PaperModels.pl

Zgodnie z zapowiedziom wrzucam swoją kolejną galerię. Tym razem jest to model sowieckiego czołgu BT-2 z wydawnictwa Modelik. Podobnie jak Panzer IV jest to pudełkowa reaktywacja, ale z mniej barwną historią. Zakupiłem go na przełomie 2002 i 2003 roku. Przeżył swoje jeszcze "na płasko" wędrując ze mną od stancji do stancji. Latem 2009 r. chwyciłem za nożyczki, zacząłem sklejać i wkrótce porzuciłem. Następnie ponownie do niego powróciłem i znowu zrezygnowałem. Ostatecznie mordowałem się z tym czołgiem niecały rok. Na początku wykonałem go w standardzie z białymi ciapkami. Kolejny model T-37A już malowałem. Pozostałą farbę postanowiłem wykorzystać na pomalowanie BT-2. Tak powstał ten oto potworek.

Już na pierwszy rzut oka można stwierdzić, że nie jest to ozdoba mojej kolekcji. Poskąpiłem złotówek na lasery, więc wąskie otwory i wcięcia w bandażach kół nośnych, wycinałem ręcznie. Dzisiaj wydaje mi się to szaleństwem. Model sklejałem zgodnie z instrukcją. Skrupulatnie przestrzegałem, które elementy należy nakleić na tekturę, a które nie. Instynkt podpowiadał mi, że siatkę kadłuba należałoby wzmocnić brystolem jednak nie zrobiłem tego. Moje najgorsze przeczucia się spełniły i burty kadłuba zapadły się. Jednak moim najmniej mądrym posunięciem było wykonanie nitów z łebków od szpilek. Efekt sami możecie ocenić. W tym okresie nie posiłkowałem się walkaroundami. Dopiero, gdy zacząłem dziabać kadłub szpilkami zorientowałem, że na zdjęciach oryginału nity są bardzo małe, a to co wyczarowałem ni jak ma się do rzeczywistości.

Nie wiem czy popełniłem błąd, ale koła jezdne, a mianowicie ich rozstaw, ustawiłem w oparci o koła skrętne. Mechanizm skrętu był skomplikowany, bo i ruchomy, więc wykonałem go zaraz po złożeniu kadłuba. Gdy mocowałem pozostałe koła starałem się ustawić je tak by były w jednej linii z kołami skrętnymi. W efekcie model w stosunku do oryginału ma zbyt szeroko rozstawione koła. Jest to wielki feler gdyż psuje sylwetkę czołgu. Podwozie starałem się zrobić ruchome, co też nie było dobrym pomysłem. Wydaje mi się, że model jest też zbyt nisko zawieszony.

Gąsienice wykonałem z opracowania. Różnią się od oryginalnych sposobem łączenia ogniw. Makietę silnika lekko podrasowałem i tu wydaje mi się, że wyszło dobrze.
Ostatecznie nie jestem zadowalany z efektu. Długo wahałem się czy wrzucać na forum te wstydliwe zdjęcia. Jednak zdecydowałem się, więc proszę o łagodny wymiar kary. Zapraszam do oceny uwag i komentarzy.