Forum używa ciasteczek
W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

A cookie will be stored in your browser regardless of choice to prevent you being asked this question again. You will be able to change your cookie settings at any time using the link in the footer.

Ocena wątku:
  • 6 głosów - średnia: 4.83
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
[R] JU-88 D-1 (AH) - Deutscher Schnellbomber in Norwegen
#51
Witam w kolejnej odsłonie relacji

Dzisiejszy odcinek jest mniej kartonowy niż zwykle. Właściwie zdominowany został przez dodatki żywiczne, które zastosowałem w modelu z różnych powodów.

W pierwszej kolejności, chciałbym zaprezentować koła. Od dawna jestem zwolennikiem żywicznych kół z dwóch powodów. Po pierwsze nigdy nie lubiłem sklejać opon z krążków i później ich szlifować, a po drugie felga wykonana w żywicy jest zawsze bardziej szczegółowa niż ta proponowana przez wycinankę. Na rynku do tego modelu są dostępne dwa zestawy żywicznych kół. Pierwszy proponowany przez Wydawcę, natomiast drugi przez firmę Eduard w skali 1/32. Oba mi nie odpowiadały ze względu na to, że chciałem mieć koła bez bieżnika, gdyż takie występują na zdjęciach z epoki samolotów wersji A4 i D. W związku z tym postanowiłem stworzyć model 3D, a następnie je wydrukować. Z tworzeniem modeli 3D miałem do czynienia na studiach, plus obecnie w pracy, więc nie było z tym dużego problemu. Projekt został wykonany w programie Catia V5, a następnie przesłany do wydruku do Mariusza , z którym współpracowałem już w przypadku kół od B-239. Efekt wydruku widoczny jest poniżej.

[Obrazek: 261_28_10_18_8_39_11_57021320.jpeg]

[Obrazek: 261_28_10_18_8_39_12_57042179.jpeg]
Ja widać, koła bezpośrednio po wydruku potrzebują lekkiej obróbki. Należy usunąć podpory, które są niezbędne do drukowania, ze względów technologicznych. Następnie zostały pomalowane. Do imitacji opony użyłem farby akrylowej Tamiya XF-85, natomiast felga to czarny akryl Vallejo. Następnie pomalowałem kolorem aluminium odpowiednie elementy oraz znaczniki przesunięcia opony kolorem czerwonym. Na to był nałożony wash firmy AK interactive w kolorach Dark, Brown, Dust oraz Kursk Earth. Po wyschnięciu, w celu zabezpieczenia, na oponę nałożyłem bezbarwny lakier akrylowy Flat, natomiast na felgę Semi-Gloss. Kolejnym etapem będzie położenie pigmentu z suchej pasteli, jednak zostanie to wykonane tuż przed przyklejeniem modelu do podstawki.

[Obrazek: 261_28_10_18_8_39_12_57051976.jpeg]

[Obrazek: 261_28_10_18_8_39_12_5706692.jpeg]

[Obrazek: 261_28_10_18_8_39_13_57072479.jpeg]

[Obrazek: 261_28_10_18_8_39_13_57082237.jpeg]

Kolejną rzeczą, na którą sobie pozwoliłem, było wydrukowanie chłodnicy. Zrobiłem tak z dwóch powodów. Po pierwsze, drobne żeberka chłodnicy byłyby bardzo trudne do wykonania w kartonie, a nie chciałem zostawiać tego na płasko. A po drugie, z dostępnych mi dokumentów okazało się, że kołpaki proponowane w wycinance są nieodpowiednich kształtu i średnicy. Ma to znaczenie w przypadku chłodnicy, ponieważ średnica podstawy kołpaka warunkuje proporcje wlotów powietrza do silnika. Dodatkowo w związku z użyciem śmigła z żywicy (o tym w dalszej części), zaprojektowałem również imitację czoła silnika, gdyż prawdopodobnie będzie ona widoczna.

[Obrazek: 261_28_10_18_8_39_11_57021963.jpeg]

Po pomalowaniu i zainstalowaniu na odpowiednim miejscu wygląda to tak jak poniżej. Rzuca się jeszcze w oczy to, że użyłem żywicznych kolektorów spalin. Powodem był fakt, że po sklejeniu tych z wycinanki, nijak one nie pasowały kształtem do tych, które są na zdjęciach oryginału. Zwrócę jednak uwagę, że kolektory widoczne poniżej są od wersji A1 i minimalnie różnią się od tych od A4-D1, jednak i tak były dużo lepsze niż te wykonane przeze mnie z kartonu. Na tym etapie, postanowiłem również zrobić ślady eksploatacji. Decyzję taką podjąłem w związku z łatwością manewrowania jeszcze nieprzyklejonymi silnikami.

[Obrazek: 261_28_10_18_8_39_13_57092226.jpeg]

[Obrazek: 261_28_10_18_8_39_14_57102101.jpeg]

[Obrazek: 261_28_10_18_8_39_14_57111613.jpeg]

[Obrazek: 261_28_10_18_8_39_15_5712655.jpeg]

[Obrazek: 261_28_10_18_8_39_15_5713452.jpeg]

Jak wspomniałem wcześniej postanowiłem wykorzystać żywiczne śmigła. Tu powody były trzy. O pierwszym wspomniałem wcześniej, czyli kołpaki. Drugi był taki, że średnica śmigieł w modelu jest za mała. A trzeci najważniejszy, to znalezienie w necie produktów Henri Daehne . Te śmigła zrobione są z tak niewiarygodną dbałością, że musiałem je mieć. Co ciekawe okazało się, że średnica tych żywicznych w 1/32, była bliższa poprawności do skali 1/33, niż w modelu papierowym w skali 1/33. Dodatkowo, zrobione są tak, że można zdejmować kołpak w celu ekspozycji piasty śmigła. Kołpak oraz łopaty są w kolorze RLM70. Ja użyłem farby Vallejo Air, bo najbardziej według mnie odpowiadała kolorem do wzorników które posiadam.

