PaperModels.pl

Pełna wersja: [R/G] Armed Virginia Sloop 1768 (1:100, od podstaw)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Witam Koleżanki i Kolegów

Bu odpocząć od "Siedmiu Prowincji" zacząłem budowę Armed Virginia Sloop 1768.
Były to małe jednostki, które ewoluowały z tzw. Bermuda-Jamaica-Chasepeake Sloop (ok. 1740), używane do działań korsarskich, przemytniczych lub jako szybkie tendery.
Przez lata powstało kilka opracowań (H.I. Chapelle, John F. Millar, Smithsonian Institution, F.H.Chapman) opartych na różnych materiałach źródłowych i budowie podobnych jednostek. Gotowy zestaw drewniany został wydany przez Model Shipways.
Były to jednomasztowe jednostki, bardzo szybkie z ożaglowaniem podobnym do kutrów. Zwykle miały niskie nadburcia i kajutę rufową z zaokrąglonym dachem.
Długość całkowita nie przekraczała 60 stóp, szerokość 18 stóp. Nosiły zwykle kilka lekkich dział (3-funtowych) i półfuntowe działka relingowe. Kolorystyka była typowa dla takich jednostek, czyli żółta ochra, wewnętrzne powierzchnie burt na czerwono, "white stuff" w części podwodnej, czarne poręcze i wzmocnienia burt.

Nie przedłużając mojej sztuki grafomańskiej kilka pierwszych fotek.

Szkielet zrobiony z tektury 1 mm, rufa z oknami i "podpokład" z 0,5 mm. Nie dawałem żadnej dodatkowe wodnicy, bo kadłub w skali 1:100 to tylko 18 cm.
[Obrazek: 001.jpg]
[Obrazek: 002.jpg][Obrazek: 003.jpg]


Poszycie poprzeczne.
[Obrazek: 004.jpg][/url][Obrazek: 005.jpg][Obrazek: 006.jpg]

I poszycie podłużne, nazywane przeze mnie "podposzyciem". Najważniejsze oczywiście na tym etapie było ułożenie na poziomie pokładów otworów odprowadzających wodę z pokładu (scuppers).
[Obrazek: 008.jpg]
[Obrazek: 007.jpg][Obrazek: 009.jpg]

Nauczony doświadczeniem, że nie należy rozpoczynać relacji z budowy żaglowca dopóki nie zrobi się kadłuba, okleiłem kadłub poszyciem i dopiero teraz mogę Wam to pokazać. Pasy poszycia to dwie klepki, więc nie było ich tak dużo i wyszło w miarę dobrze. Oczywiście dokładając szpachlę, więcej serca, cierpliwości i doświadczenia wyszłoby ładniej, ale nie ma żadnych "krowich żeber", więc test można uznać za udany.
[Obrazek: 010.jpg]

To na razie tyle
Pozdrawiam
Tomek
Witam.
Kadłub skończony.
By obkleić nadburcia wewnątrz miałem do wyboru walczyć z tektura 1 mm i na to dać kolorowe deski, lub tylko poprzyklejać beleczki dystansowe. Drugie rozwiązanie jest zdecydowanie wygodniejsze, bo zginanie tektury 1 mm powoduje jej "spulchnienie" a tym samym staje się ona grubsza i nawet małe błędy mogą sprawić, że otwory, a tych jest dużo, nie zgrają się i będzie kłopot.
Obklejając tylko ramy ambrazur i i dodając kilka beleczek nie musiałem przejmować się cała stertą małych otworków, bo pasują, a nawet gdyby nie pasowały to i tak tego nie widać. Odrobinę precyzji potrzebne było tylko przy wklejaniu górnej listwy obramowania ambrazur - jest tam tylko 0,5 mm więc trzeba było wyciąć z tektury 0,5 mm pasek o szerokości 1 mm i wkleić go poziomo.
Na tak wyklejone wnętrze doszła jeszcze na dole "grubsza" deska i waterway, czyli listwa na styku pokładu i burty. Zrobiłem ja na czerwono (bo tak mi się podobało w jednej relacji), ale mogłaby być równie dobrze w kolorze pokładu.
[Obrazek: poprzeczki-dystansowe.jpg][Obrazek: wewn-trzna-2.jpg]

