PaperModels.pl

Pełna wersja: [Relacja - Nieskończona] Pocisk pilotowany "Reichenberg"
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Jako, że jest to mój pierwszy post na tym forum, to najpierw chciałbym wszystkich forumowiczów serdecznie powitać Smile.

Modelarzem jestem bardzo, ale to bardzo początkującym. Kiedyś w podstawówce skleiłem ze dwa proste modele plastikowe samolotów. Nic się jednak z nich nie ostało, nawet nie pamiętam co to było. Potem na 3 roku studiów zacząłem kleić kartonowy model PZL P-24G. Niestety, narobiłem sporo błędów przy nim, nie bardzo miałem gdzie się poduczyć co robić, żeby jednak wychodziło i klejenie modelu zakończyłem na sklejonym kadłubie i złożonych skrzydłach. Na etapie składania tego do kupy wszystko się porozłaziło i dałem sobie spokój. Z modelarstwem również :].

Teraz, 5 lat po pierwszej nieudanej próbie, na Jarmarku Dominikańskim wypatrzyłem sprzedawcę, który miał kilka wycinanek na sprzedaż. Jakoś tak mnie naszło, żeby znowu spróbować pokleić. Zakupiony model, to "Dar Pomorza", ale jak go sobie przejrzałem bliżej, to stwierdziłem, że zostawię sobie go na lepsze czasy, kiedy już nabiorę jakiejś wprawy. W szpargałach jednak znalazłem zeszyt nr 4-5/96. Na pierwszy ogień wybrałem sobie z niego najprostszy model - pocisk pilotowany "Reichenberg". Po zaopatrzeniu się w potrzebne narzędzia przystąpiłem do pracy.

Na początek powycinałem wręgi i ponaklejałem butaprenem na 1 mm tekturę:
[Obrazek: img2773mk2.th.jpg]

W trakcie schnięcia wręg wyciąłem pierwszą część poszycia kadłuba, której krawędzie następnie wyretuszowałem czarną farbką akwarelową. Jak się okaże później, akwarela chyba nie była zbyt dobrym pomysłem, przy klejeniu poszycia do wręg osławionym klejem BCG. Po wyretuszowaniu krawędzi ponaklejałem ząbki i na krawędzi stołu zacząłem namawiać poszycie do zwinięcia się Smile. Po wstępnym przygotowaniu poszycia zabrałem się za wycięcie dwóch pierwszych wręg metodą "dzięcioła". Do tej pory wszystko szło ładnie pięknie.

Niestety, pierwsze schody zaczęły się przy sklejaniu tego wszystkiego do kupy. Najpierw przykleiłem pierwszą wręgę do poszycia. Chwilę potrzymałem klejone elementy i przy próbie puszczenia niestety, nie chwyciło. Zastanawiam się, czy mam jakąś podróbę BCG, czy po prostu nie umiem jeszcze nim kleić. W każdym razie widząc, że i kilka minut trzymania nic nie daje, postanowiłem przeprowadzić akcję ratunkową z użyciem Wikolu. Tym razem się udało, wręga przyklejona. Z drugą wręgą jeszcze większy problem. Niestety, dopiero po fakcie doczytałem się na forum o prawidłowym sposobie montowania wręg, czyli najpierw skleić rulon z poszycia, a dopiero potem do tego dopasowywać wręgi. Przy klejeniu drugiej wręgi chciałem jednocześnie skleić rulonik w całość razem z przyklejeniem wręgi. Kolejny błąd, to próba kolejnego użycia BCG. Znowu nie chwyciło, wręga wpadła mi za głęboko w rulon, musiałem ją wyciągać pincetą i przy okazji pobrudziłem sobie model akwarelą użytą do retuszu (refleksja po czasie: klej wodny rozpuszcza akwarelę Smile ). W końcu jakoś udało mi się wszystko dopasować i podkleić znowu wikolem. Efekty moich zmagań na poniższych zdjęciach:

Pierwsza wręga doklejona do poszycia, jeszcze jako tako wygląda:
[Obrazek: img2779um3.th.jpg]

Druga wręga:
[Obrazek: img2780pf1.th.jpg]

I masakra:
[Obrazek: img2778ac3.th.jpg]
Witam. Początki bywają trudne, ale nie zniechęcaj się - z tego co widzę na zdjęciach, to od razu mogę powiedzieć - chyba używasz za dużo kleju Smile
Jeśli chcesz kleić BCG - to możesz najpierw części posmarować, zostawić do wyschnięcia (nie klejąc) i po przeschnięciu wystarczy minimalna ilość kleju aby części bez problemu mogły się skleić.