[Obrazek: 261_28_10_18_8_39_15_5714929.jpeg]

[Obrazek: 261_28_10_18_8_39_16_57152460.jpeg]

[Obrazek: 261_28_10_18_8_39_16_57162335.jpeg]

[Obrazek: 261_28_10_18_8_39_16_5717826.jpeg]

Ostatnim żywicznym dodatkiem są bomby SC250. Nie planowałem ich wykorzystywać, jednak zmieniłem zdanie w trakcie klejenia tych z wycinanki. Tutaj powody były dwa. Pierwszy i najważniejszy był taki, że zupełnie nie wychodzą mi bomby z kartonu. Miałem problemy z tym wcześniej, w trakcie klejenia Spita IX, dlatego jest on nieuzbrojony. Tutaj udało mi się skleić dwie sztuki. Jednak dwie różne i żadna niepodobna kształtem do pierwowzoru. Drugi powód to znalezienie tego ciekawego   artykułu . Jest w nim ciekawy tekst odnośnie malowania i oznakowania tych bomb. Wynika z niego, że w modelu, te bomby powinny być w kolorze RAL7021, z pasem oznaczającym typ bomby. Także skoro i tak trzeba było przemalować bomby (porównanie koloru przytoczonego w artykule do tego z wycinanki jest poniżej), a kształt ich mi nie wychodził, to nie było sensu męczyć się z tymi kartonowymi. Efekt zmiany widoczny poniżej.

[Obrazek: 261_28_10_18_8_39_16_57181846.jpeg]

[Obrazek: 261_28_10_18_8_39_17_5719330.jpeg]

[Obrazek: 261_28_10_18_8_39_17_5720504.jpeg]

Narzuca się od razu myśl czy model można zakwalifikować jako model kartonowy? W sumie jest mi to obojętne. Staram się budować modele z dużym udziałem dokumentów źródłowych i to, czy na końcu się okaże, że 50% to karton, 30% to żywica, 10% drewno, a 10% to różnego rodzaju metale, nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Liczy się tylko efekt końcowy, jak najbardziej zbliżony do oryginału. Druga natomiast kwestia jest taka, czy nie lepiej od razu budować z plastiku i ułatwić sobie proces tworzenia (tak, należę do osób twierdzących, że modelarstwo kartonowe jest znacznie trudniejsze od plastikowego). W tej kwestii mogę powiedzieć, że przyzwyczaiłem się do kartonu, znam jego tajniki i dobrze się z nim czuję, więc póki co zmieniać nic nie będę.


Pozdrawiam!
"Buduję miniaturowe 'repliki' samolotów, a nie kartonowe modele"

Spitfire mk.Vb     Spitfire mk.Vc     Spitfire mk.XVIe     PZL P.11c     JU-88D-1     B-239     P-40E     Jak-1b     P-47D-11     Spitfire LF.IX     Spitfire mk.Ia


Piotr Rowiński
Odpowiedz
#52
Hmmm...

Temat zawartości kartonu w kartonie był poruszany wiele razy...
Jeżeli o mnie chodzi to raczej nie rażą mnie koła czy wytłoczki owiewek - raczej naturalniej wyglądają takie niż kartonowe. Tak samo elementy, które w naturze są metalowe i mają kolor surowego metalu. Inaczej myślę w przypadku wszelkich elementów poszycia, kołpaków, smigieł bomb itp. Tutaj boję się, że różnice między takim elementem (najlepiej nawet pomalowanym) a oryginalnym kartonowym będą widoczne i w nadmiarze będą się zbytnio odcinały. Owszem - pięknie wyglądają (a w Twoim wykonaniu to już jak prawdziwe Smile  ) ale bardziej jednak pasują do modelu plastikowego jak wspomniałeś choćby przez wspólne malowanie. Bomby, kołpaki i śmigła akurat przy Twoim poziomie modelarstwa można wykonać z kartonu i myślę, a wręcz jestem pewny, że wyglądałyby tak samo jak te plastikowe czy żywiczne.

Ale jak uważasz - to Twój model i przy tej szczegółowości, którą zawsze prezentujesz jestem w stanie zrozumieć dążenie do ułatwienia sobie pracy. Jestem pewien, że model będzie oszałamiający i pewnie nikt się nie będzie czepiał czy jest kartonowy czy nie Wink 
Tak więc rób tak dalej a wszyscy będą zadowoleni Wink 

Pozdrawiam
Odpowiedz
#53
Luke, nie do końca się z Toba zgodzę. Nie jestem w stanie wykonać tak dokładnie chłodnicy, tak samo jak nie jestem w stanie wykonać takiej felgi jak jest w tym modelu, żeby były otwory idealnie równe itd. A elementy pomalowane (chłodnica) nie rzucają się w oczy, że są z innego materiału niż pozostała część silnika. Co do kołpaków, to bez malowania tych w kartonie nie było szans ich przerobić. Były za małe średnicą o prawie 2mm, oraz ich kształt był zupełnie inny.

LAKIEROWANIE

W związku z tym, że rozpocząłem już etap lakierowania modelu, chciałbym przedstawić, krótki opis sposobu lakierowania oraz produktów jakich używam. Wybrane zostały na podstawie prób i błędów, spośród większości produktów dostępnych na polskim rynku modelarskim. Obecnie uważam, że jest to dla mnie najlepsze rozwiązanie i osiągnięty dzięki nim efekt, w pełni mnie zadowala.

