PaperModels.pl
[R] s/y SPRAY - jacht kapitana Slocuma - W.M.C. 04/2014, 1:50 - Wersja do druku

+- PaperModels.pl (https://papermodels.pl)
+-- Dział: Kartonowy świat. (https://papermodels.pl/forum-5.html)
+--- Dział: RELACJE z budowy naszych modeli. (https://papermodels.pl/forum-11.html)
+--- Wątek: [R] s/y SPRAY - jacht kapitana Slocuma - W.M.C. 04/2014, 1:50 (/thread-11096.html)

Strony: 1 2 3


[R] s/y SPRAY - jacht kapitana Slocuma - W.M.C. 04/2014, 1:50 - Hastur - 08-04-2020

Dzień dobry Smile
Wszyscy kleją aż miło, to i ja zacznę coś nowego. Tym razem wracamy do żagli, a na matę trafia jacht Spray, na którym kapitan Joshua Slocum, jako pierwszy żeglarz w historii samotnie okrążył ziemię. Wyprawę swoją zaczął w roku 1895 w wieku 51 lat.

Model jachtu został wydany przez W.M.C. w skali 1:50 i choć wydaje się prosty, to na okładce mamy skalę trudności 4/5, więc pozory mogą mylić. Autorem modelu jest Anton Jakunin z Uzbekistanu. Do modelu dokupiłem laserowe wręgi produkcji Model Hobby oraz zestaw zawierający laserowo cięte detale, patyczki do wykonania omasztowania i czerwone żagle, które mi się nie podobają Smile.
[Obrazek: thumb_Spray_-_okladka.jpg]

Na początek tradycyjnie szkielet. Laserki pasują jak należy.
[Obrazek: thumb_SPRAY_001.jpg] [Obrazek: thumb_SPRAY_002.jpg]
[Obrazek: thumb_SPRAY_003.jpg] [Obrazek: thumb_SPRAY_004.jpg]

Jako ciekawostkę należy odnotować sklejanie podłużnicy z 4 warstw tektury 1 mm (podklejonej), co powoduje że jest bardzo sztywna i uniemożliwia skręcenie szkieletu.
[Obrazek: thumb_SPRAY_005.jpg]

Teraz kończę podposzycie, bo bez tego nie potrafię sklejać przyzwoitych kadłubów.

Przy okazji klejenia czytam sobie książkę Slocuma, którą napisał po powrocie z wyprawy i z której będę wstawiał cytaty, aby uatrakcyjnić spodziewany przeciętny poziom sklejania.
[Obrazek: thumb_Spray_-_ksiazka.jpg]

"Gdy wylądowałem w Fairhaven, stwierdziłem, że propozycja mojego przyjaciela była prędzej rodzajem żartu, niż prawdziwego biznesu. Ten jego "okręt" okazał się antycznym slupem, noszącym miano 'Spray', a został zbudowany, według zdania tubylców, w roku pierwszym ery chrześcijańskiej. Statek leżał na brzegu, wyciągnięty na przyzwoitą odległość od słonej wody, pieczołowicie przykryty płachtą brezentową. Znajdował się w takim stanie już od siedmiu lat i mieszkańcy Fairhaven, ludzie praktyczni i nie pozbawieni zmysłu obserwacyjnego, od siedmiu lat zadawali sobie pytanie, co też kapitan Pierce pocznie z tem starem pudłem? Gdy się pojawiłem, wnet szeroko rozniosła się wieść: nareszcie zjawił się ktoś, co ma zająć się starym Sprayem. "Będziecie go łamać, przypuszczam"? "Nie, zamierzamy go odbudować". Moja odpowiedź wywołała powszechne zdziwienie. "Czy to się opłaci"? - takie było pytanie, powtarzane niezliczoną ilość razy, na które stale odpowiadałem, że moją będzie rzeczą zrobić tak, aby robota się opłaciła."
- J. Slocum, Żeglując samotnie naokoło świata, s.5


RE: [R] s/y SPRAY - jacht kapitana Slocuma - W.M.C. 04/2014, 1:50 - radzias - 08-04-2020

(08-04-2020, 04:33)Hastur napisał(a): Przy okazji klejenia czytam sobie książkę Slocuma, którą napisał po powrocie z wyprawy i z której będę wstawiał cytaty, aby uatrakcyjnić spodziewany przeciętny poziom sklejania.

Ja jednak wierze w Twój nieprzeciętny sposób klejenia, mimo nie ukończonego "Dardo"  Big Grin


RE: [R] s/y SPRAY - jacht kapitana Slocuma - W.M.C. 04/2014, 1:50 - Lesio73 - 09-04-2020

Krzysiu,
bardzo ładny zestaw!
Skromność zawsze w cenie ale nie przesadzaj - będę oglądał Twoją relację z przyjemnością i zachwytem (tego jestem pewien).
A cytaty będą świetnym dodatkiem Smile


RE: [R] s/y SPRAY - jacht kapitana Slocuma - W.M.C. 04/2014, 1:50 - yogi - 09-04-2020

Ale fajny pomysł z tym wzbogacaniem relacji o cytaty z książki. Powodzenia w budowie!


