Złamię zasadę; nie jest to bezsenność- aliści zasady są stworzone do ich łamania!
Otóż.
Po niewydarzonym (jak dla mnie!) migusiu na biurku wylądował przebrzydki latawiec o przepięknej nazwie. I zafascynowł mię. Sklejanie go to czysta przyjemność! Co prawda, sporo rzeczy trzeba wzmacniać i przerabiać, coby się toto w jednym kawałku trzymało; aliści jest to OFFSET, więc większych trudności nie ma. I - chociaż w moim wykonaniu nie jest to wykwit pięknej pracy modelarskiej, to przecie cóś tam wychodzi...
Najważniejszą dla mnie jednakowoż jest RADOŚĆ TWORZENIA. Tym bardziej, iż temperatura na zewnątrz do wychodzenia z domu raczej nie zachęca...
Brzydki latawiec o pięknej nazwie? No nie mów, że BELFEGOR

Cesarz..... HADRIAN mu było.
No fakt, że jak na szybowiec to mało urodziwy

Ale sklejacz zadowolony. Wzmacnia konstrukcję ( cały szybowiec będzie można ponieść za tylny statecznik

), dokłada żeberek itp. A najważniejsze że ma z tego zadowolenie.
... - i - bezsenności, jak na razie - nie ma; skończył się sezon grzewczy. Skłonność do kartonu pozostała niestety. Cesarz o pięknym imieniu (a nikczemnej urodzie) rośnie w siłę, a mnie dostarcza przyjemnych wrażeń z tworzenia tej kartonowej koństrukcji. Dużo co prawda trzeba kombinować, aby się toto w jednej części trzymało, aliści cóś tam, cóś tam powoli wychodzi...
Byłyby i zdjęcia - ale czort wie, jak to robić! Pomięszało się wszystko dosyć dokładnie we w tej materii. Nawet wnuczka moja jest zdezorientowana. Troszeczkę obrazków jest na Fejs Zbuku.
Otóż.
![[Obrazek: 438_02_05_19_4_00_08.jpeg]](https://papermodels.pl/gallery/7/438_02_05_19_4_00_08.jpeg)
![[Obrazek: 438_02_05_19_3_58_17.jpeg]](https://papermodels.pl/gallery/7/438_02_05_19_3_58_17.jpeg)
![[Obrazek: 438_02_05_19_3_57_28.jpeg]](https://papermodels.pl/gallery/7/438_02_05_19_3_57_28.jpeg)
Rozpocząłem budowę MiG-a 21. Wycinam - i sklejam. Wycinam - i sklejam, sklejam... - patrzem... - cóż to takiego? MiG-a raczej toto nie przypomina... - nieważne! Ważniejszym się wydaje radocha tworzenia; a, czy to mig, czy jaki inny hadrian...
Przyjemność lepienia tego brzydala jest całkiem do rzeczy albowiem.
A zdjęcia... - no, cóż; wnuczka jakoś opanowała ten proces.
Bardzo fajny! I ekologiczny

Wiele o nim słyszałem ale w końcu widzę

) jest moc

Dziękuję Ci, Andrzeju! Wiele radochy sprawiłeś mi wspaniałym prezentem - tę wycinankę lepi się naprawdę z przyjemnością wielką. Nie jest to, co prawda,w moim wykonaniu, wykwit sztuki kartoniarskiej, aliści nie jestem przecie żadnym miszczem kartonu, jeno zwykłym sklejaczem...
Aktualnie: ulepiłem już CAŁE skrzydło - obacwaj płaty zespolone w jedną całość, podklejone, oczywista, jak przyzwoitość nakazuje, brystolem. Jestem na etapie doklejania "wypuczonych" końcówek płatów i sklejania lotek, które należy następnie zamontować w płatach. Skrzydło, po zespoleniu jest całkowicie samonośne, nie będzie więc problemu z ustawieniem symetrii i geometrii: po prostu włożę to skrzydło w wycięcia w górnej części kadłuba, przykryję to "dachem" (tak jak rzeczywisty dach papą) - i - już! Zaś "zaszczały" podpierające płaty mogę przylepić jako elementy ozdobne, bez funkcji podpierania...
Nie rozumiem, dlaczego Pan Projektant (Anonim!) tak skutecznie skomplikował i, przy tym osłabił wielce całą konstrukcję.
Szkoda, iż w zestawie nie było "jeepa", któren ustawion mógł być na dechach wyjazdowych z kadłuba (które w zestawie akurat są!).
Teraz , dopiero widząc zdjęcia widzę co miałeś na myśli że płaty zrobiłeś całe i jak to zrobiłeś . Drobna poprawka i o wzniosy się nie martwisz. I oto chodzi. Cieszę się że model przypasował. PS Dodałem CIe do znakomych na facebooku , zajrzyj tam i potwierdx znajomośc :

ozdrawiam.
Przepraszam, ale nie rozumiem, co znaczy "dodałem Cię do znajomych na face zbuku", a, co się z tym łączy, nie mam pojęcia, jak tam "zajrzeć" i, jeszcze do tego: "potwierdzić znajomość"?