Także od początku.
Przed wycinaniem elementów nie impregnuję niczym kartonu. Wcześniej to robiłem, jednak z biegiem czasu te arkusze żółkły. Było to szczególnie widoczne wtedy, kiedy budowa się przedłużała. Wynikiem tego nowo sklejone elementy, różniły się znacząco kolorem od wcześniejszych i pomimo, przetrzymywania klejonego modelu w zamkniętym pudełku, nie przepuszczającym promieni UV, zwyczajnie żółkły.
Obecnie sposób mam taki, że po sklejeniu całej bryły modelu, zanim dojdą jakieś drobne elementy, maluję model pędzlem odpowiedniej wielkości (duże powierzchnie większy pędzel, małe mniejszy, zazwyczaj płaski o miękkim naturalnym włosiu). Używam do tego lakieru bezbarwnego Model Master na bazie oleju, tzw. enamel (zdjęcie poniżej). Dzięki temu nie ma on wpływu na karton, tak jak akrylowy i działa jak impregnacja. Lakier tylko i wyłącznie Gloss, ponieważ matowy tłumi kolory. Rozcieńczony jest on w proporcji 1:1 z dedykowanym do niego rozcieńczalnikiem tej samej firmy (nie stosuje zamienników, gdyż mam z tym złe doświadczenie). Lakier dostępny jest w słoiczkach takich jak poniżej.

[Obrazek: 261_29_10_18_9_17_12_5729488.jpeg]

Po nałożeniu dwóch warstw Model Mastera (lakier jest mocno wchłaniany przez karton i po wyschnięciu praktycznie niewidoczny) i po dokładnym wyschnięciu (czekam zazwyczaj najmniej dobę), używam Super Clear'a Gunze, również Gloss. Jest to lakier typu akrylowego, jednak jest na bazie jakieś chemii, a nie wody, i piekielnie śmierdzi. Jest również dość inwazyjny, stąd konieczna wcześniejsza warstwa Model Mastera. Ma jednak tą zaletę, że tworzy idealnie gładką powierzchnię po wyschnięciu, nie lepi się nawet minimalnie i nie zostają na nim odciski palców (z tym był problem w przypadku produktów Humbrola, które mimo długiego czasu nie wysychały i były lepiące). Jest również najbardziej przezroczysty ze znanych mi lakierów. Wadą natomiast jest dysza ze spraya, która pluje dość dużą ilością lakieru, więc trzeba uważać, żeby nie przedobrzyć. Warstw kładę 1 lub dwie, w zależności od krycia. Może być tak, że miejscami jest wchłaniany bardziej, wtedy widać różnice w połysku (wynika to z ilości podkładu Model Mastera). Wtedy po prostu nakładam trzecią warstwę lakieru. Odstęp między warstwami to najlepiej doba. Kupuję go w sprayu jak widać poniżej. Jest tutaj widoczna wersja Cut UV, chroniąca przed promieniami UV i przebarwieniami. Czy to działa, okaże się za kilka lat. Ale są również wersje bez filtra UV, są one delikatnie tańsze. No właśnie kolejną wadą jest cena tego lakieru, bo jest stosunkowo drogi. Jednak wydajność to około 2-3 modele na puszkę.

[Obrazek: 261_29_10_18_9_17_12_5729804.jpeg]

Kiedy wyżej wymieniony lakier wyschnie (po ostatniej warstwie czekam co najmniej 48 godzin), przystępuję do nakładania washa. Wash, można zakupić gotowy o odpowiednim kolorze lub wykonać go samemu, rozcieńczając olejną farbę artystyczną wyciskaną z tubki z benzyną lakową (white spirit). JW przypadku robienia własnej mieszanki, używam tylko produktów kupionych w sklepie dla plastyków (obecnie używam farb Rembrandt i white spirit Talens). Jak wspomniałem wash jest na bazie olejnej, więc podkład akrylowy jest niezbędny. Inna baza podkładu pozwala na zmycie washa w 100% za pomocą white spirit, w przypadku, kiedy nie jestem zadowolony z efektu waloryzacji. Ważne jest również, żeby wash robić na lakierze Gloss, bo pozwala to na dobre rozprowadzenie washa, ze względu na małą chropowatość powierzchni i ewentualną poprawę błędów. Bardziej doświadczeni używają jako podkładu Semi-Gloss (półmat), ponieważ pigment z washa lepiej trzyma się bardziej chropowatej powierzchni, jednak powoduje to mniejsza wrażliwość na błędy. Ważne jest, że różne kolory washa należy nakładać po wcześniejszym zabezpieczeniu cienką warstwą akrylowego lakieru bezbarwnego Gloss (połysk), nakładanego aerografem.

Po definitywnym wyschnięciu washa zabezpieczam model warstwą finalną lakieru. Używam do tego również Gunze tylko, że ze słoiczka (według producenta jest to ten sam lakier co w sprayu). Według mnie modele najlepiej wyglądają w Semi-Gloss (półmat), ale czasami również używam Flat (głęboki mat) (zdjęcia poniżej). Widać, że lakiery występują w wersji UV Cut i standardowej. Rozcieńczam je Thinnerem Tamiya widocznym poniżej. Tamiya ma dwa lub trzy Thinnery (rozcieńczalniki) w swojej ofercie, jednak po przestudiowaniu for plastikowych i własnych próbach, używam tylko tego (z żółtyk korkiem). Jest on najlepszy, bo nie odparowuje zbyt szybko, przez co nie trzeba dodawać retardera. W dodatku po wyschnięciu lakier trzyma się dość mocno powierzchni. Z czym miałem problemy w przypadku produktów Vallejo. Proporcja mieszanki to 60:40 (rozcieńczalnik:lakier) odmierzona w strzykawce. Mieszankę lakieru nakładam za pomocą aerografu (używam obecnie dwóch H&S Ultra i Badger Renegade, widoczne poniżej) przy ciśnieniu wynoszącym 15psi (ustawiam na kompresorze za pomocą manometru w trakcie pracy aerografu).

