PaperModels.pl

Pełna wersja: Walentynka z błota wyjęta
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Myślę że modelarsko bardzo ciekawe wydarzenie Smile
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1...IDEO_.html
Fajne znalezisko Smile
Zawsze przy okazji takich artykułów przypomina mi się polska komedia pt "Czołg"
Smile

Też wczoraj zauważyłem tą informację Smile Podobno gąski się same kręciły jak go wyciągano.
A komedię "Czołg" pamiętam  :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Miło oglądać takie akcje, kolejna perełka w naszych rękach.
Szkoda, że kilkanaście lat temu pozwolono wydobyć i wywieźć m.in.
Panterę, a np. samoloty były po prostu złomowane. No ale to były inne czasy.
Przerabialiśmy kiedyś temat wywożenia wykopanego sprzętu z Polski.
Znając podejście Polaków do tego tematu kilkanaście lat temu, to lepiej gdy taki czołg został wywieziony za granice i tam zyskał drugie życie, niż w Polsce miałby być pocięty na złom.

mamt1971

Rewelacyjne znalezisko i w jakim stanie aż dziw bierze
Super sprawa!!
Nasze muzealnictwo kuleje od dawna wydobycie czołgu można jeszcze zorganizować bo są pasjonaci ,
Ale na większe tego typu akcje już nie ,nie ma pieniędzy na suchy dok dla Błyskawicy.
A gdzie na wyłowienie np. Uboota których kilka spoczywa w Bałtyku
Niie mniej jednak cieszę się,że mamy kolejną pancerną perłę.
Zapewne chodziło  forumowiczom o film Operacja Dunaj - komedia Polsko Czeska????
Fantastyczne i wyjątkowe znalezisko. Dobrze, że nie wyciągnięto go w czasach PRL, bo trafiłby na złom, jak setki innych pojazdów po wojnie. Tym bardziej, że Rosjanie raczej niechętnie przyznawali się do wykorzystywania na szeroką skalę sprzętu z Lend Lease. Sam pamiętam z dzieciństwa jakąś książkę, w której radzieccy piloci narzekają na rzekomo niską jakość amerykańskich myśliwców P-40.

(26-10-2012, 12:11)marek39 link napisał(a):Zapewne chodziło  forumowiczom o film Operacja Dunaj - komedia Polsko Czeska????

Zdecydowanie nie. Pamiętam tą komedię. Facet na swojej działce wykopał czołg i nie mógł się go pozbyć, aż wreszcie stanął przed sądem za nielegalne posiadanie broni. Został uniewinniony, a czołg... stał się częścią jego nowo wybudowanego domu. Kurczę - nie pamiętam tylko kto był reżyserem, ani kto grał główną rolę....
Ale to jest do sprawdzenia - w internecie podobno jest wszystko.
Pozdrówka.
Poprawny tytuł to "Szczęściarz Antoni"
http://www.filmpolski.pl/fp/index.php/152233

Pamiętam że jak byłem mały to strasznie mi się ten film podobał. Później każdą górkę chciałem przekopać Wink

Operacja Dunaj to inny film.

(26-10-2012, 10:35)seb545 link napisał(a):A gdzie na wyłowienie np. Uboota których kilka spoczywa w Bałtyku

Z tego co czytałem kiedyś w "Odkrywcy" to nie taka prosta sprawa.
Chodziło o ubota zatopionego u wybrzeży Helu.
Okręt jest grobowcem swojej załogi.
Ponoć jest w niezłym stanie ale:
1) jeśli jest pod wodą należy do "ziemi polskiej"
2) jeśli jest na powierzchni należy do kraju z którego pochodzi
(to tak w dużym telegraficznym skrócie)

Więc rodzi się pytanie kto ma zapłacić za wyciąganie?
Jeśli my bo jest w naszych wodach to dla czego po wyciągnięciu mamy go oddać?
Jeśli Niemcy to po pierwsze by tego musieli chcieć a po drugie musieli by dostać pewnie zezwolenie od naszego rządu.

Może czasem lepiej zmarłym dać spokój? Sam nie wiem.
W sumie wyciągając taki czołg z bagna też nie wiadomo czy załoga est w środku czy nie do póki się nie wyjmie.
Co o tym sądzicie?
(26-10-2012, 12:52)Solo link napisał(a):Poprawny tytuł to "Szczęściarz Antoni"
http://www.filmpolski.pl/fp/index.php/152233

Dzięki za przypomnienie.  :mil11:
Mały fragment:
http://www.youtube.com/watch?v=ASE3Y1xK3Fc