RE: [R] s/y SPRAY - jacht kapitana Slocuma - W.M.C. 04/2014, 1:50 - Hastur - 10-04-2020

Dzięki za wsparcie Panowie,
radzias, Dardo ma na razie przerwę, ale obiecuję że wrócę do niego, jeśli tylko zachce mi się pływadła bez żagli. Zbyt ładny makaroniarz żeby go do pieca wrzucić...
Lesio, to nie skromność, to trzeźwa ocena sytuacji Wink

Jak wspominałem, nie potrafię wykonywać kadłubów, klejąc poszycie na gołe wręgi. No za cienki na to jestem, więc ucieszyłem się że wycinanka przewiduje podposzycie. Jak je sobie obejrzałem to stwierdziłem że trzeba jednak klasycznie (dla mnie) czyli tektura, lub pianka, na to warstwa szpachli, żeby wyprowadzić kształt kadłuba i dopiero podposzycie z wycinanki. Nic nie poradzę...
Na razie nawklejałem tektury (w jednym miejscu piankę), ale nie pod same wręgi, a na tyle, żeby na to położyć cienką warstwę szpachli do drewna, którą zeszlifuję do granicy wręg.

[Obrazek: thumb_SPRAY_006.jpg] [Obrazek: thumb_SPRAY_007.jpg]
[Obrazek: thumb_SPRAY_008.jpg]

Ogólnie żaglowce mają nieco bardziej obłe te kadłuby i mus jest dobrze oddać kształt. Czy się uda? Zobaczymy!

"Mały sklepik za rogiem ulicy, którego nie widziałem od 35 lat, nic się nie zmienił, wydawał się tylko trochę mniejszy. Kryły go te same dachówki, byłem tego pewny, bo czyż nie miałem dobrze znać dachu, gdzie noc po nocy polowaliśmy na skórę czarnego kota, aby sporządzić z niej plaster dla pewnego kulawego biedaka? Krawiec Lowry mieszkał tam kiedyś. Był on wielkim amatorem polowania i zawsze nosił proch w kieszeni. W zębach trzymał stale krótką fajeczkę. Lecz w pewną niedobrą godzinę włożył do kieszeni zapaloną fajkę. Był to wielce ekscentryczny człowiek, ten pan Lowry."
- J. Slocum, Żeglując samotnie naokoło świata, s.17


RE: [R] s/y SPRAY - jacht kapitana Slocuma - W.M.C. 04/2014, 1:50 - Winek - 10-04-2020

Fajnie się zaczyna.
Życzę Ci Krzysiu powodzenia w budowie.
Jestem bardzo ciekawy końcowego efektu, więc nawet jeśli nic nie napiszę, wiedz, że jestem.


RE: [R] s/y SPRAY - jacht kapitana Slocuma - W.M.C. 04/2014, 1:50 - ZbiG - 10-04-2020

"SPRAY"... - to kawał żeglarskiej historii napisanej przez niezwykłego żeglarza... Historia Slocuma wykładana była kiedyś na kursach żeglarskich jako przykład pokonywania przez człowieka rzeczy, zdawałoby się niemożliwych!
  Stąd model jachtu jest na pewno ciekawym przyczynkiem do historii światowego żeglarstwa. Mamy tutaj również skalę porównawczą łódek tamtego okresu do wypasionego sprzętu czasów dzisiejszych.
  A "SPRAY"... - to była niezwykle dzielna i udana łódka. Cieszę się, iż będziemy mogli oglądać model tej łódki.
  Brawo, Krzyś!


RE: [R] s/y SPRAY - jacht kapitana Slocuma - W.M.C. 04/2014, 1:50 - Seahorse - 12-04-2020

Będzie co podglądać. Sam kiedyś myślałem o zaprojektowaniu "Spray'a", ale ostatecznie nie powstał, stąd z jeszcze większą ciekawością popatrzę.
Pozdrawiam
Tomek


RE: [R] s/y SPRAY - jacht kapitana Slocuma - W.M.C. 04/2014, 1:50 - Hastur - 16-04-2020

Dzięki Panowie, jak to mówią: miłe złego początki... Wink

ZbiG, sam Slocum piszę, że jacht tego typu był przestarzały w momencie wyruszenia na wyprawę. A jednak miał świetną dzielność morską i elegancko trzymał kurs, a po zmianie ze ożaglowania na Jol, dodatkowo zyskał na prędkości.

