Liczba postów: 509
Liczba wątków: 16
Dołączył: 04 2009
Cześć,
od kilku lat jestem cichym podglądaczem, czytaczem forum. Więcej wolnego czasu ostatnio skłoniło mnie do odkurzenia tego co kiedyś napocząłem. Tak na matę trafił Modelik(owy) model P47D Thunderbolt.
Dla tych, co nie wiedzą jak wyglądało to latadło to proszę okładeczka:
Musiałem jeszcze raz sobie przestudiować arkusze wycinanki i opis budowy. Mieści się on w jednej kolumnie A4, także można go nazwać mocno skąpym. Przywykłem już też, że buduje się "na rysunki, logikę i numerację części". Także na sam początek poszło wnętrze kabiny. Zbudowałem je już jakiś czas temu, teraz zostało mi poskładanie wszystkiego do kupy.
Tu się zaczęły pierwsze schody i jednocześnie wróżba na przyszłość. O ile większość rzeczy jest oznaczonych jak i gdzie przykleić tak w kilku miejscach musiałem pogłowić o co chodziło autorowi.
Daj my na to drążek WZ8 - oznaczony jako prędkości. Na rysunkach jest on wskazany, że sięga co najwyżej do poziomu fotela. Tymczasem on musi dotykać do tego walca na bocznej ściance. Ba nawet na tym walcu jest biała kropka, która wskazuje na punkt styku (zdjęcie poniżej). Tu dochodzimy do największej bolączki tego modelu. Rysunki są z d... i to tak w każdym calu. Kartki A4 są zadrukowane bezsensownymi schematami budowy, czasami powtarzającym się elementami modelu (są ze 3 rzuty na tylną część z ogonem), a nie ma np. schematu wręg. Żeby było trudniej numeracja skacze. Dajmy na to, oklejenie kabiny to część 10, a następny segment to część 17.
Postanowiłem wzmocnić boczne ściany kabiny. Wydawało mi się to wielce głupie, żeby te elementy miały jedynie dwa cienkie punkty styku, z podłogą i poszyciem.
Jak już widzicie model jest zaprojektowany na jedną wręgę, z paskami łączącymi. Nie jestem jakiś wielkim fanem tego typu rozwiązań. Jedyna zaleta, że mniej jest dłubania przy wycinaniu wręg. Żeby było ciekawiej paski się nie zgrywają kolorystycznie z kolorem poszycia.
Oklejenie kabiny uznałem, że zrobię za jednym zamachem, to znaczy skleiłem zewnętrzne poszycie z wewnętrznym. Wydawało mi się, że nie dam rady inaczej zgrać krawędzi.
Niestety na zewnętrznym poszyciu popełniłem błąd - zbyt mocno wyciąłem nacięcie segmentu. Powstała przez to dość brzydka szpara. Żeby ją zakamuflować wyretuszowałem wewnętrzne poszycie na kolor tego zewnętrznego. Dzięki temu trochę "zgubiłem" tę dziurę.
Mierzyłem na sucho poszycie do kabiny i już wiedziałem, że coś nie gra. Poszycie jest za krótkie. Jeśli zgrywam tył to z przodu brakuje z dobrych 3mm żeby poprawnie oprzeć poszycie na wrędze. Przez to, że ono nie dochodzi do wręgi to widać, że jest niżej niż wręga. To wieszczyło kłopoty w postaci połączenia z kolejnym segmentem.
Uznałem, że kleję tył najpierw, co by zlicować się do wręgi z płytą pancerną. Przód zostawiłem na razie na sucho. Będę kombinował z co z nim zrobić jak zbuduję kolejny segment i sprawdzę jak to ze sobą gra.
Liczba postów: 5,389
Liczba wątków: 124
Dołączył: 12 2009
17-12-2020, 12:53
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17-12-2020, 08:43 przez ZbiG.)
Widzę, Mariuszu, że za poważną robotę sie wziąłeś. I - jak zwykle - przyjemnie jest popatrzeć na Twoją robótkie... I myśle, że jednak samolota tego ukończysz...
