No to tak.
Od jakiegoś czasu pracuję nad modelem który zobaczyłem na Warszawskiej Babarybie jakieś 3 -4 lata temu i zapragnąłem go skleić. Model zrobił na mnie fascynujące wrażenie pomimo, że nie ma luf które szczerze mówiąc trochę mi już zbrzydły. Model skrytokleiłem na własne potrzeby ale pewien miś Yogi namówił mnie aby zrobić relację i może to racja.
Czas na coś cywilnego.
Mowa o holenderskim holowniku pełnomorskim Holland – i cyk okładeczka
[url=https://papermodels.pl/ezgallery.php?sa=view&id=18617][/url]
Model wydany przez Scaldimodelclub – wycinanka zakupiona w wydawnictwie JSC – skala 1:200.
Rzeczony model który oglądałem na Babarybie, na tamten czas bardzo mi się podobał .
No właśnie słowa kluczowe „na tamten czas” . Jak się okazało po analizie wycinanki stwierdziłem że jest to model mocno uproszczony co mnie nie zadowala i w mej porąbanej głowie zalągł się chytry plan dodania co nieco od siebie do tej wycinanki. Poszperałem w Internecie znalazłem sporo dokumentacji zdjęciowej kadłuba oraz całej jednostki które pozwoliły mi na uszczegółowienie modelu. No i jak to u mnie bywa poszedłem o jeden most za daleko, ale mając takie materiały zdjęciowe między innymi z suchego doku gdzie widać budowę dna to grzech zrobić tego w miarę przyzwoicie. A jak poszedłem za daleko postaram się pokazać w tej relacji
.
Pięknie, pięknie Kolego.
Już jestem ciekawy dalszych prac.
Powodzenia!
BRAWO Jarku! To nasza ulubiona wspólna tematyka. Piękny jest ten holownik i pamięta czasy, kiedy statek wyglądał naprawdę JAK STATEK! Jego sylwetka jest zachwycająca. Wspaniale, iżeś cóś takiego zdecydował sie wyrzeźbić...
- POZDROWIENIA! - ZbiG.
(10-04-2023, 11:20)ZbiG napisał(a): [ -> ]BRAWO Jarku! To nasza ulubiona wspólna tematyka. Piękny jest ten holownik i pamięta czasy, kiedy statek wyglądał naprawdę JAK STATEK! Jego sylwetka jest zachwycająca. Wspaniale, iżeś cóś takiego zdecydował sie wyrzeźbić...
- POZDROWIENIA! - ZbiG.
Wiedziałem Zbyszku że ta relacyja cię uraduje.
W dążeniu do ideału tworząc ten model zapędziłem się w kozi róg i nie wiem kiedy odpuścić żeby zrównoważyć efekt końcowy a włożoną pracę
- czas pokaże.
Wiesiu - dziękuję za doping
PokaRZe to Cię moja ręka za ortografię
. Super wybór, temat niszowy w moim klimacie. Jak Cię znam to nie zdziwię się gdy zobaczę garnki w kambuzie i gazetę na stole.
(10-04-2023, 01:07)Andrzej Px48 napisał(a): [ -> ]PokaRZe to Cię moja ręka za ortografię . Super wybór, temat niszowy w moim klimacie. Jak Cię znam to nie zdziwię się gdy zobaczę garnki w kambuzie i gazetę na stole.
Andrzejku - przepraszam i postanawiam ostrą poprawę.
Jak zawsze można liczyć na karzący język Prezesa
Co do szczegółowości modelu to raczej nie będę się skupiał na garnkach w kambuzie, ale elementy kadłuba na pewno zostaną wzięte pod lupę
Chcesz poprawiać kadłub ? A co tam jest nie halo? Laik pyta.
(10-04-2023, 01:35)Andrzej Px48 napisał(a): [ -> ]Chcesz poprawiać kadłub ? A co tam jest nie halo? Laik pyta.