A tymczasem ubabrałem szkielet szpachlówką do drewna, po wyschnięciu stwierdziłem, że się skurczyła więc dałem drugą warstwę dla pewności. Potem standardowo szlifowanie, dla uzyskania kształtu kadłuba. Poszło szybko, przy okazji urwałem ze trzy słupki na pokładzie, ale już są z powrotem, mniej lub bardziej prosto wklejone. A oto efekt:
PRZED:
[Obrazek: thumb_SPRAY_010.jpg] [Obrazek: thumb_SPRAY_011.jpg]

PO:
[Obrazek: thumb_SPRAY_012.jpg] [Obrazek: thumb_SPRAY_013.jpg]

Normalnie na tym etapie kleiłbym planki poszycia na butapren, ale tutaj mamy wycinankowe podposzycie mistrzów, które wygląda tak:

[Obrazek: thumb_SPRAY_009.jpg]

Już na sam jego widok mam wątpliwości czy da się to prosto i dobrze przykleić w jednym kawałku, mając do ukształtowania krzywiznę wręg oraz idącą w zupełnie innym kierunku krzywiznę pokładu. Może jakiś mistrz dałby radę to ładnie przykleić, żeby się wszystko zeszło. Ja na pewno nie.
No i teraz zagwozdka, robić je, czy odpuścić?
Ostatecznie zdecydowałem się zrobić z uwagi na to że podposzycie jest jednocześnie wewnętrzną częścią nadburcia. Poza tym bez niego, kadłub będzie pomniejszony i boje się że mi się łuki poszycia nie zejdą dobrze na kadłubie. Oklejka podposzycia zostanie podzielona w miejscu słupków nadburcia, tak że nie powinno być to widoczne. Ano zobaczymy co z tego wyniknie...

"Gdy tak drzemałem, zdawało mi się, że samo powietrze, którem oddycham, ostrzega mnie przed niebezpieczeństwem. Usłyszałem okrzyk ostrzegawczy "Spray, ahoy!" i wyskoczyłem na pokład, dziwiąc się że znalazł się ktoś, co potrafi rozpoznać Spraya pomimo mroku, bo była noc, najciemniejsza z ciemnych. Czarno było dokoła, tylko na południo-zachodzie przeświecał w postaci szybko zbliżającej się jaśniejszej chmury znany mi już postrach przylądka Horn, sztorm południowo-zachodni. Miałem krótką tylko chwilę aby opuścić żagle i dobrze wszystko umocować, kiedy uderzył z siłą wybuchu armatniego. Następne pół godziny było wprost straszne, zapamiętam je na całe życie. Przez trzydzieści godzin szalała burza bez przerwy, przyczem w chwilach największego jej napięcia musiałem zupełnie opuszczać do ostatka zarefowane żagle. Spray dzielnie się jednak trzymał i nie dał się wydmuchać z cieśniny."

- J. Slocum, Żeglując samotnie naokoło świata, s.77


RE: [R] s/y SPRAY - jacht kapitana Slocuma - W.M.C. 04/2014, 1:50 - Hastur - 22-04-2020

Ostatnie podposzycie gotowe. Ostatecznie pociąłem to w pionie wzdłuż wzmocnień nadburcia.
Okazało się że moje obawy były uzasadnione, bo nijak nie chciało się to ładnie ułożyć na kadłubie. Podposzycie odstawało, jakby było za duże i albo zgadzało się z krzywizną pokładu, albo z krzywizną wręg. Zatem w ruch poszedł skalpel, odciąłem górną część (nadburcie) w dziobowej części, dzięki temu jakoś siadło wzdłuż słupków. W dolnych częściach powycinałem kliny, aby poszycie przylgnęło do wręg. Kliny zrobiłem oczywiście za duże więc znowu przyszło ratować się szpachlą. Tak to wyszło:
[Obrazek: thumb_SPRAY_015.jpg] [Obrazek: thumb_SPRAY_016.jpg] [Obrazek: thumb_SPRAY_018.jpg]
[Obrazek: thumb_SPRAY_017.jpg]

Przy stępce jest nierówno, ale to jeszcze będzie korygowane przy oklejaniu dolnej planki.

Żeby dodać trochę koloru do relacji, przykleiłem pokład, okleiłem słupki wzmacniające nadburcie oraz przykleiłem listwy na styku pokładu i nadburcia. Tutaj wszystko pasowało z lekkim naddatkiem, ale korekta była bardzo prosta, a jak wiadomo lepiej za dużo, jak za mało Wink
[Obrazek: thumb_SPRAY_019.jpg] [Obrazek: thumb_SPRAY_020.jpg] [Obrazek: thumb_SPRAY_021.jpg]

No, to oklejamy wreszcie kadłub właściwym poszyciem...

