PaperModels.pl

Pełna wersja: Pomysł na retusz części
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Wracam do modelarstwa po kilkuletniej przerwie. Pamiętam, że kiedyś retuszowałem części (zamalowywałem te białe ślady po nożyczkach) za pomocą czarnego markera, zamiast farbek. Retusz wykonywałem zaraz po wycięciu elementu ale przed jego sklejeniem. Przy odrobinie wprawy i szybkim przejechaniu markerem, tusz wsiąkał w stopniu minimalnym pokrywając jedynie to co trzeba, a złączenie wyglądało estetycznie. Mój pomysł wziął się z tego, że modele w wielu przypadkach i tak już posiadają wyraźne czarne krawędzi (zrobione na etapie rysowania modelu przez twórców), a retusz wykonany markerem płynnie przechodził w tą czarną krawędź. Co myślicie o takim retuszu, czy wydaje się on Wam estetyczny? Niestety nie mam żadnych fotek ale chyba wiecie o co chodzi...

Zalety:
- szybkość
- prostota (jeden marker, zamiast trudniejszego malowania)
- estetyka (przynajmniej wg mnie)
- bardzo duża trwałość

Wady:
- przy zbyt długim przytrzymaniu markera element w nieodwracalny sposób nasiąka zbyt dużą ilością tuszu, co owocuje rzucającymi się w oczy krawędziami.
- retusz można wykonać jedynie przed sklejeniem elementu, ponieważ głowica markera nie dotrze do drobnych szczelin.
Nie, to nie przejdzie. Technika retuszu posunęła się tak bardzo do przodu, że używanie markera nie ma sensu.
Dlaczego?
Po pierwsze, są krawędzie modelu które są widoczne, wiec należało by tu zastosować odpowiedni kolor.
Po drugie, w wyniku procesów chemicznych z czasem kolor markera zaczyna blaknąć i wgląda to naprawdę beznadziejnie.
Po trzecie, marker a czarne linie obrysu to całkowicie inny odcień wiec będzie się odznaczać, nawet w minimalnym stopniu, ale będzie to widoczne, szczególnie iż jak sam napisałeś tusz wsiąka w karton.
Po czwarte, w razie mocniejszego wsiąknięcia tuszu nie ma szans na poprawkę.
Po piąte, z takim retuszem możesz zapomnieć o wystawianiu modelu na konkursach.

Sam kiedyś próbowałem retuszować markerem i stwierdziłem że retusz jakimikolwiek pisakami, markerami itp. to jeden z najgorszych sposobów na tego typu zabiegi. Lepiej już przemęczyć się i próbować dobrać odpowiedni kolor. Szczególnie, że modelarstwo kartonowe rozwinęło się do tego stopnia iż szkoda psuć model takim retuszem.
Bynajmniej takie jest moje zdanie.
Proponuje farbki, np Tempera.
Pozdro  PDT_Armataz_01_18
Dombeer w zasadzie wyjaśnił wszystko, dodam że mój marker po kilku miesiącach robił się fioletowy :oops:
Pozwólcie, że wtrącę swoje skromne trzy grosze ;D

Mowa jest o tzw pernamentnych markerach ,zgodzę się z wami, ale dla frajdolarzy takich jak ja to dobry sposób(tak retuszuje krawędzie w Alabamie, na jednym z foto widać czym),dodam jednak, że musi to być marker dobrej jakości, nie te po 2,5zł  PDT_Armataz_01_27.

Druga sprawa: nie wiem czy wiecie co to jest marker olejowy, w którym znajduje się farba olejna i niema bata, że tak wyblaknie jak w pernamencie na bazie tuszu ;D

PZDR
Technika markera jest dobra dla początkujących. Uczy w sposób prostrzy techniki retuszu. Jedna uwaga to taka że mamy bardzo ograniczona ilośc kolorów.
Ja swój pierwszy model retuszowalem markerem szkolnym do białych tablic (mam nadzieje że wiadomo o co chodzi?)
Zaleta dla początkujących to:
-szybkośc i łatwośc wykonania retuszu.
-idealna w fazie gdy modele nie są sklejane na wysokim poziomie
-estetyka wieksza niż przy zle dobranym retuszu farbkami
Dzięki za wszystkie odpowiedzi. Mam już akryle i spróbuje następny model retuszować farbami. Zobaczymy co z tego będzie Wink
Pogięło Was z tymi flamastrami? Juz lepiej model będzie wyglądał bez żadnego retuszu... Najlepszym rozwiązaniem w mojej ocenie są wodne farbki, zwykłe szkolne, merdane na miejscu dają rewelacyjne efekty i pełną swobodę działania. Są wygodniejsze od temper czy jakichkolwiek innych w tubkach a do tego sa tanie jak barszcz. Sam mam zakupione ze trzy klata temu, za dwa czy trzy złote. Kolejny model na nich "jadę" i jest spoko...
Wczoraj widziałem w Carrefourze nie całe 4,00 pln
[Obrazek: cdcee393cb3c80f6m.jpg]
Pozdrawiam.
Nie wiem ale ja zawsze retuszowałem zwykłymi kredkami bambinoSmile pastela może zabrudzić. Z kolei po lakierowaniu nie wychodzi to najgorzej
wbrew pozorom - to istnieja fajne narzedzia do retuszu - nie tylko farby. i nie upierajmy sie - trzeba probowac. wiec znalazlem cos takiego,

