Liczba postów: 285
Liczba wątków: 5
Dołączył: 04 2015
16-12-2016, 12:22
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22-04-2018, 07:45 przez Technick.)
Super, że się podoba !
Myślałem, że aktualizację wrzucę trochę później mając więcej do pokazania. Niestety przyklejanie owiewek dało mi na tyle w kość, że postanowiłem poświęcić im kolejny odcinek. Pierwotny plan zakładał całkowicie zamkniętą kabinę żeby nie łamać ładnej sylwetki samolotu. Niestety już podczas tworzenia pierwszego felernego kopyta miałem trudności z ładnym połączeniem przedniej i tylnej owiewki i stwierdziłem, że zamiast walki wybiorę prostszą opcję - otwarty tył z wystającym karabinem i otwartą kabinę pilota. Niestety po bokach przyklejonych owiewek wystawał jasnozielony fragment wnętrza kabiny. Żeby zakryć te fragmenty musiałbym mocno doginać owiewki podczas przyklejania a tego chciałem uniknąć. Ratowałem się paseczkami zapasu koloru (do tego szyny przeznaczone pod owiewkę na którą nasunięta jest ramka pilota przesunąłem segment dalej - raz, że jasnozielony bił tam po oczach najbardziej, dwa, stwierdziłem, że szyny będą tylko przeszkadzać przy otwartej owiewce. Tu przyznaję i biję się w pierś - popuściłem wodze fantazji - ale i tak najgorsze dopiero przed Wami ). O ile boki po tych operacjach wyglądają dużo lepiej niż przed, tak z przednią owiewką miałem największy problem. Nie byłem w stanie przykleić jej bez szpary z przodu. Naprężenia były zbyt duże - powstał więc wielgachny otwór, który zamaskowałem w sposób widoczny na zdjęciu. Nic innego nie przyszło mi do głowy . Pojawił się też inny problem. Okazało się, że karabin maszynowy osadzony na małej tulejce po prostu się nie zmieści. I teraz nie wiem czy montować go na płasko z lekko uniesionym przodem, czy nie montować go wcale..
Jakiś czas temu przeszkliłem wizjer bombardiera ale dopiero teraz miałem okazję cyknąć fotkę.
Przy sklejaniu celownika trochę zmyliły mnie białe kropki na górnym pasku i jedną tulejkę wkleiłem trochę głębiej niż powinienem - powinna znajdować się przy krawędzi tych elementów.
Walczę dalej, trzymajcie kciuki
Liczba postów: 355
Liczba wątków: 17
Dołączył: 06 2013
Czy patrząc z boku krawędzie wiatrochronu i odsuniętej części owiewki są równolegle ? Dziwna sprawa z tym wiatrochronem, gdzie "leży" błąd wg Ciebie ?
Liczba postów: 285
Liczba wątków: 5
Dołączył: 04 2015
16-12-2016, 01:05
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 16-12-2016, 02:21 przez Technick.)
(16-12-2016, 12:45)Kilminster napisał(a): Czy patrząc z boku krawędzie wiatrochronu i odsuniętej części owiewki są równolegle ? Dziwna sprawa z tym wiatrochronem, gdzie "leży" błąd wg Ciebie ?
Niestety nie są równoległe. Dlatego odsunąłem owiewkę dość znacznie, żeby nie rzucało się to tak w oczy. Jak widać bezskutecznie bo wyłapałeś to momentalnie . Według mnie coś jest nie tak z siatką przedniej owiewki. Gdyby nie przeboje z dziwnie zaprojektowanymi lotkami i klapami/innymi elementami, które też dały mi w kość - niespasowania upatrywałbym w swoich umiejętnościach. Wiem, że Zbin też miał problemy z dopasowaniem tego elementu ale ostatecznie wybrnął lepiej niż ja i element dokleił bez takiej szpary. Może gdybym zrobił nowe kopyto uwzględniając łagodniejszy łuk na dole całość ladnie by się zgrała. Niestety na tym etapie nie mogę zrobić już nic wiecej
-----------------------------------------
Szybka nocna aktualizacja. Przyczyną nie była źle rozrysowana siatka a pośpiech, niedbałość i chęć skończenia modelu jak najszybciej. Zwracam honor autorowi. Przy klejeniu musiałem mocno doginać element nie szczędząc gluta. Mam nadzieję, że przebarwienie zniknie po lakierowaniu. Do następnego!