Pozdrówka.
Solo jeżeli załoga ( raczej jej szczątki) są w środku to mają tzw. nieśmiertelniki z nr. ewidencyjnym, a więc można odnaleźć ich rodziny bądź krewnych,zorganizować godny pochówek. Bliscy na pewno będą za taki gest wdzięczni.
W swoim poście powyżej popełniłem błąd.
Okręt nie został zatopiony w wyniku działań wojennych lecz najprawdopodobniej poszedł na dno ze względu na usterkę techniczną.
Zgadza się, Solo lecz nie we wszystkich są ciała marynarzy...
Czytałem o tym a także, Mamy Uboota.
Racja z roszczeniami była by trudna sprawa , z tym ,że  tych jednostek jak typ lXc zachowało się nie wiele zaledwie bodajże dwa na Świecie.
Jeden rdziewiejący w Angli , drugi w USA z tym ,że oni mieli środki na renowację.
U nas takich funduszy nie ma mimo , że nie które są jeszcze w dobrej kondycji , tak więc zostaną na swoim miejscu i  obrucą się  grutki rdzy.
Seb- nie ma żadnych roszczeń, jeżeli został zniszczony,porzucony,uszkodzony, na naszych ziemiach i w naszych wodach terytorialnych ;należy do naszego państwa (wyjątek stanowi mienie zagarnięte i skradzione).
PS.Jeżeli znajdziesz monetę z wizerunkiem Cezara na swojej działce to czyją stanowi własność? wg. prawa państwa PDT_Armataz_01_07
Navi-  Dziękuję za zprostowanie, Rosjanie jakoś sumienia nie mają kto ogląda£ na You Tube filmiki takie jak Ruskie wykopki ,z przerażeniem odkryje jak beszczeszczone są zwłoki dla sygnetów złotych z trupią czachą itp. Lub wydobycia czołgów wraz z załogami a potem sprzedawanych 
np ,  Anglikom  mowa  o Pzkpfw  lll, Teraz jeżdzi w muzeum Duxford. Jeśli dobrze pamiętam.
Nie chcę podawać konkretnych przypadków w internecie można znaleść potwierdzenie o czym piszę,
W Rosji takie pamiątki to bardzo dochodowy biznes , "ekipy poszukiwawcze "nie dbają  o takie rzeczy liczy się szmal .

http://www.youtube.com/watch?v=izr1pGseU...ata_player
Kolego seb545
U nas też się trafiają świnie rozkopujące groby dla fantów jednak jest spora i silna grupa eksploratorów pracujących zgodnie z prawem, szanujących historię i zmarłych bez względu na mundur.
Do takich ludzi niewątpliwie należy Jacek.
Gdyby w walentynie znalazły się szczątki załogi, na pewno zostały by godnie potraktowane.
Sam pojazd po zbadaniu stanu technicznego będzie poddany gruntownemu remontowi i (o ile będzie to wykonalne) doprowadzony do pełnej sprawności.
Co do U-Boot'a jeszcze, owszem, mamy namierzony egzemplarz w dobrym stanie nie dalej jak 10m od plaży, jednak umownie wraki jednostek pływających uznaje się za cmentarze wobec czego ma planów eksploracji tej jednostki. ( czy się hieny do niego dobiorą to już inna kwestia).
Wydobycie takiego wraku nie wchodzi w grę, bo koszty przedsięwzięcia były by nieporównywalnie większe niż w przypadku pojazdów, no i kto by się później tym zajął? teoretycznie można by go wyeksponować tak samo jak U-995 w Laboe tylko kto da kasę na wydobycie, remont i później utrzymanie? gmina? WKZ? czy może strona niemiecka? W tym roku mamy w Polsce wysyp sprzętów do remontu i jeszcze sporo sprawdzonych namiarów więc wszystkie poważne grupy mają pełne ręce roboty i nikt się raczej nie porwie na kolejne wydobycia choć mogę się mylić. Poważni ludzie mierzą siły na zamiary i dlatego np. Jacek nie szarpie Stalińca leżącego obok walentyny, przyjdzie czas to i nim się ktoś zajmie. Tak się u nas robi, spokojnie z rozwagą a nie bezmyślnie szarpie dla kasy.
Pozdrawiam
Jaroslav
Nie twierdzę, że w Valentynie jest załoga,  o nie śmiałbym o to posądzać . Dobrze, że zaczyna się organizować co raz więcej takich wydobyć bo wciąż brakuje nam takich eksponatów , większość z nich trafia w prywatne ręce oby z czasem znalazły się w muzeach które może w końcu będzie na to stać.
Wiesz, ryzyko zawsze jest, zawsze można trafić na rozrywki albo szczątki załogi jednak Jacek jest osobą na tyle odpowiedzialną, że nie dopuścił by się zbezczeszczenia ich dla paru groszy czy fantów.
Najlepiej widać podejście ekipy po nagłośnieniu w mediach wydobycia, tak jest uczciwie, każdy wie kto gdzie i co... hieny i bydlaki zaś kopią po cichutku....
Co do muzeów to nie jest tak jak myślisz, muzea mają pieniądze, to jest sfera budżetowa i oni dostają dotacje, pytanie tylko gdzie te pieniądze idą? czy na eksponaty, czy na konta administracji? Tu największym problemem zawsze są ludzie i kwestia czy pracownicy muzeum są pasjonatami czy to zwykli urzędnicy państwowi niższego szczebla?
U nas np. na Cytadeli przez wiele lat nic się nie działo, przyszedł Arek, nowy kierownik i od razu własnymi rękami wziął się za remont T-34-85, w międzyczasie zrobił taras widokowy na ekspozycję przed wejściem i sam sobie ze spokojem dłubie przy eksponatach.
Wyobrażasz sobie kogoś z administracji np. MWP dłubiącego przy sprzęcie z własnej woli?
Podziwiam takich ludzi , i jeszcze ma w tym pasję każdemu ,życzyłbym takiej pracy, ja bym to robił również z takim zapa£em bo  i ja jestem pasjonatem .
Swoją drogą ciekawe co muzea robią z tymi pieniędzmi... i,  tak jak nasza Błyskawica biedna tyle przeszła ,fakt jakiś czas temu sticzniowcy ją remontowali ale woda swije robi potrzebny jest suchy dok fora tylko o tym dyskutują i gdybają ale nikt jeszcze nie podjął właściwych kroków , ani nie pojawili się sponsorzy myślę , że gdyby sprawę nagłośnić w mediach to kasa by się znalazła,  ale to nie tak proste  .
Mamy pięknego Stuga , i nasze rodzime tankietki wraz z 7TP i nareszcie Valentine  ,
Uśmiecham się i cieszę na takie wieści .
Sprawa z Ubootem nie ciekawa pamiętam ,że jednego takiego wyciągneli i kosztowało to grube milony .
W Polsce to raczej się nie powiedzie,  choć chciałbym się mylić.
Pozdrawiam.
Ja bym nie krytykował tak w czambuł MWP. Oni mają sporo eksponatów i zapewne bardzo duży budżet na konserwację i restaurację. Zapewne stoją tylko przed dylematem na konserwację czego wydać kasę - niemieckiego ciągnika czy np. polskiego sztandaru z 1812 roku...

