PaperModels.pl

Pełna wersja: [R] HMS Hood; 1:300; MM 10-11-12 / 2007
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4
Witam Kolegów
 
Nie planowałem tej relacji jako, że byłby to kolejny „odgrzewany kotlet”, a takowe niewiele wnoszą do modelarstwa. Wspomniałem tylko o swoich zamiarach sklejania tego modelu i niespodziewanie zostałem namówiony na poprowadzenie relacji. Więc zaczynamy.
 
Model kupiłem dawno po ukazaniu się w sprzedaży, jeszcze w okresie mojego 35-cio letniego, modelarskiego niebytu. Wzbudził moje zainteresowanie oczywiście tematem (HMS HOOD – legendarna jednostka), szczegółowością opracowania, jakością wydania w porównaniu do znanych mi Małych Modelarzy z lat 60/70-tych ubiegłego wieku. To miał być jeden z powodów powrotu po latach do modelarstwa kartonowego.
 
Model przeleżał w szufladzie kilkanaście lat wyprzedzony przez wiele innych modeli sklejonych od 2010 r. aby w końcu trafić na biurko.
Tradycyjnie zebrałem przez te lata parę materiałów pomocniczych, przejrzałem fora modelarskie w kierunku innych relacji lub galerii, przemyślałem technikę budowy. Nawiązałem kontakt z Kolegą Michałem-Tuco, który ma swoje doświadczenia z tym modelem. Chyba jestem gotowy.
 
Na początek przygotowałem wszystkie elementy szkieletu z pokładem włącznie, naklejając je na odpowiedniej grubości tektury bez łączeń, których zwyczajowo unikam.
 
 
Elementy szkieletu nadwodnej części kadłuba z dorobioną dodatkowo wodnicą:
 
[Obrazek: 986_02_10_24_7_10_56_22704492.jpeg]
 
 
Elementy szkieletu podwodnej części kadłuba z dorobionym dodatkowo wzmocnieniem dna:
 
[Obrazek: 986_02_10_24_7_10_56_22704626.jpeg]
 
 
Trochę więcej uwagi poświęciłem na pokład główny, który zmodyfikowałem poprzez podwyższenie w części drewnianej w stosunku do stalowej obwódki wokół całego okrętu. Tak jak na prawdziwych okrętach. Zmuszam się w ten sposób do wyciągnięcia poszycia burt ponad stalowe obrzeże pokładu. Powtórzę - tak jak na prawdziwych okrętach. Zobaczymy jak to wyjdzie w praktyce.
 
[Obrazek: 986_02_10_24_7_11_26_227072249.jpeg]
 
 
Dużą zagadką jest dla mnie uskok pancerza burtowego na linii wodnej (nie mylić z zaznaczonym pasem zmiennego zanurzenia) czyli przejścia poszycia burtowego w poszycie podwodne. Otóż w środkowej części kadłuba jego część nadwodna jest węższa od części podwodnej tworząc właśnie niewielki uskok. W modelu przewidziana jest jedna wodnica dla obu części kadłuba. W obawie, że w trakcie budowy modelu ten charakterystyczny uskok zostanie „zgubiony”, dokonałem kolejnej modyfikacji. Wykonałem 2 wodnice, jedną dla części nadwodnej, drugą dla części podwodnej kadłuba, różniące się szerokością w jego środkowej części. Obie połówki kadłuba zostaną sklejone ze sobą przed etapem układania poszycia, zarówno burtowego jak i podwodnego. Mam nadzieję, że to wyjdzie właściwie.
 
[Obrazek: 986_02_10_24_7_11_26_227061806.jpeg]
 
[Obrazek: 986_02_10_24_7_11_26_227081901.jpeg]
 
 
 
No i ostatnia zmiana w szkielecie. Przedstawione powyżej modyfikacje pokładu i wodnicy wymusiły zmiany wysokości wszystkich podłużnic i wręg. Obliczyłem wysokości tych elementów i stało się, wszystko odpowiednio przyciąłem.
 
Ostatnia czynność przed poskładaniem kadłuba to pomiary porównawcze elementów szkieletu i poszycia. Wstępnie wygląda to dobrze, nie powinno niczego zabraknąć zarówno po długości jak i w poprzek. Tak samo na pokładzie, na wodnicach jak i na stępce.
 
Wszystkie części odłożone czekają na montaż. Najpierw tradycyjnie zabieram się za drobne wyposażenie jak łodzie i szalupy, artylerię główną, średnią i plot., drobne wyposażenie pokładowe. Może nawet wyższe partie nadbudówek.
 
Zapraszam Kolegów do śledzenia relacji, komentowania oraz ewentualnej dyskusji.
Do następnego.
Wiesiu, cieszę się że pokazujesz tą relację - sam zastanawiam się nad realizacją tego modelu.