Tak, kadłub został przeze mnie poprawiony.
Pomimo że kadłub w wycinance jest jakby się wydawało spoko to mając takie dobre materiały zdjęciowe to grzech by było nie dołożyć czegoś od siebie.
A mając na względzie moją naturę poprawiania dobrego na jeszcze lepsze to poszedłem po bandzie i całkowicie zmieniłem poszycie dna i burt kadłuba.
Ale o tym będzie w tej relacyji ;-).
Standardowo przygotowany kadłub rozpoczynam od przyklejenie wodnicy do płaskiej deski. Przyklejam butaprenem mając pewność że w miejscach przyklejenia wręg do wodnicy jest idealnie płaska powierzchnia.
Następnie standardowo idą podłużnica i wręgi.
I teraz właściwie mógłbym przykleić pokłady, ale według mnie taka konstrukcja będzie zbyt wiotka (chociaż kadłub nie jest zbyt długi około 24 cm) i podatna na skręcenie co zwichruje całość szkieletu po doklejeniu ożebrowania sekcji dennej. Dlatego to postanowiłem wzmocnić nadwodną część szkieletu dodatkowymi wklejkami budując konstrukcję skrzynkową.
W dalszej kolejności w sekcję dziobową wklejam pokładnice które będą odpowiednio profilować burty holownika od dziobu do śródokręcia.
No i przyszła kolej na przyklejenie pokładów (niestety posiadam tylko jedno zdjęcie z tego etapu prac).
No i fajno, jestem ciekaw co żeś tam upichcił.
CO do JSC, jest to dla mnie niepojęte dlaczego tak bardzo kurczowo trzymają się tych brzydkich drewnopodobnych pokładów. Bez textury, bez podziałów na deski, ehhh. Drewkowy pokład to jeden z najważniejszych elementów w całym modelu. Powinien być wypieszczony na maxa.
Zanim przejdę do prezentacji dalszych poczynań z modelem przedstawię wam kilka moich rozważań, planów co do tego modelu.
Tak jak wcześniej pisałem pozyskałem z internetu sporo zdjęć holownika, zwłaszcza budowy poszycia dna tak więc zakiełkowało mi pytanie - czy kleić dno prosto z wycinanki w dużymi uproszczeniami takimi jak:
- narysowany na oklejce dna na dziobie tunel silnika strumieniowego
- uproszczona stewa rufowa z napędem i sterem
- standardowe dla modeli kartonowych poszycie dna w postaci oklejek od wręgi do wręgi ?
I chyba nie o to mi chodzi tzn. nie o uproszczenia, tym bardziej że posiadam taką dokumentację zdjęciową dna:
Nie, nie, nie - ja chcę takiego dna jakie jest na zdjęciach powyżej.
Zawsze mam niedosyt oglądając modele okrętów i statków ze względu na słabo opracowane i wykonanie dno.
Dlatego podjąłem decyzje o diametralnej zmianie dna w modelu co pokarzę w dalszej części relacji.
Czy podjąłem słuszną decyzję to czas
pokaże ( Prezes Andrzej będzie zadowolony
) i sami ocenicie czy to się opłaciło - aż sam się boję wszej oceny.
Mam wrażenie, że decyzja już zapadła, hehe, bardzo podobają mi się zamalowane całe anody ocynkowe: ]
Jak kapryśna dziewica. I chciałabym i się boję. To jakie to dno będzie? Wynitowane na wypasie czy uproszczone?
Karaś - oczywiście że decyzje już dawno zapadły. A co do anod to Panowie na bank zabezpieczyli je taśmą malarską
Andrzej - oczywiście że dno będzie wypasione (chyba na tyle już mnie znasz) ale czy z nitami to nie wiem czy w skali 1:200 da się ich tyle utworzyć - nie ma takiego radełka modelarskiego żeby tyle ich "napluć".
Ale do rzeczy.
