Przedstawiam model słynnego polskiego Messerschmitta Bf-109 "kupionego" od amerykanów za dwie butelki burbona.
Sklejanie rozpocząłem jakiś rok temu - jednak z powodu licznych kryzysów twórczych mesio długo leżał gdzieś na boku. Model opracowany jest miejscami w sposób wręcz skandaliczny - o czym na własnej skórze przekonali się m.in. ceva, Dombeer i Partyzant. Dotyczy to głównie "bąbla" przed kabiną, łączenia segmentu kabinowego z ogonowym, przejścia kadłub-skrzydło i owiewki. Z bąblem to przeróby szły na milimetry - z tego co pamiętam mocno szlifowałem wręgi i poszycie - szpary zalewałem klejem Magic i retuszowałem. Przejście kadłub-skrzydło to z kolei spore braki w kamuflażu - trzeba je domalowywać na skrzydle, bo retuszem już tego nie da się nazwać. Kabina nie bez powodu jest otwarta - bo nie da się jej domknąć bez kolejnych grubych przeróbek - być może to wynik mojego kombinowania z bąblem. Właściwie to najbardziej mi pasowało gdyby wiatrochron przykleić tak jak Partyzant - czyli odwrotnie.
Generalnie model ten to jeden wielki test na siłę samozaparcia - już dawno by wylądował w koszu gdyby nie jego wyjątkowy charakter. Do tego jeszcze moje błędy - krowie żebra na skrzydłach, łopata śmigła uszkodzona podczas przeprowadzki i wyszło to co wyszło.
Dodam, że to pierwsze fotki robione w namiocie bezcieniowym własnej produkcji - polecam każdemu kto chce się uniezależnić od (często kiepskich) warunków oświetleniowych.
Edit: Podmianka zdjęć (udało mi się pozyskać statyw)
Sklejanie rozpocząłem jakiś rok temu - jednak z powodu licznych kryzysów twórczych mesio długo leżał gdzieś na boku. Model opracowany jest miejscami w sposób wręcz skandaliczny - o czym na własnej skórze przekonali się m.in. ceva, Dombeer i Partyzant. Dotyczy to głównie "bąbla" przed kabiną, łączenia segmentu kabinowego z ogonowym, przejścia kadłub-skrzydło i owiewki. Z bąblem to przeróby szły na milimetry - z tego co pamiętam mocno szlifowałem wręgi i poszycie - szpary zalewałem klejem Magic i retuszowałem. Przejście kadłub-skrzydło to z kolei spore braki w kamuflażu - trzeba je domalowywać na skrzydle, bo retuszem już tego nie da się nazwać. Kabina nie bez powodu jest otwarta - bo nie da się jej domknąć bez kolejnych grubych przeróbek - być może to wynik mojego kombinowania z bąblem. Właściwie to najbardziej mi pasowało gdyby wiatrochron przykleić tak jak Partyzant - czyli odwrotnie.
Generalnie model ten to jeden wielki test na siłę samozaparcia - już dawno by wylądował w koszu gdyby nie jego wyjątkowy charakter. Do tego jeszcze moje błędy - krowie żebra na skrzydłach, łopata śmigła uszkodzona podczas przeprowadzki i wyszło to co wyszło.
Dodam, że to pierwsze fotki robione w namiocie bezcieniowym własnej produkcji - polecam każdemu kto chce się uniezależnić od (często kiepskich) warunków oświetleniowych.
Edit: Podmianka zdjęć (udało mi się pozyskać statyw)
>>> Spis moich relacji i galerii <<<