Zbyszku, ktoś Ci prowadzi konto na facebooku - pogadaj z wnuczką, może coś wie

Lesio Ty sie załapałeś

Bezsenność nie tak łatwo chce ustąpić. A nasz ulubiony ciąg dalszy leni się w sposób haniebny! I nie następuje. I - spać nie można. I - sklejanie nie idzie... - cóż więc robić? Nieprzeczytanych książek brak... - pozostały prochy?
Skończyłem a gdzie zdjęcia ?

Zdjęć nie będzie. Wnuczka leży w szpitalu na intensywnej terapii - nie wiadomo, jak i czy z tego wyjdzie...
Nikogo innego do wstawiania zdjęć nie mam niestety.
Wyrazy współczucia Zbig. Życzę by to sie dobrze skończyło .
Bezsenność raz jest... - a raz jej nie ma... - różnie to bywa.
Nowy rozdział tejże bezsenności czas rozpocząć.
Na początek - śmigiełko z kołpakiem.
Brawo TY.
Dopiero teraz zauważyłem, że zaczynasz następny.
Powodzenia.
Ten kołpak śmigła (no i śmigło też) zacnej urody – coś więcej na temat „jak” zrobione?
Bezsenności ciąg dalszy nastąpił. Zużyłem materiał przygotowany na śmigło; jak wyszło, widać na załączonym obrazku. Oczywiście - śmigiełko osadzone OBROTOWO!
Usiłuję również z niekompletnych i nie do końca zrozumiałych przeze mnie rysunków poskładać kadłub - rozpoczynając od części z kokpitem. Według mnie cała koncepcja tego projektu nie napawa zachwytem. Można było zrobić to o wiele prościej i równie efektownie. Rysunki, jak wspomniałem uprzednio, nie prowadzą zwykłego sklejacza, jakim jestem, drogą jasną i przejrzystą; są pokrętne albowiem. I, być może dla modelarza zaawansowanego model jest prosty i łatwy? Autor, z całym szacunkiem dla Niego powinien wziąć przykład z panów T. Grzelczaka, B. Wasiaka, czy p. A. Karpińskiego, którzy to panowie rysunki opanowane mieli do perfekcji; do tego stopnia, iż opisy słowne były całkowicie zbędne! I - do czego służą kolorowe malunki samolotu (modelu) bez żadnych oznaczeń numerów części? A?
Co dalej - na razie niem. Z rysunków niewiele wynika: trzeba będzie kombinować.
Pasowanie: - po odpowiednim przystrzyżeniu wewnętrznych części da się toto skleić bez większych baboli. Jak na razie.
Wszystkie części pokrycia zamierzam podklejać kartonem "160", coby modelik "nie pękał od śmiechu", był w miarę sztywny i zachowywał uformowany kształt; na jednym z obrazków starałem się ukazać istotę tego podklejania.
Na razie - czekamy na nasz ulubiony ciąg dalszy, któren obiecywał, iż nastąpi.
PS: - ŚMIGŁO - łopatki wykonane w standardzie, ino, zamiast drucika 0,5 mm, któren w żaden sposób do swej roli nie przystaje i tylko robi "śmiech na sali" - użyłem odpowiednio (vide - obrazek!) opiłowanych wykałaczek; nie na płasko - NA OKRĄGŁO! A to dlatego, aby na okrągłym rdzeniu można było odpowiednio ustawić skok łopaty. Klejenie łopat - tylko krawędziami. Po sklejeniu - posmarowałem owe łopatki cyjanikiem i po przetarciu drobnym papierkiem pomalowałem Humbrolem Matt 32.
Kołpak - po sklejeniu wypełniłem krążkami tektury, w owe krążki wcisnąłem igłę o śr. 0,6 mm i wkleiłem do pustego kołpaka. Całość pokryłem cyjanikiem, nawierciłem trzy otwory śr. 2 mm i po przeszlifowaniu prysnąłem szarym podkładem samochodowym ("Motip"). Wklejenie łopatek do wyborowanych dziurek było już dziecinne łatwe.
Łożysko - to dwa krążki z dziurkami o śr. 0,6 mm wzmocnionymi cyjanikiem, coby się nie wycierały i miały mniejsze tarcie. Te krążki zostały zespolone paskiem kartoniku; całe "łożysko" jest bardzo trwałe, niezawodne i proste w budowie.
Sama budowa tego urządzenia jest o wiele łatwiejsza niż opis. Otóż.
Takie to są skutki bezsenności niestety.
- Należałoby dodać, iż Pan Autor nie był łaskaw oznaczyć środków kółek, czy innych okręgów, co dodatkowo komplikuje lepienie tego modeliku...
Dasz radę, nie takie modele składałeś.
A śmigiełko jak z wypraski.
Zresztą czemu się dziwić? Każde śmigło ZbiG'a jest takie.
Powodzenia!