PaperModels.pl
[Relacja] Tobruk, eskortowiec z MM nr 2-3/1982 - Wersja do druku

+- PaperModels.pl (https://papermodels.pl)
+-- Dział: Kartonowy świat. (https://papermodels.pl/forum-5.html)
+--- Dział: RELACJE z budowy naszych modeli. (https://papermodels.pl/forum-11.html)
+--- Wątek: [Relacja] Tobruk, eskortowiec z MM nr 2-3/1982 (/thread-10660.html)



[Relacja] Tobruk, eskortowiec z MM nr 2-3/1982 - kokosz - 20-04-2019

No dobra, wiem że robi się Burza i Batory, nie odstawiłem tych modeli, co nie przeszkadza mi w budowie kolejnych. Właściwie to mogę zdradzić, że w sumie na szafie leży ich eee... Sześć. Ten jest trzeci, którym postanowiłem się pochwalić.

[Obrazek: cgSqblj.jpg]

Jest rok 1982, czyli ja mam 9 lat. Na urodziny dostałem od starszego kuzyna tą oto wycinankę i... Nic ponadto. Żadnej rady, wskazówki. Po prostu zostawił mnie z tym modelem i sobie pojechał. A ja... Cóż, Trzydzieści siedem lat później, wciąż mam problemy ze zrozumieniem instrukcji, która została tak napisana, że większości rzeczy trzeba się domyślać, jak chociażby konstrukcji głównej nadbudówki.
Zabrałem się do tego w sposób, który wręcz gwarantował porażkę i wbrew propagowanemu przez niektóre "autorytety" przekonaniu, nie popchnął mnie do samodzielnego rozwiązania problemu i niczego mnie nie nauczył, tylko zniechęcił do modelarstwa na parę kolejnych lat. No bo skąd miałem wiedzieć, że np. biały biurowy klej się do tego nie nadaje? Szkolny klej o nazwie "Klejnot" w szklanej buteleczce, też się nie nadawał, a do polecanego przez autora butaprenu nie miałem dostępu. O Hermolu nawet nie słyszałem. Pani w naszym kiosku też nie...
Jakimś cudem skleiłem szkielet (wycinany nożyczkami) i zabrałem się za oklejanie poszyciem. Klejem biurowym... Może oszczędzę Wam tego co było dalej, w każdym razie teraz, po latach, postanowiłem że jednak skleję tą cholerę, choćby nie wiem co. Albo Ja ją, albo ona mnie. Tylko że zabrałem się do tego zupełnie inaczej...

Przede wszystkim zeskanowałem wszystkie arkusze (karton rozsypuje się w rękach), wszystkie części szkieletu wydrukowałem na papierze ksero i poprzyklejałem je punktowo, klejem w sztyfcie, do mounting board, która jest podobna do podpiwka, ale grubsza i nieco twardsza. Autor zaleca "około 1 mm", a szczeliny we wręgach sugerują 1,5 mm, więc było akurat.
Po nacięciu wszystkich linii oderwalem papier i dokończyłem wycinanie. W ten sposób uzyskałem szybko (bo to ma być "szybki" model) proste i czyściutkie wręgi, bez żadnego podklejania. Sposób ten podpatrzyłem na Kodze u jednego zmyślnego faceta, przy budowie Santa Marii.

[Obrazek: 2aMwYmY.jpg]
[Obrazek: mQxJRLr.jpg]
[Obrazek: CVEDsl0.jpg]

Oczywiście najpierw skleiłem część nawodną, przytwierdzoną do jakiejś dechy, żeby uzyskać prosty szkielet, a później podwodną. Użyłem cyjanoakrylu, punktowo, a później wszystkie szczeliny zalałem BCG. Sztywny jak nie wiem co, ale... Po pierwsze, wręgi nie są rozstawione zbyt gęsto, a po drugie to jakiś wielki ten statek. Teoretycznie powinien wydawać mi się mniejszy, bo ja przecież urosłem, a tu odwrotnie. Big Grin 

Oczywiście wręgi nie spotykają się ze sobą (te z części nawodnej i podwodnej, co widać na zdjęciu poniżej), są różnej szerokości, wysokości i nie zgadzają się wymiarami ani z pokładami, ani z wodnicą. Generalnie cały szkielet jest chyba jeszcze gorszy od tego z Błyskawicy z 1997 roku, ale... Jestem w stanie to zrozumieć. Z tego co gdzieś czytałem, projektant był wówczas bardzo młodym człowiekiem i nie miał zbyt wielkiego doświadczenia, więc to, co narysował, nie dysponując komputerem i tak zasługuje na szacunek. Uznałbym zatem, że trza się po prostu z tym pogodzić i spróbować powalczyć. Zastanawiałem się jak, bo wspomniałem już, że to ma być szybka budowa, więc tradycyjne podposzycie, przerysowywanie szkieletu, czy wypełnianie pianką (balsą) odpada. No i wymyśliłem, że będzie improwizacja. Gdzie się da, podposzycie, ale nie budowane z kawałków, tylko od razu pas na pół kadłuba, gdzie się da, bez podposzycia, wykorzystując jedynie sztywność materiału poszycia, które będzie drukowane na barwionce 240 gsm, a na samym dziobie może jakiś klocek z balsy. No i tak zacząłem...