"Dziwną rzeczy koleją na wszystkich tych wyspach zdarzenia faktyczne mogły być uważane za nierealne, podczas gdy nieprawdopodobieństwa nabierały pozoru faktów. I tu się zdarzyło, że parę dni przed mojem przybyciem poczciwy proboszcz miejscowy mówił swym wiernym w kazaniu o przybyciu Antychrysta. Gdy ujrzeli mój śnieżno-biały statek , wlatujący z wichrem do portu, z jednym tylko człowiekiem na pokładzie, wybiegli wszyscy na brzeg, wołając: "Niech nam Pan Bóg dopomoże, to on! I przybył na łodzi!" Co przypuszczam byłoby dla Antychrysta najmniej prawdopodobnym sposobem podróży. Nowina w mig rozniosła się po mieście. Gubernator wyspy, Mr. Roberts, przybył natychmiast do portu, aby zobaczyć co się święci, gdyż całe osiedle było nadzwyczaj podniecone. Pewna starsza kobieta, dowiedziawszy się o mojem przybyciu, umknęła do domu i tam się zaryglowała. Gdy posłyszała, że idę w górę ulicy, zabarykadowała drzwi i nie wychodziła z domu, przez cały czas mego pobytu na wyspie, który potrwał osiem dni."
- J. Slocum, Żeglując samotnie naokoło świata, s.200


RE: [R] s/y SPRAY - jacht kapitana Slocuma - W.M.C. 04/2014, 1:50 - Hastur - 16-05-2020

Witam po krótkiej przerwie. Było trochę pracy, trochę walki i kombinowania i sporo czasu to zabrało. Ale do brzegu...
W myśl zasady "wszystko dobrze zapamiętał, niczego się nie nauczył" próbowałem oklejać poszycie na BCG, bo w końcu podposzycie, bo szkoda pobrudzić butaprenem białe burty, itd. Zacząłem na sterburcie i nawet w miarę wyglądało, ale jak klej wysechł pojawiły się krowie żebra na słupkach nadburcia i łączeniach podposzycia. Ech... będzie stał sterburtą do ściany. Na bakburcie poszedł butapren i wyszło lepiej.
Co do oklejek, wszystkie mają zapas długości, który dość ładnie można dociąć na ściętej rufie. Pierwsze trzy od góry siadły bardzo dobrze, niestety czwarta (15E) jest źle zaprojektowana. Albo pasuje na dziobie, albo na rufie, albo robi mega szparę na śródokręciu. Po obu burtach musiałem ją rozciąć, żeby z tego wybrnąć i jakoś ułożyć. Oczywiście zaraz zrobił się problem przy łączeniu z kolejną oklejką (15D) Zrobiłem jak umiałem, trochę wikolu i retusz na szpary. Oklejki bliżej stępki pasują dobrze. Najniższa (15A) ma, oprócz zapasu długości, także zapas wysokości i trzeba dociąć, co nie jest już tak proste, bo trzeba ciąć po łuku. Na rufie element 16 jest za szeroki w swej "białej" części i za wąski w "brązowej" przy stępce - trzeba lekko skorygować. Żeby dobrze spasował się z el. 16B (z nazwą łajby), trzeba pod ten ostatni wkleić trochę kartonu na środku, powodując lekkie wybrzuszenie. To chyba tyle. Tak ten ulep wygląda teraz:

[Obrazek: thumb_SPRAY_022.jpg] [Obrazek: thumb_SPRAY_023.jpg]
[Obrazek: thumb_SPRAY_024.jpg] [Obrazek: thumb_SPRAY_025.jpg]
[Obrazek: thumb_SPRAY_026.jpg] [Obrazek: thumb_SPRAY_027.jpg]
[Obrazek: thumb_SPRAY_028.jpg] [Obrazek: thumb_SPRAY_029.jpg]
[Obrazek: thumb_SPRAY_030.jpg] [Obrazek: thumb_SPRAY_031.jpg]

Łajba jest fajnie wybalastowana i swobodnie stoi na stępce, ale chyba trzeba jej zmontować jakąś podstawkę. Wink
Ze zdziwieniem stwierdzam, że z daleka może być. Aha, te szare pasy wyglądają kozacko, ale to są miejsca przyklejenia listw wzmacniających na burtach i będą niestety zaklejone na biało.

