Liczba postów: 118
Liczba wątków: 10
Dołączył: 01 2018
08-01-2018, 01:21
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08-01-2018, 01:29 przez Maciejesław.)
Liczba postów: 481
Liczba wątków: 20
Dołączył: 12 2010
Pięknie, doskonała robota czekam na więcej :-)
Klei się :
Liczba postów: 1,751
Liczba wątków: 32
Dołączył: 03 2008
I mówisz, że to Twój pierwszy parowóz?
Talent ja tu widzę!
"Duma mnie rozpiera jak groch jelita frontowego oficera"
Liczba postów: 118
Liczba wątków: 10
Dołączył: 01 2018
29-01-2018, 11:40
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29-01-2018, 11:45 przez Maciejesław.)
Posunąłem się nieco naprzód jeśli chodzi o wnętrze budki maszynisty. Kolejowi puryści na pewno będą nieszczęśliwi z uwagi na to, że większość dorobionych przeze mnie własnoręcznie rzeczy rozmieściłem na czuja, posiłkując się nieco zdjęciami Bułgara po remoncie z 2015 roku. Dodatkowo na pewno nie wyglądają tak jak powinny. Ale muszą mi wybaczyć, chciałem po prostu nieco zagęścić materię wewnątrz, gdyż uznałem, że tak duża lokomotywa na to zasługuje. Jak skończę to chcę to jeszcze wszystko trochę przybrudzić, jakiś węgiel na podłodze rozsypać i takie tam.
Dodatkowo dałem ciała malując kocioł inną farbą niż do tej pory. Zamiast Revella Tar Black, który mi się skończył, psiknąłem Tamiya Rubber Black, różnica okazała się kolosalna. Wewnątrz budki jest farbka Revella - taki odcień i wykończenie chcę mieć z powrotem na kotle. Więc będzie ponowne malowanie.
A to dla syna zajawka, bo to dla niego specjalnie model.
A tak to zaproponował projektant w wersji "light"
Pozdrawiam.
Liczba postów: 612
Liczba wątków: 10
Dołączył: 06 2015
Debiut z wielkim przytupem, a co będzie jak się już rozpedzisz na dobre...?
Jstem pod ogromnym wrażeniem Twej pracy
Liczba postów: 5,389
Liczba wątków: 124
Dołączył: 12 2009
Byłem od zawsze i jestem nadal czcicielem parowozów. To fascynacja nieustająca niestety. Miałem to szczęście, iż za czasów mojego dzieciństwa i młodości podróżowało się trakcją parową, więc wiele podróży zaliczyłem pociągami ciągnionymi przez parowe lokomotywy. Oglądając modele tych wspaniałych maszyn powracam do szczęśliwych czasów młodości.
Wspaniałe wykonanie modelu zaś dodaje uroku tym podróżom a czasie... - to, co robisz, jest naprawdę godne podziwu!
" Lenistwo jest rękojmią zdrowia "
Liczba postów: 481
Liczba wątków: 20
Dołączył: 12 2010
30-01-2018, 09:54
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 30-01-2018, 10:00 przez Darecki IV.)
Zawsze kupuj farbki "Black" bez tych dodatków jak "Tar" czy "Rubber" bo to oznacza że kolor jest inny niż czarny, rubber to guma-czarny gumowy a więc wpadający trochę w szary.
"Tar " to smoła, ewentualnie może być jeśli za bardzo się nie świeci(półmat) :-)
Też mnie ostatnio bierze na parowóz , kupiłem plany Garrata w Australii, trzeba będzie coś w końcu zacząć w temacie :-)
Klei się :
Liczba postów: 118
Liczba wątków: 10
Dołączył: 01 2018
30-01-2018, 12:38
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 30-01-2018, 01:09 przez Maciejesław.)
(30-01-2018, 09:54)Darecki IV napisał(a): Zawsze kupuj farbki "Black" bez tych dodatków jak "Tar" czy "Rubber" bo to oznacza że kolor jest inny niż czarny, rubber to guma-czarny gumowy a więc wpadający trochę w szary.
