Liczba postów: 106
Liczba wątków: 7
Dołączył: 06 2007
Oklejki dna jak na razie są wystarczająco długie, pasują na styk, co zwiastuje poroblemy.
Okleiłem gruchę, częśc od linii wodnej do połowy gruchy wyszła bajecznie, dla równowagi częśc poniżej to jakiś koszmar :evil:
Winik niedopasowania szkieletu gruchy do oklejki to pomarszczony i wymięty papier, błeee :evil: Nie mogę dopasowac retuszu do koloru poszycia, jest jakiś taki mało nasycony i jakakolwiek mieszanka jest nieco inna, bo wypełnia równomiernie, a nie w małe nierównomierne ciapki, jak to jest wydrukowane. Wprawdzie odbłysk lampy wyolbrzymia różnicę, ale na żywo nie wygląda to dużo lepiej. Może uda mi się znalęźc lepsze rozwiązanie, póki co zostanie jak jest. Natomiast poszycie wychodzi... to oceńcie sami
Z odległości 60-70 cm
I w makro.
I uwaga, zbyt mocne pocieranie spoconymi paluchami powoduje ścieranie farby z oklejek dna.
Pozdrawiam.
Liczba postów: 218
Liczba wątków: 8
Dołączył: 02 2007
niesamowite, jeszcze nigdy nie widzialem tak sklejonego poszycia standardowo, chylę się przed Tobą i czekam na kolejne fragmenty!!
"zniknęli już idole, bohaterowie zeszłych wojen. Odeszli z pamięci ludzi, ich sławę zabrało morze."
Liczba postów: 1,665
Liczba wątków: 38
Dołączył: 02 2007
Normalnie grucha pierwsza klasa, nie tak łatwo idealnie taki kształt wykonać z kartonu, także Leszku nie masz co sobie zarzucać złego wykonania, jest super. Najgorsze właśnie jest to że przy takiej większej powierzchni dobranie idealne retuszu graniczy z cudem. Ja bym na twoim miejscu pomalował samą część podwodną i będzie ok. Poza tym łączenie burt z oklejkami dna, oraz samego dna, rewelacyjne.
Czołgista!
Liczba postów: 4,720
Liczba wątków: 211
Dołączył: 02 2007
Patrzę na zdjęcia i zastanawiam sie jak to jest możliwe hock: takie połączenie. Chociaż stuknąłem się teraz w głowę i zatrybiłem KTO to robi. Skoro robisz to TY to nie może chyba wyjść inaczej .
Liczba postów: 106
Liczba wątków: 7
Dołączył: 06 2007
Dzięki Wojciechu. Takie łączenia nie powinne Cię dziwic, oglądając relację z budowy Thunderbolta zastanawiałem się jak robisz łączenia segmentów jakby tych łączeń nie było :?:
Rafale, nie będę malował dna z kilku powodów. Po pierwsze primo, zaczynając model założyłem, że nie będę go malował. Po drugie primo nie umiem malowac modeli, a po następne primo babol wyszedł w mało eksponowanym miejscu, po ustawieniu na podstawce będzie pod spodem. Nie pozostaje mi nic innego jak przełknąc tę gorzką pigułkę :roll: Yamato nie musi byc idealny, wystarczy że po ukończeniu będzie przynajmniej dobry.
Liczba postów: 111
Liczba wątków: 3
Dołączył: 06 2007
Leszku, mimo wszystko ładnie to wychodzi i chciałbym, abym choć w części wyrzeźbił takie poszycie. Co do retuszu na poszycie (jeśli nie jest za późno) to spróbuj rozjaśnić brązową farbę czerwonym kolorem. Kolor do retuszu poszycia zamierzam dorabiać jutro, więc może wieczorem będę mógł podać chociaż z grubsza skład koloru.
P.S. Zajrzyj Leszku do mojej relacji, specjalnie dla Ciebie zdjęcie z instrukcją - chociaż w taki sposób mogę się odwdzięczyć za lekcję klejenia, którą prowadzisz u siebie. Mam nadzieję, że pomogłem.
Zjednoczone Stany Unii Europejskiej - język urzędowy angielski - moje marzenie :-)
Liczba postów: 1,225
Liczba wątków: 33
Dołączył: 04 2007
Leszku nic nie będe pisał bo nic dodać nic ująć po prostu w ciszy bedę obserwował budowę tego modelu .
[b]
Panie strzeż mnie przed przyjaciólmi - z wrogami poradzę sobie sam.
Cudze chwalicie, swego nie znacie ....