--------------------------------------------------
"Nie mam zamiaru opowiadać o wszystkich próbach wyjścia na morze i o każdej powrotnej ucieczce do schroniska. Dużo było trudności, które powstrzymywały Spraya, lecz nareszcie 13-go kwietnia podniosłem kotwicę po raz siódmy i ostatni. Jednakowoż przeszkody gromadziły się w tak dziwny sposób, że gdybym podlegał zabobonnym strachom, nie upierałbym się przy wyruszeniu w drogę w tym dniu, pomimo iż wiatr zmienił swój kierunek na pomyślny dla mnie. Wiele z tych wydarzeń można było uważać za raczej zabawne. I tak, na przykład, byłem zmuszony wyswobadzać maszt statku z pośród gałęzi drzew, po trzykrotnym obniesieniu Spraya przez prąd, wbrew mej woli, dokoła małej wysepki. Było to więcej niż moje nerwy mogły wytrzymać i czułem, że muszę wypowiedzieć swoje zdanie co do takiego traktowania sprawy, lub też umrzeć od skurczu szczęk. Zawołałem więc do Spraya jak niecierpliwy parobek do konia lub wołu: "Czyż nie wiedziałeś, że nie potrafisz łazić po drzewach?". Lecz mój biedny stary statek wypróbował w cieśninie Magellana prawie wszystko, prócz wspinania się po drzewach i serce mi zmiękło na wspomnienie nawału trudności, przez które przeszedł. Poza tem - odkrył on wyspę, gdyż ta, dokoła której opłynął, zaznaczona była na mapie tylko jako punkt. Nazwałem ją wyspą Allana Eric, na cześć zacnego mego przyjaciela i wystawiłem na niej znak z napisem "Chodzenie po trawnikach surowo wzbronione" - co było mojem prawem, jako odkrywcy."
- J. Slocum, Żeglując samotnie naokoło świata, s.120


RE: [R] s/y SPRAY - jacht kapitana Slocuma - W.M.C. 04/2014, 1:50 - Lesio73 - 18-05-2020

Albo nie umiesz robić zdjęć albo konfabulujesz z tymi błędami bo ja ich nie mogę dostrzec Smile
I niestety znów nie dowiem się, która to sterburta a która bakburta Wink


RE: [R] s/y SPRAY - jacht kapitana Slocuma - W.M.C. 04/2014, 1:50 - Hastur - 30-05-2020

Lesio Nic nie poradzę. Wygląda na to że model na zdjęciach wygląda lepiej niż w rzeczywistości albo nie umiem robić zdjęć. A która jest która to ciężko powiedzieć, zależy czy stoisz twarzą w stronę rufy, czy d..., przepraszam rufą w stronę dziobu, czy jakoś tak Wink

A tymczasem sporo się leniłem i od ostatniej aktualizacji powstała tylko podstawka:
[Obrazek: thumb_SPRAY_034.jpg]

oraz ster:
[Obrazek: thumb_SPRAY_032.jpg] [Obrazek: thumb_SPRAY_033.jpg]

Ster przykleiłem na miejsce i dokleiłem element na dziobie oraz listwy na burtach:
[Obrazek: thumb_SPRAY_035.jpg] [Obrazek: thumb_SPRAY_036.jpg]
[Obrazek: thumb_SPRAY_037.jpg] [Obrazek: thumb_SPRAY_038.jpg]

Co do uwag, to przy sterze część 19c ma zapas długości i trzeba docinać. Również listwy na burtach cz. 17-18 są za długie. Lepiej je rozciąć na osobne części, bo zaznaczone miejsca zagięć nie wychodzą bynajmniej na zagięciach.
Kadłub psiknąłem lakierem i wkrótce przenosimy się na pokład Smile

"Żeglowałem tak dzień po dniu, ściśle oznaczając na mapie położenie mego statku, zdaje mi się jednak, że robione to było więcej na mocy intuicji, niż żmudnych obliczeń. W ciągu całego miesiąca Spray trzymał się właściwego kursu - nie zapalałem nawet w tym czasie światła przy kompasie. Co noc widziałem Krzyż Południowy pod prostym kątem do mojej drogi, i co rano słońce wschodziło poza rufą, a co wieczór zachodziło przede mną. Nie potrzebowałem innych sprawdzianów, gdyż te były nieomylne. Nie można zaprzeczyć, że ujawniały się czasem i komiczne strony tego dziwnego życia. Budziłem się nieraz, gdy słońce już świeciło w mojej kajucie. Słyszałem tuż obok bulgotanie wody, przedzielony tylko cienką deską od otchłani i sam sobie zadawałem pytanie - jak to być może? Lecz wszystko było w porządku i statek mój mknął przez ocean, kierując się sam, czego żaden jeszcze okręt przed nim nie dokonał. Szum wody, rozbijającej się o jego boki mówił mi, że idzie całym pędem. Wiedziałem, że żadna dłoń ludzka nie kierowała sterem, że majtkowie byli zadowoleni i nie mogło być buntu wśród załogi"
- J. Slocum, Żeglując samotnie naokoło świata, s.133


RE: [R] s/y SPRAY - jacht kapitana Slocuma - W.M.C. 04/2014, 1:50 - ZbiG - 30-05-2020

Taaa... - "Spray" słynął z samosterowności. Bez samosteru! 
  Nie wiem, czy wiadomo, iż przed wojną była zbudowana kopia "Spray'a"...