Mam pytanie - czy wykorzystujesz pokład laserowy drewniany jako dodatek do modelu?
Pytam ponieważ w wycinance pamiętam że był pokład w kiepskich kolorach do tego stopnia że ktoś z Konradusa poprawił go i udostępnił w sieci.
Jak zwykle merytoryczne, naukowe i techniczne podejscie do modelu.
Powodzenia w budowie.
a tu czasem nie wkradł się chochlik? ten numer MMa jest w skali 1:300 a nie 1:200
nastąpiło przeskalowanie?
Jestem pod wrażeniem takiej ingerencji w szkielet. Dla mnie to zawsze było sacrum w modelu i wolałem tego nie ruszać. Podziwiam i podglądam
Super, że robisz relację
Relacje tak doświadczonych i starannych modelarzy jak ty zawsze w cenie

ps. ja też w czasie swojej 35l. przerwy kupiłem MMa
i żeby było śmieszniej niedawno go ze zdumieniem przypadkowo znalazłem
A-10 z 2006 Smile
Cieszy mnie to, że jednak się zdecydowałeś, relacja to jednak relacja, trochę wymusza systematykę, ale nie zgodzę się, żę bezwartościowa. Każda jest ważna i wnosi osobisty punkt odniesienia do tematu. W temacie faktycznie wkradł się błąd, bo MM wydał Hooda w 300. hehehe Już po trasowaniu desek widzę, z jakim poziomem precyzji będziemy mieli tu do czynienia.
Pozdrawiam i spokojnego ulepiania życzę.
Witam Kolegów

Miło mi, że jesteście, dziękuję za obecność i aktywność.

Jarod – jeśli myślisz o tym modelu, zachęcam do pracy; będzie co porównywać; pokład jest z wycinanki co wynika z mojego standardowego podejścia do modeli – sklejam to co zostało wydane, rzadko stosując oferowane dodatki; nawet nie myślałem o laserowym pokładzie drewnianym gdyż nie podejrzewałem, że takie mogą istnieć; nawet planując swoje modyfikacje szkieletu nie byłem zainteresowany laserowym szkieletem; mnie osobiście kolor pokładu nie przeszkadza, może zbyt żółty ale zostanie oryginalny.

Tomasz – dziękuję, taka już moja natura.

970 – DZIĘKUJĘ!, ale plama – oczywiście, że skala 1:300; za chwilę poprawię; to nie jest przeskalowanie, a model i tak będzie dosyć duży.

Wojtas – dziękuję, od szkieletu w zasadzie wszystko zależy; jednak nie boję się w niego ingerować, zwłaszcza kiedy pomiary poszycia i porównanie ze szkieletem grożą niedoróbkami; wówczas szkielet dopasowuję do poszycia.

Żółtodziób – dziękuję, postaram się nie zawieść.

Karaś – Michasiu, moje relacje do Twoich nie umywają się; może na późniejszym etapie znajdą się jakieś bardziej interesujące momenty, obecnie to zwykły standard; pokład faktycznie już potrasowany – 2 dni ślęczenia.

Jeszcze raz dziękuję za uwagi, postaram się być z Wami na bieżąco.

Obecnie bujam się pomiędzy rozpoczętą już artylerią a łódkami. Z uzbrojeniem mam ten problem, że nie mogę dopasować luf – 4 rodzaje. Kolega Pikowski uraczył mnie różnymi lufkami toczonymi, z których ewentualnie coś wykombinuję. Największy problem to lufy artylerii głównej – nic nie pasuje, będę musiał sam kombinować.

Teraz jeszcze mam ograniczone możliwości siedzenia przy biurku więc postępy jeszcze nie będą znaczące.

Do następnego.
Bardzo się cieszę, że zdecydowałeś się pokazać pracę z Hood-em!
Twoje podejście do uskoku jest trochę inne niż moje, ale idea podobna. No i ciekaw jestem co wyniknie z obniżenia stalowej obwódki pokładu.
Szkielet mojego Hood-a sezonuje (czytaj: kurzy) się od lutego... może Twoja relacja mnie zmobilizuje trochę?
Powodzenia życzę!
Lufy artylerii głównej - a nie są to te same co dla Malaya? Mogę użyczyć, może akurat będą dobre?
Ciekawy temat i interesująca skala. Jestem pod wrażeniem porządku z częściami i w jaki sposób etapami pochodzisz do budowy, wszystko wygląda jakby się samo chciało sklejać z ogromną dokadnoscią i precyzją.
No i fajnie że się zdecydowałeś. Kolejna uczta dla oczu :-)
Witam Kolegów

Dziękuję Wam za obecność i aktywność.
Tuco – Michaś, jeśli tą relacją zostaniesz zmobilizowany do zabrania się za swój model to już uznam to za sukces tej relacji; jak opanuję komputerowy rysunek przekroju pokład-burta to wyjaśnię o co mi biega, jeśli nie opanuję, narysuję ręcznie i też pokażę; proszę o trochę czasu.