Delikatna sugestia - nie używaj czarnego koloru do retuszu Smile Akwarelkami bez problemu powinieneś sobie wymieszać potrzebne kolory i od początku ładnie retuszować Smile
Cytat:Witam. Początki bywają trudne, ale nie zniechęcaj się - z tego co widzę na zdjęciach, to od razu mogę powiedzieć - chyba używasz za dużo kleju Smile
Jeśli chcesz kleić BCG - to możesz najpierw części posmarować, zostawić do wyschnięcia (nie klejąc) i po przeschnięciu wystarczy minimalna ilość kleju aby części bez problemu mogły się skleić.
A możliwe, jakoś błędnie wychodziłem z założenia, że więcej kleju będzie lepiej trzymać Smile. Dzięki za poradę - następne elementy są już klejone w taki sposób. I jak się okazało, BCG do którego miałem wątpliwości czy nie jakaś podróba przy takim klejeniu zdecydowanie lepiej trzyma - znaczy się nie podróba Big Grin.
Cytat:Delikatna sugestia - nie używaj czarnego koloru do retuszu Smile Akwarelkami bez problemu powinieneś sobie wymieszać potrzebne kolory i od początku ładnie retuszować Smile
Dzięki Smile. Gdzieś na forum dokopałem się do porady, żeby retuszować czarnym, ale faktycznie lepiej wygląda po wymieszaniu i uzyskaniu w miarę przybliżonego koloru. Muszę tylko poszukać sobie czegoś odnośnie uzyskiwania potrzebnego koloru, bo na razie moje efekty mieszania różnią się dość mocno od koloru na wycinance (szczególnie mocno widać to na zdjęciach, gdzie coś mi źle kolory złapało).

A teraz ciąg dalszy relacji. Za dużo nie pokleiłem, bo byłem na urlopie, a jak już się zabrałem, to spotkałem kolejne problemy Smile.

Na początek wyretuszowana i sklejony kolejny fragment poszycia:
[Obrazek: img2961zt1.th.jpg]

Z powodu wcześniejszego napaćkania klejem, rozmiękczenia się poszycia czego skutkiem są "krowie żebra" okazało się, tak jak się spodziewałem, że kolejny fragment nie będzie zbytnio pasować. Wyciąłem więc w pierwszym segmencie ząbki do podklejania i przykleiłem następny fragment poszycia z wręgą tak aby powstała luka znalazła się od spodu modelu:
[Obrazek: img2960eo2.th.jpg] [Obrazek: img2963lj4.th.jpg]

Wiem, nie wygląda to za specjalnie od tej strony, ale jakoś nie miałem pomysłu jak inaczej poprawić problem. Dla poprawy sobie humoru dodam jeszcze zdjęcie od góry, gdzie wygląda to trochę lepiej Smile
[Obrazek: img2965dz2.th.jpg]

Niestety, po wycięciu kolejnej części i przymierzeniu jej do tego co wyżej tak sobie patrzę, że znowu to poszycie jest za małe, mimo że tym razem na poprzednią wręgę nie naciągałem poszycia i nie rozciągnąłem kartonu (przynajmniej tak mi się wydaje). Zastanawiam się właśnie, czy to jest kwestia błędu w wycinance, że długości łuków nie były takie same, czy może jest to sprawa klejenia na jedną wręgę? Mój pierwszy sklejany model był opracowany na dwie wręgi i jakoś nie miałem aż takich problemów. Rozważam czy nie pousuwać ząbków i nie posklejać na styk albo nawet podorabiać dodatkowe wręgi. Jak myślicie, lepiej by poszło?
Hejka,

Przede wszystkim witam Cię serdecznie na forum :-) Cieszę się że wróciłeś do tego wyjątkowego hobby. Początki sa owszem trudne, ale za to efekty jakie przyjda z czasem nawet Ciebie zadziwią :-)

Jeżeli chodzi o Twój model, przede wszystkim bardzo mi sie podoba fakt że prowadzisz relację i słuchasz rad :-) Do niedawna bywało z tym różne ;-) :-D

Natomiast sama wycinanka... Hmmm, jeśli chodzi o błędy trudno mi coś powiedzieć bo nie znam projektu :-) Widzę za to że starasz się solidnie kształtować elementy przed sklejeniem. bardzo dobrze. Ze swojej strony proponowałbym tylko popracować nad wręgami, tzn dwie sąsiadujące wręgi składaj ze sobą dokładnie, łap kropelka supergluta (tak byś mógł później spokojnie je rozkleić) i szlifuj krawędzie na płasko położonym arkusiku papieru ściernego tak by otrzymać dwie identyczne wręgi.

