Cześć i dzięki za komentarze!
Już śpieszę z wyjaśnieniami
Waldek, nie przesadzaj!
Cytat:warto byłoby umieścić troszkę popiołu ze spalonej gumy - opon. Popiół ten ma taki bardzo charakterystyczny biały kolor - ciekawie by wyglądał
Zażyłeś mnie - nie wiem jak to wygląda :|
Cytat:Jestem zaskoczony efektem końcowym i w ogóle oprawą całej relacji.
Kę? eee...
Make peace, not war - to znaczy, że mamy kleić same cywile :roll: :ble:
Ptośku, ja niestety zgadzam się z Witkiem i podpisuje sie pod tym co napisa obydwiema rencyma...
Andrzej i Gad
Co do realności makiety - to "mój pierwszy raz”, prócz relacji którą podesłał PiterATS nie mam w tej dziedzinie żadnych doświadczeń (tzn. nie widziałem, a jak widziałem to w czasach, gdy mnie to nie interesowało). Według mnie (tak przynajmniej sobie to tłumaczyłem) sprawa ma się tak:
a) Trawa - nie jest wypalona zbyt mocno, gdyż leżał na niej śnieg, który stopniał pod wpływem temperatury. Może nie sprecyzowałem tego wcześniej, ale nie miałem pomysłu na zrobienie kałuży. :neutral: A że za zielona - biję się w pierś, nic innego nie wpadło mi w ręce :ble:
b) Mur.
Na murze od strony transportera powinny być okopcenia? Dym przechodzi przez ścianę na jej drugą stronę?
c) Bandaże, piłki i inne dodatki
Co do bandaży i torby lekarskiej... Specyfika "próbnego" szturmu marcowego jest niecodzienna. Bojownicy weszli do miasta w trzech kolumnach. Zaskoczenie Rosjan było kompletne - dość powiedzieć, że działania wojenne prowadzono wówczas daleko na południu - na przedgórzu i w samych górach. Próbny szturm był na tyle zaskakujący, że dowództwo rosyjskie straciło panowanie nad sytuacją a wojska w dużej mierze uległy panice. Kto niby miałby pomóc ofiarom trafionego, pojedynczego się transportera? Na dioramie zamieściłem ciała trzech żołnierzy rosyjskich, reszta - nawet jeśli udało się jej przeżyć, dała nogę. Taka specyfika działań w tym okresie. Bojownicy sami wycofali się, by powtórzyć atak parę miesięcy później - w sierpniu. Wówczas bałagan był nie gorszy, ale jednostki czeczeńskie już pozostały do końca wojny w mieście. Prawdopodobnie dwa-trzy tysiące żołnierzy federalnych poległo w ciągu kilkudniowych walk. Jeszcze przez długi czas nie uprzątnięto ciał z ulic. Wiele relacji mówi o żywiących się ludzkim mięsem psach, które się strasznie rozbestwiły i trzeba było je odstrzeliwać, podobnie jak po szturmie noworocznym. Piłki pod kołami również być nie mogło. Rok 1996 to już trzeci rok wojny, jakoś nie słyszałem o dzieciach bawiących się na ulicach w czasie rosyjskiej okupacji. A nawet jeżeli, to jak ta piłka (bandaż i mundur żołnierza leżącego pod ścianą) mogła się ostać przy takim pożarze, który spalił trawę i okopcił mur?
Z płytami chodnikowymi zgodzę się w pełni - nie pomyślałem o tym :neutral:
d) Opony
Wydawało mi się zawsze, że guma opon nie pali się jak plastik tworząc plamy, a raczej daje konsystencję grudek. Takie są na dioramie. Ale nie wiem, czy mówimy o tym samym Grzesiek, jak możesz to sprecyzuj albo pokaż jakieś foto, będę zobowiązany.
e) Jeszcze wracając do dzieci... na ogół nie tylko dzieci, ale wszyscy cywile znikali z ulic widząc chłopaków z OMONu... Bo to cieszący się nienajlepszą sławą w Czeczenii OMON chciałem przedstawić(diorama powstała w sporej mierze na podstawie tego
FILMIKU. Warto obejrzeć kolejne części znajdujące się po prawej stronie)
Co do podejścia do tematu... sprawa jest bardziej skomplikowana niż się wydaje.
W skrócie: za ruskimi nie przepadam, ale w żadnym wypadku nie jestem żadnym naziolem!!!
A w przybliżeniu:
Nie wiem czy wiesz Grzesiek, ale określenie "kacap" pochodzi z języka ukraińskiego (jako zbitka słów "kak cap" = jak kozioł) i było używane na określenie Moskali, tzn. brodatych ruskich bojarów. Na Podlasiu częściowo faktycznie ma to określenie negatywny wydźwięk, że tak powiem czujemy na karku oddech Rosji bardziej niż reszta kraju. Co do samych "ruskich".... nie wiem czy wiecie, ale słowo "ruski" jest używane w Federacji Rosyjskiej jako określenie narodowości. Bo nie ma narodowości takiej jak Rosjanie - to ogólne oznaczenie mieszkańców FR. Natomiast słowo "ruski" jest stosowane właśnie w języku rosyjskim do precyzowania narodowości, a dokładniej słowiańskiej części mieszkańców FR - czyli Rusinów (Wschodnich Słowian). Nie ma tu żadnego negatywnego oddźwięku. Więc jak mam pisać że nie ruscy, jak ruscy? Być może nie precyzowałem swoich poglądów, dlatego moje określenia zostały odczytane jako pejoratywne... Szkoda - i przepraszam za to.
Znam kilku Rosjan (no niech będzie że będę używał tu tego określenia) i Białorusinów, dogadujemy się bez problemów. Z nacjonalizmem w nieprzyjemnym tego słowa znaczeniu nie mam nic wspólnego, podobnie jak z innymi formami ekstremizmu (poza modelarskim). Jestem Polakiem i ot wszystko (poza "tradycją" zdecydowanie liberalnym). Zrozumcie więc, że nie zamierzam urządzać dzikich harców przeciw mieszkańcom FR. Jeżeli już mam być przeciw komuś, to raczej staję naprzeciw systemowi, który ten kraj ciemięży. Bez względu, czy to carska Rosja (poszukajcie o XIX wiecznym generale Jermołowie), bolszewik/sowiet, czy teraz klika KGB.
Tak, pasjonuje mnie walka Czeczenów o niepodległość. Wiem, że święci oni nie są, ale przynajmniej cel szczytny. A na wojnie, jak to na wojnie. Obie strony dopuszczają się bestialstw, pomyślcie tylko, na jaką skalę? 250 tys. ludzi (w połowie właśnie Rosjan - mieszkańców Czeczenii) zginęło, bo paru ignoranckich generałów chciało zdobyć gwiazdkę na pagon - jak w utworze który ostatnio zamieściłem. Tylko w takim pryzmacie należy patrzeć na ta dioramę i moje podejście do tematu.
Dodam tylko, że chyba nie do końca przyjrzeliście się (przyznaję - nieudacznym) postaciom na dioramie. Czy naprawdę tylko Adam zaczaił o co chodzi, co chciałem pokazać? Proszę, popatrzcie jeszcze raz na tą scenę.
Pewnie i w tym poście nie wyjaśniłem wszystkiego tak, jak to widzę, ale mam nadzieję, że przynajmniej częściowo pokazałem moje stanowisko. Ale możemy dalej podyskutować, jestem za :mrgreen:
P.S. Ja tez mam nadzieję, że następna diorama będzie (bo w ogóle będzie) lepiej dopracowana :razz:
Pozdrawiam
Arovist