24-10-2008, 10:47
Witam serdecznie w mojej pierwszej relacji. Długo nosiłem się z zamiarem otwarcia jej, a to z tego względu, że ani moja robota nie jest jakaś tam super, a także, że będzie to raczej 'raport z budowy' modelu wymienionego w tytule: aparat fotograficzny pożyczam od brata do celów naukowych (fotki do pracy mgr), a przy okazji pstryknąłem kilka fotek modelowi.
Model zacząłem na początku lipca, chcąc zmierzyć się z rzeczą, której drobiazgowość w dwóch wymiarach trochę mnie przeraziła, zwłaszcza te wycinki we wręgach na grubość papieru. Ale powiedziałem sobie: spróbuję, czemu nie. Najwyżej stwierdzę, że to nie dla mnie.
Hitlerszmit trochę poleżał (od początku sierpnia do... dzisiaj) w postaci 'cały kadłub', dzisiaj conieco podłubałem przy ostatnim segmencie, którego na zdjęciach brak. Oto fotografie, mam nadzieję że nie są straszne i dobrze niektóre rzeczy widać.
Co do samego modelu: spasowanie jest świetne. To, co widać w moim modelu, to błędy wyłącznie moje. Jeden błąd nie do poprawienia (źle przyklejone poszycie, słabo niedoszlifowana wręga albo rzeczy, które wychodzą dopiero w praniu), i od razu trzeba korygować następne elementy. Główne moje potknięcie to kłopoty z przednią częścią kadłuba. Ilość wręg tam jest dość duża (nie bez racji był Modelarz z Konradusa piszący, że 'szkielet przedniej części kadłuba powinien chyba zostać nominowany do Księgi Guinessa za ilość wręg na centymetr sześcienny modelu". I tam, wśród tego kartonowego porządku popełniłem błąd, który na przodzie modelu odznacza się szparą między dolną częścią poszycia a czołową wręgą, a także szparkami po obu bokach dwóch przednich elementów poszycia (góra-dół), ale dosztukowałem z zapasu, i w miarę to wygląda. Z daleka oczywiście, bo a propos - fotki mnie osobiście przygniotły, przejaskrawiając to, co zrobiłem. 'W rzeczywistości [prawie] nic nie widać' ;]
Kabina... dużo drobniutkich elementów, z którymi nie miałem większego problemu. Zrobiłem tylko dziurki w tej blaszce osłaniającej jakąś butlę (to jakiś aparat tlenowy czy coś?) igiełką. Czegoś się człowiek na tych forach uczy, nie? Kolor użyty do retuszu w kabinie jest nieco za jasny. Żółto-pomarańczowy jest prawie w sam raz, tylko foto-oko nieco ten kolor zmienia.
No, to chyba tyle, więcej grzechów nie pamiętam, a jeśli są, to przypomnijcie.
Dziękuję za uwagę i pozdrawiam
Model zacząłem na początku lipca, chcąc zmierzyć się z rzeczą, której drobiazgowość w dwóch wymiarach trochę mnie przeraziła, zwłaszcza te wycinki we wręgach na grubość papieru. Ale powiedziałem sobie: spróbuję, czemu nie. Najwyżej stwierdzę, że to nie dla mnie.
Hitlerszmit trochę poleżał (od początku sierpnia do... dzisiaj) w postaci 'cały kadłub', dzisiaj conieco podłubałem przy ostatnim segmencie, którego na zdjęciach brak. Oto fotografie, mam nadzieję że nie są straszne i dobrze niektóre rzeczy widać.
Co do samego modelu: spasowanie jest świetne. To, co widać w moim modelu, to błędy wyłącznie moje. Jeden błąd nie do poprawienia (źle przyklejone poszycie, słabo niedoszlifowana wręga albo rzeczy, które wychodzą dopiero w praniu), i od razu trzeba korygować następne elementy. Główne moje potknięcie to kłopoty z przednią częścią kadłuba. Ilość wręg tam jest dość duża (nie bez racji był Modelarz z Konradusa piszący, że 'szkielet przedniej części kadłuba powinien chyba zostać nominowany do Księgi Guinessa za ilość wręg na centymetr sześcienny modelu". I tam, wśród tego kartonowego porządku popełniłem błąd, który na przodzie modelu odznacza się szparą między dolną częścią poszycia a czołową wręgą, a także szparkami po obu bokach dwóch przednich elementów poszycia (góra-dół), ale dosztukowałem z zapasu, i w miarę to wygląda. Z daleka oczywiście, bo a propos - fotki mnie osobiście przygniotły, przejaskrawiając to, co zrobiłem. 'W rzeczywistości [prawie] nic nie widać' ;]
Kabina... dużo drobniutkich elementów, z którymi nie miałem większego problemu. Zrobiłem tylko dziurki w tej blaszce osłaniającej jakąś butlę (to jakiś aparat tlenowy czy coś?) igiełką. Czegoś się człowiek na tych forach uczy, nie? Kolor użyty do retuszu w kabinie jest nieco za jasny. Żółto-pomarańczowy jest prawie w sam raz, tylko foto-oko nieco ten kolor zmienia.
No, to chyba tyle, więcej grzechów nie pamiętam, a jeśli są, to przypomnijcie.
Dziękuję za uwagę i pozdrawiam