01-12-2017, 07:53
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47
01-12-2017, 08:22
ZbiG zdrowia życzę i cukru do "setki"

01-12-2017, 10:36
Zbyszku zdrówka życzę i musisz zrezygnować z opychania się chlebkiem, makaronikiem, pierożkami i innymi produktami z mąką... przede wszystkim przenną. O cukiereczkach nie wspomnę. Bierz się za robotę i nie w nocy tyko w dzień. Twoje patenty na klejenie zawsze będą inspiracją dla nas troszkę młodszych.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
01-12-2017, 11:40
Mąka to pszenna chyba
). Cukierki w kieszeni jak najbardziej wskazane.
Ale z radością WIELKĄ komunikuję pampersom,że nasz Zbysio już dzisiaj do domu wypuszczony został. Z odpowiednim namaszczeniem pani diabetolog aby się poprawnie do 100-ki prowadził z tym cukrem. Zapewne lektura pasjonujących instrukcji odnośnie właściwego żywienia zajmie mu ze 2 dni, po czym nasz kolega walnie to w kąt.Ale już jego szanowna małżonka dopilnuje posiłków. Gimnastyka na obniżenie cukru we krwi w porze zimowej jak najbardziej wskazana: dwa kubełki węgla do pieca codziennie donieść. Do czego nasz ,,cukier" gorliwie stosował się będzie chcąc mieć ciepło w zadek.

Ale z radością WIELKĄ komunikuję pampersom,że nasz Zbysio już dzisiaj do domu wypuszczony został. Z odpowiednim namaszczeniem pani diabetolog aby się poprawnie do 100-ki prowadził z tym cukrem. Zapewne lektura pasjonujących instrukcji odnośnie właściwego żywienia zajmie mu ze 2 dni, po czym nasz kolega walnie to w kąt.Ale już jego szanowna małżonka dopilnuje posiłków. Gimnastyka na obniżenie cukru we krwi w porze zimowej jak najbardziej wskazana: dwa kubełki węgla do pieca codziennie donieść. Do czego nasz ,,cukier" gorliwie stosował się będzie chcąc mieć ciepło w zadek.
02-12-2017, 09:24
I ja się do życzeń przyłączam. Dużo zdrowia Zbig.
02-12-2017, 07:39
Instrukcję przeczytać, węgiel nosić, modele po nocach kleić, spać dniem :-)
Zdrowia dużo
Pzdr
Zdrowia dużo
Pzdr
02-12-2017, 10:25
Pierwsza doba w domu... - szukanie odpowiedniej diety; - co można, co nie można, a co jest obojętne?
I - niezapomniane doznania ze "szpitala": - ludzkie cierpienie - nie do opisania! To, co było moim udziałem, jest maleńką kroplą w tym przeolbrzymim morzu cierpienia i poniżenia godności ludzkiej. I - wielkiego poświęcenia całego personelu. To już nie zwykła praca - to dzika harówka często przez pacjentów niedoceniona.
I nie tylko przez pacjentów.
Warunki "szpitala" w Gdańsku na Zaspie nie predysponują go nawet do nazwania tytułem "szpitala"! To ponura, brudna i ponura dziura warta nazwania raczej umieralnią... - tak przynajmniej wygląda to na oddziale wewnętrznym; to przedsionek piekła!
Gros pacjentów, przeważnie ludzi starych leży w pampersach: zapach więc nie przypomina fiołków alpejskich... Część z nich jest zupełnie odkryta. Ludzie ci leżą stłoczeni w przeludnionych salach, gdzie odstęp między łóżkami wynosi około 30 - 40 cm. Przez całą dobę słychać jęki, charczenia, kaszel, odgłosy duszenia się... - PIEKŁO!!! Jestem w tej "dobrej" sytuacji, iż mogę wyłączyć aparat słuchowy i "wyłączyć fonię"; co jednak powiedzieć mają ci, którym słuch służy dobrze?
Eeeeehhhhh... to naprawdę jest HORROR... - nikomu, powtarzam: NIKOMU nie życzę podobnych wrażeń.
To taka garść spostrzeżeń z minionego tygodnia. Czas wracać do modelarstwa...
I - niezapomniane doznania ze "szpitala": - ludzkie cierpienie - nie do opisania! To, co było moim udziałem, jest maleńką kroplą w tym przeolbrzymim morzu cierpienia i poniżenia godności ludzkiej. I - wielkiego poświęcenia całego personelu. To już nie zwykła praca - to dzika harówka często przez pacjentów niedoceniona.
I nie tylko przez pacjentów.