[Obrazek: 261_29_10_18_9_17_13_57311473.jpeg]

[Obrazek: 261_29_10_18_9_17_13_57312372.jpeg]

[Obrazek: 261_29_10_18_9_17_13_57332209.jpeg]

[Obrazek: 261_29_10_18_9_17_13_57341359.jpeg]

Jak wspomniałem wcześniej te lakiery nie są najtańsze. Jednak po próbach z innymi produktami innych firm, te odpowiadają mi najlepiej, ze względu na łatwość i czystość pracy z nimi, twardą powierzchnię po wyschnięciu oraz efekt wizualny w postaci gładkiej powierzchni bez nadmiernej chropowatości.Dawniej próbowałem swoich sił z lakierami z marketów, ale całe szczęście się z tego wyleczyłem. Nie ryzykuje zepsucia modelu poprzez klejącą powierzchnię łapiącą brud czy białe wytrącenia z matowego lakieru. Za dużo czasu spędzam nad modelem żeby zniszczyć go w wykończeniowym etapie.

Mam nadzieję, że informacje zawarte w tym poście będą przydatne.

Pozdrawiam
"Buduję miniaturowe 'repliki' samolotów, a nie kartonowe modele"

Spitfire mk.Vb     Spitfire mk.Vc     Spitfire mk.XVIe     PZL P.11c     JU-88D-1     B-239     P-40E     Jak-1b     P-47D-11     Spitfire LF.IX     Spitfire mk.Ia


Piotr Rowiński
Odpowiedz
#54
Oj będą, będą  Big Grin

Kurde, brak mi słów. Takie wydruki 3d to mój mokry modelarski sen. Super, że jest w końcu technologia pozwalająca na tak szczegółowy i gładki wydruk bez chropowatości. Umiejętności przy projektowaniu takich cudeniek też zazdroszczę bo nie ogranicza Cię praktycznie nic i chyba jedyną przeszkodą w odtworzeniu takich podzespołów może być utrudniony dostęp do dobrej dokumentacji. 

Według mnie całość wygląda imponująco i jestem wdzięczny, że dzielisz się każdym, najmniejszym szczegółem wykonywania kolejnych etapów. Sam ostatnio zastanawiałem się czy nie pobrudzić kół i dużym dylematem było wybranie odpowiedniego pigmentu. Żeby być konsekwentnym i nie musieć brudzić całej reszty skończyło się na "nówkach sztukach" ale kiedy w końcu przyjdzie czas na takie, które wyglądem są bliższe rzeczywistości - bez wahania skorzystam z Twojej wiedzy, którą tak hojnie się dzielisz Smile

Poradnik lakierowania to drugie wielkie WOW bo z tak dokładnym opisem jeszcze się nie spotkałem. Podoba mi się to jak łączysz techniki plastikowców przy budowie modelu kartonowego. Efekty mówią same za siebie.

Przy okazji podpytam o wash. Czy masz doświadczenie z washem robionym emalią - i jeśli tak, to czy różni się od washa robionego olejną farbą artystyczną? Zastanawiam się czy są pomiędzy nimi jakieś różnice.
Odpowiedz
#55
Piotrek, nie pozostaje mi nic innego jak przyłączyć się do zachwytu Technicka Smile

Dzięki za poradnik. Ja jako separatora używam Sidoluxu a finalnie półmatu Valejo ale na moim poziomie nie to jest ograniczeniem więc jeszcze przy nich zostanę Wink

Patrząc na opony to one same w sobie są dziełem sztuki.

Co do zawartości "niekartonu" w kartonie to nie jestem purystą - wszystko zależy od zamierzenia - czasami trafiają się modele, któych bez szpachli nie da się poprawnie zrobić. A czasem, pomimo porawności modelu i spasowania, człowiek chce je "ubogacić" - droga wolna. A jeśli już ktoś sam potrafi sobie te detale zaprojektować to WOW!
Odpowiedz
#56
Dzieki Panowie!

Lesiu, ja kiedys rowniez uzywalem sidoluxa i sprawdzal sie calkiem dobrze. Ale po pewnym czasie chyba zminieli jego sklad bo kupujac jakis czas temu butelke tego do PCV bylem bardzo niezadowolony z efektu. Dlatego przeszedlem na lakiery modelarskie.

Technick, Chropowatosci w wydruku nie ma wielkiej, bo to jest wydruk z zywicy, a nie proszkowy. Niestety widac warstwowosc drukowania, ale nie jest ona az tak duza zeby dyskwalifikowala element. Mariusz ciagle pracuje nad udoskonalaniem drukarki i w tej chwili jest lepiej niz bylo kiedys, wiec moze w przyszlosci pozbedzie sie tego problemu.
Co do robienia modelu 3D to ja uczylem sie na studiach i teraz uzywam tego w pracy, ale na necie jest sporo samouczkow, ktore przedstawia Ci jak to wykonac i prawda jest taka, ze wcale to nie jest trudne. Do naszych celow modul brylowy jest wystarczajcy i nie trzeba uczyc sie duzo bardziej skomplikowanej brylowki.
Co do washa emalia to nie wiem do konca o jaki chodzi, nie spotkalem sie z takim okresleniem, wiec raczej nie pomoge. Ja uzywam farb artystycznych, jak juz pisalem, oraz gotowych wyrobow od MIGa czy AK.

Pozdrawiam!
"Buduję miniaturowe 'repliki' samolotów, a nie kartonowe modele"

Spitfire mk.Vb     Spitfire mk.Vc     Spitfire mk.XVIe     PZL P.11c     JU-88D-1     B-239     P-40E     Jak-1b     P-47D-11     Spitfire LF.IX     Spitfire mk.Ia


Piotr Rowiński
Odpowiedz
#57
Umiejętności i wszechstronnej wiedzy nie można Ci odmówić.
Na mnie największe wrażenie robi ta niejednostajność koloru, nie wiem nawet jak to do końca nazwać. Ale powierzchnia wygląda jak by była w ciapki, do tego dochodzi jeszcze różny poziom refleksyjności co w konsekwencji cały element zamienia w arcydzieło z tysiącem drobnych smaczków.
[Obrazek: J8HtZWI.png]
Odpowiedz
#58
Witam

Dzisiejsza odsłona będzie miała tytuł:

