PaperModels.pl

Pełna wersja: Rozważania znad maty
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4
Witam Kolegów.
 
Po co taki wątek?
Chciałem podzielić się z Wami różnymi przemyśleniami, które mnie ostatnio nachodzą. Oczywiście najczęściej związanymi z naszym hobby.
 
W kilku wątkach na naszym Forum poruszałem sprawę dalszego klejenia po ukończeniu Apraksina.
Wynikiem tych dywagacji był wybór kilku modeli do wykonania w najbliższym czasie.
Pozwolę sobie powtórzyć zamieszczone już zdjęcia:
 
[Obrazek: thumb_986_08_05_21_9_19_02_148411311.jpeg]
[Obrazek: thumb_986_08_05_21_9_19_01_14841546.jpeg]
 
Dlaczego taki wybór? Otóż:
 
SCHARNHORST (wyd. A.Haliński) – jak wielu z Was wie, marzę o sklejeniu tego modelu od wielu lat; odkładam projekt z roku na rok z różnych powodów; niestety czas biegnie, oczy coraz słabsze, najwyższa chyba pora zabrać się za niego jeszcze w tym roku; później może być za późno.
 
U-BOOTY t, VIIc i IXc (wyd. FLY Model) – bardzo ładnie opracowane zachęcają do wykonania; tym bardziej kiedy widziałem je na wielu wystawach i pięknie się prezentowały.
 
PZL 23B KARAŚ (wyd. FLY Model) – również bardzo ładnie opracowany jeden z kultowych w naszym gronie modeli; od dawna marzę o wykonaniu wspaniałej trójki  tj. PZL P-11c, PZL 37B Łoś i oczywiście przywołany Karaś; P-11c już mam, Łosia zacząłem kleić w ubiegłym roku i niestety z powodu trwałego uszkodzenia kilku części prace przerwałem; Karaś jest zachęcający, ale chyba zbyt pracochłonny przed Scharnhorstem.
 
U-47 (wyd. Model-Hobby) – świetnie opracowany modelik, bardzo nadający się na tzw. odpoczynkowy; myśl o jego sklejeniu naszła mnie już w ubiegłym roku ale wywołanie akcji zbiorowego klejenia modeli z wiązanych z Bitwą Cuszimską spowodowało odłożenie go na później.
 
ORP ORZEŁ (wyd. Model-Hobby) – jeden z moich sztandarowych planów do realizacji; kiedyś zakupiłem opracowanie A.Halińskiego ale to wydanie bardziej mi odpowiada; brak wszystkich zapowiadanych dodatków do tego modelu każe jeszcze z nim poczekać.
 
ORP JASKÓŁKA (wyd. GPM) – również jeden z moich sztandarowych planów do realizacji; posiadam już opracowanie A.Halińskiego oraz Małego Modelarza ale to wydanie, sprezentowane zresztą przez samego autora Krystiana Grzybowskiego (jeszcze raz serdeczne podziękowania) najbardziej mi odpowiada; do zastanowienia.
 
TORNIO (wyd. Modelik) – bardzo ciekawy i nietypowy model, a właściwie modelik, pięknie opracowany przez Tomasza Urmanina, który mi to wydanie sprezentował (jeszcze raz serdeczne podziękowania); jako że lubię konstrukcje nietypowe wart jest zastanowienia.
 
ORP ODWAŻNY (wyd. Draf Model) – bardzo ładny, ciekawy i prawie świetnie opracowany model znanej mi z autopsji jednostki; wstrzymuję się od sklejenia tego modelu praktycznie od samego momentu ukazania się z powodu braku wyposażenia sterówki, co przy tej skali modeli jest sporym mankamentem; mam zakupione wszystkie oferowane przez wydawcę dodatki, nawet kilka zdjęć zdezelowanej sterówki okrętu, słowne opisy wyposażenia od kolegów służących na tych okrętach; jak kiedyś wybiorę się do archiwum Marynarki Wojennej i uzupełnię wydanie o plany sterówki z pewnością zabiorę się za ten model; na tę chwilę odstawiam do poczekalni.
 
PZL-38 WILK (wyd. WAK) – niezbyt skomplikowany, świetnie nadający się na model odpoczynkowy oraz powrót do przeszłości, do roku 1967, kiedy skleiłem Wilka z Małego Modelarza; jeszcze sobie poczeka.
 
Z pewnością każdy z Was ma podobne rozterki przy wyborze kolejnego modelu do sklejenia.
Ja postanowiłem podzielić się z Wami swoimi w osobnym wątku aby nie zaśmiecać Waszych i nawet swoich relacji tematami obocznymi.
 
Jeśli macie dla mnie jakieś uwagi lub propozycje, lub ochotę na taką dyskusję, zapraszam do udziału.
Mam jeszcze jeden cel otwarcia tego wątku ale o tym później.
 