Proponuję Ci także byś odpuścił sobie sklejanie wręg z poszyciem BCG. Narazie poucz się klejenia Budasiem tego typu elementów. BCG używaj do klejenia jakichś drobiazgów jak np wyposażenia kabiny. Jak nabierzesz w tym wprawy zaczniesz kleić większe elementy i tak dalej i tak dalej... :-)

Tyle ewangelii na dzień dzisiejszy ;-) Czekam na postępy :-)
Sprudin, z tego co pamiętam to model na jedną wręgę + pasek - coś jak teraz większość modeli.

Draakhan, proponowałbym wyciąć resztę segmentów i poprzymierzać czy nie różnią się obwodami i ewentualnie podocinać co potrzeba, a później tylko ukształtować, skleić no i powpasowywać wręgi... Staraj się bardziej walcować na czymś miękkim segmenty dociskając np markerem do podkładki na myszkę. I bardziej szlifuj wręgi bo nieco rozpychają poszycie.
Kroolo, dobrze pamiętasz, jedna wręga. Dobra sugestia z przymierzaniem. Powycinałem wszystkie elementy w kierunku dzioba i dzięki temu wychwyciłem ten przydługi kawałek poszycia, o którym wspomniał kopajt (również dzięki za uprzedzenie). Jeśli chodzi o walcowanie, to tak właśnie robię. Ten największy segment powyginał mi się przez nieodpowiednie klejenie wręgi do poszycia - nacisnąłem za mocno i się wgięło :/. Teraz bardziej uważam Smile.

Teraz na odmianę miałem lekcję podklejania wręgi bo za mały obwód miała, mimo iż wycinałem po kresce. Podklejałem wyciętym paskiem z opakowania po jakimś lekarstwie. Jak się okazało, z mojego aktualnego kartonu, który mam na składzie nie idzie wyciąć wąskiego paska, który się nie rozwarstwi, więc trzeba było poszukać jakiegoś zastępnika.

Przy następnym segmencie poćwiczyłem szlifowanie. Z doświadczenia po poprzedniej wrędze tym razem zostawiłem za duży margines. Jak się okazało, wręga miała prawidłowe wymiary Big Grin.

Do kolejnych segmentów już nie wsadzałem wręg na siłę, tylko doszlifowywałem do odpowiedniego rozmiaru. Mam nadzieję, że mniej teraz rozpycha.

Sprudin, sugestię ze sklejaniem dwóch wręg na potrzeby szlifowania potrenuję przy innym modelu, gdzie będzie takie rozwiązanie. Na razie zrezygnowałem z mojego wcześniejszego pomysłu przerabiania na dwie wręgi - jakoś sprawniej mi to poszło.

Jeśli zaś chodzi chodzi o stopniową naukę klejenia BCG, to tutaj jednak z przykrością, ale nie posłucham. Niezbyt dobrze toleruję zapach butaprenu :/. Mógłbym zmienić ewentualnie klej na wikol, którym kiedyś sklejałem, ale jak zacząłem kleić tak jak kopajt mi podpowiedział, to całkiem mocne połączenia mi zaczęły wychodzić, lepsze niż z użyciem wikolu.

Ok, to teraz zdjęcia co mi się udało zrobić w tym czasie:
[Obrazek: img2983st9.th.jpg] [Obrazek: img2986fv3.th.jpg]

Na drugim zdjęciu makro strasznie wyciągnęło luki w sklejonym poszyciu, w rzeczywistości wygląda to trochę lepiej.

Natknąłem się na jeden problem, mianowicie z dobrym ukształtowaniem dziobowego segmentu. Dopiero z użyciem śliny od wewnętrznej części poszycia udało mi się coś uformować - kształtowanie z użyciem mazaka i pędzelka nie dało rady przy takim małym elemencie. Mimo iż starałem się docisnąć od środka, to jednak nie udało mi się nic z tą luką zrobić Sad.
Draakhan, chociaż nie idzie Ci wcale źle, na razie radziłbym Ci potraktować ten model jako wprawę do sklejania czegoś innego - np. Nattera który jest w tym samym zeszycie Smile
Biorąc pod uwagę to co już się nauczyłeś to wydaje mi się że pójdzie Ci o wiele lepiej Smile
Draakhan a próbowałeś zamiast śliny użyć BCG? On się wprost idealnie nadaje do kształtowania takich części. Należy nanieść od strony wewnętrznej troszeczkę BCG (rozetrzeć) Chwilę poczekać jak zacznie przesychać to wtedy kształtować element na obłym przedmiocie. Daje super efekty. Dobrze tez sie w ten sam sposób robi wszelkiego rodzaju rureczki i kołpaki. Pozdrawiam. Model jak widzę jest dla Ciebie prawdziwym poligonem doświadczalnym Smile
kopajt, tak właśnie traktuję Smile. A Natter będzie wprawką przed Ju 87 G-2 Smile.

marmor32, a dzięki za poradę. Przy następnym małym elemencie do kształtowania poeksperymentuję z BCG.

