najpopularniejszymi modelami, powstałymi w 1941 roku (z wiadomych przyczyn) były aerosanie transportowe NKL 16/41 (wydane przez Modelik w wersji NKL 16/42) oraz tytułowe aerosanie RF-8 (GAZ-98).
AEROSANIE RF-6 GAZ-98
Maszyna została zaprojektowana na zamówienie Ludowego Komisariatu Przemysłu Obronnego przez utalentowanego inż. M.W. Wesełowskiego w 1941 roku. Model RF-8 szybko przekazano do produkcji seryjnej w zakładach GAZ (stąd pełna nazwa). W porozumieniu z projektantem wprowadzono szereg zmian, dotyczących szczególnie dostępnych materiałów oraz procesów technologicznych. Aerosań RF-8 używano powszechnie, zarówno podczas walk, jak i do zwiadu. Były w stanie poruszać się po mokrym, nieubitym śniegu, z czym miały problem poprzednie konstrukcje. Użycie metalowego śmigła pozwoliło na korzystanie z maszyny w lasach i wszędzie tam, gdzie obawiano się że drewniane śmigło mogłoby się uszkodzić. Duża mobilność pozwalała na działanie na tyłach wroga. Unowocześniona wersja 98K posiadała silnik lotniczy oraz powiększony bak na paliwo. Istniały też plany wykonania pojazdu z zamkniętą kabiną (bez uzbrojenia). Pojazdy eksploatowano do lat 50. A wyprodukowano pomiędzy 300 a 2000 sztuk (zależy komu ufać...). Niestety, żaden egzemplarz nie zachował się do naszych czasów.
Konstrukcja, jak to się mówi, budżetowa. Dwuosobowy, otwarty kadłub, z miejscem dla strzelca z przodu i kierowcy z tyłu. Wykonany w głównej mierze ze sklejki, pokryty blachą (tutaj pojawia się problem nitowania, na niektórych modelach jest, na zdjęciach nie widać nawet śladu...). W podobnej "technologii" wykonano narty, zarówno przednie - skrętne, jak i tylne, stałe. Amortyzatory sprężynowe dawały pewien "komfort" jazdy. Pojazd posiadał ustawiony na "pylonie" silnik chłodzony cieczą, przejęty z samochodu GAZ M1 (50 koni mechanicznych, prędkość maksymalna 50 km/h), dzięki czemu nie trzeba było uruchamiać specjalnie produkcji od zera. Akumulator oraz zbiornik paliwa znajdowały się z tyłu, w dolnej części pojazdu. Metalowe śmigło miało 2.35 m średnicy i zabezpieczone było stalowymi, pomalowanymi na czerwono rurkami.
Pojazd posiadał jedno naprawdę ciekawe rozwiązanie. W kabinie poza pedałem gazu i hamulca (brak sprzęgła, bodajże dwa biegi, nie wiem jak zmieniane, problemy ze zrozumieniem z rosyjskiego-technicznego...) znajdował się trzeci pedał, służący do... ruszania pojazdu z miejsca. W miękkim, kopnym śniegu, zatrzymane aerosanie zapadały się i/lub szybko przymarzały do podłoża. Śmigło nie dawało rady poruszyć maszyny w takim przypadku. Wspomniany pedał połączony był cięgnem z jednym z tylnych amortyzatorów, a kilkukrotne kopnięcie go przez kierowcę powodowało przechylanie się maszyny dzięki czemu można było ruszyć bezproblemowo.
Uzbrojenie stanowił karabin maszynowy kalibru 7.62mm zamocowany na pierścieniu-obrotnicy, dzięki czemu dostępny był kąt ostrzału wynoszący aż 300 stopni. W przedniej części stanowiska strzelca znajduje się zapas 10 magazynków oraz granaty. Należy zauważyć, że kierowca posiada niewielką osłonę przed przed wiatrem w postaci szyby. Co musiało dziać się z siedzącym przed nim strzelcem w warunkach rosyjskiej zimy przy dość dużej prędkości? Lepiej nawet o tym nie myśleć.
Tak prezentuje się okładka modelu, a także wydruk (troszkę się obawiałem, bo to zwykłe pliki .jpg zmontowane w .pdf, nie krzywe itp.). Ale jakość jest całkiem znośna.