Liczba postów: 1,709
Liczba wątków: 10
Dołączył: 08 2015
1. zdjęcie postu #101. Łączenie segmentów poszycia przed kabiną. Ja się pytam jak. Jak to się robi aby było bezszwowo?
Gdyby nie nadrukowany znacznik osi to nie ma tam nawet najmniejszego znaku że było coś łączone.
wow
Liczba postów: 71
Liczba wątków: 2
Dołączył: 03 2012
Uff. Ulżyło mi; jest jakaś skaza w Twoim modelu (mam na myśli tę dziurę w przedniej części owiewki). Do tej pory myślałem, że jesteś cyborgiem, ale jest jednak w Tobie omylny pierwiastek ludzki . A tak na poważnie, to śmiem twierdzić – i tego, kto się temu sprzeciwi wyzywam na ubitą ziemię na walkę konno albo pieszo, że zaliczasz się do niewielkiego grona tych modelarzy, którzy pięknie radzą sobie z obróbką kartonu przy budowie samolotów. Myślę, że śmiało można postawić Cię obok takich asów jak Laszlik, Rowin, Vincent, Art czy Ceva. (kolejność zupełnie przypadkowa, nie według zasług ). Super robota i bardzo dobrze robione fotki, odpowiednio ostre, dobrze kadrowane. Tak na marginesie, to zapewne dramatyzujesz, a wielkość tej dziury jest jedynie spotęgowana przez powiększenie na zdjęciu.
Liczba postów: 285
Liczba wątków: 5
Dołączył: 04 2015
16-12-2016, 11:30
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22-04-2018, 07:46 przez Technick.)
Paragraf, Twoje słowa cieszą mnie niezmiernie zwłaszcza, że twórczość wspomnianych przez Ciebie Modelarzy była dla mnie bodźcem do ciągłego doskonalenia warsztatu. Oni pokazali, że można (do Magików, którzy wywarli na mnie ogromny wpływ dopiszę jeszcze Andrzeja S., Łukasza K. vel Swingera i Pitera Cz.) a mi nie pozostało nic innego jak tylko próbować i szukać sposobów, które pozwolą mi na uzyskanie podobnych efektów.
A dziury jak i tego paskowanego potworka już nie ma - edytowałem poprzedniego posta i wrzuciłem fotkę po naprawie
Karas z przykrością stwierdzam, że... bez elaboratu się nie obejdzie . Temat łączeń przewija się cały czas, niektórym spędza sen z powiek. Sam nie do końca mam opanowaną technologię wykonywania tychże. W tym modelu prawie każde łączenie było zrobione w zupełnie odmienny sposób. Każdy z nich ma jakieś wady i zalety - postaram się opisać po kolei sposób powstawania kolejnych łączeń krok po kroku.
Na początek główne założenia:
1. Najważniejsze jest równe wycięcie oklejek segmentów tak, żeby przylegały do siebie jak najściślej bez widocznych szpar. W głównej mierze korzystałem tu z opisywanych przezemnie linijek chociaż ostatnio od tego odchodzę i staram się wycinać łuki nożykiem od ręki. Przez przypadek stałem się posiadaczem Olfy ak4 i muszę powiedzieć, że minimalnie większy kąt ostrza w porównaniu do ostrz Olfy ak3 pozwala mi na bardziej precyzyjne wycinanie łuków od ręki - jest mniejsze prawdopodobieństwo "zjechania" z trasy. W skrócie - jeśli element ma mieć linię obrysową - wycinam nożykiem od ręki, jeśli chce się jej pozbyć lepsze efekty daje skorzystanie z własnoręcznie zrobionej "linijki". Oklejki osłony silnika ze względu na ostre łuki były przezemnie dziubane milimetr po milimetrze. Krawędzie można później przetrzeć delikatnie papierem ściernym o gradacji 800-1500 pod lekkim kątem.
