PaperModels.pl

Pełna wersja: Lokomotywa w akcji.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
5 minut 46 sekund jazdy z lokomotywą parową. zajefajne w pierwszecj chwili nie wieżyłem że to prawdziwa ciuchcia. :mrgreen:
Popraw Waści literówkę w tytule. Big Grin  A ciuchcia daje aż miło.Nie to co u nas.Tu parowozy się zarzyna,tam odbudowuje.
Coś przepięknego! I ten dźwięk i ten zapach smaru! Uh uh uh... Parowozy są przepiękne, nie to co te spalinowe czy elektryczne szmelce na szynach.
  Takich olbrzymów to jeszcze nie widziałem. To jest potęga! A już patrzeć to można na te mastodonty bez końca.
  I żal, że: - "to se ne wrati"...
  I tylko... - czy te piękne smoki opalane są węglem? Czy, może mazutem? Czytałem gdzieś, że takim olbrzymom nie nastarczono by węgla, więc zastosowano właśnie mazut.
  Czy ktoś wie coś na ten temat?
To Ekspres polarny przecież :-)
To Challenger.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Challenger_(parow%C3%B3z)

Co do mazutu.To ciężkie paliwo,wymagające ciągłego podgrzewania.Za starych dobrych czasów w latach 60-tych ub.wieku, gdy nasze rodzime PKP miało jeszcze parowozy,przebudowano kilka smoków na opalanie mazutem.Co wiązało się z przebudową paleniska w parowozie,zabudowy wtryskiwaczy i podgrzewanego zbiornika w tendrze.O stacjach tankowania nie wspominając.Koniec końców po kilku latach okazało się że mazutowa ,,nowoczesność" generuje większe koszty niż opalanie węglem.Wypadek na jednym z parowozów/poparzenie obsługi/ spowodował w bardzo krótkim czasie likwidację tej ,,nowoczesności".I znów wrócono do łopaty i stanowiska palacza.
  Czy literalnie do "łopaty"? Nie wyobrażam sobie, jak w takich olbrzymach pochłaniających przecie potężne ilości węgla mógł pracować człowiek z łopatą? A, jeśli już, to na pewno nie jeden, ino jakiś zespół?
  Panie Prezesie!
  Pan masz wiadomości w tych sprawach. Proszę nam ich ździebko udzielić...
W parowozach hamerykańskich stosowano stoker czyli mechaniczny podajnik węgla pobierający ,,ślimakiem"węgiel z tendra i wrzucający tenże węgiel za pomocą ciśnienia pary na palenisko.W Polsce przedwojennej prowadzono z nim próby.Po wojnie kolejarze polscy poznali to ustrojstwo dokładnie dzięki dostawom z UNRR-y amerykańskich parowozów Ty 246 przezwanych,,trumanami".I bardzo je sobie chwalili.Za prostotę obsługi i wygodę.A u nas w Cegielskim dalej projektowano parowozy pod załadunek łopatą.
  A parowozy z Chrzanowa?
Jak wyżej.W socjaliżmie nie mogło być bezrobotnych.Ale ostatni polski największy powojenny parowóz Ty 51 miał montowane fabrycznie stokery,z racji ogromnego paleniska.Jak się stoker zaciął,to palacz nie nadążał z zarzucaniem paleniska węglem.