Zamierzam model pomalować. Nitować nie będę, bo nie wiem w końcu jak to powinno wyglądać. Oczywiście postaram się troszkę zwaloryzować całość. Na pewno powstanie otwierana klapa silnika z boku, bo silnik jest całkiem dokładnie zdetalizowany, a nie chcę żeby pojazd miał zdjętą całą obudowę. Śmigło zrobię pewnie z tektury/drewna na podstawie tego z wycinanki. Myślałem nad wykonaniem wnętrza z forniru (autor wycinanki proponuje "drewnianą" teksturę wewnętrznych ścianek), ale nie jestem przekonany. Dorobię pewnie zbiornik paliwa oraz akumulator, bo klapa jest, więc czemu miałaby się nie otwierać. No i deska rozdzielcza ulegnie zmianie, bo nie wierzę żeby posiadała dwa zegary i dwa przyciski (inne konstrukcje miały o wiele bardziej skomplikowane, mam ryciny). Pomyślę też o zamontowaniu tego ustrojstwa od ruszania, ale nie wiem czy znajdę coś na zdjęciach... Należałoby poprawić również układ hamulcowy (znalazłem dokładne plany), czy raczej stworzyć go od zera. Oprócz tego bardzo możliwe że dodam od siebie trochę drobiazgów, coś wymyślę na pewno.
Zapraszam do oglądania.
Rys historyczny:
Pomysł na zbudowanie pojazdu takiego, jakim są aserosanie powstał w okolicach 1910 roku. Część źródeł podaje za twórcę pierwszych modeli młodego Igora Sikorskiego, ale wg mojego źródła (I.N. Juwienaliew, Aerosanie, wyd. GosTranstiechIzdat, Moskwa-Leningrad, 1937) pierwszym konstruktorem był J. Meller, (prawdopodobnie) przycupnięty na swoim wynalazku na rycinie poniżej:
Dwa lata później zamontowano w podobnej konstrukcji silnik lotniczy, co uważa się za krok milowy. Następne lata to rozwój kontrukcji i testy. Można też zaobserwować, jak zmieniały się koncepcje budowy. Na poniższej rycinie jeden z pomysłów, aerosanie "Tri-Ka" z 1920 roku (nazwa pochodzi od nazwisk konstruktorów: Karielski, Klimow oraz Kuźnin):
Ogólnie lata 20. to wielki boom na tworzenie kolejnych konstrukcji i testowanie ich na specjalnie przygotowanych trasach (np. Moskwa-Twer-Moskwa, ok. 340 km). Sama koncepcja takiego środku transportu w kraju, gdzie śniegu w bród, a wszędzie daleko, uznana była za niezwykle kuszącą i godną rozwoju. Śnieg, lód na jeziorze czy rzece - aerosaniom było wszystko jedno! Wydaje się, że nie bez znaczenia była także możliwość obsłużenia takim sprzętem sowieckiego system obozowego (ale kto by tak napisał w książce z 1937 roku...). Całe szczęście, że od 1921 roku pracował nad swoimi projektami Andriej Tupolew, postać znana i niezwykle ważna w historii lotnictwa. Aerosanie, oznaczane jego inicjałami - od ANT-I do ANT-IV, należały do jednych z bardziej udanych konstrukcji - były bezkonkurencyjne w zorganizowanym w 1927 roku "wyścigu" Moskwa-Moskwa (trasa/okrążenie długości ok. 2150km!!!). Dlatego też ANT IV (wyposażony w silnik "Lucyfer" o mocy 100 koni mechanicznych) został wysłany do Berlina, na międzynarodową wystawę lotniczą (sic!) w 1928 roku.
W latach 30. powstała specjalna jednostka zajmująca się projektowaniem "ślizgaczy i aerosań" OSGA, której najważniejszym dzieckiem jest pojazd, konstrukcji inż. S. W. Korostliewa - OSGA-6 przemianowane na NKL-6, sześcioosobowa maszyna, podobno dość wygodna.
W tym miejscu kończy się narracja książki. Co dalej? Na pewno rozwój kolejnych modeli, niestety, nie jestem w stanie go zilustrować. II wojna światowa to kolejny "bodziec" dla budowy tych egzotycznych maszyn. Na pewno starsze konstrukcje używane były podczas wojny sowiecko-fińskiej, zapewne uzbrojone, część jako transport. Dwoma najpopularniejszymi modelami, powstałymi w 1941 roku (z wiadomych przyczyn) były aerosanie transportowe NKL 16/41 (wydane przez Modelik w wersji NKL 16/42) oraz tytułowe aerosanie RF-8 (GAZ-98).