[Obrazek: JhQLI2F.jpg]
[Obrazek: RmfNwxW.jpg]

Na zdjęciu powyżej widać podposzycie burty i częściowo dna. Ponieważ wręgi między pokładem i wodnicą miały niejednakową wysokość i nie licowały z wyżej wymienionymi, więc wyciąłem je na głębokość 2 mm i podposzycie przykleiłem tak, żeby zgadzało się z krawędziami tychże. Wodnica ma "ciągły" obrys na całej długości, więc to ją potraktowałem jako bazę. Z pokładem było już gorzej, bo jego tylna część, była z przodu trochę za szeroka. Dokleiłem się więc do tego kawałka podposzycia w środku, gdzie jest centralna nadbudówka. A miejsce wklejenia tego kawałka ustaliły - Wodnica od dołu i górny pokład (jeszcze nie przyklejony) od góry. W sumie burta stanowi teraz płynną płaszczyznę, bez żadnych uskoków i jest dobrą bazą do wykonania reszty podposzycia.
Aha, żeby móc coś takiego zrobić, nie przyklejałem tylnego pokładu do wręg poprzecznych, tylko do tej środkowej wzdłużnej. Znaczy przyłapałem, ale wyszły fale Dunaju, więc musiałem oderwać. Teraz jest prosto i to jest dodatkowy zysk z użycia podposzycia burty w jednym kawałku.
Pasek na dnie tak samo. Wręgi 2 i 4 musiałem ściąć w taki sposób, żeby skos i wysokość zgadzał się z pozostałymi (bo się nie zgadzał) i dopiero wtedy przykleić podposzycie, usztywniając go (najpierw) na wszelki wypadek paskami tektury (oznaczonymi a, b, c, d, e). Taki sam pasek pójdzie na bok, a na ostatku wypełnię czymś łuk między paskami. Pewnie też podpiwkiem, ale już ciętym na krótsze kawałki. Dłuższe będzie trudniej uformować. Pasek burty też usztywniłem kilkoma krótkimi poprzecznymi żeberkami, a wszystkie części podposzycia wklejam wpuszczając na krawędź styku cyjanoakryl. Żadnych podpórek, pomniejszonych wręg, nic takiego. Tylko te żebrka. Myślę, że CA na całej krawędzi to wystarczająco mocne połączenie, a poza tym całość będzie pomalowana lakierem nitro i lekko przeszlifowana, więc jak jeszcze pójdą na to burty, nie powinno się rozlecieć.

[Obrazek: HBBgp9c.jpg]
[Obrazek: y2Voux2.jpg]

No i tak to na razie wygląda. Tobruk jest dla mnie pewnym "wyzwaniem", po 37 latach, ale też testem, jak skleić niezbyt dokładnie zaprojektowany kadłub okrętu, żeby wyglądał dobrze i żeby budowa nie trwała wieki... Bez pieszczenia się, tak jak to robię przy Burzy i Batorym. Bo tam, to tak bardzo się staram, że aż boję się czegoś dotknąć, żeby nie zchrzanić. Nowy sposób? Też strach. A tutaj, nie mam aż takich skrupułów.

Do rychłego zobaczenia i pozdrawiam Big Grin


[Relacja] Tobruk, eskortowiec z MM nr 2-3/1982 - kokosz - 01-05-2019

Ostatnio niewiele, tak troszeczkę, ale ciągle do przodu. Wspominałem już, że te kawałki podposzycia pod burty są w jednej części, bo to pomaga utrzymać równą linię pokładów. Co widać (mam nadzieję) na poniższych zdjęciach.

[Obrazek: L0n81oj.jpg]
[Obrazek: RHujUAy.jpg]

Dokleiłem też drugą stronę dna i pokład nr 3, czyli sufit głównej nadbudówki. Oraz podposzycie między tymże, a wodnicą, po obu stronach.

[Obrazek: LjG9U7y.jpg]

No i to na razie tyle. Mam nadzieję, że następne zdjęcia już będą pokazywały cały kadłub oklejony podposzyciem.

[Obrazek: eONtPxn.jpg]


RE: [Relacja] Tobruk, eskortowiec z MM nr 2-3/1982 - hajer_mihau - 09-07-2019

Witam. Widzę, że podposzycie kleisz na wręgi a nie między wręgi. Czy aby to zrobić zmniejszałeś je przed sklejeniem czy po sklejeniu szkieletu? Jeśli po to sklejeniu to jak (w jaki sposób to zrobiłeś nieuszkadzając szkieletu)?
Bardzo fajnie się zapowiada ta relacja. Czekam z niecierpliwością na aktualizację. Też mam Tobruka w kolejce, może coś podpatrzę Wink