"Tar " to smoła, ewentualnie może być jeśli za bardzo się nie świeci(półmat) :-)
Też mnie ostatnio bierze na parowóz , kupiłem plany Garrata w Australii, trzeba będzie coś w końcu zacząć w temacie :-)
Ten Tar Black z Revella mi bardzo pasował bo nie chciałem aby model był zupełnie czarny, dodatkowo połysk jest w sam raz jak dla mnie. Ale jak słusznie zauważyłeś, ten rubber black od Tamiya to już raczej szary i się zupełnie nie sprawdził.
Jest jeszcze taki:
https://www.mojehobby.pl/products/85-Coa...Satin.html
Nie korzystałem jeszcze z farb tej firmy więc tym bardziej chętnie wypróbuję. Może będzie ok.
Dziękuję wszystkim za miłe słowa, na pewno motywują do dalszych działań
Liczba postów: 118
Liczba wątków: 10
Dołączył: 01 2018
Liczba postów: 481
Liczba wątków: 20
Dołączył: 12 2010
03-02-2018, 06:15
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03-02-2018, 06:16 przez Darecki IV.)
Farba ok , tylko po co ten śmietnik pod klapą paleniska ? i z drugiej strony ?
Klei się :
Liczba postów: 118
Liczba wątków: 10
Dołączył: 01 2018
Nie? Be? Taką miałem fantazję, że coś tam zawsze palaczowi z szufli spadnie, albo nie trafi w otwór. A z drugiej strony to to co się z otwartego tendra wysypuje na podłogę. Tak mi się wydawało, że tak się dzieje po otwarciu drzwiczek od skrzyni węglowej, gdzieś to się musi zwalić przecież Czy jak przyjmiemy, że młody palacz praktykant był wówczas w czasie dodawania do pieca to będzie względnie ok?
Liczba postów: 2,112
Liczba wątków: 136
Dołączył: 01 2008
Bio: QWKAK-Warszawa.
03-02-2018, 11:42
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03-02-2018, 11:43 przez Andrzej Px48.)
Do pieca jak nie trafił to potem sprzątał. Zatem należałoby ,,przepudrować" podłogę czarną suchą pastelą, bo za sterylna jest i utrwalic efekt fiksatywą w sprayu. miodzio Ci to wychodzi, podglądam i nabieram smaku na ten model.
Kościół winien być oddzielony od państwa, nie wolno mu zajmować się kształceniem młodzieży. Naród winien być panem własnego losu i jego prawa powinny być nadrzędne wobec praw Kościoła. Żadna religia nie może im przeczyć, odwołując się do prawa boskiego, przeciwnie, każda religia powinna być posłuszna prawom ustanowionym przez naród.
Tadeusz Kościuszko (1746?1817) generał, bohater Stanów Zjednoczonych
Liczba postów: 481
Liczba wątków: 20
Dołączył: 12 2010
Kilka kawałków węgla to się zawsze wala po podłodze, ale taki śmietnik jest niedopuszczalny, można się na nim pośliznąć i wylądować głową w palenisku :-)
Klei się :
Liczba postów: 191
Liczba wątków: 8
Dołączył: 09 2008
04-02-2018, 11:27
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04-02-2018, 11:30 przez Precyzyjny.)
Model z na fotkach z daleka prezentuje się przyzwoicie, skrzynka z narzędziami też dobrze wykonana, ale już z bliska, zwłaszcza drzwiczki paleniska i okolice, trochę rażą topornością. Nie czuje tam lekkiej ręki, naturalności, drzwiczki jakby niedoszlifowane, okolice zalane farbą, to wygląda jak ubrudzony model, a nie jak model brudu. Z waloryzacją, to lepiej jak jest jej za mało niż za dużo. Z węglem na podłodze faktycznie przesadziłeś, nigdzie go tam nie było tyle, nawet przy tendrze. Owszem jakieś kawałeczki, ale nie takie kostki. Ja bym to oderwał, i podłogę zabarwił pigmentami, a jak byłyby duże ślady po oderwaniu, to zrobiłbym tam jakby kawałek blachy, czasami spotyka się pod paleniskiem. Na drzwiczkach paleniska dałbym rdzawy pigment, imitujący przepalenia. Jak nie masz wzorca z prawdziwego parowozu, może będzie przydatne zdjęcie z mojego modelu.
