04-02-2008, 07:22
Witam ponownie w roli relacjonera :mrgreen: .
Żeby Arovistowi nie było smutno samemu sklejać samolot bez śmigieł mile: postanowiłem dołączyć do bandy odrzutowej :mrgreen: i skleić jakby nie patrzyć odrzutowiec.
Przy okazji wezmę udział w konkursie na sąsiednim forum http://www.sklejmy.com/viewtopic.php?t=1727 .
Jako że w podtytule napisałem "kontrola ile zostało Słowika w Staszałku" czyli ile zostało w projekcie P. Staszałka genialnego pierwowzoru autorstwa P. Słowika i mam zamiar to sprawdzić.
Na pierwszy rzut oka wycinanka przedstawia się przyzwoicie jeżeli chodzi o grafikę, ale...
- kolory różnią sie odcieniem na poszczególnych arkuszach;
- linie krzywe są nieco "kanciate";
są też inne kwiatki które są następstwem nieco niedokładnego przerysowania na komputerze i braku testowego sklejania modelu po przerysowaniu, ale o tym powiem w trakcie relacji.
Czas przejść do właściwej części relacji.
Wczoraj pół dnia wycinałem i dopasowywałem wstępnie do siebie wręgi i poszycie.
Na początek miałem takie dwie kupki.
Potem zgodnie z opisem dorobiłem usztywnienia poszycia niektórych segmentów kadłuba.
Po wstępnych przymiarkach okazało się że wręgi w większości przypadków pasują do poszycia prawie idealnie ( z uwzględnieniem ukosowania ) za wyjątkiem wręg na połączeniu segmentów 18 i 1 ( za duże ).
Po sklejeniu za sobą i wyrównaniu obwodów wręg zacząłem je ukosować żeby dopasować do poszycia. Zacząłem też sukcesywnie przygotowywać poszycia poszczególnych segmentów formując je i wklejając do środka usztywnienia z brystolu.
W segmencie 18 występują płaskie fragmenty poszycia więc postanowiłem je dodatkowo usztywnić tekturą.
Usztywniłem też połączenie poszycia u dołu żeby się nie zapadało podczas wielokrotnego brania kadłuba w ręce.
I po wklejeniu wręg otrzymałem pierwszy segment nr 18 ( nieco zmieniam kolejność montażu ).
Kolejny segment ( nr 1 ) wzmocniłem tylko na spodzie. nie mogłem zastosować paska tektury przyklejonego na sztorc bo przeszkadzałby w montażu dźwigara.
Przymiarka do siebie gotowych segmentów przyniosła małą niespodziankę w postaci nieprzylegających do siebie poszyć segmentów ( najbardziej rozchodziło się na grzbiecie i spodzie niestety nie bardzo to widać :ble: na zdjęciach ). To samo dotyczy połączeń następnych segmentów.
Po dopasowaniu nożyczkami i papierem ściernym skleiłem ze sobą dwa segmenty.
Następne segmenty już się robią na gotowo.
A teraz ciekawostka w dopasowaniu do siebie końców poszycia co drugiego segmentu.
W tej odsłonie to już wszystko :grin: .
CDN...
ps. Zastrzegam sobie możliwość zakończenia relacji bez podania przyczyn, choć mam nadzieję że nie skorzystam z tego zastrzeżenia :wink: .
Żeby Arovistowi nie było smutno samemu sklejać samolot bez śmigieł mile: postanowiłem dołączyć do bandy odrzutowej :mrgreen: i skleić jakby nie patrzyć odrzutowiec.
Przy okazji wezmę udział w konkursie na sąsiednim forum http://www.sklejmy.com/viewtopic.php?t=1727 .
Jako że w podtytule napisałem "kontrola ile zostało Słowika w Staszałku" czyli ile zostało w projekcie P. Staszałka genialnego pierwowzoru autorstwa P. Słowika i mam zamiar to sprawdzić.
Na pierwszy rzut oka wycinanka przedstawia się przyzwoicie jeżeli chodzi o grafikę, ale...
- kolory różnią sie odcieniem na poszczególnych arkuszach;
- linie krzywe są nieco "kanciate";
są też inne kwiatki które są następstwem nieco niedokładnego przerysowania na komputerze i braku testowego sklejania modelu po przerysowaniu, ale o tym powiem w trakcie relacji.
Czas przejść do właściwej części relacji.
Wczoraj pół dnia wycinałem i dopasowywałem wstępnie do siebie wręgi i poszycie.
Na początek miałem takie dwie kupki.
Potem zgodnie z opisem dorobiłem usztywnienia poszycia niektórych segmentów kadłuba.
Po wstępnych przymiarkach okazało się że wręgi w większości przypadków pasują do poszycia prawie idealnie ( z uwzględnieniem ukosowania ) za wyjątkiem wręg na połączeniu segmentów 18 i 1 ( za duże ).
Po sklejeniu za sobą i wyrównaniu obwodów wręg zacząłem je ukosować żeby dopasować do poszycia. Zacząłem też sukcesywnie przygotowywać poszycia poszczególnych segmentów formując je i wklejając do środka usztywnienia z brystolu.
W segmencie 18 występują płaskie fragmenty poszycia więc postanowiłem je dodatkowo usztywnić tekturą.
Usztywniłem też połączenie poszycia u dołu żeby się nie zapadało podczas wielokrotnego brania kadłuba w ręce.
I po wklejeniu wręg otrzymałem pierwszy segment nr 18 ( nieco zmieniam kolejność montażu ).
Kolejny segment ( nr 1 ) wzmocniłem tylko na spodzie. nie mogłem zastosować paska tektury przyklejonego na sztorc bo przeszkadzałby w montażu dźwigara.
Przymiarka do siebie gotowych segmentów przyniosła małą niespodziankę w postaci nieprzylegających do siebie poszyć segmentów ( najbardziej rozchodziło się na grzbiecie i spodzie niestety nie bardzo to widać :ble: na zdjęciach ). To samo dotyczy połączeń następnych segmentów.
Po dopasowaniu nożyczkami i papierem ściernym skleiłem ze sobą dwa segmenty.
Następne segmenty już się robią na gotowo.
A teraz ciekawostka w dopasowaniu do siebie końców poszycia co drugiego segmentu.
W tej odsłonie to już wszystko :grin: .
CDN...
ps. Zastrzegam sobie możliwość zakończenia relacji bez podania przyczyn, choć mam nadzieję że nie skorzystam z tego zastrzeżenia :wink: .