Pozostało ponaklejać wzmocnienia na burtach i poręcze, oraz wykończenie lustra na rufie. Trochę się rozminąłem z kolorem tej wąskiej listewki w kolorze "cobalt blue" - wyszła za ciemna i za mało odznacza się na tle czarnych wzmocnień. Została wydrukowana na niebiesko, ale chcąc sobie uprościć pracę pociągnąłem całość właśnie tym ciemnym kolorem i wyszło jak wyszło. Nie będę rwał ani tej listwy ani włosów z głowy (bo tych mam niewiele). Rozważam jeszcze "podklejenie" poszycia na krawędzi przy pawęży (na rufie), bo trochę wyszły krzywo i ewentualnie "odcięcie" całości poziomymi cieniutkimi listwami mogłoby pomóc.
Wyszło jak poniżej.
[Obrazek: hull-28-07-05.jpg]
[Obrazek: hull-28-07-03.jpg]
[Obrazek: hull-28-07-06.jpg][Obrazek: hull-28-07-02.jpg][Obrazek: hull-28-07-07.jpg]

Pozdrawiam
Tomek
Ładny!
Wygląda to fantastycznie, mimo, że PotBS skutecznie mnie zniechęciły do Bermuda sloop, to prezentujesz po prostu kawał rzetelnego sklejactwa w bardzo ciekawym i unikatowym stylu, którego chyba nie da się nie lubić. powodzenia: ]
:-))) Przez chwilę zastanawiałem się co to za skrót PotBS i dlaczego mogło cie to zniechęcić:-)))
Stara giereczka, aaaale była mega, bermuda był podstawowym okrętem na którym trzeba było wymęczyć kilka poziomów, zanim wsiadło się w coś większego. hehehe a ponieważ trochę się grało, to ten proces też powtarzałem kilka razy i zawsze początek w tym sloopie był dla mnie najgorszy. hehehehe nawet teraz przed oczami widzę ten kolor żółto czerowny. hehehe Giereczka była magiczna, jedna z lepszych jakie miałem szansę poznać. Obecny spadkobierca, Naval Action nawet w połowie nie dorasta PotBSom.
Witajcie,
na pokładzie jest już pełne wyposażenie i artyleria. Ciężko jest opowiedzieć coś szczególnie oryginalnego na temat klejenia najprostszych brył geometrycznych, więc tylko kilka luźnych uwag i spostrzeżeń.
1. Koło sterowe zostało wycięte laserem i pomalowane.
2. Kołkownica przymasztowa jest bardzo delikatna więc wkleiłem w nią kawałki solidnego drutu i taką zamocowałem w pokładzie.
3. Greting wycięty oczywiście laserem.
3. Lawety mają 1 cm długości. "Pomęczyłem" przy nich bloczki własnej produkcji w wymiarze 1,5 mm i wydaje mi się, że jest przyzwoicie. Lufy "zwyczajne" zwinięte z papieru. Do olinowania talii lawet użyłem nici z branży wędkarskiej UNI-Thread 6/0 W (cokolwiek to znaczy)
Oczywiście na dziobie będą jeszcze kotwice, ale założę je dopiero po zrobieniu olinowania stałego.
Tak model się prezentuje.
[Obrazek: deck-equip-15-08-2020-03a.jpg]
[Obrazek: deck-equip-15-08-2020-07.jpg]
[Obrazek: deck-equip-15-08-2020-02.jpg][Obrazek: deck-equip-15-08-2020-04.jpg][Obrazek: deck-equip-15-08-2020-12.jpg][Obrazek: deck-equip-15-08-2020-01a.jpg]
[Obrazek: deck-equip-15-08-2020-10.jpg]