Liczba postów: 106
Liczba wątków: 7
Dołączył: 06 2007
Dzięki Michale :grin:
Będzie mi trudno nabyc takie farbki, bo na całym Podhalu nie ma Lidla.
Do retuszu krawędzi mam dośc dobry odcień matowej emalii Revella, problemem jest zrobienie retuszu powierzchni zadrukowanej tak aby nie odróżniała się zbytnio od oryginalnej, a to jest dużo trudniejsze. Poeksperymentuję jeszcze, może uda mi się coś wykombinowac. Z odl większej od pół metra i w dziennym świetle wyglada całkiem dobrze, sztuczne oświetlenie a zwłaszcza odbite światło lampy błyskowej uwypukla różnicę, ale sama grucha ma ładny, zaokrąglony kształt, bardzo trudny do uformowania z kartonu.
Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam.
Liczba postów: 948
Liczba wątków: 45
Dołączył: 11 2007
Nie trzeba pisać, że model jest super :wink:, bo to widać na pierwszy rzut oka.
Może zamiast retuszować zadrukowaną część podszycia, po skończeniu dna wypróbuj technikę suchego pędzla i ..niewidoczny retusz''. tu masz opisane jak to zrobić
Liczba postów: 106
Liczba wątków: 7
Dołączył: 06 2007
Znam technikę retuszowania suchym pędzlem, ale do tego trzeba idealnie dobrac odcień, albo zrobic cały kadłub a to jest dosyc ryzykowne, ale przyznaję, jest to wykonalne. Przydałoby się trochę wprawy.Pocwiczę trochę na boku i zobaczę co wyjdzie.
Oklejania cd
Oklejki z oddzielnych arkuszy różnią się nieco odcieniem, ale można wytrzymac.
Jestem w połowie kadłuba i sporo czasu zabiera dopasowanie i retusz najdłuższych oklejek, nudy straszne. Za to sporo emocji przy naklejaniu poszycia. Trzymam się osi narysowanej na dnie kadłuba, a na oklejkach są maleńkie kreseczki, też w osi. Po posmarowaniu klejem poszycia i płaszczyzny na kadłubie, przykładam oklejkę do dna idealnie w osi i naciągam oklejki w stronę burt z jednej, potem z drugiej strony. Nawet minimalne przesunięcie może spowodowac najście oklejki na burtę z jednej strony a szparę z drugiej. Nie ma miejsca na pomyłkę ani poprawki, próba oderwania poszycia jest równoznaczna z jego zniszczeniem. Jak dotąd idzie dobrze (odpukac w niemalowane drewno).
Pozdrawiam.
Liczba postów: 1,243
Liczba wątków: 74
Dołączył: 05 2007
Leszek, Górale rządzą!. Oglądałem twoje wcześniejsze relacje i tą sobie też podpatruje. Może nie wiesz , ale twoja praca cały czas powoduje u mnie tęsknotę i inspiruje mnie żeby skleić coś co pływało. Jeszcze trochę sobie tak popatrzę, a skleję jakieś pływadło :wink: . Do twoich wyczynów z tym modelem nie mam słów.Dobra idę bo zaraz zacznę przeglądać pływadła jakie mam w swojej kolekcji. Od czasu do czasu jeszcze tutaj sobie zajrzę :mrgreen: .
Pozdrawiam.
Yes yes yes Standard forever !!!
Cały czas podglądam i podziwiam i uczę się... Kurde, duże, wielkie powierzchnie tak skleić to sztuka!
Co do retuszu... Moja metoda to:
- zrobienie skanu części w danym kolorze
- idealne zgranie tego na ekranie z tym co na kartonie
- potem przerobienie w photoshopie na cmyk
- farbki akrylowe renesans i mieszanie
- no i powinno być dobrze
Pozdrawiam
Witam wszystkich na forum. Zarejestrowałem się dużo wcześniej, ale teraz postanowiłem śledzić relację z budowy Highlander'a na bieżąco - on line.Widzę tu rękę mistrza- wszystko super dopracowane, sam okręt jest wart włożonej weń pracy. Po ukończeniu będzie się naprawdę świetnie prezentował.
Sam mam wydania Yamato Halińskiego- wszystkie jakie się ukazały, ale szczerze się przyznam na razie za nie się nie zabieram....aby czegoś nie zepsuć.
Będe Ci Leszku wraz z innymi kibicował na forum Trzymam kciuki :grin:
Liczba postów: 113
Liczba wątków: 3
Dołączył: 10 2007
Standard w standardzie :wink:
Leszek kapitalna robota , dopracowałeś oklejanie powierzchni do maxa!!!