http://www.faber-castell.de/38238/Katalo...p=D&aktion=

aktualnie testuje, i zadnych problemow nie znalazlem. narzedzie niezwykle poreczne, gietkie (prawie jak pedzel - swietnie wchodzi w szczeliny np. bieznika opon) i latwe w obsludze. nie brudzi, nie maze. jest dla grafikow i artystow wiec watpie zeby sie utlenialo i tracilo kolor.



do wiekszych powierzchni oczywiscie farby... plakatowek osobiscie nie uzywam - mam problem z dostepnoscia w miejscu w ktorym mieszkam, wiec uzywam farb firmy citadel - pare typow i stylow, po pierwsze - fundacja - swietnie kryje i daje jednostajna powierzchnie, nastepnie szeroki wybor zwyklych kolorow, dobrze funkcjonuja na podkladzie (nawet i bialy sie nadaje, mozna kombinowac z podkladem do konkretnego odcienia) i niezle sie mieszaja, washe - osobiscie moje ulubione (przynajmniej na plastikach) przezroczysty kolor, ktory nie zostawia zadnej warstwy nawet w przypadku grubego/wielokrotnego nalozenia - po prostu wysycha i "zlewa" sie z powierzchnia, zwykly matt, bez zadnych polyskow (extra sprawa! do brudzingu modeli przynajmniej kartonowych nie uzywalem jeszcze - najpierw trzeba model czysto skleic, potem mozna sie bawic w kolorowankiTongue)

pozdrawiam
  Nigdy nie retuszuję żadnego swojego kartoniaka. Spróbowałem tylko raz - i spieprzyłem całe nabożeństwo. Rozpuściła się farba drukarska i piękne wykwity się ujawniły. Podobne do grzyba na ścianie.  Dałem więc sobie z tym spokój. Po wsze czasy. I, nawet próbował już nie będę. Otuż.
  Na jakie cholere mnie kłopoty?
  Pozdrawiam. ZbiG.
Nie ma co eksperymentować i szukać jakiejś innowacji w temacie retuszu. Ja proponuje zacząć od razu od farbek akrylowych np. pactra i próbować właśnie nimi retuszować krawędzie i nie tylko.
Witajcie, sam jestem poczatkujacym modelarzem...a raczej czlowieczkiem ,ktory bawi sie w modelarstwo, ale retuszowania nie powinno sie lekcewazyc. Dobrze zrobiony retusz poprawia w znacznym stopniu wyglad modelu i jego estetyke. Jak dla mnie to najgorsze to mieszanie farb i uzyskanie optymalnego koloru. Ale nie ma co sie poddawac i trzeba sie uczyc tej techniki. Marker wiec odpada...Ja stosuje farby akrylowe ,ale ostatnio znalazlem fajny sklep i zaopatrzylem sie w fajny zestaw. Popatrzcie sami.
http://www.internethobbies.com/tesmodmasiiw1.html

Farbki wyprobuje na moim nastepnym modelu...Mam nadzieje, ze to ulatwi moje zycie.

Pozdrawiam
Ja polecam farby akrylowe (mam takie z papierniczego, 12 kolorow za 12 zl) w malych tubkach. Uzywam ich od pol roku i naprawde ubywa ich minimalnie poza bialym i czarnym kolorem. Maja to przewage nad plakatowkami ze bardzo dobrze kryja nawet gdy sa mocno rozcienczone. Wady sa takie ze szybko zasychaja wiec kolor trzeba rozrabiac za kazdym razem od nowa i gdy sa za geste tworza brzydka powloke przypominajaca plasteline. Polecam ale dobrze jest miec takze plakatowki.
Co do farb akrylowych jest świetny patent na ich wysychanie i mieszanie. potrzebne jest płaskie, płytkie pudełko z hermetyczną pokrywką (jest tego multum do wyboru w hipermarketach - na jedzenie do lodówki). Na dno kładziemy złożony biały ręcznik papierowy (ew. papier toaletowy) który spryskujemy wodą (musi być mokry, ale nie leżeć w kałuży wody). Teraz możemy spokojnie ciapać krople (czy wyciskać trochę z tubki) farbek w różnych kolorach i mieszać do woli na mokrym ręczniku. Farba jest cały czas mokra, nie wysycha, luzik Smile. Jak przerywasz malowanie zakładasz pokrywkę a po otworzeniu następnego dnia wciąż wszystko gotowe do dalszego malowania jakbyś w ogóle nie przerywał malowania.

