18-09-2011, 05:12
Powitać
Chciałem zaprezentować ukończony dzisiaj model samolotu szkolnego Morane Saulnier MoS 30 E1, wydanego przez wydawnictwo WAK w 2008 roku. W numerze znajdowały się dwa modele, jeden w srebrnym malowaniu (ze Szkoły Pilotów w Grudziądzu) a drugi łaciaty (z Bydgoszczy). Moim faworytem był ten drugi, jednak nie opanowałem jeszcze zbyt dobrze sztuki retuszu bladych kolorów (jakie występują w "łaciatym" kamuflażu), więc wolałem nie ryzykować i zdecydowałem się na łatwiejszy do wyretuszowania model srebrny. Model kleił się szybko i przyjemnie. Cienki karton bardzo ułatwiał zwijanie zastrzałów. Znalazłem tylko jeden błąd merytoryczny. Silnik w modelu wygląda zupełnie jak 130 konny Clerget. Problem w tym, że spośród 21 samolotów jakie znajdowały się w Polsce, taki silnik miał tylko jeden egzemplarz (o numerze 2073, czyli żaden z tych z wycinanki). Pozostałe miały 110 konne silniki Le Rhone. Zainteresowanych tym zagadnieniem odsyłam do książki "Samoloty wojskowe w Polsce 1918-1924" wyd Bellona. Nie jest to na szczęście trudne do poprawienia.
Moim ogromnym błędem było zrezygnowanie przy wykonywaniu naciągów z plecionki na rzecz zwykłej nylonowej nitki. Wygląda to dużo gorzej niż przy poprzednich modelach. No cóż, mam nauczkę na przyszłość.
Na zdjęciach model wygląda jak zwykle lepiej niż w rzeczywistości. Zapraszam do oglądania.
Chciałem zaprezentować ukończony dzisiaj model samolotu szkolnego Morane Saulnier MoS 30 E1, wydanego przez wydawnictwo WAK w 2008 roku. W numerze znajdowały się dwa modele, jeden w srebrnym malowaniu (ze Szkoły Pilotów w Grudziądzu) a drugi łaciaty (z Bydgoszczy). Moim faworytem był ten drugi, jednak nie opanowałem jeszcze zbyt dobrze sztuki retuszu bladych kolorów (jakie występują w "łaciatym" kamuflażu), więc wolałem nie ryzykować i zdecydowałem się na łatwiejszy do wyretuszowania model srebrny. Model kleił się szybko i przyjemnie. Cienki karton bardzo ułatwiał zwijanie zastrzałów. Znalazłem tylko jeden błąd merytoryczny. Silnik w modelu wygląda zupełnie jak 130 konny Clerget. Problem w tym, że spośród 21 samolotów jakie znajdowały się w Polsce, taki silnik miał tylko jeden egzemplarz (o numerze 2073, czyli żaden z tych z wycinanki). Pozostałe miały 110 konne silniki Le Rhone. Zainteresowanych tym zagadnieniem odsyłam do książki "Samoloty wojskowe w Polsce 1918-1924" wyd Bellona. Nie jest to na szczęście trudne do poprawienia.
Moim ogromnym błędem było zrezygnowanie przy wykonywaniu naciągów z plecionki na rzecz zwykłej nylonowej nitki. Wygląda to dużo gorzej niż przy poprzednich modelach. No cóż, mam nauczkę na przyszłość.
Na zdjęciach model wygląda jak zwykle lepiej niż w rzeczywistości. Zapraszam do oglądania.