LUFY

JU-88 w wersji, którą buduję wyposażony był w karabiny maszynowe MG-81 w dwóch odmianach: jedno i dwulufowej. W związku z tym, że uzbrojenie to będzie bardzo widoczne w modelu, postanowiłem, oprócz żywicznych korpusów Aires, zastosować fantastyczne jakościowo mosiężne lufy, oferowane przez rodzimą firmę Master-Model w skali 1/32.
Śledząc wątki modelarzy plastikowych, znalazłem dobry przepis na wykończenie tych luf, w taki sposób, aby wyglądały bardzo naturalnie. Początkowo myślałem, że trzeba je malować, co bez aerografu jest niemal niemożliwe, jednak plastikowcy mają na to inny sposób.
Dla nich jest to rzecz oczywista, jednak u nas kartoniarzy, w związku z tym, że rzadziej używamy tego typu dodatków, wiedza taka nie jest zbyt powszechna. Także postanowiłem pokazać, że nie taki diabeł straszny jak go malują.
Lufa wyjęta prosto z opakowania prezentuje się znakomicie i można ją dokładnie obejrzeć na zdjęciu poniżej.

[Obrazek: 261_15_11_18_10_15_38_5859983.jpeg]

W pierwszym etapie należy zaopatrzyć się w aceton techniczny, dostępny w każdym markecie budowlanym. W szklanym naczyniu z acetonem została zanurzona lufa rozłożona na części składowe, celem wyczyszczenia jej i odtłuszczenia. Po kilku minutach leżakowania w płynie, wyciągnąłem ją za pomocą pensety na papierowy ręcznik.

[Obrazek: 261_15_11_18_10_15_38_58601785.jpeg]

Po odparowaniu acetonu, kolejnym krokiem było wrzucenie jej do szklanego naczynia z płynem widocznym poniżej. Dostępnym jest on w większości sklepów modelarskich i nazywa się AK-interactive photoetch burnishing. Jest to specyfik przeznaczony do „przepalania” mosiężnych elementów. Działa na podstawie jakiś reakcji chemicznych, jednak nie potrafię wytłumaczyć jakich. Zresztą nie ma to znaczenia, ważne że działa. Ważne jest też, że w porównaniu do acetonu jest bezwonny.

[Obrazek: 261_15_11_18_10_24_56_5866993.jpeg]

Jak widać na poniższym zdjęciu, części lufy po chwili samoczynnie zaczynają się pokrywać ciemnym nalotem. Po kilku minutach cała powierzchnia czernieje.

[Obrazek: 261_15_11_18_10_15_39_58612267.jpeg]

Po wyciągnięciu ich z płynu i osuszeniu, wyglądają jakby były pokryte sadzą. Należy ją usunąć za pomocą pędzelka lub papierowego ręczniczka. Zazwyczaj okazuje się, że po pierwszym takim zabiegu zostają jeszcze miejsca, gdzie płyn nie zadziałał chemicznie i widać czysty, złoty kolor mosiądzu. Nie należy się tym martwić, tylko powtórzyć cały proces od nowa, czyli aceton, osuszanie, niebieski płyn do mosiądzu i czyszczenie pędzelkiem. I tak do skutku. Kiedy już cała powierzchnia jest równo pokryta ciemnym nalotem, należy dokładnie wyczyścić elementy pędzelkiem. Dłuższe pocieranie dość twardym włosiem, będzie powodować stopniowe wybłyszczanie krawędzi lufy.

[Obrazek: 261_15_11_18_10_15_39_5862281.jpeg]    [Obrazek: 261_15_11_18_10_15_40_58631876.jpeg]

I w ten sposób element jest gotowy do montażu. Jak dla mnie lufy robią niesamowite wrażenie i w szybki sposób, opisany powyżej można podnieść wysoko walory własnego modelu.

[Obrazek: 261_15_11_18_10_15_40_586498.jpeg]

Dla osób, które śledzą fora plastikowe zapewne nie odkryłem nic nadzwyczajnego. Jednak mam nadzieję, że Ci którzy tego nie robią, będą mieli prostą instrukcję jak się do tego zabrać.

Pozdrawiam
"Buduję miniaturowe 'repliki' samolotów, a nie kartonowe modele"

Spitfire mk.Vb     Spitfire mk.Vc     Spitfire mk.XVIe     PZL P.11c     JU-88D-1     B-239     P-40E     Jak-1b     P-47D-11     Spitfire LF.IX     Spitfire mk.Ia


Piotr Rowiński
Odpowiedz
#59
Piotrek, dzięki za otrzeźwienie - w sumie to człowiek tak się zafiksował na ten aerograf, że zapomniał czego na chemii uczyli Smile

Jeśli chodzi o czernienie mosiądzu to zazwyczaj wykorzystuje się mieszaniny:
- węglanu miedziowego z wodorotlenkiem amonowym i wychodzi połysk
- azotanu miedziowego z azotanem srebra i wychodzi matowo
Oczywiście w praktyce modelarskiej lepiej kupić gotowy specyfik Smile

BTW mosiądz można barwić chemicznie na wiele kolorów.
Odpowiedz
#60
Niebawem więcej będzie plastiku i miedzi niż kartonu w tym modelu ale efekt niesamowity.
Odpowiedz
#61
Wielki mistrzu, bo tak Cię będę nazywał od dziś, zdradź mi jak zrobiłeś te czarne przybrudzenia na obudowach silnika na zdjęciach powyżej. Moje ukłony.
Odpowiedz
#62
Poziom mistrzowski, tym bardziej wielkomistrzowski daleko przede mna, wiec nie ma potrzeby mnie tak nazywac.