I wcale się nie dziwię, że decydują jak decydują.

Pozdrawiam
Krzysiek
Krzysiu oni mają kasę ale na biurokrację i zatrudnianie debilnych ochroniarzy w Forcie Czerniakowskim którzy twierdzą że  wyciągarka e Starze 660 jest tajna, a są tak skuteczni że i tak zrobiłem zdjęcia na ich podobno zamkniętym dla zwiedzających placu.
Krzysiek, wiesz dobrze jak działa nasze MBP, rękoma pasjonatów bez żadnych państwowych dotacji, MWP ma pieniądze których nam zawsze brakuje i co ? za przeproszeniem, chuja robią!
Nie porównuj proszę polskiego sztandaru z niemieckim ciągnikiem bo Ci pokażę zdjęcia dziesiątek Polskich pojazdów oraz tych używanych w WP, które gniją na zapleczu Złomowiska Wojska Polskiego i nikt się tym nie zajmuje.
Sztandar choć równie ważny oczywiście, to "troszkę" mniejszy kaliber, koszta renowacji nie zamykają się tu w granicach kilkudziesieciu, kilkuset tys.zł. więc gdzie te pieniądze "na remonty"?
Ciągnik to akurat Pancerni Magicy wyremontowali nie dlatego, że niemiecki a dlatego że się trafił! Jeszcze w dzień wyjazdu na wydobycie wszyscy byliśmy prawie pewni że tam halftrack leży a nie gebels. 
Roman ma całkowitą rację, napompowana do granic absurdu administracja oraz idiotyczne inwestycje zeżerają cały potencjał placówek takich jak MWP.
Pojeździj, po muzeach, porozmawiaj z ludźmi "od zaplecza" to zrozumiesz jak to działa, na razie robi się nam tu pusta gadanina nie poparta żadnymi argumentami na korzyść MWP.
Pozdrawiam
Jarek
Jarek, przestań. Ja naprawdę wiem jak to działa. W niejednym muzeum byłem i wbrew pozorom troszkę muzealników znam.

Chwała pasjonatom przy MBP którzy chcą coś zrobić. To naprawdę jest super. Ale jednak konserwacja sztandarów, mundurów, broni średniowiecznej to też potężna kasa. Ktoś to musi robić i ktoś to robi. Szkoda, że MWP nie jest w stanie uruchomić pasjonatów w taki sposób w jaki potrafi to zrobić MBP.

Jestem przeciwny uproszczeniom, nic więcej.

Pozdrawiam
Krzysiek
Stron: 1 2