Pozdrowienia!
" Lenistwo jest rękojmią zdrowia "
Liczba postów: 509
Liczba wątków: 16
Dołączył: 04 2009
Wracam do relacji.
Po ciężkich namysłach nad tym co zrobić z przednią częścią kabinową doszedłem do wniosku, że idę drogą jaką mnie nauczyli na spotkaniach QWKAKu czyli zasady im mniej wręg tym lepiej :-). Także zmieniłem koncepcję budowy. Nie będę używał wszystkich wręg ani tym bardziej pasków łączących poszczególne segmenty.
Pierwszym krokiem w tym kierunku jest pozbycie się wręgi z segmentu kabinowego. Dzięki temu połączenie z następnym segmentem będzie płynne, nie utworzą się tzw. krowie żebra. Segmenty będę łączył ze sobą na ząbki wycięte z miejsc niezadrukowanych wycinanki. Te ząbki już widać na segmencie poniżej. "Łapię" segmenty w dwóch kluczowych miejscach następnie doklejam stopniowo pozostałe ząbki. Po tym jak klei zwiąże metalową kulką na szklanej powierzchni wypycham krawędzie od wewnątrz. Dzięki temu, w teorii, ma się tworzyć jak najmniej widoczne połączenie.
Wybrana przeze mnie metoda ma jeszcze jedną wadę, chociaż to zależy, trzeba myśleć i kombinować dwa kroki do przodu. Ale o tym później. Tymczasem skleiłem segmenty z przedniej części kadłuba. Oczywiście brak oznaczeń środka osi samolotu nie pomaga. Muszę to sobie od wewnątrz zaznaczać.
Jak widzicie poniżej, wręgę którą wcześniej wyrzuciłem wkleiłem ponownie po połączeniu segmentów. Mimo wszystko nie chciałem z niej rezygnować ponieważ nie do końca wiem czy nie okażę się ona kluczowa w etapie montażu skrzydeł. Dodatkowo nadal kształtuje mi ona wygląd kadłuba.
Liczba postów: 1,942
Liczba wątków: 37
Dołączył: 12 2009
He... Zdaje się, że przez przypadek (a może celowo - nie wiem) wykonałeś to połączenie tak jak się powinno to robić. Wręga ma wejść po dopasowaniu do sklejonego poszycia na delikatniuśki wcisk tak by tylko podpierała poszycie. O ile pamiętam tak samo robiłem w niektórych miejscach przy moich modelach. Najpierw poszycie na styk a potem wypełniać wnętrzem. Oczywiście tam gdzie się da...
Pozdrawiam i życzę powodzenia!
Liczba postów: 509
Liczba wątków: 16
Dołączył: 04 2009
(21-12-2020, 12:59)Lukee napisał(a): He... Zdaje się, że przez przypadek (a może celowo - nie wiem) wykonałeś to połączenie tak jak się powinno to robić. Wręga ma wejść po dopasowaniu do sklejonego poszycia na delikatniuśki wcisk tak by tylko podpierała poszycie. O ile pamiętam tak samo robiłem w niektórych miejscach przy moich modelach. Najpierw poszycie na styk a potem wypełniać wnętrzem. Oczywiście tam gdzie się da...
Pozdrawiam i życzę powodzenia!
Nie sądzę, żeby to tak było zamierzone. Przede wszystkim we wrędze były miejsca gdzie powinien wejść szkielet kabiny, także one mają być połączone wg mnie i nie ma mowy o wciskaniu na lekki styk, ale mogę się mylić.
Liczba postów: 1,942
Liczba wątków: 37
Dołączył: 12 2009
(21-12-2020, 01:12)zielony napisał(a): (21-12-2020, 12:59)Lukee napisał(a): He... Zdaje się, że przez przypadek (a może celowo - nie wiem) wykonałeś to połączenie tak jak się powinno to robić. Wręga ma wejść po dopasowaniu do sklejonego poszycia na delikatniuśki wcisk tak by tylko podpierała poszycie. O ile pamiętam tak samo robiłem w niektórych miejscach przy moich modelach. Najpierw poszycie na styk a potem wypełniać wnętrzem. Oczywiście tam gdzie się da...