Pozdrawiam
Tomek
Witajcie,
Olinowanie stałe prawie gotowe - prawie, bo obie stengi (masztu i bukszprytu) dołożę później. Po przyjrzeniu się całemu olinowaniu (i oczywiście skonsultowaniu się z p. Krzysztofem Gerlachem) wyszło na to, że żagiel gaflowy i kliwer można powiesić przed mocowaniem steng, co oczywiście jest ogólnie łatwiejsze. Dodatkowo zmienię przebieg jednego sztagu w stosunku do tego co proponuje p. Feldman w swojej książce i firma Model Shipways, a to dlatego, że bomstenga była drzewcem ruchomym i łączenie sztagiem stengi masztu ze ruchomą stengą bukszprytu było bardzo kłopotliwym i rzadkim rozwiązaniem. Dodatkowo proponowane jest tu użycie ślizgacza i naciąganie sztagu przy jego pomocy. Taki sztag nie stabilizował stengi masztu a jedynie utrzymywał górny lik bomkliwra, by ten nie uginał się na wietrze. Zaletą oczywiście była bardzo szybka obsługa bomkliwra, ale ogólnie było drożej i potrzeba było więcej lin do obsługi. Tak więc górny sztag będzie łączył stengę masztu z nokiem bukszprytu a bomkliwer będzie powieszony bez sztagu. (napisałem tyle na temat elementu, którego jeszcze nie ma na zdjęciach - cóż, w następnej aktualizacji nie będę musiał już o tym pisać:-)
Ta swoboda w podejściu do olinowania ma swoje źródło w fakcie, że jednomasztowe slupy były jednostkami cywilnymi i trafiając do służby "we wojsku" nie podlegały ścisłym rygorom i standaryzacji. Zresztą i na jednostkach wojennych przestrzeganie norm też nie było natychmiastowe i kategoryczne.
[Obrazek: stand-01.jpg]
[Obrazek: stand-04.jpg]

Z przodu kolumny masztu równolegle do niej biegnie lina, nazwy której w języku polskim nie znam ("spreader yard horse"), a wymyślono ją, by ewentualne opuszczanie drzewc (gafla i rei rozpierającej) nie kolidowało ze sobą. Więźba rei nie obejmowała masztu, a jedynie właśnie tę linę. Zrobiłem błąd, bo pętla obejmująca wzdłużnice jarzma marsa powinna być "osadzona" głębiej i obejmować stengę. Na zdjęciu stengi jeszcze nie ma, ale widać, że pętla jest zaczepiona z przodu otworu w jarzmie (powinna być w szparze pomiędzy kolumną i stengą).
[Obrazek: stand-08.jpg]

Bloczki i jufersy wycięte laserem z przeszpanu - są ok.
[Obrazek: stand-07.jpg]

Większość lin i nici potraktowałem woskiem pszczelim (niestety tylko większość i niektóre mają włoski). Ogólnie ten etap był wybitnie łatwy i obyło się bez siarczystych okrzyków zawierających w swej treści słowa powszechnie uznawane za obraźliwe bądź wulgarne.
[Obrazek: stand-06.jpg]
[Obrazek: stand-03.jpg]
[Obrazek: stand-02.jpg]

Teraz będę wieszał dwa żagle i dodawał stengi.

Pozdrawiam
Tomek
O matko Exclamation Exclamation
Rozumiem, że to są prawdziwe sznurki? I Związane w pęki sznurki, by wyszła kratownica?

Heart Heart Heart
Mega piękny Heart Cool Cool
@Wiatr1000@
Rozumiem, że pytasz o "kratownice" biegnące w miarę pionowo od góry masztu do boków?:-)) Tak, oczywiście są to linki i nici wiązane tak, jak to było w rzeczywistości, czyli węzłem wyblinkowym (taka "ósemka" w którą wchodzi jeszcze dodatkowo lina pionowa). Te pionowe liny to wanty a poziomo wyblinki, czyli potocznie "drabinki sznurowe". Maszt w kierunku dziobu stabilizowany był przy pomocy sztagów. Zwykle w kierunku rufy było mocowane olinowanie "półstałe" -tu baksztagi (to te zakończone bloczkami i talią)

