08-03-2012, 02:12
Po kilku latach przerwy związanych z edukacją postanowiłem wrócić do dawnego hobby i przypomnieć sobie jak to się skleja modele. W ramach rozćwiczenia paluszków wziąłem z półki jeden ze starych Małych Modelarzy i skleić jeden z myśliwców z czasów drugiej wojny światowej, który wydal mi się odpowiednio prosty na początek.
To założenie nie spełniło się do końca, gdyż model Hurricane'a opublikowany w 2002 r. w Małym Modelarzu autorstwa Romana Staszałka zawiera kilka trudniejszych elementów, ale ogólnie nie jest skomplikowany. Ma tradycyjną wręgową budowę kadłuba, dźwigarową stateczników jak i skrzydeł tak więc osobom trochę obeznanym w temacie nie sprawi trudności. Laicy mogą mieć problemy bo modelowi towarzyszy dość kiepska i lakoniczna instrukcja z wybitnie nietrafną rada by skleić poszczególne elementy w kolejności numeracji (jak tak zrobiłem i w efekcie przyklejoną antenę pokładową musiałem wyciągać z kadłuba by móc model odwrocić do przyklejania skrzydeł, stateczników czy podwozia). Wiele do życzenia zostawiają też rysunki (o 3D z oczywistych względów można zapomnieć, ale wiele szczególnie mniejszych elementów trzeba robić na czuja, bo z rysunków niewiele można się dowiedzieć). Także kilka rozwiązań konstrukcyjnych szczególnie dotyczących mniejszych elementów pozostawia trochę do życzenia i trochę krwi one mi napsuły. Do tego jak to zwykle w MM w części elementów trzeba we własnym zakresie pomalować wnętrza by nie straszyły białymi plamami. Trzeba także we własnym zakresie dorobić zakładki do sklejania w walec poszczególnych segmentów kadłuba, bo ja nie potrafię tego robić metodą stykową.
Pozatym model jest zaprojektowany porządnie, ma ładne barwy, poszczególne elementy do siebie pasują, części dobrze się kształtują, bo jest wykonany na cienkim papierze, nie jest przekombinowany. Skleja się go dość szybko, mi to zajęło jakieś 4-5 dni w sumie razem z mniejszymi, bardziej pracochłonnymi elementami. Ma fajny patent na usztywnienie drutów podwozia tak by golenie "nie siadały" pod ciężarem modelu. Ładnie się także prezentuje po sklejeniu.
Generalnie gdyby nie kilka nietrafionych pomysłów na mniejsze części i niedokładne rysunki to do modelu nie miałbym zbyt dużych zastrzeżeń. Nie polecam go jednak na pierwszy kontakt z modelarstwem. Za to osobom przynajmniej trochę obeznanym w temacie, którzy zrobienia niektórych rzeczy w samolocie są w stanie się domyślić Hawker Hurricane powinien sklejać się dobrze.
To założenie nie spełniło się do końca, gdyż model Hurricane'a opublikowany w 2002 r. w Małym Modelarzu autorstwa Romana Staszałka zawiera kilka trudniejszych elementów, ale ogólnie nie jest skomplikowany. Ma tradycyjną wręgową budowę kadłuba, dźwigarową stateczników jak i skrzydeł tak więc osobom trochę obeznanym w temacie nie sprawi trudności. Laicy mogą mieć problemy bo modelowi towarzyszy dość kiepska i lakoniczna instrukcja z wybitnie nietrafną rada by skleić poszczególne elementy w kolejności numeracji (jak tak zrobiłem i w efekcie przyklejoną antenę pokładową musiałem wyciągać z kadłuba by móc model odwrocić do przyklejania skrzydeł, stateczników czy podwozia). Wiele do życzenia zostawiają też rysunki (o 3D z oczywistych względów można zapomnieć, ale wiele szczególnie mniejszych elementów trzeba robić na czuja, bo z rysunków niewiele można się dowiedzieć). Także kilka rozwiązań konstrukcyjnych szczególnie dotyczących mniejszych elementów pozostawia trochę do życzenia i trochę krwi one mi napsuły. Do tego jak to zwykle w MM w części elementów trzeba we własnym zakresie pomalować wnętrza by nie straszyły białymi plamami. Trzeba także we własnym zakresie dorobić zakładki do sklejania w walec poszczególnych segmentów kadłuba, bo ja nie potrafię tego robić metodą stykową.
Pozatym model jest zaprojektowany porządnie, ma ładne barwy, poszczególne elementy do siebie pasują, części dobrze się kształtują, bo jest wykonany na cienkim papierze, nie jest przekombinowany. Skleja się go dość szybko, mi to zajęło jakieś 4-5 dni w sumie razem z mniejszymi, bardziej pracochłonnymi elementami. Ma fajny patent na usztywnienie drutów podwozia tak by golenie "nie siadały" pod ciężarem modelu. Ładnie się także prezentuje po sklejeniu.
Generalnie gdyby nie kilka nietrafionych pomysłów na mniejsze części i niedokładne rysunki to do modelu nie miałbym zbyt dużych zastrzeżeń. Nie polecam go jednak na pierwszy kontakt z modelarstwem. Za to osobom przynajmniej trochę obeznanym w temacie, którzy zrobienia niektórych rzeczy w samolocie są w stanie się domyślić Hawker Hurricane powinien sklejać się dobrze.