Liczba postów: 118
Liczba wątków: 10
Dołączył: 01 2018
Cóż, jak wspomniałem na początku, to mój pierwszy model kolejowy i pierwszy malowany, więc proszę o wyrozumiałość, z kolejnymi pewnie będzie coraz lepiej. Staram się oczywiście i wezmę do serca wszystkie wasze uwagi no ale to coś powyżej to zdecydowanie za wysokie dla mnie progi
Węgiel usunę, nie powinno być problemu, jest rzucony na warstwę lakieru bezbarwnego, co zostanie to akurat będzie ten lekki nieład o którym mówicie. Zakupię suche pastele, spróbuję co można z ich pomocą uzyskać(mam na myśli ten rdzawy nalot).
Dziękuję za wskazówki.
Liczba postów: 2,651
Liczba wątków: 18
Dołączył: 05 2010
Maciejsław,
nie tłumacz się za mocno i nie załamuj bo uwagi jakie otrzymałeś są niezwykle konstruktywne i pochodzą od ludzi naprawdę znających się na rzeczy - a wzbudzić ich zainteresowanie wcale nie jest łatwo
Taka krytyka to komplement
Natomiast jeśli chodzi o Precyzyjnego i jego Pu29 to nie jesteś pierwszym, który uważa, że jest to postać fikcyjna
Liczba postów: 10
Liczba wątków: 0
Dołączył: 01 2018
Maciejsław, zgadzam się z Lesio73. Budujesz piękny model parowozu. Śmiem twierdzić, że jest cała armia modelarzy, łącznie ze mną, którzy Ci do przysłowiowych pięt nie dorastają. Więc rób swoje, zbieraj opinie, wyciągaj wnioski ale nie musisz się do nich wszystkich dostosowywać. Co do tego nieszczęsnego węgla to scenka zaproponowana przez Ciebie jest według mnie realna. Owszem, może jest mało prawdopodobna, ale realna. Tak się mogło zdarzyć. Coś się popsuło, węgiel się rozsypał na podłogę, a palacz poszedł się wody napić bo mu w gardle zaschło za nim wziął się za porządki i to jest ten moment. Maciejsław, według mnie spokojnie można to tak zostawić po warunkiem, że Tobie się to podoba. Pamiętaj, że robisz model przede wszystkim dla siebie a nie dla nas. My tu będziemy się przez jakiś czas pisać co nam się podoba lub nie podoba, ale w końcowym efekcie model będzie stał u Ciebie i Twoje oko cieszył. Rób go tak żeby Tobie się podobał.
Pozdrawiam.
Andrzej
Liczba postów: 837
Liczba wątków: 47
Dołączył: 04 2011
Liczba postów: 118
Liczba wątków: 10
Dołączył: 01 2018
07-02-2018, 08:59
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07-02-2018, 09:06 przez Maciejesław.)
Lesio, absolutnie się nie załamuję. Wnoszę, że skoro ktoś mi doradza i pomaga to na pewno w dobrej wierze. No więc zakupiłem owe suche pastele. I takie coś mi wyszło. Lepiej na razie nie potrafię. Ale widzę potencjał Bardzo dziękuję za radę. Mam tylko mały problem i pytanie. Po pierwszej próbie z pastelami popsikałem wszystko fiksatywą, z atomizera takiego małego. I pastele zasadniczo wsiąkły gdzieś. Nie pozostał po nich praktycznie ślad. To co widać na zdjęciach to efekt po drugiej próbie, już bez utrwalacza. Więc gdzie robię błąd? Jak te pastele utrwalić? Andrzej, pisałeś, że właśnie fiksatywą. A na moje oko, to i bez niej jest w porządku, pigmenty nie schodzą tak łatwo. Nie wiem czy jest sens to stosować.
Złożyłem też ścianki, póki co na sucho, do przymiarki. Muszę je jeszcze dopieścić
Liczba postów: 612
Liczba wątków: 10
Dołączył: 06 2015
Dla mnie jest OK. Fajnie to teraz wygląda
Ja nie używam pasteli tylko pigmentów, a utrwalam je pigment fixerem firmy MIG.
Efekty jego zastosowania można zobaczyć u mnie w relacji Jagdpanzer IV - szczególnie przedział silnikowy.
Pozdrawiam
Tommy
Liczba postów: 2,112
Liczba wątków: 136
Dołączył: 01 2008
Bio: QWKAK-Warszawa.