Pozdrawiam
Tomek
Dokładnie o to mi chodziło Exclamation
Pięknie wykonane to wszystko, jak prawdziwe w rzeczywistości Exclamation
Czekam na żagle. Pewnie będą z materiału Big Grin Widać w modelarstwie, to i malarze ale i krawcy się znajdują oraz elektrycy bo malujemy, szyjemy itd
Tomek,
a może byś, w odcinkach oczywiście, poprowadził wykłady z "linkologii"? Smile
Zaczynając od Łodzi z Gokstadt, poprzez Leudo itd... aż do Badgera
Mają klimat te Twoje projekty, miło popatrzeć jak kleisz.
Witajcie,

Ponieważ AVS już skończony i nawet "zawalczył" na konkursie w Jaworznie, więc czas dokończyć relację. Zrobiłem tak, jak planowałem, czyli powiesiłem dwa żagle w oparciu jedynie o kolumnę masztu i bukszpryt, a potem dopiero dołożyłem stengi i dodałem pozostałe dwa żagle.
[Obrazek: s01.jpg]

Co sknociłem? Kilka linek powinno być jaśniejszych, ale tak lubię tę ciemno brązową, że dałem ją w kilku miejscach niepotrzebnie - nie jest ona czarna, ale jednak za ciemna.
[Obrazek: s17.jpg]

Trudne było odpowiednie wyregulowanie naprężenia poszczególnych lin, bo przy konstrukcji opartej o jeden maszt, tak "delikatny", w zasadzie każda linka ma znaczenie i naciągnięcie na przykład którejś z tyłu powoduje zmiany w części dziobowej. Dodatkowo reja rozpierająca (ta dolna) ma brasy przednie i tylne, więc chcąc ją obrócić trzeba jednocześnie zmieniać naprężenia wszystkich czterech o czym na początku zapomniałem i gotów byłem urwać wszystko (bo powinna się obrócić a się nie obraca @%!!&%!$!!).
[Obrazek: s04.jpg][Obrazek: s09.jpg][Obrazek: s23.jpg]

Plus tego modelu to wygodny dostęp do kołkownic i knag. Bez szczególnych zabiegów wszytko się łatwo mocowało. Jedyne trudniejsze miejsce to dwie pary knag wewnątrz na burcie na śródokręciu.
[Obrazek: s05.jpg]

I ostatecznie zdecydowałem, że będzie to jednostka właśnie zdobyta przez zbuntowane stany w pierwszym okresie Wojny o Niepodległość z datą ok. 1776. Dlatego bandery są jakie są. Przy okazji naczytałem się na temat słynnej flagi "Don't Tread On Me" z grzechotnikiem i First Navy Jack. Ta druga mimo, że najczęściej pokazywana własnie z grzechotnikiem i napisem "Don't tread on me", najprawdopodobniej była jednak bez tego miłego zwierzątka:-)))
[Obrazek: s19.jpg]
[Obrazek: s03.jpg]


Pozdrawiam
Tomek

PS. Uprzedzając pytania o ewentualne wydanie modelu i termin z zadowoleniem informuję, że we wrześniu (tego roku:-)
ZJAWISKOWE i w expresowym czasie. Szczerze gratuluje i sukcesów sprzedażowych życzę.
Jestem przeuroczo zachwycony tą uzbrojoną dziewicą Smile
Niestety widzę, że Ty wszystko niepotrzebnie komplikujesz i doprowadzasz olinowanie do absurdu - spójrz na przykład na taką Omegę czy Kadeta - to też są slupy! Da się prościej? No pewnie, że się da!!! Wink
Za karę dostaniesz nową ksywkę - nie będzie Seahorse'a tylko będzie Pająk! Pan Pająk!

PS. To ja zamawiam swój standardowy zestaw Smile
Ładna i nieduża łajba. Takie lubię!
Trzeba będzie kupić, gdy tylko zostanie wydany PDT_Armataz_01_37