Pozdrawiam i życzę powodzenia!
Nie sądzę, żeby to tak było zamierzone. Przede wszystkim we wrędze były miejsca gdzie powinien wejść szkielet kabiny, także one mają być połączone wg mnie i nie ma mowy o wciskaniu na lekki styk, ale mogę się mylić.
Nie mówię, że tak ma być według instrukcji tylko tak ma być w praktyce. Nie ma nic gorszego moim zdaniem niż kombinowanie z poszyciem by łaskawie zmieściło się na wrędze! Jeżeli nie ma ewidentnych baboli w projekcie to najlepiej najpierw skleić poszycie a potem tak szlifować wręgę (oczywiście pamiętając o zachowaniu kształtu) by zmieściła się z delikatnym wciskiem pod poszycie. Co żeś Waść uczynił i się to chwali
Liczba postów: 509
Liczba wątków: 16
Dołączył: 04 2009
21-12-2020, 05:07
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 21-12-2020, 10:21 przez zielony.)
Panowie i Panie,
mam problem. Nie mam pojęcia jak wkleić to żółte cos w lotkę, chyba tam bo oczywiście nie ma rysunku ani słowa wytłumaczenia. Wstępnie obie połówki lotki połączyłem na styk na końcu. Wydaje mi się ze tam trzeba to wkleić, ale szczerze nie widzę większego sensu takiego działania.
Liczba postów: 2,651
Liczba wątków: 18
Dołączył: 05 2010
22-12-2020, 09:40
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22-12-2020, 09:44 przez Lesio73.
Powód edycji: Nauka czytania ze zrozumieniem
)
Na zdjęciu wziętym z galerii ze strony Wydawcy wygląda na to, że powinieneś zaoblić przednią część. A "wypustki" mogą posłużyć do sklejenia elementów
EDIT:
Przepraszam, dopiero doczytałem o tym żółtym... kolor elementu sugeruje , że jest to jakaś powierzchnia wewnętrzna - akurat w tym elemencie jakoś nie widzę zastosowania oprócz potraktowania tego jako wręgi...
Liczba postów: 509
Liczba wątków: 16
Dołączył: 04 2009
22-12-2020, 10:24
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22-12-2020, 10:31 przez zielony.)
(22-12-2020, 09:40)Lesio73 napisał(a): Na zdjęciu wziętym z galerii ze strony Wydawcy wygląda na to, że powinieneś zaoblić przednią część. A "wypustki" mogą posłużyć do sklejenia elementów
EDIT:
Przepraszam, dopiero doczytałem o tym żółtym... kolor elementu sugeruje , że jest to jakaś powierzchnia wewnętrzna - akurat w tym elemencie jakoś nie widzę zastosowania oprócz potraktowania tego jako wręgi... Mnie się wydaje, patrząc na ten rysunek, że a) robienie z lotki dwóch oddzielnych elementów jest dość głupie, b) że ta żółta wręga powinna być od strony statecznika pionowego.
Liczba postów: 5,389
Liczba wątków: 124
Dołączył: 12 2009
Takie żółte cóś wklejone do lotki gówno daje - usztywnia tę lotkę tylko na jej krańcach, podczas gdy środek swobodnie sie odkształca. Ja wklejam do takiej lotki wzmocnienia wzdłużne, cóś w rodzaju dźwigarów. Lotka sztywna jest jak u młodego na wiosne; - na całej długości! Łączenia pierścieni obudowy silnika wykonuję z cienkiego papieru: praca lekka, łatwa i skuteczna.
Oj, Mariuszu... - czyżbyś już nieco zapomniał kartoniarstwa?
" Lenistwo jest rękojmią zdrowia "
Liczba postów: 509
Liczba wątków: 16
Dołączył: 04 2009
Panowie, tak to wyszło ostatecznie i chyba tak jak powinno być.
ZbiG nie mogłem pominąć tej żółtej wręgi ponieważ byłby dziura.