2. Brak retuszu (robiony dopiero po sklejeniu). Tu zastosowałem inżynierię wsteczną oglądając prace Cevy, który robi to właśnie w taki sposób. Farba na krawędzi tworzy cieniutką, dodatkową warstwę, która źle reaguje w kontakcie z BCG. Jeżeli łączymy dobrze dopasowane oklejki klejem wodnym bez retuszu - krawędzie potrafią bardzo ładnie się "zespolić". W przypadku retuszu takie zespolenie jest już cięższe do uzyskania. Farba blokuje wchłanianie kleju, który tworzy delikatną błonkę na styku sklejanych segmentów. Przy caponowanych arkuszach można bezstresowo retuszować segmenty farbkami wodnymi (o ile wogóle jest taka potrzeba) po sklejeniu i ewentualny nadmiar zetrzeć palcem.
3. Klejenie klejem wodnym. O ile deformacje nie są wskazane tak właściwości tego kleju można wykorzystać na swoją korzyść prasując/wygniatając połączenie od góry/spodu. Nie udałoby mi się skleić osłony silnika w taki sposób korzystając np. z butaprenu.
Na zdjęciu oznaczyłem po kolei wszystkie łączenia (chronologicznie, zgodnie z kolejnością ich powstania)
Łączenie 1:
Sklejone krawędziami na styk. Zacząłem od górnej części sklejając później lewą i prawą część odcinkami po kilka milimetrów i wygładzając łączenie od wewnętrznej strony stalową kulką (element leżał na twardym szkle - mata jest zbyt plastyczna i prędzej segmenty zostałyby brzydko wgniecone).
Łączenie 2:
Sklejone przy pomocy docinanych paseczków z kartki zeszytowej. Tu też zacząłem klejenie od góry idąc później w jedną a później drugą ze stron. Smarowałem klejem milimetr wgłąb krawędzi łączenia z jednej i drugiej strony odcinkami po 5 mm (akurat tyle miały docinane przezemnie paseczki), smarując jednocześnie krawędź styku. Całość była traktowana stalową kulką po lekkim podeschnięciu (a przed przyklejeniem kolejnego paseczka) tak jak łączenie 1.
Łączenia 3,4,5:
Te były sklejane w najzwyklejszy, nieprzekombinowany sposób. Ząbkowany pasek, który ma być wklejony w segment dzielę sobie na ćwiartki albo i więcej części, które po uformowaniu przyklejam do segmentu smarując jego krawędź klejem milimetr wgłąb. Jest to prostsze niż wklejanie całego paska na raz albo odcinkami. Wije się toto niemiłosiernie a takimi cięciami zmuszam ten element do posłuszeństwa . Całość kładę na szkle i dogniatam przyklejony pasek metalowym prętem tak żeby dobrze dolegał do segmentu. Ząbkowanego paska nie nacinam - na razie trzyma tylko kształt segmentu, do którego jest przyklejony. Butaprenem wklejana jest do środka wręga. Bardzo ważne jest odpowiednie jej położenie - jej płaszczyzna powinna znajdować się na równi z krawędzią segmentu. Jeżeli będzie trochę wysunięta - to podczas doginana ząbkowanego paseczka odciśnie się na nim jej zarys. Do tego uniemożliwi ładne przyklejenie kolejnego segmentu, który opada pod kątem i nie powinien opierać się na krawędzi wręgi poprzedniego segmentu - a jedynie na samym ząbkowanym pasku. Wręga nie może być też przyklejona głębiej bo przy doginaniu ząbków jest duże prawdopodobieństwo, że w tym miejscu pasek się naderwie/odklei a i możliwe, że wgięte zostanie poszycie. Doginanie przeprowadzam za pomocą swojego ulubionego noża do wygładzania. Zaczynam doginać ząbki pod większym kątem dociskając nożyk (może być inny gładki przedmiot) do krawędzi segmentu. Z wyczuciem, uwzględniając skosy przy kolejnym segmencie - miejscami trzeba dogiąć ząbki mocniej, czasem mniej a czasami wcale. Szczególną uwagę poświęcam stykowi ząbków z krawędzią segmentu, do którego są przyklejone tak, żeby przejście w kolejny segment było jak najpłynniejsze. Bo tak naprawdę jest to formowanie w trzech płaszczyznach - zgodnie z kształtem wręgi