Planując zmienić dno muszę zmienić podłużnicę dna zarówno na dziobie (tunel silnika strumieniowego) oraz na rufie ( układ steru i śruby oraz wypłaszczenie/kołnierz nad napędem. Ponadto chcąc wykonać ostry dziób (w skali 1:200) muszę zeszlifować dziobnicę i stewę rufową na "żyletkę". Zrezygnowałem z oklejek dna jakie były w modelu ponieważ muszę uwzględnić brak listków łączących na wręgach oraz zaostrzenie dziobu i rufy. Ponadto standardowe dno będzie tworzyło podposzycie wykonane z barwionki (ułatwienie w sprawie retuszu i takie tam). Na podposzycie planują opracować właściwe poszycie dna z wzdłużnych blach tak jak jest na zdjęcia pokazanych wyżej (ale do tego jeszcze daleka droga).
Zanim jednak przyjdzie dno z barwionki muszę opracować oklejki ze zwykłego kartonu.
Na chwilę zatrzymałem się nad zaprojektowaniem oklejki dna spotykającej się z kanałem silnika dziobowego
Efekt prawie całego podposzycia wygląda nastepyjąco
Teraz delikatny etap - zeszlifowanie dziobnicy i rufy na "zero".
Trochę potrwało zanim opracowałem odpowiednie oklejki dna i rufy i wyszło to tak.
Tyle na razie - CDN.
Tak trzymać. Sie mie podobuje wielce!
Jarek, jestem pod ogromnym wrażeniem Twojego podejścia.
A jeszcze bardziej jego realizacji.
Cudna robota.
Powodzenia!
Pięknie! Precyzja, precyzja, precyzja i odpowiednie podejście dają gwarancję sukcesu. Już samo podposzycie wygląda bardzo dobrze, a co będzie dalej... super model będzie! ;-)
Ten kołnierz wokół pokładu to jest patent na zabezpieczenie tegoż?
A to tu żeś się ujawnił!
Moja zdanie znasz - wszystkie te prace mają sens i wyjdą modelowi tylko na dobre. Będzie cukiereczek!
Taka precyzja i pietyzm, wygląda zjawiskowo: ]
Obłędna precyzja klejenia poszycia. Nie dałbym rady tak kleić w standardzie.
Czym kleiłeś poszycie? Te odbarwienia na łączeniach to SG?
Za robienie cudów niektórzy powinni być banowani… Moje gnioty przy tym się chowają…
Dziękuję kolegom za przychylne oceny.
Tuco - ten kołnierz naokoło to papier spełniający rolę przykrycia pokładu, zawinięte i przyklejone od spodu do pokładu mające na celu ochronę pokładu przed zabrudzeniami od paluchów.
Hastur - a gdzie miałbym pokazywać skrytoklejenie jak nie tu.
qn - poszycie, pokłady, i duże elementy zawsze kleję butaprenem, a te odbarwienia na krawędziach to Capon - nie stosuję SG. Zawsze utwardzam krawędzie klejonych powierzchni Caponem - jeżeli jest to model wydrukowany tak jak Shirakumo to impregnuję krawędzie zaraz przy krawędzi i od spodu części mocniej tak aby na zewnętrznej stronie nie było widać odbarwienia od Caponu. Natomiast przy klejeniu surówki modeli daje dużo Caponu w celu usztywnienia powierzchni.
MaciekW - nie ma się co zrażać, mi 35-40 lat temu też nie wychodziło. Działaj, klej, nie zrażaj się - wprawa czyni mistrza.
Jaką średnicę mają nity w modelu?
A teraz to już zbaraniałem... zrobiłeś białe podposzycie a potem czerwone? Czyli zerwałeś to białe żeby nakleić czerwone (i przy okazji nie uszkodziłeś szkieletu), czy może budujesz dwa modele? Nie łatwiej byłoby okleić białe podposzycie czerwonym i zrobić taką samą operację z burtami, żeby było gładkie połączenie burta-dno?
Tak czy owak podziwiam...