Calosc procesu jest opisana powyzej, w poscie o lakierowaniu. A dokladnie to akapit pod zdjeciem lakieru w puszce.
Jezeli to jeszcze za malo, to zapraszam tutaj:
https://www.youtube.com/watch?v=DWK6YaZzx-Y
A jezeli i to jeszcze malo, to polecam ksiazke, w ktorej jest wszystko dokladnie opisane i pokazane na obrazkach. Jest tam wiele technik "starzenia" modelu, nie tylko wash. Niby dedykowana plastikowcom, ale to mozna tez adaptowac do kartonu, co pokazuje powyzej:
http://www.detailandscale.com/scale_mode...ering.html
dostepna naprzyklad tu:
https://www.jadarhobby.pl/amig6053-encyc...47717.html
"Buduję miniaturowe 'repliki' samolotów, a nie kartonowe modele"

Spitfire mk.Vb     Spitfire mk.Vc     Spitfire mk.XVIe     PZL P.11c     JU-88D-1     B-239     P-40E     Jak-1b     P-47D-11     Spitfire LF.IX     Spitfire mk.Ia


Piotr Rowiński
Odpowiedz
#63
Witaj, ten proces  niestety nie jest trwaly czernidlo caly czas reaguje z kwasna atmosfera..Po czasie wyjda biale przebarwienia, czern niestety z czasem schodzi. Pozostaja brzydkie przebarwienia .Na gotowym modelu, sciaganie i ponowne malowanie Gun Metalem jest nie uniknione.Ja sie na tym AK specyfiku przejechalem.Sorry za brak polskich czcionek
pozdrawiam

Witaj, ten proces  niestety nie jest trwaly czernidlo caly czas reaguje z kwasna atmosfera..Po czasie wyjda biale przebarwienia, czern niestety z czasem schodzi. Pozostaja brzydkie przebarwienia .Na gotowym modelu, sciaganie i ponowne malowanie Gun Metalem jest nie uniknione.Ja sie na tym AK specyfiku przejechalem.Sorry za brak polskich czcionek
pozdrawiam
Odpowiedz
#64
Rowin, twoja relacja po prostu wbija w fotel pod każdym względem !
Po prostu brakuje mi słów, aby wyrazić swój zachwyt...
W sprawie budowy modeli kartonowych i stosowania dodatków żywicznych, mam takie samo zdanie jak Ty, więc działaj dalej i nie każ dłużej czekać na kolejną aktualizację PDT_Armataz_01_34

Powodzenia i pozdrawiam
Tommy

P.s.  Jak już przyjdzie ten odpowiedni moment i samolot wyląduje na mojej macie, to już wiem kto pomoże mi dobrać odpowiednie dodatki PDT_Armataz_01_29
Odpowiedz
#65
Piękny model, zresztą kolejny w twojej kolekcjSmile. Dodatkowo relacje, z których można czerpać garściami, te wszystkie porady najlepiej było by zebrać do osobnej kategorii, coby nie zaginęły. Co do dodatków nie kartonowych. Myślę, że umiejętne zastosowanie akcesoriów z żywicy, toczonych itd, tylko podnosi walory modelu. Nie rozumiem skąd taki opór przed stosowaniem ich w modelach kartonowych, jest jakaś norma ISO, mówiąca o tym, że model ma mieć np. 90% kartonowych elementów? Rozumiem, że w przypadku MM z np. 77 roku, nie ma sensu zakładanie super wypasionych śmigieł, czy makiety silnika, ale w modelu na takim poziomie jak Hal jak najbardziej. Przypuszczam, że w plastikach, też swego czasu były podobne dylematy, ale jednak wygrała opcja większej detalizacji i wierności oryginałowi. Tam było o tyle prościej, że i tak całość jest zawsze malowana. Natomiast myślę, że zwłaszcza w przypadku rzeczy takich jak karabiny, koła, pasy jakieś inne drobne elementy w kartonach też nie ma problemu. Te rzeczy, są niejako osobno, tzn nie dokładamy do kadłuba jakiegoś integralnego chwytu powietrza, który ewidetnie się odróznia od bryły. Dodatkowo na takim poziomie jaki prezentuje rowin, nawet elementy bryły modelu wykonane z innego materiału będą wyglądać tak samo jak wycinanka. No a koniec, końców to jest hobby i każdy może kleić jak mu się podoba, chcesz mieć 50/50 karton i plastik no to fajnie.
[Obrazek: th_1002207_490304224408114_1039897755_n_zps17069a1a.jpg] [Obrazek: logo-ismr-gray.png]
Odpowiedz
#66
Witam

Floyd dzięki za zwrócenie uwagi jeżeli chodzi o lufy. Nie mam z tym doświadczenia, więc jest to dla mnie nowość co piszesz. Jeżeli tylko zauważę, że coś się dzieje to pewnie pomaluje te lufy aerografem i tyle będzie. A na następny raz spróbuję zabezpieczyć lakierem bezbarwnym może to coś pomoże.

Panowie dzięki za miłe słowo. Moje podejście do dodatków znacie i póki co jest niezmienne.



Święta, święta i po świętach. Mimo, że ostatnim czasem zajmuję się głównie P.11c, to nie oznacza, że szwab poszedł w definitywną odstawkę. Etap, który został pokazany poniżej, został wykonany jeszcze przed rozpoczęciem budowy polskiej jedenastki. Jednak dopiero teraz zebrałem się w sobie, aby pokazać zdjęcia z tamtego czasu. Jak zapewne widać, są to niestety zdjęcia robione tylko telefonem, ale jak podkreślałem wielokrotnie, szkoda mi czasu kiedy jest wena do klejenia, na rozkładanie się za każdym razem z domowym studiem fotograficznym. Także wybaczcie mi jakość i brak jednolitego tła, ale obiecuję to nadrobić w galerii końcowej, która zbliża się już coraz większymi krokami.
Po zlepieniu poszczególnych podzespołów modelu, przyszedł czas na tak zwane składanie wszystkiego do kupy. Przód z kabiną został sklejony z tylną częścią kadłuba, a później doszły stateczniki, skrzydła i powierzchnie sterowe. Ostatnimi elementami, które należało przykleić przed lakierowaniem, były pylony do podwieszenia bomb. Gotowa bryła została pokryta lakierem bezbarwnym tak, że wierzchnią warstwę stanowił akrylowy połysk, który był podkładem pod wash.