AEROSANIE RF-6 GAZ-98
Maszyna została zaprojektowana na zamówienie Ludowego Komisariatu Przemysłu Obronnego przez utalentowanego inż. M.W. Wesełowskiego w 1941 roku. Model RF-8 szybko przekazano do produkcji seryjnej w zakładach GAZ (stąd pełna nazwa). W porozumieniu z projektantem wprowadzono szereg zmian, dotyczących szczególnie dostępnych materiałów oraz procesów technologicznych. Aerosań RF-8 używano powszechnie, zarówno podczas walk, jak i do zwiadu. Były w stanie poruszać się po mokrym, nieubitym śniegu, z czym miały problem poprzednie konstrukcje. Użycie metalowego śmigła pozwoliło na korzystanie z maszyny w lasach i wszędzie tam, gdzie obawiano się że drewniane śmigło mogłoby się uszkodzić. Duża mobilność pozwalała na działanie na tyłach wroga. Unowocześniona wersja 98K posiadała silnik lotniczy oraz powiększony bak na paliwo. Istniały też plany wykonania pojazdu z zamkniętą kabiną (bez uzbrojenia). Pojazdy eksploatowano do lat 50. A wyprodukowano pomiędzy 300 a 2000 sztuk (zależy komu ufać...). Niestety, żaden egzemplarz nie zachował się do naszych czasów.
Konstrukcja, jak to się mówi, budżetowa. Dwuosobowy, otwarty kadłub, z miejscem dla strzelca z przodu i kierowcy z tyłu. Wykonany w głównej mierze ze sklejki, pokryty blachą (tutaj pojawia się problem nitowania, na niektórych modelach jest, na zdjęciach nie widać nawet śladu...). W podobnej "technologii" wykonano narty, zarówno przednie - skrętne, jak i tylne, stałe. Amortyzatory sprężynowe dawały pewien "komfort" jazdy. Pojazd posiadał ustawiony na "pylonie" silnik chłodzony cieczą, przejęty z samochodu GAZ M1 (50 koni mechanicznych, prędkość maksymalna 50 km/h), dzięki czemu nie trzeba było uruchamiać specjalnie produkcji od zera. Akumulator oraz zbiornik paliwa znajdowały się z tyłu, w dolnej części pojazdu. Metalowe śmigło miało 2.35 m średnicy i zabezpieczone było stalowymi, pomalowanymi na czerwono rurkami.
Pojazd posiadał jedno naprawdę ciekawe rozwiązanie. W kabinie poza pedałem gazu i hamulca (brak sprzęgła, bodajże dwa biegi, nie wiem jak zmieniane, problemy ze zrozumieniem z rosyjskiego-technicznego...) znajdował się trzeci pedał, służący do... ruszania pojazdu z miejsca. W miękkim, kopnym śniegu, zatrzymane aerosanie zapadały się i/lub szybko przymarzały do podłoża. Śmigło nie dawało rady poruszyć maszyny w takim przypadku. Wspomniany pedał połączony był cięgnem z jednym z tylnych amortyzatorów, a kilkukrotne kopnięcie go przez kierowcę powodowało przechylanie się maszyny dzięki czemu można było ruszyć bezproblemowo.
Uzbrojenie stanowił karabin maszynowy kalibru 7.62mm zamocowany na pierścieniu-obrotnicy, dzięki czemu dostępny był kąt ostrzału wynoszący aż 300 stopni. W przedniej części stanowiska strzelca znajduje się zapas 10 magazynków oraz granaty. Należy zauważyć, że kierowca posiada niewielką osłonę przed przed wiatrem w postaci szyby. Co musiało dziać się z siedzącym przed nim strzelcem w warunkach rosyjskiej zimy przy dość dużej prędkości? Lepiej nawet o tym nie myśleć.
Tak prezentuje się okładka modelu, a także wydruk (troszkę się obawiałem, bo to zwykłe pliki .jpg zmontowane w .pdf, nie krzywe itp.). Ale jakość jest całkiem znośna.
Zamierzam model pomalować. Nitować nie będę, bo nie wiem w końcu jak to powinno wyglądać. Oczywiście postaram się troszkę zwaloryzować całość. Na pewno powstanie otwierana klapa silnika z boku, bo silnik jest całkiem dokładnie zdetalizowany, a nie chcę żeby pojazd miał zdjętą całą obudowę. Śmigło zrobię pewnie z tektury/drewna na podstawie tego z wycinanki. Myślałem nad wykonaniem wnętrza z forniru (autor wycinanki proponuje "drewnianą" teksturę wewnętrznych ścianek), ale nie jestem przekonany. Dorobię pewnie zbiornik paliwa oraz akumulator, bo klapa jest, więc czemu miałaby się nie otwierać. No i deska rozdzielcza ulegnie zmianie, bo nie wierzę żeby posiadała dwa zegary i dwa przyciski (inne konstrukcje miały o wiele bardziej skomplikowane, mam ryciny). Pomyślę też o zamontowaniu tego ustrojstwa od ruszania, ale nie wiem czy znajdę coś na zdjęciach... Należałoby poprawić również układ hamulcowy (znalazłem dokładne plany), czy raczej stworzyć go od zera. Oprócz tego bardzo możliwe że dodam od siebie trochę drobiazgów, coś wymyślę na pewno.
Zapraszam do oglądania.