Warunki "szpitala" w Gdańsku na Zaspie nie predysponują go nawet do nazwania tytułem "szpitala"! To ponura, brudna i ponura dziura warta nazwania raczej umieralnią... - tak przynajmniej wygląda to na oddziale wewnętrznym; to przedsionek piekła!
Gros pacjentów, przeważnie ludzi starych leży w pampersach: zapach więc nie przypomina fiołków alpejskich... Część z nich jest zupełnie odkryta. Ludzie ci leżą stłoczeni w przeludnionych salach, gdzie odstęp między łóżkami wynosi około 30 - 40 cm. Przez całą dobę słychać jęki, charczenia, kaszel, odgłosy duszenia się... - PIEKŁO!!! Jestem w tej "dobrej" sytuacji, iż mogę wyłączyć aparat słuchowy i "wyłączyć fonię"; co jednak powiedzieć mają ci, którym słuch służy dobrze?
Eeeeehhhhh... to naprawdę jest HORROR... - nikomu, powtarzam: NIKOMU nie życzę podobnych wrażeń.
To taka garść spostrzeżeń z minionego tygodnia. Czas wracać do modelarstwa...
02-12-2017, 11:30
Ja mam żonę pielęgniarkę, właśnie jest w szpitalu bo miała atak niby wyrostka. Wycięli i pacjent uratowany.
No i po tych kilku dniach moja wiedza o szpitalnych warunkach i pracy jest tak niesamowicie rozszerzona że mogę udzielać wykładów na wszystkich znamienitych uczelniach świata.
No i po tych kilku dniach moja wiedza o szpitalnych warunkach i pracy jest tak niesamowicie rozszerzona że mogę udzielać wykładów na wszystkich znamienitych uczelniach świata.
03-12-2017, 04:44
Krótko mówiąc - perypetii ciąg dalszy: lekarze, szpital itd itp...
Nocne (dzienne również!) seanse modelarskie ulegają (mam nadzieję!) zawieszeniu: wysiadł wzrok...
Nocne (dzienne również!) seanse modelarskie ulegają (mam nadzieję!) zawieszeniu: wysiadł wzrok...
05-02-2018, 02:05
No, więc wracamy. To był tylko paskudny sen...
W ramach zajęć nocnych ukończyłem model pod tytułem: "Republic P-47D-25-RE THUNDERBOLT" według JSC - w skali 1:24.
Oprócz tego - w trakcie zarówno nocnych jak i dziennych prac stoczniowych jest kontenerowiec (skala 1:200).
W ramach zajęć nocnych ukończyłem model pod tytułem: "Republic P-47D-25-RE THUNDERBOLT" według JSC - w skali 1:24.
Oprócz tego - w trakcie zarówno nocnych jak i dziennych prac stoczniowych jest kontenerowiec (skala 1:200).
05-02-2018, 03:35
No i bardzo się cieszę, że jesteś 

06-02-2018, 01:44
Tytułem eksperymentu rozpocząłem sobie nowy model. Koniecznie chciałem mieć ten samolocik, aliści początek jest tak fatalny, iż przewiduję "manewr Cevy"...
W odwodzie mam jeszcze "Suma", Ławoczkina nr 7, LWS 4 i spita V - wszystkie w skali 1:24.
Trudno zdecydować, który rozpocząć...
W odwodzie mam jeszcze "Suma", Ławoczkina nr 7, LWS 4 i spita V - wszystkie w skali 1:24.
Trudno zdecydować, który rozpocząć...
06-02-2018, 01:23
Decyzja zapadła: - "Elektra", modelik (nb z "Modelika") bezapelacyjnie wchodzi w fazę "manewru cevy"; z tym, że lot tego gniota kończy się w piecu. I nie druk cyfrowy jest przeszkodą tylko dokładność NIESPASOWANIA części. Bardzo dokładnie zostały one właśnie niespasowane. Do tego stopnia, iż różnice na obwodzie poszycia kadłuba względem wręgów dochodzą (na razie!) do CZTERECH milimetrów, a im dalej, tym gorzej...
Szkoda czasu i nerwów. Ja wymiękam.
Szkoda czasu i nerwów. Ja wymiękam.
06-02-2018, 04:16
(06-02-2018, 01:23)ZbiG napisał(a): [ -> ]"Elektra", modelik (nb z "Modelika") bezapelacyjnie wchodzi w fazę "manewru cevy"; z tym, że lot tego gniota kończy się w piecu. I nie druk cyfrowy jest przeszkodą tylko dokładność NIESPASOWANIA części. Bardzo dokładnie zostały one właśnie niespasowane. Do tego stopnia, iż różnice na obwodzie poszycia kadłuba względem wręgów dochodzą (na razie!) do CZTERECH milimetrów, a im dalej, tym gorzej...