FantomModel – Artur, wspaniała wskazówka; szczegóły opisałem w mail’u do Ciebie ale jeszcze pozwolę sobie zadzwonić; dzięki.

Jagdtiger2 – dziękuję, taki mój styl; zawsze pozostaje niepewność jaki będzie koniec; zamierzałem pokazać coś w Osowej, a teraz nie wiem czy dam radę; ewentualnie do zobaczenia.

Łosiu – dzięki, cieszę się z Twojej obecności.

Do następnego.
Ale fajnie, że w końcu pokazałeś co tam powoli powstaje. Będę zaglądał z dużym zainteresowaniem, powodzenia Wiesiu!
Witam Kolegów

Yogi – Dziękuję za obecność i doping.

Chciałbym wrócić do mojej koncepcji budowy kadłuba i wyjaśnić kwestię węzła pokład-burta.
Podpierając się rysunkami z Anatomy of the Ship pragnę pokazać, że pokład drewniany ułożony jest na pokładzie stalowym, jednak nie do samej krawędzi przy burcie. Pomiędzy dechami pokładu i krawędzią pokładu stalowego powstaje coś w rodzaju uskoku, który nazwałem stalową obwódką. Biegnie ona wokół całego pokładu. Poszycie burt nie kończy się na krawędzi pokładu stalowego lecz lekko wystaje ponad na wysokość np. wyższego pokładu drewnianego. W ten sposób powstaje coś w rodzaju rynienki biegnącej wzdłuż burt po całej długości. Oczywiście w wielu miejscach poszycie burt jest jeszcze bardziej podwyższone tworząc tzw. falszburtę. Na poniższym rysunku jest właśnie taki przykład gdzie podpory falszburty są umieszczone właśnie w omawianej rynience.

[Obrazek: 986_04_10_24_11_15_44_227621864.jpeg] [Obrazek: 986_04_10_24_11_15_44_227622452.jpeg]


W modelu chciałbym aby poszycie burt sięgało do wysokości pól pod urządzenia cumownicze (pole 10 i 11). Podobnie wykonałem to w Scharnhorst’ście, spodobało mi się i postanowiłem powtórzyć pomysł teraz w Hood’zie.

[Obrazek: 986_04_10_24_11_11_49_227612250.jpeg]


Kolega Artur (wydawnictwo FantomModel) zaoferował mi pomoc w zdobyciu luf do artylerii głównej. Kamień z serca by mi spadł, jeśli lufy będą pasowały. Będę mógł ruszyć z uzbrojeniem – dopiero chyba w listopadzie lub jeszcze później, choć podstawy i szkielety armat mam już zrobione. Nie pokazuję, bo nie mam zdjęć.

Do następnego.
Hej, Panie Winek, ja również jestem przekonany, że zbudujesz kolejny zacny model. Choć tym razem zaczynasz od kadłuba, nie od drobnicy. Kwestia tej rynienki wokół pokładu była już omawiana przy modelu Arizony Wielce Szanownego Pana Spychacza, świetny pomysł i wykonanie. Nie kumam jednak, póki co, tej idei z podwójną wodnicą. Hood miał na burcie trzy uskoki - bąbel, główny pancerz i górny pancerz, ale to wszystko wysoko nad linią wodną. Pewnie wyjaśni się to w trakcie budowy - ufam Ci w tej kwestii całkowicie. Powodzenia!
No Winek, jak ty mnie zaimponowałeś tym podejściem do tematu nadburcia.

Mam nadzieję że pójdziesz za ciosem i zrobisz trójkątne podpory tego nadburcia - wiem że to masochizm z powodu ilości tych podpór oraz wielkości w skali 1:300 ( da radę to wyciąć Big Grin ) ale pomyśl jak to będzie wyglądało.
Witam Kolegów

Dziękuję Wam za obecność i uwagi.

Olfan – dzięki za doping; nie, nie zaczynam od kadłuba, to tylko jego elementy a raczej samego szkieletu; kadłuba jeszcze nie składam, zabieram się właśnie za drobiazgi – szalupy, łodzie, motorówki, uzbrojenie; miałem dylemat z poszyciem burtowym, z tym uskokiem i musiałem to rozgryźć na początku; omawiana rynienka wokół pokładu była już faktycznie omawiana w kilku modelach lecz nie pamiętałem gdzie, możliwe, że u Kolegi Spychacza; sam zastosowałem ten schemat w Pogorii i w Scharnhorst’cie; jeśli chodzi o podwójną wodnicę na wysokości linii wodnej to zastosowane rozwiązanie różnej szerokości dolnej i górnej wodnicy ma imitować właśnie uskok pomiędzy górną krawędzią bąbla przeciwtorpedowego a poszyciem burtowym na którym są również nakładki imitujące płyty pancerza; pokażę to podczas sklejania całego kadłuba.

