Liczba postów: 3
Liczba wątków: 1
Dołączył: 02 2014
19-02-2014, 08:36
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19-02-2014, 08:43 przez saper.)
Witam,
Mam już swoje lata ale postanowiłem się wciągnąć w kartonowe modele.
Moimi docelowymi modelami które chciałbym sklejać to samoloty ale stwierdziłem, że nie będę się porywał z motyką na słońce i zacznę od czegoś prostszego, stąd wybór padł na kolekcję Orlika i ich samochodów.
Zamierzeniem tej relacji jest podzielenie się ze mną uwagami co robię źle i nie krępujcie się mnie krytykować (byle konstrukcyjnie). Jest to mój pierwszy model kartonowy i już mi się nie podoba jego wykonanie prze zemnie ale chciałbym usłyszeć waszą opinie bardziej doświadczonych co robię źle i jak robić to lepiej.
Poniżej pierwsze zdjęcia ze sklejonego w części podwozia:
Retusz będę robił farbami akrylowymi ale jeszcze do mnie nie dotarły
Liczba postów: 1,455
Liczba wątków: 40
Dołączył: 01 2013
Witaj na forum!
Dobry wybór z tym modelarstwem kartonowym, wciąga jak muł, zobaczysz
Poza tym obrałeś słuszną taktykę, małymi kroczkami od prostszych modeli, grunt to gromadzić doświadczenie.
Co do klejonego modelu to bym poczekał na farbki i retuszował poszczególne elementy przed sklejeniem ze sobą. No i zawsze i wszędzie jedno się sprawdza: trzy razy przymierz zanim przykleisz.
Powodzenia w budowie!
Liczba postów: 355
Liczba wątków: 17
Dołączył: 06 2013
Witam,
na tak zacne hobby nigdy nie jest za późno ;D Wiem coś o tym...
Co do modelu. Nie wiem czy przewidujesz malowanie całego modelu ? Jeżeli nie, to konieczny bezwzględnie retusz białych krawędzi (temat - rzeka, ja stosuję farbki akrylowe). Druga kwestia - jak załamywać karton. Z tego co widzę to chyba nacinasz po stronie zadrukowanej i łamiesz - stąd białe krawędzie, druk jest po prostu przerwany. Można to naprawić retuszem, ale myślę, że lepsze są dwie inne metody:
- nagniatasz linię zagięcia po niezadrukowanej stronie (wewnętrzny kąt) - ja to robię tępą końcówką noża z kuchni (żona cały czas go szuka, ale jest dobrze chowany) - tak, aby nie przeciąć kartonu,
- dla bardziej zaawansowanych: po niezadrukowanej stronie wykonujesz, na pół grubości kartonu dwa nacięcia ostrym skalpelem po obu stronach linii załamania (szerokość ok. 0,5 mm), po czym wydłubujesz ostrzem skalpela bruzdę, która doskonale pozwala załamać karton bez przerwania druku. Dopracowałem sobie tą metodę na moim Biełazie, sprawdza się kapitalnie. Aby ułatwić wydłubywanie zwilżam tę bruzdę śliną "modelarską" i wszystko pięknie się rozwarstwia. Aby "przenieść" linię na niezadrukowaną stronę wykonuję dwa nakłucia na końcach, np. ostrą igłą.
Aby załamanie wyszło idealnie prosto lepiej nie robić tego "w palcach", ale np. krawędzią linijki, ekierki - wtedy karton nie deformuje się.
Powodzenia, podglądam.
Bohdan
Liczba postów: 3
Liczba wątków: 1
Dołączył: 02 2014
syn dał mi chwile czasu wieczorem jak spał więc ruszyłem trochę z modelem nieszczęsnego tarpana. Dlaczego nieszczęsnego? bo go mówiąc delikatnie spi.....zepsułem podkleiłem podwozie do końca oraz zrobiłem koła (z których nawet jako tako zadowolony jestem), męczyłem się z wałem, kombinowałem z drutami ołówkami i krawędzią stołu ale zupełnie mi nie wyszedł
No i zabrałem się za karoserie która jak na mój gust wyszła całkiem nieźle. Z doświadczeń poprzednich starałem się używać jak najmniej kleju bo po ściskaniu zauważyłem, że wypływa na zewnątrz i wykombinowałem, żeby ze skrawków kartonu takie podpórki i "łapaczki" porobić, żeby karoseria lepiej się ułożyła.
Pod spodem efekt moich wypocin: