Cześć.
W zasadzie jak pisałem na początku relacji w ogóle miało nie być. Już jakiś czas byłem w długiej niemocy modelarskiej i sam nie wiedziałem do końca co z tego wyjdzie. Tym bardziej, że po ekscesach z oparciem kanapy bardzo, ale to bardzo zastanawiałem co dalej zrobić z projektem......
Co do zwilżania zagięć BCG, sprawdzałem i zdaje to egzamin. Niestety, zrobiłem to już jak miałem prawie cały środek skończony, ale jest to dobra opcja na przyszłość.
Co do samej wycinanki wiem, że przyczepa jest sklejalna ( była nawet relacja na forum ), niestety nie było wiadomo co z samochodem. Stąd też ja poszedłem od drugiej strony.
W realu retusz nie rzuca się tak w oczy, no może poza nieszczęsnymi bokami przy masce gdzie ewidentnie mnie poniosło. Przetłoczenie ( o ile można to tak nazwać ) zrobiłem z dwóch tych samych elementów przerysowanych na karton barwiony i delikatnie przesunąłem części względem siebie. Kolejna doróbka to listwa pod maską, którą również dorabiałem z barwionego kartonu ( wyszło mi małe przekrzywienie i musiałem to jakoś ładnie ukryć
). Już wiem, że mam straszne niespasowanie na tyle, ale też liczę że uda mi się wyjść z tego, z podniesionym czołem. Czekam też na drugą wycinankę, z której będę robił przeszczep brakujących mi elementów.
Też zastanawiałem się czy może by nie zeskanować całej wycinanki i składać skany ( tak jak kiedyś w przypadku BOSTO ). Postanowiłem jednak, że wycinanki są po to żeby je pociąć, a jeśli będzie trzeba to zaopatrzę się w kolejny egzemplarz ( co stało się nieuniknione ).
Mimo błędów jakie popełniłem, stan na dzień dzisiejszy jest jak dla mnie całkiem akceptowalny i jestem zadowolony ze swojej pracy. Zobaczymy co się będzie działo dalej...
Gregory - dziękuję za dobre słowo.... dodatkowa motywacja. Co do malczana..... Jeśli mnie pamięć nie myli, chyba kiedyś coś tu pokazałem w jakiejś relacji, w której dostałem bardzo konstruktywną pomoc od innych forumowiczów. Mimo wszystko, aktualnie separacja z małym fiatem trwa nadal i czeka na lepsze czasy. Tym bardziej, że miałem co do tego projektu bardzo wysokie wymagania i mam nadzieję, że jeszcze im sprostam. Ale, żeby nie trzeba było daleko szukać wepnę tu kilka fotek stanu w jakim zastał się malczan :
Tutaj nie wiem co dalej......
Wracając do tematu Poldka.... podchodzę do niego mimo wszystko z dużym dystansem i pokorą.... Tym bardziej, że pierwszy raz mam w rękach druk cyfrowy....
Na razie wiem jedno. Kolejna po BOSTO duża dawka doświadczenia...