RE: [R] s/y SPRAY - jacht kapitana Slocuma - W.M.C. 04/2014, 1:50 - Hastur - 12-07-2020

Lato nie sprzyja sklejaniu. Zbyt wiele innych aktywności, które odciągają od maty. Miałem tylko kilka chwil od czasu do czasu, żeby przysiąść do klejenia, więc sobie dziergałem drobnicę, co by później mnie nie spowalniała. I tak powstały bloczki (jeszcze nie wszystkie) i jufersy.
[Obrazek: thumb_719_12_07_20_1_40_37.jpeg]

Te najmniejsze (na groszówce) od razu się przydały, bo model przewiduję kolumnę steru wraz z całym mechanizmem. Samo koło sterowe w wersji z wycinanki jest bardzo trudne do wykonania, poza tym nigdzie nie znalazłem elementu 23e, użyłem więc koła dostarczonego wraz z laserowymi detalami. To czego brakowało zrobiłem z zapasu koloru i wyszło to tak:
[Obrazek: thumb_719_12_07_20_1_49_31.jpeg] [Obrazek: thumb_719_12_07_20_2_00_45.jpeg] [Obrazek: thumb_719_12_07_20_2_01_34.jpeg]

Koło trzeba było wkleić już teraz, bowiem kolejnym elementem jest poręcz nadburcia, która w części rufowej utrudniła by dostęp do bloczków przy burcie. Tego typu element jest zawsze problematyczny, bowiem rzadko kiedy zaprojektowana krzywizna poręczy jest idealnie spasowana z krzywizną burty. Trzeba było trochę ponaciągać w części dziobowej, ale jakoś to siadło, i wygląda tak:
[Obrazek: thumb_719_12_07_20_2_10_44.jpeg] [Obrazek: thumb_719_12_07_20_2_11_18.jpeg] [Obrazek: thumb_719_12_07_20_2_11_47.jpeg]

Nie jest idealnie, ale lepiej nie będzie. Teraz nadbudówka rufowa.

Dziś zamiast cytatu rysunek z książki Slocuma, jak to powinno wyglądać. Moje wypociny, to tylko marna imitacja. A cytat macie na obrazku Smile
[Obrazek: thumb_719_12_07_20_2_07_22.jpeg]


RE: [R] s/y SPRAY - jacht kapitana Slocuma - W.M.C. 04/2014, 1:50 - radzias - 13-07-2020

Widzę Krzysiu, że żagle i Cuszima to twój żywioł  Smile
Patrząc na koło sterowe można sądzić, że Slocum stał tyłem w kierunku dziobu  Wink


RE: [R] s/y SPRAY - jacht kapitana Slocuma - W.M.C. 04/2014, 1:50 - Hastur - 30-09-2020

Radzias, zdaje się że stał z boku koła, a nawet przed nim, gdyż musiał sprawdzać kurs na kompasie, o czym poniżej.

Witam po przerwie.
Lato minęło, coraz mniej ogródka i roweru, za to coraz więcej czasu na klejenie.
Tym razem padło na kabiny Spraya. Co prawda staram się sklejać w standardize, ale otwory okienne mus było przeszklić. O ile okrągłe bulaję są małe i guzik przez nie widać, o tyle kwadratowe okienko na przeciw koła sterowego, dość dobrze ukazywało brak wnętrza. Z posiadanych przeze mnie schematów jachtu wynikało że była tam skrzynka z kompasem (podobno nawet oświetlana, ale nie wiem jak, na pewno nie elektrycznie):

[Obrazek: thumb_SPRAY_-_PLAN.jpg] [Obrazek: normal_SPRAY_-_przekroj.jpg]

Zrobiłem zatem małą skrzynkę, dorobiłem standardowy kompas i wkleiłem w nadbudówkę od środka. Przy okazji wzmocniłem boki od wewnątrz, bo karton był dość wiotki przy takim rozmiarze elementu:
[Obrazek: thumb_SPRAY_047.jpg] [Obrazek: thumb_SPRAY_048.jpg] [Obrazek: thumb_SPRAY_050.jpg]

No i tak się prezentuje nadbudówka rufowa:
[Obrazek: thumb_SPRAY_049.jpg] [Obrazek: thumb_SPRAY_051.jpg] [Obrazek: thumb_SPRAY_052.jpg]

A tak dziobowa, która mieściła kuchnię i ma komin. Komin u góry lekko przypruszyłem startą suchą pastelą, ale na zdjęciach nie bardzo to widać:
[Obrazek: thumb_SPRAY_053.jpg] [Obrazek: thumb_SPRAY_054.jpg]

No i na pokładzie. Dziobowa postawiona na sucho, bo coś mi mówi, że może trochę przeszkadzać przy pracach na dziobie.
[Obrazek: thumb_SPRAY_055.jpg] [Obrazek: thumb_SPRAY_056.jpg] [Obrazek: thumb_SPRAY_057.jpg]

