20-09-2015, 09:05
Witam wszystkich serdecznie.
Mam na imię Szymon i jestem tutaj nowy.
Chciałbym podzielić się moją relacją z budowy żaglowca Pinta z Shipyardu. Jest to mój pierwszy żaglowiec. Dlatego też wszelkie porady, sugestie a nawet krytyka mile widziana
A więc zaczynam:
Zaskoczyło mnie ogólnie że wręgi były już wycięte laserowo
dolny podkład był pierwszym "poligonem" nie za bardzo wiedziałem jak to dopieścić. Postanowiłem naciąć linie desek i pomalować rowki, jednak wyszło, że lepiej będzie pomalować całość no i jakoś już tak zostało...
Nie jestem do końca zadowolony z poszycia wewnętrznego - widać żebra. Szpachlą nie za bardzo było już wyrównywać, bo pomiędzy wręgami jest pusto - brak pianki. Trochę popukałem z zewnątrz miejsca wystających wręg, ale za dużo to nie dało.
Pokład też mi do końca nie wyszedł. Na początku miałem zamiar położyć oryginalny z wydawnictwa, ale go trochę zepsułem, poza tym stwierdziłem później, że średnio mi się podobał
No i poszycie zewnętrzne. Aktualnie jestem na etapie klejenia papierowych "desek". Staram się kleić tylko w miejscach gdzie wystają mi żeberka wręg, aby jak najbardziej zminimalizować ten efekt, gdzie będą mocno widoczne po nałożeniu desek.
Na razie tyle.
Pozdrawiam
Mam na imię Szymon i jestem tutaj nowy.
Chciałbym podzielić się moją relacją z budowy żaglowca Pinta z Shipyardu. Jest to mój pierwszy żaglowiec. Dlatego też wszelkie porady, sugestie a nawet krytyka mile widziana
A więc zaczynam:
Zaskoczyło mnie ogólnie że wręgi były już wycięte laserowo
dolny podkład był pierwszym "poligonem" nie za bardzo wiedziałem jak to dopieścić. Postanowiłem naciąć linie desek i pomalować rowki, jednak wyszło, że lepiej będzie pomalować całość no i jakoś już tak zostało...
Nie jestem do końca zadowolony z poszycia wewnętrznego - widać żebra. Szpachlą nie za bardzo było już wyrównywać, bo pomiędzy wręgami jest pusto - brak pianki. Trochę popukałem z zewnątrz miejsca wystających wręg, ale za dużo to nie dało.
Pokład też mi do końca nie wyszedł. Na początku miałem zamiar położyć oryginalny z wydawnictwa, ale go trochę zepsułem, poza tym stwierdziłem później, że średnio mi się podobał
No i poszycie zewnętrzne. Aktualnie jestem na etapie klejenia papierowych "desek". Staram się kleić tylko w miejscach gdzie wystają mi żeberka wręg, aby jak najbardziej zminimalizować ten efekt, gdzie będą mocno widoczne po nałożeniu desek.
Na razie tyle.
Pozdrawiam