[Obrazek: 261_27_12_18_12_05_21_61671147.jpeg]

[Obrazek: 261_27_12_18_12_05_21_6168267.jpeg]

[Obrazek: 261_27_12_18_12_05_22_6169791.jpeg]

[Obrazek: 261_27_12_18_12_05_22_6170698.jpeg]

Wash, jak wspominałem wcześniej, zrobiony został z olejnych farb artystycznych Rembrandt wymieszanych z White Spirit Talensa. Do modelu użyłem tylko dwóch kolorów, które są widoczne poniżej, gdyż uznałem, że są one najlepsze do imitacji brudu eksploatacyjnego.

[Obrazek: 261_27_12_18_12_05_22_61711688.jpeg]

[Obrazek: 261_27_12_18_12_05_22_6172472.jpeg]

Najpierw, na podstawie zdjęć samolotów z epoki, staram się nanieść wstępny kształt zabrudzeń. Później jak to wyschnie zaczynam modulację za pomocą suchych pędzli lub patyczków kosmetycznych. Jeżeli jest taka potrzeba, zmywam lekko za pomocą white spirit to co namalowałem wcześniej, powodując rozmycie tych zabrudzeń. Technik jest wiele i wszystko zależy od tego jaki efekt chcemy osiągnąć. Ale prawda jest taka, że liczy się głównie obycie z tematem i doświadczenie. Więc im więcej robimy tego typu zabiegów, tym łatwiej i lepiej nam to wychodzi. Ja staram się zawsze znaleźć zdjęcie konkretnego zabrudzenia i je wykonać, gdyż nie chce robić śladów eksploatacji, które nigdy nie występowały na danym typie samolotu. Zadowolenie z efektu końcowego jest różne, bo niestety jeszcze daleko mi do doświadczenia plastikowców. Jednak z każdym kolejnym modelem, mam wrażenie, że jest trochę lepiej, więc wszystko idzie w dobrym kierunku.

[Obrazek: 261_27_12_18_12_05_23_617347.jpeg]

[Obrazek: 261_27_12_18_12_05_23_6174131.jpeg]

[Obrazek: 261_27_12_18_12_05_23_6175878.jpeg]

[Obrazek: 261_27_12_18_12_05_23_61762464.jpeg]

Po zakończeniu prac nad płatowcem, przykleiłem na miejsce gondole z silnikami, które już wcześniej były brudzone.

[Obrazek: 261_27_12_18_12_05_24_61771935.jpeg]

[Obrazek: 261_27_12_18_12_05_24_6178713.jpeg]

[Obrazek: 261_27_12_18_12_05_24_6179348.jpeg]

[Obrazek: 261_27_12_18_12_05_25_6180444.jpeg]

Na całość została położona cienka warstwa finalnego półmatu. W ten sposób model był gotowy na wykonanie śladów okopceń, które w tym samolocie były dość intensywne. Ja do okopceń wykorzystuje zawsze pigment AK-interactive o nazwie smoke, jest to mieszanka koloru czarnego i domieszek szarości oraz brązu, która jako gotowy produkt, idealnie nadaje się do tego celu. Zazwyczaj nakładam kilka warstw za pomocą małego pędzelka, oddzielając każdą warstwę Fixerem nakładanym za pomocą aerografu. Kilka warstw daje mi możliwość kontrolowania intensywności okopceń, dzięki czemu kiedy uznam, że efekt jest zadowalający, to po prostu przerywam cały proces. Oczywiście okopcenia wykonywane zostały na podstawie zdjęć, a o intensywności emisji spalin silników Jumo, świadczą fotografie okopconych stateczników poziomych. Poniższe zdjęcia nie są dość dobrej jakości, więc efekt końcowy z którego jestem bardzo zadowolony, będzie widoczny dużo lepiej przy galerii modelu, która już niebawem.

[Obrazek: 261_27_12_18_12_05_25_6181970.jpeg]

[Obrazek: 261_27_12_18_12_05_25_6182960.jpeg]

[Obrazek: 261_27_12_18_12_05_26_61831340.jpeg]

[Obrazek: 261_27_12_18_12_05_26_6184518.jpeg]

Wykonałem również właz wejściowy do kabiny wraz z mocowaniem karabinu MG-81Z oraz wszystkie lufy i celowniki, które będą zainstalowane w modelu.

[Obrazek: 261_27_12_18_12_05_26_61852446.jpeg]

[Obrazek: 261_27_12_18_12_05_26_61861661.jpeg]

[Obrazek: 261_27_12_18_12_05_26_61872267.jpeg]


Tym samym chciałem życzyć wszystkim Szczęśliwego Nowego Roku, modelarskich sukcesów, a przede wszystkim więcej czasu na naszą pasję!
"Buduję miniaturowe 'repliki' samolotów, a nie kartonowe modele"

Spitfire mk.Vb     Spitfire mk.Vc     Spitfire mk.XVIe     PZL P.11c     JU-88D-1     B-239     P-40E     Jak-1b     P-47D-11     Spitfire LF.IX     Spitfire mk.Ia


Piotr Rowiński
Odpowiedz
#67
Rozwalasz system! Szacun.     PDT_Armataz_01_37
Na macie:  Lockheed P-38G
W pudełku leżą napoczęte TKS, Buffalo i Mustang - może kiedyś je skończę.
Odpowiedz
#68
Model miazga PDT_Armataz_01_34
Odpowiedz
#69
Model kartonowy jak plastikowy :O
Pięknie to wychodzi.
Odpowiedz
#70
Niesamowite efekty Smile
Odpowiedz
#71
Witam

Model został ukończony!

[Obrazek: 261_19_03_19_10_30_22_677912.jpeg]

Zajęło mi to dokładnie 1 rok i 10 dni. Co prawda zakończyłem go w listopadzie zeszłego roku, jednak wciąż nie mogłem zabrać się za robienie zdjęć końcowych. Powodów było kilka, ale dwa najważniejsze to wielkość modelu, a co za tym się kryje, problem z ustawieniem w domowym studio oraz to, że chciałem zrobić zdjęcia dopiero po ukończeniu podstawki pod niego. Niestety z podstawką są problemy, także postanowiłem, że podzielę galerię na dwa etapy.