Jak widać, po montażu kabin łajba straciła nieco uroku, no ale na rejs dokoła świata trzeba zabrać sporo zapasów i stworzyć jako-takie warunki dla załogi. Teraz będą dalej coś przyklejał do pokładu. Smile

"Rankiem 6 września znalazłem trzy ryby latające na pokładzie, czwartą zaś koło przedniej luki, w najbliższem sąsiedztwie patelni. Jak dotychczas był to mój najlepszy połów, dzięki któremu miałem wspaniałe śniadanie i suty obiad. Spray znalazł się teraz w strefie passatów i wziął się nareszcie do porządnej pracy. Po południu tego dnia zauważyłem drugi statek, przewalający się również ciężko, jak jego poprzednik. Tym razem nie sygnalizowałem, ale za to miałem przy wymijaniu przykrość znaleźć się po jego stronie zawietrznej. Nieba, co za odór! A ryk bydła był wprost rozdzierający.
W dawnych czasach, spotykające się w morzu statki opuszczały topsle na powitanie, a rozchodząc się – pozdrawiały się wzajemnie strzałami armatniemi. Lecz te dobre czasy dawno minęły. Obecnie ludzie nie mają czasu na rozmowę, nawet na szerokim oceanie, gdzie nowiny są rzeczywiście nowinami, co zaś do strzałów armatnich – nie mogą pozwolić sobie na szafowanie prochem. Cała poezja życia  na morzu zginęła i pozostała prozaiczna tylko jego strona, kiedy nie mamy czasu nawet na wzajemne powitanie."
- J. Slocum, Żeglując samotnie naokoło świata, s.50


RE: [R] s/y SPRAY - jacht kapitana Slocuma - W.M.C. 04/2014, 1:50 - Lesio73 - 01-10-2020

Krzysiu, faktycznie nadbudówki takie chłodnicze ale przecież to nie Twoja wina Wink
Bardzo mi się podoba Twoja relacja, model jeszcze bardziej ale mam jedną uwagę - ta imitacja wody zrobiona z folii na ostatnim zdjęciu wygląda naprawdę tandetnie Wink

A co do pamiętnika to widzę, że upadek obyczajów nie jest naszym teraźniejszym wymysłem Tongue


RE: [R] s/y SPRAY - jacht kapitana Slocuma - W.M.C. 04/2014, 1:50 - Winek - 03-10-2020

Postępy, postępy, wspaniale!
Obserwuję.
Powodzenia Krzysiu w dalszych zmaganiach.


RE: [R] s/y SPRAY - jacht kapitana Slocuma - W.M.C. 04/2014, 1:50 - Hastur - 12-11-2020

Dziękuję szanownym kolegom za doping.
Lesio, ta folia ma chronić biały model, przed moimi brudnymi paluchami. Czy obroni? Czas pokaże Smile
Na zdjęciach nie było widać baboli, ale teraz się to zmieni, bo zabrałem się za drobnicę i wchodzimy w zdjęcia makro Confused
Dużo tego nie ma, ale zawsze kilka kroków do przodu:

- beczułki - okucia miały słaby szary kolor, więc pomalowałem metalizerem. Po sklejeniu wyszło, że warto by wcześniej rozwarstwić karton, bo chyba ciut za grube:
[Obrazek: thumb_SPRAY_063.jpg]

- pompa zęzowa - słabo zaprojektowany element. Główny element (walec 30a) nie ma koloru na rewersie. Trzeba pomalować żeby nie biło białym po oczach. Podobnie elementy 30d i 30e mają kolor tylko z jednej strony. Walec nie ma podstawy, więc drut S8 nie ma się na czym oprzeć - dorobiłem. Pierścień u podstawy (30c) jest zbyt krótki - dorobiłem nowy z zapasu koloru. Na koniec łączenie wychodzi z boku, zamiast np. od stronu nadbudówki, przez co jest bardziej widoczne. Tak to wyszło:
[Obrazek: thumb_SPRAY_059.jpg] [Obrazek: thumb_SPRAY_060.jpg]

- kotwica - bez problemu, ale autor proponuję ją skleić z dwóch warstw kartonu. Wydała mi się za cienka, jak na skalę 1:50. Dodałem jeszcze jedną warstwę kartonu i trzeba było pomalować ciemno szarym, prawie czarnym:
[Obrazek: thumb_SPRAY_061.jpg] [Obrazek: thumb_SPRAY_062.jpg]

- potrójne bloczki - podobno kiedyś tam się przydadzą Wink
[Obrazek: thumb_SPRAY_058.jpg]

