Po remoncie mieszkania wróciło wszystko na swoje miejsce oraz zostały wznowione prace nad modelami, ale pewnie był bym chory gdybym nie zaczol także coś nowego, wybór padł na długo oczekiwaniy model IJN AKAGI, na zmianę z drugim modelem japońca "chikuma" będzie powstawała właśnie ta deska do prasowania, chyba jeden z najpiękniejszych lotniskowców przynajmniej w moim odczuciu.
Na chwilę obecną powstaje szkielet oczywiście wycięty laserowo który uchronił mnie od blaz na palcach od wycinania olbrzymiej ilości elementów w tekturze 2 i 1 mm. Podczas prac przy poszyciu chciałem pierwszy raz zastosować metodę podposzycia jednak że tego nigdy nie robiłem to postanowiłem tą metode wypróbować kiedy indziej przy jakimś mniejszym modelu a tu zastosuję metodę którą już znam czyli pianka.
Na początek okładka oraz jak wygląda zestaw wycięty laserowo oczywiście sam szkielet
Tak wyglądają wszystkie żebra:
A tu cały szkielet czekający na piankowanie
Szkielet zapiankowany, tym razem była to pianka montażowa a nie jak ostatnio gąbka do sztucznych kwiatów, zdecydowałem się na piankę montażową ze względu na szkielet który ma dodatkową podłużnicę wzdłuż calego szkieletu co by znacznie utrudniło docinanie poszczególnych kawałków painki.
Tak wygląda potwór zaraz po piankowaniu
A tak po wstępnym obcięciu pianki, teraz szkielet poleżakuje kilka dni tak by pianka swobodnie jeszcze rosła.
Se popatrzę, może się czegoś konkretnego nauczę no ???
Przy "zapuszczanych piankach" zawsze mnie fascynuje jak dobrać odpowiednią ilość, żeby nie rozsadziło szkieletu. Ładny mi model "odpoczynkowy"
Szkieletu raczej nie rosadzi bo pianka ma gdzie uciekać, gorzej by było jak by te wnęki były bardziej zabudowane wtedy by pewnie szkielet zwichrowalo.
Kadłub wstępnie przetarty szpachlą akrylową po to by pozbyć sie najwiekszych dziur oraz nierówności teraz pójdą grupsze działa czyli szpachlówka z utwrdzaczem by nadać odpowiednią gładkość a przede wszystkim twardość.
A tu dostałem od wydawcy taki mały bonusik
no nieeeeeee!!! Teraz to się zagotowałem :/
Cześć
tomo11, będę śledził Twoją relację z dużym zainteresowaniem. No i oczywiście zapraszam do
WKM-u.
Zastanawiałem się nad konkursem ale czasowo chyba bez szans, główny piorytet na konkurs to chikuma, ale z drugiej strony spróbować zawsze idzie
Super! dopisuję do listy i proszę o dodanie znacznika WKM w tytule relacji 8)
Model wstępnie wyszpachlowany szpachlą z utwardzaczem, kadłub od razu bardziej twardy i stabilniejszy zawsze używałem szpachlówki firmy NOVOL, teraz pierwszy raz spróbowałem firmy AUTO-FIT i powiem że jest bardzo fajna w szlifowaniu a równie twardza jak firmy NOVOL więc polecam.
Teraz zostaję tylko szpachlowanie na tip top do tego użyję szpachli AUTO-FIT wykończeniowej z utwardzaczem a późńiej malowanie podkładem aż do uzyskania idealnej powierzchni.
Po kilku wizytach w piwnicy kadłub zaczyna nabierać porządanego efektu tzn na razie połowa, druga połowa to kolejne wizyty w piwnicy
ale nie ma źle bo przy każdej wizycie w piwnicy czeka schłodzony leszek więc warto tam iść
) Trzeba łączyć przyjemne z porzytecznym co nie
(26-07-2014, 08:25)tomo11 link napisał(a): [ -> ]bo przy każdej wizycie w piwnicy czeka schłodzony leszek więc warto tam iść ) Trzeba łączyć przyjemne z porzytecznym co nie
No pewnie, ze trzeba.
Kadłub będziesz malował?
Tak kadłub będzie malowany a co za tym idzie... kolejna wizyta w piwnicy
a tak na poważnie to myślałem wcześniej po wstępnym szpachlowaniu obklejenie kartonem barwionym ale nie bardzo mi to wychodzi więc nie będę się męczył i będę malował
Pięknie idzie tylko nasuwa się jedno pytanie. Czy w oryginałach dna też były tak gładkie, że nie widać było śladów łączeń poszczególnych elementów?. Wydaję mi się to trochę przekombinowane i nakierowane głównie na idelanie proste dno.
Fishbed, oklejki zrobione wg wycinanki też nie odwzorowują śladów łączeń elementów. Gdybyśmy chcieli dokładnie odwzorować dno i burty, musielibyśmy mieć schemat ułożenia blach poszycia.
Dla mnie rewelacja. Mucha nie siada.
Kolejna odsłona budowy lotniskowca, zaczołem w końcu oklejać model burtami które wzbudziły tyle emocji że są podzielone na zbyt dużo części, ja postanowiłem model malować w całości więc zbytnio tym się nie przejmowałem bo miejsca łączeń i tak zaszpachluje, ale powiem że podczas budowy w standardzie może to być jakiś problem co prawda na chwilę obecną wszystko ładnie pasuje na łączeniach jednak mniej doświadczeni modelarze mogą mieć z tym troche zabawy. Ja jestem co prawda na 6 elemncie ale taki sposób dzielenia ma także plus szczególnie na fragmenice bąbla który w tak krótkich odcinkach jest z pewnością łatwiejszy w nadaniu odpowiedniego kształtu.
Ślimaczym tempem obkleiłem jedną stronę burt, troszkę to trwało ale w połowie zerwałem całą burtę i postanowiłem je zrobić troszkę innym sposobem, mianowicie elementy burt podkleiłem na brystolu łącząc je od razu po pięć tych małych kawałków z czego uzyskałem cztery kawałki burt tak przygotowane fragmenty uformowałem i przykleiłem, łączenia zaszpachlowałem i pomalowałem podkładem teraz prace trwają nad drugą stroną.
Po skończeniu burt będę musiał jeszcze raz pomalować dno bo troszkę je podczas klejenia burt poharatałem.
Prace nad drugą stroną burt trwają a tymczasem by nie było że się obijam zdjęcie dziobu nad którym pracowałem ostatnio.
Prace nad burtami zakończone teraz wklejam drobne elementy które tam się znajdją a następnie rozpocznę malowanie burt. Na chwilę obecną model skleja się bez większych problemów i nie było jak na razie problemów z pasowaniem części.
Myślę że na chwilę obecną kadłub nie wyszedł najgorzej tym bardziej że to mój najbardziej jak na razie skomplikowany kadłub okrętu.
Nastęonym razem postaram się wrzucić lepszej jakości zdjęcia bo muszę na tego olbrzyma kupić jakieś jednolite duże tło.