Liczba postów: 106
Liczba wątków: 7
Dołączył: 06 2007
Dziekuje za doping i wsparcie, to bardzo motywuje do kontynuowania prac.
Niestety brak czasu nie pozwala mi na poświęcenie go na budowę Yamato w takim wymiarze, jakbym chciał. I tak przez ostatni miesiąc męczyłem poszycie i w końcu je ukończyłem. Wyszło tak:
Udało mi się złapac trochę słońca i wyszły mi nienajgorzej ujęcia deskowania pokładu i ryfli
I zdjęcie dla podniesienia morale:
Nie wszystko wyszło tak jak chciałem, głownie przez sklejanie po robocie (fizycznej) i przy nienajlepszym oświetleniu, gdzieniegdzie wyszły szparki, choc z odległości pół metra ich nie widac. Przy skomplikowanej bryle kadłuba i długich oklejkach nie sposób ich uniknąc, nawet po bardzo dokładnym dopasowywaniu. No, mi się to nie udaje Spróbuję je zalac superglutem i podretuszowac. wypróbowałem sposób w kilku miejscach i wychodzi to dośc dobrze.
Białe nacięcia na poszyciu będą zakryte stępką p.pochyłową.
Pozdrawiam.
Liczba postów: 41
Liczba wątków: 6
Dołączył: 03 2008
Miodzio! a co do tych rzekomych szparek to gdzie one? bo moje oko ich nie dostrzega z wyjątkiem dobrej robótki ręcznej!
Czekam na dalszy ciąg relacji i pozdrawiam!
ku chwale kartonu!
Liczba postów: 817
Liczba wątków: 36
Dołączył: 06 2007
Wyszło świetnie! :wink:
Marzy mi się żeby mieć kiedyś ( w dalekiej przyszłości :mrgreen: ) okazję, by postawić mojego Fuso koło tego cuda!
No to teraz zaczyna się prawdziwy poligon testujący cierpliwość i psychikę modelarza.
Trzmymam za Ciebie kciuki!
Pozdrawiam.
Liczba postów: 899
Liczba wątków: 27
Dołączył: 08 2007
Wreszcie kadłub Yamato sklejony perfekcyjnie bez malowania i szpachlowania, teraz mam okazję zobaczyć jak to wygląda
Dotychczas widziałem nie jedną przymiarkę i albo porażka modelarza niezbyt doświadczonego lub kadłub wymiętolony niemiłosiernie. A tu po raz pierwszy tak jak ma być, równo, czysto, symetrycznie. Niby normalna i zwykła rzecz, to podstawa szkutnictwa, lecz wydaje się, że w kartonówce nie tak częsta.
Jak tak patrzę na profil przeroju - integralne bąble przeciwtorpedowe, pancerz burtowy, a nawet kształt dziobu w rzucie z góry to jakoś tak podobne jest to to mojego amerykańskiego kajaka
Mam tylko jedną prośbę, Leszek, nie zaczynaj w żadnym wypadku następnego okrętu tylko skup się na Yamato aż do ukończenia okey?
Powiedz tylko, czy te nadbudówki o ile pamiętam z poprzedniego podejścia, wykorzystasz, czy wykonasz je od nowa? Będziesz waloryzował całą tą druciarnię?
Liczba postów: 106
Liczba wątków: 7
Dołączył: 06 2007
Dzięki :grin:
Szyszkownik z odległości pół metra szpar nie widac, z bliska je widac i troszkę mnie irytują :evil: Szczęśliwie nie ma ich zbyt wiele.
Szebi, może będzie okazja postawic nasze pływadła obok siebie na konkursie w Porąbce, oczywiście nie w tym roku, ale może już w następnym
Svenie, przy takim ujęciu sprawy to można powiedziec, że japońskie samoloty są podobne do amerykańskich. :wink: Amerykańskie kajaki na szczęście sporo się różniły od cesarskich konserw :wink: i obydwie floty budzą jednakowo moje zainteresowanie.
Przy pierwszy podejściu, będzie już ze trzy lata temu, kadłub Yamato był skręcony i wymiętoszony i w rezultacie go nie dokończyłem. Teraz uniknąłem tamtych błędów, z czego bardzo się cieszę. Nic mnie tak nie motywuje do dalszej budowy jak dobrze zbudowany kadłub. Nadbudówki zbuduję od nowa, te już spłowiały, są uszkodzone i jest sporo błędów wykonawczych. Postaram się zwaloryzowac model o wszelką drutologię wg monografii pana Skulskiego. Odrutowanie komina to będzie wyzwanie :razz:
A nowego modelu nie tknę póki nie skończę choc jednego z już napoczętych. Obiecuję :!: :mrgreen:
Dziś wymęczyłem stery. Krawędzie części zeszlifowałem pod kątem 45 stopni i kleiłem na styk superglutem. Na fotkach, jeszcze bez ostatecznego retuszu.
