Brawo TY!
Kolejny modelik stanął na półce.
W przeciwieństwie do niepociętych "półkowników" zalegających u wielu z nas.
Z zazdrości chyba też skleję sobie jakiś modelik odpoczynkowy. Taki na szybko.
No Wiesiu ,,tatuś" Cie posłuchał i dokleił do końca-odpoczynkowego Łosia

.
Przy łosiu są ZAKOŃCZONE PRACE, lecz model jest NIEUKOŃCZONY. Nie ma o czym pisać...
Choć nie jesteś już młody, to Twojej płodności (modelarskiej) chyba nikt nie dogoni.

Obruszyłeś sie jak zakonnica pytana o cnotę. Model widać zakończony choć kilku szczegółów mu brakuje-np.linki.
Ja tam nie widzę nic nieukończonego.
Kolejne brawa ZbiG'u!
Masz pęd jak nikt z nas. To bardzo chwalebne.
Niejeden z nas by tak chciał.
Chciałoby sie jeszcze pare modeli zrobić; - ale czas krótkim jest! I - coraz krótszym niestety. Kończę się już, jeżeli chodzi o sprawność, więc, dopóki mogę jeszcze cokolwiek zrobić - to robię. Jak długo jeszcze? - Nie wiem. Może być rok, a może być kilka dni...- któż to wie?
Wydajność, mówicie. Przy takiej wydajności to na sól może bym tylko zarobił? Nie robię na wydajność. Po prostu - NAŁÓG. Ot, co...
Chciałbym dołączyć do Radzia i Mateusza - i U-boota "siódemkie" z papieru ulepić. Mam U - 570 z GPM-u, którą to wycinankie od Prezesa naszego miłościwie nam panującego parę latek temu w prezencie(?) otrzymałem. Dzisiaj skleiłem szkielet...
Wygląda na to, iż wew Pikniku "wilcze stado" powstaje:
U - 47 - Radek,
U - 570 - ZbiG
U - 253 - Mateusz
U - 617 - Mateusz.
Nasz Kolega Winek zes grupy sie wyłamał i robić Ubota nie chce: - nie! - i już. I kto jemu co zrobi? A?
Ot, uparty!
A mnie czeka w najbliższym czasie wzmacnianie szkieletu i osadzenie go na wykonanej również desce montażowej...
Może zdąże jeszcze tego ubota ukończyć? Może to jeszcze nie jest ten ostatni? - smuga cienia coraz bliżej...
Cieszy mię że 7-kę kleisz. Ino otwory przelewowe powyicinaj.
ŻADNYCH OTWORÓW!!! W ŻYCIU! Nawet przelewowych. To nie na moje zdrowie... Pozostawiam to specjalistom. Takim, jak Radek, na przykład. Bende siem cieszył, jak tego podwodnego kajaka uda sie mnie w jedne całość zlepić! Otóż: ja jestem samolociarz, a przy samolotach takich herezji nie ma! Więc ja po prostu takich dziur robić nie umiem.
Ot, co.
(08-05-2021, 11:52)ZbiG napisał(a): [ -> ] Nasz Kolega Winek zes grupy sie wyłamał i robić Ubota nie chce: - nie! - i już. I kto jemu co zrobi? A?
Ot, uparty!
A niezupełnie Zbysiu!
Jak napisałem - myślę, myślę i myślę.
I w wyniku owego myślenia wychodzi mi, że u-boota do wilczego stada TPM trza by ulepić.
Może faktycznie za U-47 się wezmę w przyszłym tygodniu.
Co nie oznacza, że inne zostaną całkowicie odstawione. Rozpocząłem przygotowanie do caponowania niektórych arkuszy.
Jutro pogoda sprzyjająca to może zacznę.
BRAWO TY!!!
Wchodze pod biurko i odszczekuje to, co o Tobie napisałem: - hau, hau, hau!
(09-05-2021, 01:07)ZbiG napisał(a): [ -> ]Otóż: ja jestem samolociarz, a przy samolotach takich herezji nie ma! Więc ja po prostu takich dziur robić nie umiem.
Zbysiu, lepienie takiego U-boota to jak robienie samolota.
Kadłub prawie taki sam tylko bez silnika, stateczników nie ma za to stery pozostają, skrzydła odpadają, a zamiast kabiny masz kiosk.
Odpada także podwozie zastąpione przez śruby napędowe.
Prawda, że prawie to samo?
Co do odszczekiwania nie trzeba aż tak. Jeszcze nie zacząłem. Ale...
Dawaj Wiesiu, nie daj się błagać