Wiesiu, wszystkie są ładne, choć ja osobiście jestem za pływającymi!

Jak jesteś gotowy, klej Scharnhorsta. Jak nie możesz się zdecydować, to rzuć kostką - będzie dodatkowy dreszczyk emocji Wink
Ha, ha, ha, Wiesiu, wybór następnego modelu to dylemat stary jak świat ;-)
W moim przypadku wygląda to tak, że planuję sobie co będzie następne, ustalam jakieś listy kolejności, a potem nagle w ręce wpada mi model, który z jakiś powodów mnie zauroczył i w efekcie, pod wpływem spontanicznego impulsu ląduje na macie. A całe planowanie idzie psu w d... ;-)
Z tego też powodu nie mogę Ci nic doradzić ;-) Klej co Ci się aktualnie podoba i co byś chciał mieć na półce.
Moja "metoda" ma zasadniczą wadę - impulsy zdarzają się zdecydowanie za często ;-) co niestety skutkuje rosnącą liczbą modeli niedokończonych... Ale na szczęście potrafię jeszcze do nich wracać ;-)
Kiedyś, bardzo dawno temu przyjaciel Sokratesa zapytał tego mądrego skądinąd filozofa:
  - Poradź, mistrzu, co mam zrobić: ożenić się, czy nie?
  Sokrates po krótkim namyśle odparł:
  - Cokolwiek zrobisz, będziesz żałował...
  Podobnie jest z doradzaniem, jaki model masz zrobić, czy, jaką ustalić kolejność; - zawsze kusiło będzie Cię to, czego jeszcze nie robisz. 
  Otóż.
  Znam to z autopsji.
  Moja rada: - CARPE DIEM!
Ja sugeruję, tak jak Hastur, żebyś się wziął za Sharnhorsta. Odkładasz go już chyba dość długo Smile
Żeby nie mieć takich dylematów, kleje kilka modeli równolegle i bawię się przednio  Big Grin
Radek pozamiatał Big Grin. "Szarni" jak go nazywamy w dywizjonie, w Twoim wykonaniu sprawi kolejny opad szczęk w Rypinie :Big Grin

PZDR
Chłopaki się wypowiedzieli, ja też już napisałem w innym wątku. Teraz powtórzę z przyjemnością: SCHARNHORST! Smile
Witam Kolegów

Bardzo, bardzo Wam dziękuję za odzew.
W tym wątku chciałem zebrać pojedyncze głosy, które pojawiały się w ostatnim czasie w różnych wątkach.
I nie zawiedliście mnie.
Wszędzie pojawia się jedno - KLEIĆ SCHARNHORSTA!
TAK JEST! Macie całkowicie rację. Trzeba się zabrać za Scharnhorsta jak zresztą napisałem na samym początku.
Jest jednak małe "ale", o którym uprzedziłem w ostatnim zdaniu.

Oprócz przedstawienia Wam swoich modelarskich dylematów, chciałem w takiej formie poprowadzić małą relację, której nie miało być.
Jak napisałem wcześniej, przed Cuszimą planowałem sklejenie U-47.
Teraz, zainspirowany przez Pikowskiego i Radziasa, namawiany przez ZbiG'a postanowiłem na chwilę wrócić do tej myśli dołączając w ten sposób do tworzącego się Wilczego Stada pod szyldem TPM.
Kolega Radzias otworzył swoją relację klejenia U-47, więc nie będę mieszał na Forum otwierając następną.
W tym wątku, od czasu do czasu, zaprezentuję postępy.
Szkielet kadłuba już jest sklejony:
[Obrazek: thumb_986_14_05_21_11_22_56_14887516.jpeg]
[Obrazek: thumb_986_14_05_21_11_22_56_148872111.jpeg]
Dalsze prace wkrótce.

Nie martwcie się, z szacunkiem odnoszę się do Waszych oczekiwań.
Scharnhorst leży obok i będzie niebawem caponowany. Prace przy obu modelach pójdą równolegle jak sugerowaliście.
Skoro masz już szkielet z mocowaniami do podstawki, to mniemam, że masz już pomysł jak go do niej zamocować, uwzględniając jeszcze wystający kil ?, pytam bo ja mam z tym jeszcze dylemat.
Radziu, podobnie jak dotychczasowe kilbloki, mam zamiar przykręcić model do podstawki widocznymi wkrętami.
Jako dystans zamiast bloków planuję dać rurki o średnicy ok. 6-7 mm, nie szersze niż kil, który musi być wzmocniony.
Chwilowo prace zwolniły.
Witam Kolegów

Postępy są.
Kadłub sklejony, na razie bez sterów i napędu:
 
[Obrazek: 986_21_05_21_9_38_52_149732494.jpeg]
[Obrazek: 986_21_05_21_9_38_51_14973748.jpeg]
 
[Obrazek: thumb_986_21_05_21_9_38_58_14975547.jpeg] [Obrazek: thumb_986_21_05_21_9_39_01_14977775.jpeg] [Obrazek: thumb_986_21_05_21_9_38_57_149751714.jpeg]
 
Podczas krótkiej wizyty u ZbiG’a porównaliśmy kadłuby naszych podwodniaków w skalach 100 i 200. Jak napisałem w innym miejscu, wyglądały śmiesznie, jak ojciec z synem.
Najważniejsze, że powstaje w Trójmieście niezłe wilcze stado, do którego dołączył już Seba77.
I najważniejsze, że chce się nam kleić.
 