i delikatnie do wewnątrz. Do tak przygotowanego segmentu doklejany jest kolejny (uformowany w pierścień i sklejony szwem). Wcześniej smarowałem krawędź doklejanego segmentu (oczywiście tylko milimetr wgłąb) ale lepsze efekty daje smarowanie ząbkowanego paska (1-2mm od krawędzi, do której jest przyklejony. Przy smarowaniu krawędzi segmentu, podczas jego nakładania część kleju zostawała na wystających krawędziach ząbków i ostatecznie po dosunięciu do końca kleju przy styku segmentów było bardziej niż niewiele - segment nie mógł się obkurczyć i dogniatanie też na niewiele się zdawało (widać to szczególnie na przykładzie łączenia nr 4. Schodek jest bardzo widoczny). Podczas smarowania paska łączącego przy krawędzi mamy pewność, że kleju będzie nadto. Nadmiar wystarczy zetrzeć palcem i wtedy spokojnie możemy zacząć delikatnie dociskać styk segmentów (i znowu tu przydaje się niezastąpiony nożyk). Tu z wyczuciem i delikatnie. Czasem lepiej trochę odczekać aż klej minimalnie podeschnie. Zrobiony na szybko rysunek pokazujący umiejscowienie wręgi
Łączenie 6
Pasek łączący wklejony i dogięty jak w poprzednim przykładzie (tu wręgę jedynie przykładałem podczas doginania ząbków - segment na tyle stracił kształt że nie mogłem jej wkleić na swoje miejsce). Tym razem ze względu na dość duży skos przy łączonych segmentach postanowiłem skleić segment po kawałku. Uformowany, niesklejony w pierścień pasek przyklejałem odcinkami po kilka milimetrów (ze względu na brak osi symetrii klejenie zacząłem od spodu) i wygładzając połączenie od zewnątrz. Na koniec całość wyretuszowałem nadmiar ścierając palcem.
Mam nadzieję, że pomogłem choć w minimalnym stopniu. Pozdrawiam!
Liczba postów: 1,451
Liczba wątków: 40
Dołączył: 01 2013
Elaborat popełniłeś ale taki że czapki z głów! Aż się chce od razu wziąć skalpel i potrenować techniki łączenia. Dzięki za podzielenie się wiedzą.
PS. Jak samolotów nie kleję tak relację oglądam z dużym zaciekawieniem i gębę rozdziawiam
Liczba postów: 490
Liczba wątków: 30
Dołączył: 10 2016
Technick bez dwóch zdań pokazał klasę.
Sądząc po jego dokonaniach, zapewne skończył Wyższą Szkołę Rzemiosła Artystycznego z wyróżnieniem
pozdrawiam
Piterkowiec
"Nawet najdalszą podróż zaczyna się od pierwszego kroku "
Aktualnie w montowni:
Ukończone:
Piper L4H [Kartonowa Kolekcja], Fokker D. VII [Kartonowa Kolekcja], Mig-15 Fagot [Hobby Model], Li-2 [Mały Modelarz], Ił-14 [opracowanie Kangaroo], Hindenburg LZ-129 [Sklej Model], Fokker Dr 1 [Modelik], TS/S Stefan Batory [Mały Modelarz], Ił 62 [Mały Modelarz 1979], USS Dallas [Modelik], United States [JSC], King George V [ JSC], Queen Mary [JSC],ORP Jaskółka [MM/2000]
Liczba postów: 522
Liczba wątków: 26
Dołączył: 06 2012
Nie tylko model ale i relacja jest wzorcowa. A tu człowiek musi czekać aż z roboty wyjdzie żeby pociąć model .
Liczba postów: 634
Liczba wątków: 21
Dołączył: 10 2008
Piękna relacja "instruktażowa".
Świetny model kleisz.
Pozdrawiam
QŃ
Liczba postów: 285
Liczba wątków: 5
Dołączył: 04 2015
17-12-2016, 12:16
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22-04-2018, 07:47 przez Technick.)
Dziękuję za miłe słowa!
To już przedostatnia aktualizacja. Aktualnie Kasia stoi już o własnych siłach. Wahacze i osłony podwozia skleiłem po przyklejeniu goleni na swoje miejsca. Prościej byłoby zrobić to przed ale bałem się, że naderwę te elementy podczas doklejania goleni do modelu. Przerobiłem też kółko ogonowe żeby móc wyszlifować je na chińskiej multiszlifierce. Miałem obawy co do wytrzymałości takiej konstrukcji ale całe szczęście nic się nie wygina i o trwałość tego podzespołu mogę być raczej spokojnym.