Równolegle, w oczekiwaniu na wasze podpowiedzi, budowałem tylną część kadłuba. Dwa segmenty połączone bez większego problemu. Przez to, że tylna część ma kontynuację "garba" to będę musiał w nią wcisnąć wręgę dla lepszego ukształtowania. Nie wiadomo jak w zasadzie należy wyciąć białe pole w poszyciu. Narysowane linie z nożyczkami sugerowały takie wycięcie jak poczyniłem, ale dlaczego tak?! To chyba tylko Pan Fuczek wie.
Musiałem się mocno nagłowić jak zrobić ostatni segment. Ponieważ składa się on z poszycia właściwego oraz żółtej wkładki i tego samego koloru wręgi. Uznałem, że skleję najpierw oddzielnie poszycia, a następnie będę wsuwał jedno w drugie. Jednak przez paski łączące poszycia przewidywałem problem i oczywiście taki wystąpił. Do pełni szczęścia zabrakło jakiś 3mm. Uznałem, że najmniejsza szkoda będzie jak ponacinam końcówkę wkładki (to będzie w ogóle niewidoczne). Pomogło spasowałem na sucho dwa elementy. Problem jednak był jak taki segment połączyć z poprzednim i do tego wstawić jeszcze wręgę.
Wymyśliłem, że między dwa poszycia, wstawię moje "ząbki" dzięki temu będę w stanie dość prosto mógł złapać poprzednie poszycie. Problem polegał na tym, że jak skleję jedno z drugim to na włożenie wręgi będzie mega mało miejsca. Niestety dla mnie, przedwcześnie też wkleiłem wręgę kształtującą w poprzedni segment. Gdybym tego nie zrobił to montaż żółtej wręgi byłby prostszy.
Biorę się teraz za statecznik pionowy i mam nadzieję, że udało mi się utrzymać jako tako oś samolotu.
Liczba postów: 5,389
Liczba wątków: 124
Dołączył: 12 2009
Mariuszu. te żółte cóś na krańcach lotki to po prostu żeberka. Wcale nie musisz ich pomijać!! Ino, wkleić wzmocnienie wzdłużne pomiędzy temi żeberkami...
Z wklejeniem wnętrza komory kółka ogonowego poradziłeś sobie całkiem przyzwoicie! Wycięcia w burtach tylnej części kadłuba to wloty do sprężarki doładowania silnika. I tutaj rzeczywiście trudno wykoncypować, "co autor miał na myśli". I trudno cóś doradzić - trza mieć "na widoku" część, która ma być w tym miejscu wklejoną, - i tę część do wycięcia przymierzyć.
" Lenistwo jest rękojmią zdrowia "
Liczba postów: 509
Liczba wątków: 16
Dołączył: 04 2009
Drobna aktualizacja.
Statecznik pionowy w zasadzie nie nastręcza zbytnich problemów. Za to w lotce znowu jest zagadka co zrobić z żółtą wręgą?!
Jedyne co mi przyszło sensownego do głowy to, to że należy ja wkleić w lotkę.
Ciągle jednak żywe było pytanie: po co? Dodatkowo wręga jest moim zdaniem za długa, choć dopuszczam mój błąd w rozwiązaniu tej zagadki.
Liczba postów: 5,389
Liczba wątków: 124
Dołączył: 12 2009
Robisz teraz zespół: statecznik pionowy (część stała) + ster kierunku (część ruchoma). Lotki są na końcach skrzydeł. To, co należy wkleić w ster kierunku, to jest dźwigar, któren jest tutaj ZA DŁUGI. Za długi? - no, to CIACH! - obcinasz OD GÓRY i zaostrzasz końcówkie. Gotowe. Zdarza sie tak panom projektantom bardzo często, więc my, sklejacze musiem korekte uskuteczniać.
Tera będą stateczniki poziome (część stała) ze sterami wysokości (część ruchoma) - robiem analogicznie, ino w POZIOMIE.
" Lenistwo jest rękojmią zdrowia "
|