Pigment trzeba wklepać w deski. Dosłownie. Ściętym krótko pędzlem o krótkim włosiu. Potem psikamy fixatywą z odległości 0,5 m /długość ręki/ aby specyfik PÓŁSUCHY, nie mokry opadł na dane miejsce i związał powierzchniowo pigment. Popróbuj na pomalowanym kawałku tektury a na pewno załapiesz w czym rzecz.
Kościół winien być oddzielony od państwa, nie wolno mu zajmować się kształceniem młodzieży. Naród winien być panem własnego losu i jego prawa powinny być nadrzędne wobec praw Kościoła. Żadna religia nie może im przeczyć, odwołując się do prawa boskiego, przeciwnie, każda religia powinna być posłuszna prawom ustanowionym przez naród.
Tadeusz Kościuszko (1746?1817) generał, bohater Stanów Zjednoczonych
Liczba postów: 118
Liczba wątków: 10
Dołączył: 01 2018
Działam dalej. Kolejny ważny etap za mną. Skrzynia węglowa czy jak kto woli tender. Teraz na to lakier, szlif drobnym papierkiem, podkład i malowanie. Plus doklejenie kilku duperelków. Nity jak widać na zbliżeniu robię najprostszą, najtańszą i najmniej czasochłonną metodą - klejem. Używam kleju MAGIC, ma bardzo cienki dozownik do którego grawitacyjnie bardzo powoli spływa klej. Na czubku tworzy się bardzo mała kropelka, która jak widać poniżej, zamienia się w całkiem zgrabny nit. Metoda prosta i szybka. Nawet jak się któryś nit spaskudzi to usunąć go można bez trudu i zrobić nowy na jego miejsce. Wykonanie nitowania na skrzyni zajęło mi 15 minut. A jest owych nitów około 500. Pragmatyzm w czystej postaci. Każda inna metoda zabrałaby co najmniej dwa razy więcej czasu, dwa razy więcej przygotować i 10 razy więcej nerwów. Nie wspominając o cenie. Tubka kleju kosztuje 2 złote, mam z niej jakiś tryliard nitów
I coby nie kapało Pan na głowę, doszedł daszek.
I taka oto powstaje ciuchcia. Jak na moje możliwości, jestem bardzo zadowolony
Liczba postów: 2,651
Liczba wątków: 18
Dołączył: 05 2010
22-02-2018, 02:33
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22-02-2018, 02:39 przez Lesio73.)
Maciek, metoda nitowania klejem jest rzeczywiście bardzo fajna (wiem bo stosuję) ale trzeba by uprzedzić, że powtarzalność wymaga wprawy (dobór gęstości kleju, częste czyszczenie końcówki aplikatora). Metoda jest świetna na nieduże nity ze stosunkowo mało wypukłymi główkami bo takich półkolistych dużych nitów (np. jak na ostoi) raczej się nie da zrobić... albo inaczej ... mi się nie udaje zrobić
W każdym razie nitowanie u Ciebie wygląda bardzo fajnie! Reszta zresztą też!
Liczba postów: 118
Liczba wątków: 10
Dołączył: 01 2018
To prawda nity są dość płaskie. Na to nie ma rady. No chyba, że robić podwójną warstwę, znaczy po wyschnięciu nakładać kolejnego bobka na istniejący. Ale wtedy, jak również wspomniałeś, powtarzalność będzie jeszcze gorsza i może to nie wyjść za ciekawie.
Liczba postów: 118
Liczba wątków: 10
Dołączył: 01 2018
Czołem.
Jest już naprawdę blisko finiszu. Zostało trochę dupereli, choć czasochłonnych i do których trzeba się mocno przyłożyć, np. reflektory. No i podstawka. Mnóstwo poprawek, szlifowania i ponownego malowania. Więc do wakacji może zdążę
Na zdjęciu właśnie zauważyłem, że coś mi się uniosły koła na osi prowadzącej. Ale to mam nadzieję kwestia podgięcia, bo ta oś jest ruchoma i amortyzowana.
I jeszcze jeden dowód na to, że nity robię klejem magic i, że jest to całkiem dobra metoda
Na poniższym zdjęciu, efekt podklejania butaprenem. Opary schnącego kleju rozpuszczają farbę drukarską na powierzchni, pięknie. Druk cyfrowy to totalna porażka. Mam nadzieje, że Modelik zrezygnuje z tego wynalazku.
Pozostałe zdjęcia, poglądowe.
|