Do przyklejenia zostały lotki i klapy, które będę musiał delikatnie przerobić żeby wpasować je na swoje miejsca. Do tego mocowanie torpedy, parę szablonów z drutu, rozciągnięcie anten i ostateczne lakierowanie, którym mam nadzieję nie zepsuję efektu pracy tym bardziej, że będzie to mój pierwszy raz. Mocno trzymajcie kciuki. Do ostatniego!
Liczba postów: 285
Liczba wątków: 5
Dołączył: 04 2015
18-12-2016, 04:48
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22-04-2018, 07:57 przez Technick.)
Liczba postów: 1,196
Liczba wątków: 33
Dołączył: 09 2011
No i doczekaliśmy się pięknego finału. Model super, relacja wzorcowa i świetne zdjęcia.
Gratulacje
Takie tam - P-47D-11 THUNDERBOLT, Bf 109E-7/ Trop, Mustang III, SB2U Vindicator, Fw 190A-8/R8, Macchi M.C. 200 Saetta, P-47M-RE, Me 262A-1 Schwalbe, Aichi D3A1 (VAL), SB2C-4 HELLDIVER, SBD-3 DAUNTLESS, MS 406 C1 Morane Saulnier
Liczba postów: 490
Liczba wątków: 30
Dołączył: 10 2016
Gratuluję pięknie ukończonego modelu. Aż podrywa do szlifowania własnych umiejętności.
No i czekamy na kolejny.
pozdrawiam
Piterkowiec
"Nawet najdalszą podróż zaczyna się od pierwszego kroku "
Aktualnie w montowni:
Ukończone:
Piper L4H [Kartonowa Kolekcja], Fokker D. VII [Kartonowa Kolekcja], Mig-15 Fagot [Hobby Model], Li-2 [Mały Modelarz], Ił-14 [opracowanie Kangaroo], Hindenburg LZ-129 [Sklej Model], Fokker Dr 1 [Modelik], TS/S Stefan Batory [Mały Modelarz], Ił 62 [Mały Modelarz 1979], USS Dallas [Modelik], United States [JSC], King George V [ JSC], Queen Mary [JSC],ORP Jaskółka [MM/2000]
Liczba postów: 1,749
Liczba wątków: 32
Dołączył: 03 2008
Wspaniały standard, świetne zdjęcia i ciekawa relacja! Czegóż chcieć więcej? Następnej relacji!!
Gratulacje!
"Duma mnie rozpiera jak groch jelita frontowego oficera"
Liczba postów: 355
Liczba wątków: 17
Dołączył: 06 2013
18-12-2016, 03:01
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18-12-2016, 03:02 przez Kilminster.)
Pięknie Waść to wszystko skleiłeś, a w czasie klejenia pokazywałeś. Gratulacje ogromne, jestem pod wielkim wrażeniem. Zachowam sobie relację bo pewnie tez się za niego zabiorę... Napisz jeszcze kilka słów o sposobie lakierowania bo "czym" to już wiemy, pozostaje pytanie "jak ?"...
Liczba postów: 285
Liczba wątków: 5
Dołączył: 04 2015
Zanim zabrałem się za lakierowanie poczytałem trochę na ten temat. Czynność z pozoru prosta ale można wyłożyć się na prostych czynnościach i w rezultacie zepsuć efekt swojej pracy. Na początku o samym lakierze tym bardziej, że mam porównanie do matowego lakieru Dupli Color, który kupiłem na samym początku. Na "Czarnym" Ceva wspomniał o pogorszeniu jakości w/w lakieru. I faktycznie - zamiast matu wychodziła satyna (test przeprowadzałem na oponach). Do tego lakier nawet po paru godzinach był lepki w dotyku. Lakier, z którego korzystałem podczas finalnego malowania (a który też testowałem na oponach) zachowuje się w zupełnie inny sposób. Odparowuje błyskawicznie i powierzchnia jest sucha w dotyku po kilku-kilkunastu minutach. Dzięki temu mogłem polakierować model za jednym zamachem - najpierw spód (od spodu zacząłem na wypadek jakiejś lakierniczej wpadki) a po kilkunastu minutach górę.
Teraz o samym lakierowaniu.