MURWA KAĆ!!! Cóś mnie w renkie stało sie: boli przy każdym poruszeniu. A ubot sobie leży...
Odłogiem.
Zbysiu, zmień renkie jak boli. Nie musisz ciągle tą samą.
Przecież jedną ręką też potrafisz kleić co już udowodniłeś.
To, co robie tera, to chyba jakieś klapy szybkiego zanurzania... Jest ich osiem w centralnej dolnej części kadłuba. Są chytrze schowane pod dennym zbiornikiem czegoś tam: paliwa? Wody? Spieeee...ściłem ten fragment dość gruntownie - źle odczytałem rysunek. Musiałem toto naprawić otóż. Więc naprawiłem, jak umiałem; - nic to! jako zwykł rzekać mały rycerz... - jadziem dalej!
Obrazków na razie nie ma - wystarczy przewertować GPM nr 28/2014 (nr kat. 413) - i - wszystko wiadomym będzie...
Otóż.
A to dla tej przyczyny, iż według instrukcji postęuje solennie. Tylko poszycie jest podklejane: papierkiem do drukarki.
No, i nóżki. Aliści to już mój standard i sposób montażu prześledzić można w innych moich kartonowych kajakach...
Sobie leże. Trawe dzisiaj kosiłem, więc to normalne... Trawy jest ponad 3000mkw, a ja mam prawie 73 lata. Traktorek - kosiarka wytrząsnął ze mnie chęci do dalszego sklejania ubota, któren również sobie leży. Odłogiem.
Jak na razie - sklejon kadłub jest - i - całe poddupie, czyli wały i śruby napiendowe zes osłonamy, wspornikamy i czym tam jeszcze... Osadziłem tyż stery głębokości i stery kierunku. Na drutach. Wcale niezłe rusztowanie zes tego wyjszło! Tera to rusztowanie czeka, aż uda sie mnie zdobyć ciemnoszary humbrol - sie ten humbrol jeszcze przyda do przednich sterów głębokości. I trzeba bedzie mnie zamalować spieprzoną część zbiornika dennego(?) kilu(?) w centralnej części kadłuba. Tyż tem ciemnoszarym. Jako ciężki przypadek daltonistyczny odcienia w żaden sposób oczywista nie dobiore; - ale nic to!
Jak zwykł mawiać mały rycerz...
Obrazków na razie nie będzie - mój wstawiciel rozpieprzył sobie kolano i leży w domu. Zes tem kolanem wew gipsie. Ten dom jest w Gdańsku na Ogarnej ulicy, a tam jest zakaz wjazdu! Jeśli ktoś jednakowoż uprze sie i wjedzie, to - 500 zł i sześć punktów karnych przyjemność ta kosztuje...
Prosze więc o troszeczkie cierpliwości: - pare zdjęć jest wew aparacie i wykluczonym nie jest, iż kiedyś bezczelnie pokazane zostaną.
Kończe, głowa mnie penka albowiem...
Widziałem ja wczoraj i nie skoszoną trawę i klejonego U-boota.
Wygląda (U-boot) jak zwykle u ZbiG'a zacnie.
Trawa też pięknie się prezentowała utkana stokrotkami. Szkoda, chociaż stokrotki szybko odrastają.
Nie zdążyłem obejrzeć U-boota dokładnie bo gospodarza nawiedzili jeszcze inni goście i trza się było zwijać.
Zdążyliśmy porównać nasze łódki w skalach 100 i 200. Wyglądały przy sobie śmiesznie, jak ojciec z synkiem.
Kleimy dalej.
Na dzisiaj wystarczy.
Osadziłem dziobowe stery głębokości, przykleiłem na pokładzie greting i pierdyliony różnych pierdułek...
DOŚĆ!
Ostatecznie - wypoczywam i sie lecze ze skutków ubocznych koszenia trawy!
Obrazki... - nie wiem, kiedy sie pojawią. Wstawiciel nie rusza sie z łoża boleści...
Taaa... - "bezczelność kartonowa"...
Tytuł ten powstał z przeistoczenia tytułu "bezsenność kartonowa", kiedy to rozpocząłem wstawianie wpisów w dzień, a ktoś słusznie zauważył, iż nie jest to już "kartonowa BEZSENNOŚĆ"...
Więc - "bezczelność"!
Przy okazji realizacji jednego z ostatnich, nie zrealizowanych zresztą wpisów poprosiłem kolegów, aby któryś z nich wstawił na forum moje zdjęcia. Zdjęcia ubota. I wówczas usłyszałem, iż sie CHWALE!
Otóż!?
Nigdy nie lubiłem sie chwalić i sie wychylać. W swojej "bezczelności" starałem sie uwidocznić metody i sposoby na lepsze, czy łatwiejsze wykonanie modelu. I wcale tego nie uważałem za chwalenie sie! Zdaję sobie sprawę z miernego poziomu moich prac i chwalenie się pozostawiam innym, lepszym od siebie, aliści niektóre metody, które prezentowałem, mogły pomóc niektórym modelarzom w ich pracy.
A teraz: - "Chwalisz sie!"
Postaram sie zatem już NIE CHWALIĆ SIE. Nie mam parcia na szkło. Dobrze było jednakowoż zobaczyć opinie, jaką o moich pracach mają inni modelarze. Wymienić doświadczenia...
Tak naprawde to chwalić sie nie ma czym albowiem...

- nałóg jest nałogiem, obojętne jaki by on nie był. I nic wew tem chwalebnego.
Otóż.
Hi ZbiG,
wydawało mi się, że nie ma (nikt nie ma) problemów z oceną Twojego modelarstwa – nie rozumię więc za bardzo tego wpisu. A modelarzy, którzy zechcieli by wstawić dla Ciebie zdjęcia, jest chyba na kopy…
Pewnie to ktoś kto nie jest modelarzem... Modelarze... lubią się chwalić

To dobrze, jesteś wśród swoich. Oczekujemy chwalenia się

A ten smęci znowu.... czepnie się słowa i magluje. Pokazując swoje modele na forum poniekąd chwalimy się nimi. Mimo zamiaru edukacyjnego ,pomocy kolegom na zasadzie jak to zrobiłem-może komuś się przyda- całkowicie nieświadomie się chwalimy. I żadne Twoje fochy i tłumaczenia tego nie zmienią.
Hahahaha... przyznać się, który to tak ZbiGowi nieopatrznie pojechał?

Czyżby uboczne skutki wizyty Środkowopolan na Wybrzeżu?