Szkoda czasu i nerwów. Ja wymiękam.
ZbiG, a może wywalić w/w wręgi, i sklejać wydmuszkę bez nich? Btw, czy to ten model drukowany na "srebrnym" papierze?
06-02-2018, 08:04
Temat zamknięty. To, co usiłowałem jakoś sklecić spłonęło w piecu, pozostałości zostały jako zapas koloru srebrnego.
Nie wyobrażam sobie sklejenia samej skorupy, bez wręgów - jak w takim przypadku zachować kształt przekrojów i sztywność kadłuba? Jak do takiego miętkiego tworu przykleić skrzydła i stateczniki? A? Poza tym - różnice na obwodach poszczególnych segmentów poszycia... - No, na upartego można by spróbować.
Aliści ja aż tak uparty nie jestem.
Nie wyobrażam sobie sklejenia samej skorupy, bez wręgów - jak w takim przypadku zachować kształt przekrojów i sztywność kadłuba? Jak do takiego miętkiego tworu przykleić skrzydła i stateczniki? A? Poza tym - różnice na obwodach poszczególnych segmentów poszycia... - No, na upartego można by spróbować.
Aliści ja aż tak uparty nie jestem.
06-02-2018, 08:06
(06-02-2018, 04:16)skarczew napisał(a): [ -> ](06-02-2018, 01:23)ZbiG napisał(a): [ -> ]"Elektra", modelik (nb z "Modelika") bezapelacyjnie wchodzi w fazę "manewru cevy"; z tym, że lot tego gniota kończy się w piecu. I nie druk cyfrowy jest przeszkodą tylko dokładność NIESPASOWANIA części. Bardzo dokładnie zostały one właśnie niespasowane. Do tego stopnia, iż różnice na obwodzie poszycia kadłuba względem wręgów dochodzą (na razie!) do CZTERECH milimetrów, a im dalej, tym gorzej...
Szkoda czasu i nerwów. Ja wymiękam.
Zbyszku ja miałem to samo w Electrze.
Różnica obwodów wręg i wewnętrznej części poszycia dochodzi do 3-4 mm.( ja korzystałem z laserów)
Na razie w nerwach odstawiłem ten samolot na bok. Może napiszę do wydawcy meila co by erretę z wręgami wydał, taką aby pasowało.
07-02-2018, 12:37
Podejrzewam, iż errata nie pomoże. Ja wycinałem wręgi naklejone na karton. Niektóre z nich trzeba było wycinać po wewnętrznej - jeszcze szlifować, a niektóre - po zewnętrznej - i jeszcze były za małe. To nie na moje zdrowie...
09-02-2018, 02:29
Tytułem eksperymentu i wypełnienia godzin nocnych rozpocząłem budowę latawca pod tytułem "SUM". W ciągu dzisiejszego wieczora rozpocząłem i ukończyłem motor gwiazdkowy do tego modelu. Oprócz motoru - przednią część pośrednią łączącą kołpak śmigła z motorem. Wybrałem wersję kołpaka z "listków". Samego kołpaka już nie zdołałem ukończyć - godzina jest już do spania odpowiednia...
Nocnym Markom - pozdrowienia!
Nocnym Markom - pozdrowienia!
09-02-2018, 03:00
Tu też nie śpicie??? Łoj, to dopiero...
11-02-2018, 05:46
11-02-2018, 07:16
Zacnie to wygląda,ino ten czerwony kołpak i srebrne łopaty-widać tak ma być.
11-02-2018, 09:41
Kołpak - rzeczywiście nieprzepisowy, ale łopaty - są srebrne przepisowo!
13-02-2018, 01:33
Dzisiaj ciąg dalszy. Przednia część suma powoli przybiera kształt ostateczny, niemniej jednak pracy przy niej jeszcze sporo.
14-02-2018, 01:10
I - gotowe! Kompletny przód wąsatej ryby gotów: - maska motoru, motor gwiazdkowy we w środku, kulomioty we wnękach, do tego kołpak ze śmigłem (obrotowym!). Wszystko to zmontowane w jeden moduł gotowy do przyklejenia do przedniej części kokpitu.
Oczywiście, nie byłbym sobą, gdybym czegoś tu i ówdzie nie wzmocnił, uprościł, tudzież zmienił; no, ale to inna broszka,do relancji raczej, a nie do kartonowej bezsenności pasująca...
Oczywiście, nie byłbym sobą, gdybym czegoś tu i ówdzie nie wzmocnił, uprościł, tudzież zmienił; no, ale to inna broszka,do relancji raczej, a nie do kartonowej bezsenności pasująca...
14-02-2018, 09:25
Znaczy się-idzie dobrze. Może nie skończy w piecu.