A teraz jako, że mnie przez prawie dwa tygodnie tutaj nie było, to pokażę co mi się udało w tym czasie zmajstrować. Na początek, dopasowanie elementów poszycia...
[Obrazek: img2988qr7.th.jpg]
Środkową część więc sobie przyciąłem i teraz mam zapas niebieskiego koloru Smile.

Kolejny segment ma w sobie kabinę pilota, nad którą to większość czasu spędziłem. Przy jej montowaniu, a także przy montowaniu fotela poeksperymentowałem sobie z rozcinaniem poszczególnych fragmentów i sklejaniem na styk, zamiast wyginania. Krawędzie sklejanych elementów wyszlifowałem pod kątem 45°, żeby klej lepiej chwytał. Niestety, górnej części fotela nie udało mi się z powodu małych wymiarów w ogóle oszlifować, więc przykleiłem na prostych krawędziach. Drążek wykonany został z drucika pomalowanego brązową akwarelą, ozdobioną kropelką wikolu w roli gałki i przyklejony Super Glue do podłogi. Kabina po wklejeniu w segment przedstawia się następująco:
[Obrazek: img2990fo8.th.jpg] [Obrazek: img2991ue6.th.jpg] [Obrazek: img2992ai1.th.jpg] [Obrazek: img2995at2.th.jpg] [Obrazek: img2996jm7.th.jpg] [Obrazek: img2999la3.th.jpg]

Widok z góry na całość, po sklejeniu tego segmentu z resztą:
[Obrazek: img3001rh5.th.jpg] [Obrazek: img3002hu5.th.jpg]

I widok z dołu... Tutaj widać jeszcze echa skaszanionego pierwszego segmentu, gdzie wręgą rozepchałem sobie poszycie :/
[Obrazek: img3003tc5.th.jpg]
Pora na kolejne uaktualnienie. Dzisiaj będą zdjęcia mam nadzieję lepszej jakości, bo pobawiłem się trochę balansem bieli w aparacie Smile.

Na początek zdjęcia części ogonowej. Chciałem sobie poeksperymentować z linią podziału blach i z wklęsłymi nitami. Wykonałem to przed formowaniem elementu. Niestety, w trakcie formowania karton w tym miejscu bardzo brzydko mi się przetarł, czego efekty widać na zdjęciu. Na dodatek, dopiero po przyklejeniu segmentu do reszty zauważyłem, że nie muszę wyciąć jeszcze dwa otwory. Efekt: pochamrana dziura. Pocieszam się, że po przyklejeniu stateczników poziomych te dziury nie będą widoczne Smile.
[Obrazek: img3006tj3.th.jpg][Obrazek: thpix.gif] [Obrazek: img3007fr6.th.jpg][Obrazek: thpix.gif]

Następne w kolejce były skrzydła. Tutaj trochę problemów miałem z takim samym ukształtowaniem obu skrzydeł. Pomocna okazała się porada z kształtowaniem po wcześniejszym posmarowaniu od środka BCG - rzeczywiście dużo lepiej idzie Big Grin. Mam jednak wrażenie, że lewe i prawe skrzydło mają różne profile. Na dodatek pojawił się kolejny problem wskutek "krowich żeber" jakie zrobiłem na pierwszym segmencie. Przez nie skrzydła nie chciały przylegać do kadłuba i powstały niezbyt ładne szpary.
[Obrazek: img3008xi6.th.jpg][Obrazek: thpix.gif] [Obrazek: img3009zh4.th.jpg][Obrazek: thpix.gif] [Obrazek: img3010rj0.th.jpg][Obrazek: thpix.gif]

Muszę też jeszcze potrenować wycinanie elementów nożykiem. Zrobiłem sobie eksperyment i jedną parę zakończeń skrzydeł wyciąłem nożyczkami (zdjęcie po prawej), a drugą nożykiem (zdjęcie po lewej). Krawędź części elementów wyciętych nożyczkami jest o niebo równiejsza i gładsza. Te, co wycinałem nożykiem pozadzierały mi się, podarły i w ogóle porażka - na zdjęciu wyglądająca jeszcze gorzej niż w rzeczywistości.
[Obrazek: img3011od4.th.jpg][Obrazek: thpix.gif] [Obrazek: img3012lu2.th.jpg][Obrazek: thpix.gif]

I rzut oka na całość. Starałem się zrobić maksymalnie prostopadle do płaszczyzny modelu, żeby można było zobaczyć zbyt duże wychylenie do przodu prawego skrzydła.
[Obrazek: img3013zu9.th.jpg][Obrazek: thpix.gif]