Przed lakierowaniem puszkę wrzuciłem do mocno ciepłej wody żeby zwiększyć ciśnienie w puszce co przekłada się na ładniejszy "prysk". Po kilku minutach wyjąłem puszkę z wody i zacząłem intensywnie wstrząsać przez 5-10minut. Model lakierowałem wzdłuż płatów i wzdłuż kadłuba. Puszka trzymana około 20-30cm od modelu. Psikanie zaczynałem zawsze przed modelem i "wjeżdzałem" strumieniem lakieru na model kiedy ciśnienie było już unormowane. Puszka powinna być cały czas w ruchu bez żadnych przystanków - psikanie pasów jednostajnym ruchem, cofnięcie się na początek i powtórzenie czynności na niepolakierowanym fragmencie (zachodząc minimalnie na fragment już polakierowany). Bardzo ważne jest to żeby nie odsuwać puszki za daleko np. ze strachu przed przedawkowaniem lakieru. Rozpuszczalnik może odparować zanim całość trafi na powierzchnię modelu co w efekcie prowadzi do powstawania białych plam kiedy suche drobinki trafiają na powierzchnię. Powierzchnia którą widziałem na świeżo to błyszcząca/mokra cienka warstwa, która z upływem czasu stawała się matowa. Czasami miałem wrażenie, że niektóre fragmenty chłoną lakier dużo szybciej - powierzchnia była satynowa. Tego już nie poprawiałem ze strachu przed przedobrzeniem. Po kilkunastu minutach mogłem spokojnie odwrócić model i polakierować górę w podobny sposób. Całość bardzo ładnie się wyrównała, zniknęły przebarwienia po CA (którego i tak musiałem później użyć do lekko naderwanych elementów po niezgrabnym obnoszeniu się z Kaśką ). Na sam koniec odwróciłem puszkę do góry nogami i psiknąłem nią 2 razy po 2 sekundy w kawałek chusteczki. Służy to przeczyszczeniu końcówki z resztek lakieru (pryska się już wtedy powietrzem), które po zaschnięciu mogłyby powodować nierówne psikanie - np. plucie kroplami zamiast mgiełki.
Pozdrawiam!
PS: Nowy model już po caponowaniu i podklejeniu wręg - za chwilę biorę się za wycinanie
Liczba postów: 244
Liczba wątków: 42
Dołączył: 10 2008
Piękna "Kasieńka"
Z niecierpliwością czekam na nowy temat.
Pozdrawiam
Liczba postów: 2,651
Liczba wątków: 18
Dołączył: 05 2010
Dzięki za wspaniałą relację i gratuluję pieknego modelu!
Liczba postów: 1,935
Liczba wątków: 37
Dołączył: 12 2009
Piękny!
Gratuluję czystości i precyzji
Relację też świetnie się czytało.
Pozdrawiam
Liczba postów: 1,709
Liczba wątków: 10
Dołączył: 08 2015
19-12-2016, 10:52
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19-12-2016, 10:52 przez Karas.)
Grabki i pozazdrościć umiejętności!!!1 : ]
Liczba postów: 636
Liczba wątków: 11
Dołączył: 03 2015
Wielkie brawa za relację. Dużo rzeczy się dowiedziałem, które mam nadzieję odbija się na moich modelach
Gratulacje za wykonanie modelu. Pisząc w skrócie jest piękny
Liczba postów: 757
Liczba wątków: 40
Dołączył: 03 2011
Bardzo ładnie model skleiłeś przy tym świetną relację prowadząc.
Jeśli chodzi o lepkość lakieru to syntetyczne taki mają urok. Przykładowo Crafts Spray też przez pewien czas ma odczuwalną lepkość w dotyku. Natomiast akrylowe to nie mam większego rozeznania.
W galerii:
Ki-51, MiG-3, Jak-12M, IŁ-4, Jak-12A, P-47M, Fw 190D-9, Ki-61, Pe-2, Turbolet, P51-D "Margaret", P51-D "Ridge", B-17G, Lysander, Ju-88, Fw-190 A4, Tempest, Tomahawk, Orlik, Bryza, Liberator, An-2, Halifax, Lancaster..., Piper.
galeon Revenge.
Liczba postów: 22
Liczba wątków: 0
Dołączył: 01 2012
Liczba postów: 157
Liczba wątków: 7
Dołączył: 05 2011
Gratulacje, świetnie wyszedł ten japoniec.
|