Działam dalej Smile

"Podczas pobytu na wyspie obejrzałem dobrze Spraya i stwierdziłem, że przebyta burza ani trochę go nie uszkodziła. Ponieważ pogoda się nie poprawiała i dął wiatr przeciwny, nie śpieszyłem się zbytnio z odpłynięciem. Spędziłem kilka miłych dni w Yarmouth, zrobiłem zapas masła na drogę, wziąłem też beczkę kartofli, sześć beczułek z wodą i umieściłem wszystko pod pokładem. Tam też nabyłem mój słynny zegarek cynowy, jedyny przyrząd do mierzenia czasu, który mi służył podczas całej podróży. Cena jego wynosiła półtora dolara, lecz ponieważ miał pękniętą tarczę, dostałem go za dolara."
- J. Slocum, Żeglując samotnie naokoło świata, s.18


RE: [R] s/y SPRAY - jacht kapitana Slocuma - W.M.C. 04/2014, 1:50 - Panda82 - 12-11-2020

Ładna, schludna robota! 
Bardzo mi się podoba, życzę pomyślnego ukończenia.


RE: [R] s/y SPRAY - jacht kapitana Slocuma - W.M.C. 04/2014, 1:50 - ZbiG - 13-11-2020

Elegancko. Wszystkie rzeczy, które "nabyłeś" - sie przydadzą. Na jachcie RZECZY NIEPOTRZEBNYCH NIE MA!
  Proponuję uprzejmie końtynuacje...


RE: [R] s/y SPRAY - jacht kapitana Slocuma - W.M.C. 04/2014, 1:50 - 970 - 13-11-2020

pięknie te pierdołki wychodzą ale znając życie, u mnie karton przy tych detalach, rozdwoiłby się na pięciowarstwowe bibułki
Wink


RE: [R] s/y SPRAY - jacht kapitana Slocuma - W.M.C. 04/2014, 1:50 - Lesio73 - 16-11-2020

Krzysztof, bardzo ładne i smaczne detale Smile
Co do okuć beczek to podzielam Twoją opinię - dużo lepiej wyglądałyby offsetowe.


RE: [R] s/y SPRAY - jacht kapitana Slocuma - W.M.C. 04/2014, 1:50 - Hastur - 27-11-2020

Dziękuję Panowie.
970, aby elementy się nie rozwarstwiały, warto użyć bcg i zaimpregnować wrażliwe miejsca.

Dziś szalupa Smile

Szalup sklejać nie umiem, więc zabrałem się do niej jak pies do jeża, czyli ostrożnie. I na początek skleiłem wiosła:

[Obrazek: thumb_SPRAY_067.jpg]

Łatwizna, ale potem trzeba było skleić "w powietrzu taki element:

[Obrazek: thumb_SPRAY_064.jpg]

Zawsze jak kleję takie elementy, to mam obawę czy to będzie potem pasowało do detali wnętrza, albo do elementu zamykającego naburcie szalupy od góry. Po sklejeniu wyszło tak:

[Obrazek: thumb_SPRAY_065.jpg] [Obrazek: thumb_SPRAY_066.jpg]

Zacząłem dodawać poszczególne elementy wyposażenia i o dziwo jakoś się to poskładało do tzw. kupy. Jedynie na dziobie nie wyszło idealnie.
Elementy są dobrze zaprojektowane. Przy klejeniu trzeba pamiętać aby el. 50d wkleić dopiero po 50e i 50f, ale to widać gołym okiem. Po dodaniu szablonów z drutu i wioseł wyszło tak:

[Obrazek: thumb_SPRAY_068.jpg] [Obrazek: thumb_SPRAY_069.jpg]

Szalupa jak szalupa, szału nie ma, ale przynajmniej łatwa w przechowywaniu Big Grin

[Obrazek: thumb_SPRAY_070.jpg]

Teraz przechodzimy na dziób...

"Jako łódź pomocniczą umyśliłem wziąć przednią część znalezionej na brzegu rozbitej szalupy, którą rozpiłowałem na połowę. Taką pół szalupę mogłem łatwo podnosić i opuszczać na wodę za pomocą fału, przymocowanego do kółka na dziobie łódki. Prawdziwa szalupa byłaby za ciężka i niewygodna do manewrowania dla jednego człowieka. Poza tem na pokładzie nie było miejsca więcej, niż na pół szalupy, uważałem zaś ostatecznie, że lepiej jest mieć pół łodzi, niż nie mieć jej wcale. W dodatku mogła mi służyć jako balia, lub wanna do kąpieli. I rzeczywiście, co do pierwszego zastosowania zawojowała sobie taką reputację, że praczka moja w Samoa nie chciała używać niczego innego do prania. Od razu spostrzegła, że był to nowy wynalazek, który pobił na głowę wszystkie wymysły jankesów dostarczone na wyspę za pośrednictwem misjonarzy i tem tylko chciała się posługiwać."
- J. Slocum, Żeglując samotnie naokoło świata, s.13