10-07-2012, 12:11
Witam wszystkich w mojej pierwszej pseudorelacji
Za namową Sprudina zakładam temat z relacją z mojego pierwszego kartonowego modelu, Bryzy w opracowaniu A. Maciejczaka. Na wstępie ostrzegam, że nie będzie to relacja od początku, ponieważ trochę elementów już skleiłem. Myślę, że większość forumowiczów zna ten model, głównie ze względu na to, że jest określany mianem "niesklejalny". Niestety, wybierając ten model na początek nie wiedziałem o ukrytych błędach, jednak mam silne postanowienie skończyć to, co zacząłem. Rozpocząłem jego budowę kilka lat temu (nie pamiętam dokładnie kiedy), ale w te wakacje pomyślałem, że muszę go skończyć i przymierzyć się do czegoś łatwiejszego (USS Los Angeles z Answera już czeka).
Jest to moja pierwsza relacja na forum, więc proszę o trochę konstruktywnej krytyki na przyszłość.
Aktualnie zacząłem sklejać usterzenie. Zdjęcia z dnia dzisiejszego:
Przepraszam za słabą jakość zdjęć, ale aktualnie mój aparat jest niedysponowany, więc zdjęcia robione ogórkiem telefonem.
Takie największe moje błędy, to brak tej pierwszej małej części dziobowej (jak pisałem, model zaczynałem dawno, więc gdzieś się zapodziała), błąd podczas sklejania fotela pilota, w związku z czym jeden jest większy, drugi mniejszy, a także krzywy ogon. Model nie był retuszowany (jednakowoż zamierzam spróbować mych sił podczas klejenia usterzenia, jak fajnie wyjdzie, to skrzydła też będę retuszował).
Wiem, mój model powala na kolana swoją hmm... nieprecyzyjnością, ale uczę się i mam nadzieję, że z każdym kolejnym modelem, każdą kolejną częścią będzie coraz lepiej.
A teraz proszę o krytykę. Przyda się, baaardzo się przyda.
edit: Dwa ostatnie zdjęcia robione przez szybę/folię w samolocie, dlatego jakość jest jeszcze gorsza.
edit2: Wszystkie wręgi na karton podklejałem Wikolem, a model sklejam BCG.
Za namową Sprudina zakładam temat z relacją z mojego pierwszego kartonowego modelu, Bryzy w opracowaniu A. Maciejczaka. Na wstępie ostrzegam, że nie będzie to relacja od początku, ponieważ trochę elementów już skleiłem. Myślę, że większość forumowiczów zna ten model, głównie ze względu na to, że jest określany mianem "niesklejalny". Niestety, wybierając ten model na początek nie wiedziałem o ukrytych błędach, jednak mam silne postanowienie skończyć to, co zacząłem. Rozpocząłem jego budowę kilka lat temu (nie pamiętam dokładnie kiedy), ale w te wakacje pomyślałem, że muszę go skończyć i przymierzyć się do czegoś łatwiejszego (USS Los Angeles z Answera już czeka).
Jest to moja pierwsza relacja na forum, więc proszę o trochę konstruktywnej krytyki na przyszłość.
Aktualnie zacząłem sklejać usterzenie. Zdjęcia z dnia dzisiejszego:
Przepraszam za słabą jakość zdjęć, ale aktualnie mój aparat jest niedysponowany, więc zdjęcia robione ogórkiem telefonem.
Takie największe moje błędy, to brak tej pierwszej małej części dziobowej (jak pisałem, model zaczynałem dawno, więc gdzieś się zapodziała), błąd podczas sklejania fotela pilota, w związku z czym jeden jest większy, drugi mniejszy, a także krzywy ogon. Model nie był retuszowany (jednakowoż zamierzam spróbować mych sił podczas klejenia usterzenia, jak fajnie wyjdzie, to skrzydła też będę retuszował).
Wiem, mój model powala na kolana swoją hmm... nieprecyzyjnością, ale uczę się i mam nadzieję, że z każdym kolejnym modelem, każdą kolejną częścią będzie coraz lepiej.
A teraz proszę o krytykę. Przyda się, baaardzo się przyda.
edit: Dwa ostatnie zdjęcia robione przez szybę/folię w samolocie, dlatego jakość jest jeszcze gorsza.
edit2: Wszystkie wręgi na karton podklejałem Wikolem, a model sklejam BCG.