 
Oprócz tego, zgodnie z zapowiedziami arkusze Scharnhorsta zacaponowane. Za jakiś czas możliwe rozpoczęcie.
 
Strach tu coś nawodnego kleić jak w głębinach tyle śmiercionośnych jednostek będzie się niedługo czaić!
Yogi, buduj port bo powstająca flota podwoda potrzebuje bazy.
Oczywiście swojego podwodniaka też byś tam umieścił.
Baze będziem mieli wew BRĘTOWIE!
  Ewentualnie.
  Tak, że, YOGUŚ - śmiało kolejnego ubota sklejać możesz. Miejsca nie zabraknie...
@Winek, po takim starcie, to już tylko galeria końcowa. Krótka piłka hehehehe
Kadłubik 1 klasa: ]
Witam Kolegów

Wczoraj zostałem odwiedzony (nawiedzony) przez Kolegów modelarzy w nowym mieszkaniu.
Dziękuję Kolegom za przyjęcie zaproszenia i przyłączenie się do moich rozważań znad maty.

Najpierw jednak przeprowadzili inspekcję powstającego U-boota.

[Obrazek: 986_26_05_21_9_13_46_14981453.jpeg]
[Obrazek: 986_26_05_21_9_13_46_14981466.jpeg]

Potem rozważania przeniosły się do salonu gdzie przy wodzie rozmownej z zakąską toczyliśmy debatę na różne tematy modelarskie i około.

[Obrazek: 986_26_05_21_9_13_51_149902041.jpeg]
[Obrazek: 986_26_05_21_9_13_51_149901736.jpeg]

Natchniony atmosferą bardzo sympatycznego towarzystwa wracam do dalszych zmagań z kartonami.

Oboje z Elą (moim Managerem) dziękujemy Wam za spotkanie!
Po drogowych perypetiach w drodze od PITERA PANZERA... - korek na obwodnicy sięgał 7 kilometrów! - dojechaliśmy do nowej sadyby WINKA. Niby Gdynia, ale nie Gdynia! Przez co pilot CEVY dał sie zwariować... Przyjęcie było nadzwyczaj serdeczne! Zabawiliśmy małe "co nieco" - prawie do północy! Byłoby zapewne i dalej; gospodarze nasi byli nadzwyczaj gościnni, aliści - komu w droge...
  Trzech budrysów pojechało dzisiaj na Hel powdychać morskie powietrze. Z JODEM!
Jakie miłe zdjęcia Smile
no i mimo "obostrzeń", można Big Grin
To chyba jakieś sabaty, z symboliką 'szatanistyczną' koziołka matołka... no no. Nawet nie byłem świadom, że to takie szemrane towarzystwo.

pozdr: ]
Moja ulubiona koszulka Cevy Smile
Wiesiu dziękuję Wam w imieniu swoim i tych dwóch łapserdaków za serdeczne przyjęcie.
Witam Kolegów

Andrzeju, cała przyjemność po naszej stronie.

Co do dalszych prac.

U-47 prawie ukończony. A że „prawie” robi dużą różnicę, do pełnego ukończenia jeszcze trochę zostało.
Potrzebne uzbrojenie i anteny. Jeszcze trzeba rozgryźć jak te anteny umocować bo z instrukcji niewiele wynika.

[Obrazek: 986_29_05_21_10_28_49_14994930.jpeg]
[Obrazek: 986_29_05_21_10_28_49_149942189.jpeg]



Co do Scharnhorsta.

Jak wspomniałem arkusze zacaponowane. Dosyć dużo tego jak się porówna do U-47, który mieścił się na jednej stronie. Tu arkuszy jest 19 razy więcej.

[Obrazek: thumb_986_29_05_21_10_32_59.jpeg]

Można się brać do roboty. I nie ukrywam, że nawet się chce. Tym bardziej, że w tygodniu dotarła do mnie zakupiona nowość – Anatomy of the schip THE BATTLESHIP SCHARNHORST:

[Obrazek: 986_29_05_21_10_26_58.jpeg]

Na temat tej książki i innej literatury już w relacji.
Stron: 1 2 3 4