[relacja] SMS Seydlitz (KA 8/92]

[redbaron]

ZbiGu dla mnie modelarstwo nie było sposobem na zabicie wolnego czasu, bo go nie było w nadmiarze. Do klejenia wróciłem w czasie, gdy kończyłem jedną poważniejszą robotę i wiedziałem, że się nie wyrobię z terminem. Przypomniałem sobie o swoim dawnym hobby, które już mi jakiś czas chodziło po głowie i w końcu zacząłem kleić - po to, by móc skupić myśli na klejeniu, a nie na tym, ile mi jeszcze do zrobienia zostało. I najlepsze jest to, że to POMOGŁO! Mogłem spokojnie zasypiać, obsunąłem się gdzieś góra o 2 tygodnie (co przy półrocznym terminie nie jest tragedią), a z Bożą pomocą w początku czerwca będzie namacalny dowód tamtej robótki!
W każdym razie - jak na mnie - to jestem wyluzowany. Do Twojego wyluzowania ZbiG wiele mi brakuje, ale uczę się czytając z wielką przyjemnością Twoje posty

Coś tam lepię od czasu do czasu - ale naprawdę sporadycznie i nie tylko przy "Seydlitzu". W każdym razie zostały jeszcze 3 tygodnie i WAKACJE!

[ZbiG]

  Cieszę się wielce, iż pisaniną swoją mogę sprawić komuś w jakiś sposób odrobinę zadowolenia. Mądrzy ludzie mówią, że poważnie należy podchodzić tylko do małżeństwa i do sraczki.
  Prawdopodobnie przygotowujesz nam jakąś niespodziankę; nie pytam, oczywiście, jaką - nie byłaby ona wówczas żadną niespodzianką! Jakaś wystawa, czy, jak to nazywacie, konkurs jest chyba w początkach czerwca, więc wnioskując z Twoich wypowiedzi tamże ta niespodzianka przestanie być nią. Na pewno coś fajnego!
  Ciekawi mię to bezmiernie.
  Pozdrawiam. ZbiG
  Pytałeś o "Luetzowa" - oddałem go młodszemu koledze z modelarni. Kartoniak wykonany był w ok 70%.

[seb545]

Niestety nie posiadam zdjęć skleiłem go w 1997 model uległ zniszczeniu przez młodszego brata.
Pamiętam ,że podposzycia nie stosowałem ,tylko styropian docięty i slifowany z kawałków.

[redbaron]

   Prawdopodobnie przygotowujesz nam jakąś niespodziankę; nie pytam, oczywiście, jaką - nie byłaby ona wówczas żadną niespodzianką! Jakaś wystawa, czy, jak to nazywacie, konkurs jest chyba w początkach czerwca, więc wnioskując z Twoich wypowiedzi tamże ta niespodzianka przestanie być nią. Na pewno coś fajnego!
 

Nie, początki czerwca na pewno nie.... Może coś przez wakacje się urodzi, ale z tym też ciężko. W każdym razie w wolnej chwili chcę wypróbować ramkę do relingów Seydlitza

[ZbiG]

  Jeżei poród zapowiada się ciężki to zastosuj cesarskie cięcie.
  Pozdrawiam - ZibG.

[redbaron]

Po dłuuugiej przerwie dzisiejszy odcinek zostanie poświęcony średnio udanym eksperymentom z relingami. Średnio udanym dlatego, że w końcu udało mi się skleić druciki ze sobą.
Szwagier mi pospadał fajną ramkę do klejeni drucików - tylko miałem straszny problem, żeby te druciki do niej przymocować i utrzymać napięcie. Ostatecznie padło na lutowanie....
Ramka zaś jest bardzo sprytna - pomysł szwagra - w środku ma jeszcze taką przesuwaną poprzecznicę (regulowaną nakrętkami) - dzięki temu można lekko przesunąć i zwiększyć napięcie drucików. Dzięki temu dałem radę zrobić to:

Niestety druciki się rozkleiły przy próbie odpowiedniego przycięcia poprzeczek - został tylko ten jeden, na którym poćwiczyłem malowanie. Ale fakt, wtedy jeszcze nie wiedziałem jak nakładać klej CA - teraz walę kroplę na zużytą kartę kodów jednorazowych i stamtąd ostrożnie nabieram wykałaczką.

Dziś postanowiłem podejść do problemu od innej strony - zrobić reling na części modelu. Najpierw igłą (włożoną w obsadkę noża AK-4) wywierciłem dziurki (ostrze nożyka posłużyło za szablon rozstawu), potem wetknąłem słupki i przykładając szablon (końcówka nożyka obciąłem gilotynką do paznokci. Jak zwykle u mnie krzywo, ale to na razie wstępna faza testów jest - chodziło o klejenie drutu. NA tym etapie wyglądało to tak:

Potem używając szablonu (wkład do długopisu) starałem się uchwycić wysokość dolnej poręczy czy jak to się nazywa. Tu już mi nie wyszło mocno - ale celem było po prostu sklejenie drutów. Ten zabieg, się udał, pomagałem sobie pincetą dociskając poprzeczkę do słupka. Efekt, kiepski estetycznie:

Potem powtórzyłem to samo z górną poręczą:

A potem w ramach eksperymentu spróbowałem pomalować relingi oczywiście paćkając niemiłosiernie wszystko wokół:

Z tego wynika, że przynajmniej słupki MUSZĄ być pomalowane PRZED wklejaniem, bo inaczej model będzie zmasakrowany... Czy poręcze też malować najpierw? Ale chyba przy wyginaniu farba może odprysnąć?
No i najważniejsze pytanie - czy jest sens doskonalenie tej metody czy nie tędy droga? Czy lepiej próbować na ramce? Tylko obawiam się, że ten reling by się rozleciał podczas instalacji...
Oczywiście istnieje jeszcze możliwość zakupu albo fototrawionych albo wycinanych laserowo - ale na to nie pozwala mi ambicja, a poza tym trochę szkoda na to pieniędzy. Zwłaszcza biorąc pod uwagę przypuszczalny efekt końcowy w moim wykonaniu...