PaperModels.pl

Pełna wersja: Początkujący okrętowiec (kilka pytań)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Serdecznie witam wszystkich

Na początek, zanim zacznę zanudzać, grzecznie Was zapytam:

1. Jakie macie ogólne porady dla początkującego modelarza okrętowego? Mam tutaj na myśli narzędzia, materiały, kleje, farby do retuszu itp.

2. Z pewnym może wyprzedzeniem zadam to pytanie – czy ogólnie da się czysto i gładko skleić kadłub statku lub okrętu w standardzie? Czu raczej bez wypełniania, szpachlowania i malowania się nie obejdzie? Pytam gdyż tej drugiej metody chciałbym bardzo uniknąć. 

3. Czy taka oto „łódka” na początek „dla rozruszania palców” była by dobra? Czy są inne, lepiej opracowane i może łatwiejsze modele?
https://www.mojehobby.pl/products/Lodz-r...RENAS.html

4. Czy na terenie Łodzi lub okolic znajduje się jakiś sklep, w którym można kupić modele kartonowe? Znam sklep modelarski na Al. Kościuszki, ale szczerze mówiąc mam z nim jak najgorsze doświadczenia z przeszłości…

Teraz parę słów o sobie.

Mam na imię Adam, mam 29 lat, pochodzę z Łodzi (choć aktualnie mieszkam w jej okolicy) i po bardzo długiej przerwie wracam do sklejania modeli kartonowych. Dawno temu, będąc dzieckiem próbowałem swoich sił w tej materii sklejając różne modele kartonowe głownie ze starych Małych Modelarzy. Choć efekty tego były raczej mizerne. Teraz z racji moich zainteresowań historycznych oraz militarnych, postanowiłem ukierunkować się na modelarstwo okrętowe. Ale nie tylko jednostki militarne leża w kręgu moich zainteresowań. 

Bardzo dziękuję za wszelkie Wasze porady i komentarze.
Może kompetencji nie mam, ale skoro nikt się nie wyrywa, to wymaluje moje 2 grosze.

1. Najważniejsza jest WYTRWAŁOŚĆ: ] i chęć poszerzania wiedzy. Na temat materiałów jest wiele opracowań i w zasadzie niewiele się zmieniło, na start nożyczki jakiś nożyk, mata klej 1-2(wodny, polimer i cyjanoakryl) + akwarelki pewnie dadzą radę, oczywiście z biegiem czasu powinieneś uzupełniać warsztat jeśli będziesz chciał się w to bawić, ale to już według własnych potrzeb i widzimisie. Tak samo materiały. Druty, farby, lakiery, kleje, pędzelki i cała masa różnych dupereli.

2. Tak da się, wymaga to trochę wprawy, ale podposzycie jest opcjonalne. Samo wykonywanie zgodnie z instrukcją powinno zapewnić pełną sklejalność modelu.

3. Nie znam opracowania, ale nie wygląda na jakąś specjalnie skomplikowaną, no i do lini wodnej. Więc odpadają komplikacje związane z obłościami kadłuba.

4. Nie mam pojęcia. Ale INTERNETY, nie ma co się bać: ]

Witamy na pokładzie i jeszcze raz, wytrwałości życzę: ]
Cześć Adam,
jeśli chcesz uniknąć pianek, szpachli itp. to zastanów się nad podposzyciem. Zanim sam ogarniesz temat to może kup sobie jakiś okręt, który ma już podposzycie zaprojektowane.
Jeśli mieszkasz w okolicach Łodzi to masz "pod nosem" wydawnictwo GPM - ja ze swojej strony mogę Ci polecić na przykład holownik Klimek autorstwa Romka Cholewiaka.
Witam.

Wiek podobny, imię podobne Big Grin zainteresowania na kierunek w modelarstwie i niechęć do chemii przy kadłubie podobna Smile Chyba się dogadamy...
Co prawda na początek może kadłub za trudny, choć też mój pierwszy z dnem, ale udało mi się go zrobić całkowicie bez kombinowania z piankami i szpachlami.
Wystarczyło proste wzmocnienie:
 <http://www.konradus.com/forum/read.php?f=1&i=353104&t=353104&filtr=1&g=1> aktywny nie działa ale sobie poradzisz.

A na pierwszy ogień, oczywiście ORP Piorun z MM autorstwa Pawła Mistewicza.

Powodzenia.

PZDR
Bardzo serdecznie witam Wszystkich ponownie. Bardzo przepraszam, że dopiero teraz się odzywam ale sami pewnie rozumiecie jak to jest z czasem. Z czasem na sklejanie pewnie nie będzie lepiej…
Odpowiadam w kolejności. 

Lesio73 – bardzo dziękuję. Wydawnictwo GPM zlokalizowałem. Rzeczywiście, z mojej części Łodzi do Ksawerowa jest przysłowiowy rzut beretem. Będę wiec musiał przestudiować ich stronę. Może nawet coś zamówię i udam się tam by odebrać model osobiście. 

ruto88 – również bardzo dziękuję. Zgadza się – wykształcenie mam (nie da się ukryć) humanistyczne. Stąd i niechęć do chemii (i nie tylko) we mnie siedzi Wink A tak na poważnie, to chciałbym uniknąć tego całego smrodu, pylenia i szlifowania z przyczyn zdrowotnych oraz warunków lokalowych. No, takie życie. Poza tym modelarstwo kartonowe podoba mi się w standardzie. Jak tak patrzę okiem laika, to malowanie, szpachlowanie itp. zbliża kartoniarstwo do modelarstwa plastikowego. A mnie nie o to chodzi Wink

A czy jakiś prosty model kartonowy żaglowca moglibyście polecić?