Jarod – Jarku, takie słowa od Ciebie to miód na serce; aż się chce sklejać; wspomniane podpory nadburcia są przewidziane w modelu więc trzeba będzie je zrobić.

Do następnego.
Witam.
W końcu Weisiu królewska skala, mogę zapytać co cię do niej skłoniło chodzi o skalę, Haliński wydał Hooda w 1:200.
Hood miał pokład typowy dla ciężkich okrętów RN z tego okresu, drewno pokrywało cały pokład, a wzdłuż krawędzi była listwa zapobiegająca spływaniu brudnej wody w czasie mycia.

[attachment=984]

Luka na rysunku z Anatomy wynikała z instalacji w tym miejscu falszburty.
(05-10-2024, 04:50)piotr d napisał(a): [ -> ]Hood miał pokład typowy dla ciężkich okrętów RN z tego okresu, drewno pokrywało cały pokład, a wzdłuż krawędzi była listwa zapobiegająca spływaniu brudnej wody w czasie mycia.



Luka na rysunku z Anatomy wynikała z instalacji w tym miejscu falszburty.

Chyba masz rację... Warto poszukać dokumentacji fotograficznej, choć trudno o dostatecznie przekonujące zdjęcia detalu. O ile jeszcze znajdzie się zdjęcia "otwartych" pokładów, to już chyba nie kojarzę zdjęć "od wewnątrz" falszburty.

[Obrazek: 1985_05_10_24_6_12_02.jpeg]
Nic dodać, nic ująć; - systematycznie, planowo i dokładnie!
Witam Kolegów

Dziękuję Wam za obecność i uwagi.

Zablo1978 – skala 1:300 nazywa się królewska?; nie wiedziałem, sądziłem, że królewska to 200; do tego modelu nie skłoniła mnie skala tylko temat o czym wspominam w pierwszym wpisie; a że MM wydaje w takiej skali, trudno, trzeba się będzie pomęczyć jak się chce mieć taki, konkretny model;

Po pierwszych cięciach (nie chodzi o szkielet) nie wiem czy nie rzuciłem się z motyką na słońce. Trochę już skleiłem i mam dylemat. Elementy są tak małe, że trudno cokolwiek skleić. Jak Wy (Michały – Zablo 1978, Karaś, Adam -  Ruto88) grzebiecie w 400, że Wam to wychodzi? Kiedyś miałem zamiar skleić Yamato z JSC w 400, teraz widzę, że raczej nie dla mnie. Jeszcze się nie poddaję.

Piotr d – dziękuję bardzo za uwagi; nie tylko RN; tak mają także nasze okręty gdzie pokład jest drewniany, nigdy nie dochodzi do krawędzi, do burty; to nie jest listwa tylko wystający stalowy pokład, na którym mocowany jest pokład drewniany; taka jest konstrukcja okrętów; faktycznie tworzy się taka rynienka, którą ma spływać woda; dodatkowo – w tej lub na tej rynience często są zamontowane szpigaty, którymi woda spływa zaburtę; przedstawione na rysunku konstrukcji nie znam, coś nowego dla mnie.

Olfan – dzięki za zdjęcie, choć niewiele z niego wynika; zamieściłem wcześniej rysunki jak to wyglądało na hood’dzie; mam jeszcze przekrój z innej dokumentacji, gdzie wyraźnie widać co i jak:

[Obrazek: 986_06_10_24_12_37_53_227711054.jpeg]

ZbiG – dzięki Zbysiu

Wczoraj skupiłem się na pierwszych drobiazgach i zabrakło czasu na relację. Dzisiaj nadrabiam zaległości, wybaczcie opóźnienie.

Do następnego.
Dasz radę, Winek :-)

To także Hood:
[Obrazek: 1985_06_10_24_12_52_52.jpeg]

Podejrzewam jednak, że takie rysunki z tamtego okresu nie były do końca szczegółowe, pozostawiając te szczegóły doświadczeniu stoczniowców...
No Tutaj macie fotkę Texasa z remontu. Dobrze widać omawiane odwodnienie liniowe pokładu. Do pancernego pokładu przynitowany jest kątownik, do którego dochodziło deskowanie pokładu (tutaj na fotce zdemontowane)i tworzyło rynnę odprowadzającą wodę
[Obrazek: 2646_06_10_24_9_28_05_22773462.jpeg]

Tylko tak patrzę na fotki Hooda i się zastanawiam czy ten waterwayu niego występował
[Obrazek: 2646_06_10_24_9_46_11_227901063.png]
Stron: 1 2 3 4