Pierwszy, jest to galeria spodniej strony modelu. Zdecydowałem się na taki krok, ponieważ później model będzie przytwierdzony na stałe do podstawki, co lekko utrudni dokładny wgląd w dolne powierzchnie. Preferuję modele przytwierdzone, ze względu na ochronę przed uszkodzeniami (transport modelu odbywa się przez unoszenie podstawki, a nie modelu), ochronę przed kurzem (pojedyncza gablota nakładana na podstawkę), łatwość transportu (nie potrzebuję specjalnych pudeł), sposób ekspozycji (model będzie wisiał na ścianie, co pokaże kolejnym razem) oraz ogólne dopełnienie prezentacji, jako samolotu na lotnisku.

Drugim, będzie galeria całego modelu wraz z podstawką przy świetle sztucznym oraz w plenerze, jak to ma miejsc w przypadku innych prezentacji moich prac.

Podsumowując: model trudny, czasochłonny, ale za to dużych rozmiarów, przez co robi ogromne wrażenie w odbiorze. Posiada niestety kilka nieścisłości w porównaniu do obiektu rzeczywistego i dobrze by było, gdyby Wydawca poprawił to w przypadku wznowienia w innym malowaniu. Nie mniej, efekt końcowy przeszedł moje najśmielsze oczekiwania i nieskromnie powiem, że jestem bardzo zadowolony z tego co udało mi się zbudować.

Według mnie cała waloryzacja, polegająca na dodaniu wielu elementów na podstawie dokumentacji w podwoziu, kabinie, wnękach podwozia i reszcie, oraz waloryzacja w postaci różnego rodzaju zacieków i okopceń, dodała modelowi charakteru i niepowtarzalności.

Więcej chyba nie ma co pisać, bo starałem się w ramach budowy, na bieżąco wszystko demonstrować i komentować. Dodam tylko ciekawostkę, że jak do tej pory relacja posiada 230 zdjęć, a ich liczba wzrośnie po kolejnej aktualizacji wraz z drugą częścią galerii. Dodam jeszcze, że pierwsze zdjęcie pozwoliłem sobie wrzucić większe, bo bardzo mi się podoba ten model, z tej perspektywy.

Tym krótkim słowem wstępu zapraszam do GALERII I :

[Obrazek: 261_19_03_19_10_30_22_67791541.jpeg]

[Obrazek: 261_19_03_19_10_30_22_67811541.jpeg]

[Obrazek: 261_19_03_19_10_30_22_67821705.jpeg]

[Obrazek: 261_19_03_19_10_30_22_6783363.jpeg]

[Obrazek: 261_19_03_19_10_30_23_67842435.jpeg]

[Obrazek: 261_19_03_19_10_30_23_6785490.jpeg]

[Obrazek: 261_19_03_19_10_30_23_67861181.jpeg]

[Obrazek: 261_19_03_19_10_30_23_67871036.jpeg]

[Obrazek: 261_19_03_19_10_30_24_67881898.jpeg]

[Obrazek: 261_19_03_19_10_30_24_67891922.jpeg]

[Obrazek: 261_19_03_19_10_30_24_6790899.jpeg]

[Obrazek: 261_19_03_19_10_30_24_67911085.jpeg]

[Obrazek: 261_19_03_19_10_30_24_67921248.jpeg]

[Obrazek: 261_19_03_19_10_30_25_67931323.jpeg]

[Obrazek: 261_19_03_19_10_30_25_6793243.jpeg]

[Obrazek: 261_19_03_19_10_30_25_6795822.jpeg]

[Obrazek: 261_19_03_19_10_30_25_6796391.jpeg]

W ten sposób, mimo ukończenia modelu, relacja jeszcze nie dobiegła końca i już zapraszam na kolejną aktualizację.

Dzięki i pozdrawiam!
"Buduję miniaturowe 'repliki' samolotów, a nie kartonowe modele"

Spitfire mk.Vb     Spitfire mk.Vc     Spitfire mk.XVIe     PZL P.11c     JU-88D-1     B-239     P-40E     Jak-1b     P-47D-11     Spitfire LF.IX     Spitfire mk.Ia


Piotr Rowiński
Odpowiedz
#72
Dla mnie bomba a nawet cztery  PDT_Armataz_01_37
Zwodowany:
USS Gambier Bay, USS Heermann, USS San Francisco, USS Oklahoma, USS England, USS Erie, USS Aaron Ward
IJN I-176, IJN I-19, IJN Suzuya, IJN Shimakaze
DKM Hela, U-47
RM Leone Pancaldo
ORP Wicher, ORP Orzeł
Bitwa pod Cuszimą: Tsushima, Kagero
W budowie: IJN Nagato, IJN Taiho, De Ruyter, i wiele innych  Big Grin 
                  Bitwa pod Cuszimą : Aurora, Groznyj
                  Schwimmdock + SMS Undine


[Obrazek: 3001_30_06_20_1_44_47.jpeg]  
Odpowiedz
#73
Woow! to żeś pojechał z grubej rury, nie ma co!
Rewelka, jak prawdziwy. a bomby i te załamania światła na krzywiznach, no bomba! po prostu.
Czekam na więcej.
oby nie za długo!
Odpowiedz
#74
Niczego mądrego nie napiszę, zatem pomilczę....




........ z zachwytem.
Na macie:  Lockheed P-38G
W pudełku leżą napoczęte TKS, Buffalo i Mustang - może kiedyś je skończę.
Odpowiedz
#75
Powiem tyle: oklaski na stojąco się należą! Piękny model. I w mojej opinii, żaden "czystoplastikowy" nie dorówna Twojej "hybrydzie", jak pozwolę sobie Twoje dzieło nazwać. A powodów tej wyższości widzę co najmniej kilka.


Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości