18-09-2010, 02:34
To pierwszy model ze stajni Halińskiego jaki sklejałem. Ogromny szok jakościowy - zwłaszcza gdy przez lata się sklejało Małe Modelarze gdzie np. w przypadku takiego Su-27 opracowanego przez pana Wasiaka trzeba było dosztukować centymetrowy kawałek paska z dołu centropłata
Przyznam się, że z każdą wycinaną częścią myślałem że w końcu tu musi być jakiś błąd - (nie)stety nic takiego nie miało miejsca
Miałem mały kryzys dzięki któremu model o mało nie wylądował w koszu - popełniłem błąd podczas sklejania lewego skrzydła przez co było nienaturalnie skręcone. Ratowałem się próbując rozkleić cały płat nożykiem - ale próbowałem zbyt intensywnie dzięki czemu nożyk przeszedł na drugą stronę . Nawzywałem od groma pań lekkich obyczajów, ale następnego dnia zakleiłem jakoś dziurę i wyretuszowałem jak się dało.
Efekt poniżej.
Przyznam się, że z każdą wycinaną częścią myślałem że w końcu tu musi być jakiś błąd - (nie)stety nic takiego nie miało miejsca
Miałem mały kryzys dzięki któremu model o mało nie wylądował w koszu - popełniłem błąd podczas sklejania lewego skrzydła przez co było nienaturalnie skręcone. Ratowałem się próbując rozkleić cały płat nożykiem - ale próbowałem zbyt intensywnie dzięki czemu nożyk przeszedł na drugą stronę . Nawzywałem od groma pań lekkich obyczajów, ale następnego dnia zakleiłem jakoś dziurę i wyretuszowałem jak się dało.
Efekt poniżej.