Oczywiście są ograniczenia czasowe przechowywania takiego pojemnika - po kilku tygodniach będziesz miał tam prawdopodobnie hodowlę pleśni. Możesz przedłużyć "okres przydatności" wkładając pojemnik do lodówki.

Powinno działać też z temperami i plakatówkami (te ostatnie chyba za bardzo się rozpływają, ale można by użyć pojemnika z przegródkami)
Tempery nie wymagają tego typu działań. Wymieszaną farbę zostawiam w miejscu mieszania, czyli korku po wodzie mineralnej. Farba wysycha, ale wystarczy mokry pędzel, żeby ją "ożywić".
  Wszystko to ładnie i pięknie. Każden sposoby swoje posiada. Aliści model wygląda dobrze, gdy retusz jest dobry. Gdy zaś retusz spieprzony jest - model wygląda jak obesr.ny; jeszcze gorzej, niż gdyby retuszu tego w ogóle nie było!
  Zostanę więc przy swoim. Tym bardziej, iż retusz upierdliwy jest i wymagający roboty. A ja jestem LEŃ, do czego z dumą się przyznaję. Zresztą, to MÓJ model, na konkursa żadne jego ja nie robie, więc niechaj sobie będzie taki, jaki wyjdzie.
  I dlatego niesłusznie pomniendzy Mistrze przeniesiony zostałem! (To ostatnie zdanie tyczy Panów Moderatorów...)
  Pozdrawiam. ZbiG.
Zawsze może olać retusz i pójść krok dalej, malując całe modele. Wtedy zniknie problem z rożnymi odcieniami itp  Big Grin
O ile malowanie pojazdów, gąsienicowych jak i kołowych, zaczyna przeradzać się w standard. O tyle coraz częściej można spotkać malowane okręty. Jakiś czas temu Janek udowodnił, że można pomalować samolot i z byle jakiego modelu zrobić coś wspaniałego.  :razz:
  Ooooop, - przepraszam. Nie po to kupuje ja wycinanke na gotowo kolorkiem zadrukowanom, coby we w malarza sie jeszcze zabawiać!
  A retusz i tak, jak Pan łaskaw był zauważyć: olewam.
  Pozdrawiam. ZbiG.
(21-12-2011, 03:07)ZbiG link napisał(a):  Ooooop, - przepraszam. Nie po to kupuje ja wycinanke na gotowo kolorkiem zadrukowanom, coby we w malarza sie jeszcze zabawiać!
  A retusz i tak, jak Pan łaskaw był zauważyć: olewam.
  Pozdrawiam. ZbiG.
ZbiGu ale zauważ że niektóre wycinanki mają tak beznadziejne kolory że nie daje się na nie patrzeć, a malunek w tym momencie jest jedynym wyjściem aby model cieszył oko nie tylko samą sylwetką.

Co do samego retuszu to już nie raz pisane było na forum, a ja sam używam jako narzędzie wykałaczek. Farbki głównie Pactra rozcieńczane alkoholem ;-) , Humbrol rozcieńczany Xylenem, Tempery mieszane w pojemniczkach do przechowywania szkieł kontaktowych i do zmiękczenia dodawana woda lub alkohol zależy co pod ręką. Zaletą farbek "wodnych" jest to że jak mi troszeczkę wyjedzie poza krawędź na nadruk to zawsze palcem w stronę krawędzi zbieram i praktycznie nic ne widać że coś przeszło. Najważniejsza jest i tak kwestia wprawy zwykle staram się nie brać zbyt dużo farby na wykałaczkę tylko tyle aby była delikatna kropla i to rozprowadzam po krawędzi od strony niezadrukowanej.
(21-12-2011, 03:39)struna link napisał(a):[...]a ja sam używam jako narzędzie wykałaczek.
A ja zawsze myślałem, że do malowania używa się takiego wynalazku jak pędzel .... [Obrazek: 2okulary.gif]