Pozdrawiam.
Liczba postów: 899
Liczba wątków: 27
Dołączył: 08 2007
Chodzi mi o porównanie przekrojów na śródokręciu: integralny bąbel przeciwtorpedowy, ukośny zewnętrzny pancerz burtowy, oraz dziób w rzucie z góry - bardzo zbliżone rozwiązania konstrukcyjne. To jedyne zbieżności między tymi okrętami.
A tak na marginesie przyznasz, że Yamato i Musashi (którego model starożytny posiadam ) znacznie rózniły się od pozostałych japońskich pancerników, które zazwyczaj były budowane w czasie I wś., miały anachroniczne kazamaty burtowe, itp podobne wynalazki, no może za wyjatkiem Nagato i Mutsu.
Jeśli byłby kiedyś nowy model to pomyśl o jednym z lotniskowców, których samoloty zatopiły Yamato
Liczba postów: 106
Liczba wątków: 7
Dołączył: 06 2007
Racja Svenie, w tych punktach można znaleźc podobieństwa.
Trochę za wcześnie mówic o następnym modelu, wybór jest ogromny, a będzie jeszcze większy :grin:
Liczba postów: 37
Liczba wątków: 0
Dołączył: 03 2008
Leszku podziwiam twój model i prace jaką włożyłeś w niego. Standard w Twoim wykonaniu to coś co można oglądać i podziwiać godzinami. Martwi mnie tylko to, że jest trochę mało fotek. Ale z drugiej strony przecież nie będziesz wstawiał zdjęcia każdego elementu poszycia z osobna. Więc czekam aż zaczniesz zabudowę pokładu.
Ja przy swoim Yamato zrezygnowałem ze standardu ponieważ dla mnie linie które wydrukowane są na szarym kolorze są za mało widoczne. Postanowiłem wzbogacić burty o poszycie nitowane aby model był bardziej atrakcyjny.
Ostatnio zakupiłem lufy metalowe do tego modelu oferowane przez Pana Halińskiego, jeśli ich jeszcze nie posiadasz to polecam bo są naprawdę wykonane perfekcyjnie.
Czekam na dalsze zdjęcia ze stoczni i życzę powodzenia no i satysfakcji z pracy.
Pozdrawiam Witek
Na warsztacie Yamato , Scorpion, Amerigo Vespucci
Liczba postów: 899
Liczba wątków: 27
Dołączył: 08 2007
Leszek, podoba mi się pomysł szlifowania krawędzi oklejek steru pod kątem 45 stopni przed sklejeniem - w ten sposób niemal znika na łączeniu grubość kartonu. Myślę, że jest to świetne rozwiązanie nie tylko w przypadku kartonu o grubości standardowej, ale także w przypadku wycinanek starożytnych - kartonu pancernego
Witaj Witku, jak widzisz siły stoczniowe sprzętu ciężkiego tutaj pracują pełną parą. Mam nadzieję, że dołaczysz ze swoją relacją do nas bo Twój model jest wyjątkowy sam w sobie, wykracza znacznie poza "zwykłe" szpachlowanie i malowanie, to wyższa szkoła jazdy, widziałem przecież na żywo
Liczba postów: 1,756
Liczba wątków: 44
Dołączył: 02 2007
Stery - podobnie jak cały kadłub - to robota MISTRZA. Aj tam, cicho być! Toż Leszku sam na pewno o tym wiesz :mrgreen:
Witek, witamy w naszym bardaku :mrgreen: Jak to mówią: ENJOY!!! :grin:
Liczba postów: 1,665
Liczba wątków: 38
Dołączył: 02 2007
Leszku, kadłub prezentuje się super, bardzo podoba mi się pokład, widać na fotkach że trud włożony w pracę nad deskowaniem i ryflami się opłacił. Stery też eleganckie. Dziwię się trochę że będziesz robił od początku nadbudówki bo te które masz gotowe są ekstra, no ale twój wybór. Ja również stoję kiepsko z czasem i brakiem weny twórczej, także cierpliwie czekam na dalsze aktualizacje, powodzonka.
Tak przy okazji ja również witam Witka u nas na forum, bardzo się cieszę że jest z nami taki fachowiec, pozdrawiam.
Czołgista!
|