Origami. Pokład z burtami został przyklejony do szkieletu. Dolna krawędź burt nie została przesmarowana klejem – zostawiłem ok. 10 mm niedoklejonej i wolnej przestrzeni, aby móc swobodnie wsunąć skorupę dna.
Między niedoklejoną przestrzeń zostały wsunięte wycięte paski kartonu z niewykorzystanej części wycinanki. Przestrzeń, którą uzyskałem została wykorzystana do wsunięcia poszycia części podwodnej, która dzięki białym paskom nie ma bezpośredniego kontaktu z krawędziami burt i dzięki temu ułatwiając wsunięcie skorupy nie naraża na uszkodzenie delikatnej dolnej krawędzi burt. Po wsunięciu części podwodnej, całość została naciągnięta i delikatnie dociśnięta na uformowany do skorupy szkielet, co pozbawiło braku styku skorupy z wręgami. Etap dopasowania poszycia dolnego do szkieletu został wykonany wcześniej za pomocą podstawki, która nadała odpowiedni kształt. Burty zostały wstępnie sklejone na sucho za pomocą pasków taśmy maskującej. Ten etap nie wymagał użycia kleju – jest to pasowanie na sucho i ułatwi doklejenie burt rufowych wraz z pokładem.
Tak przygotowane na sucho “Origami” poczeka na przypływ większej dawki czasu. Jedyną kwestią montażu jest wybór – iść na łatwiznę i zeszlifować pod kątem dolne krawędzie burt i dokleić na część podwodną, czy wejść w głęboką wodę i przyciąć nadmiar skorupy dna chowającej się pod burtę, dokładnie tak jak planowałem i skleić na styk z burtami. Wszystko zależy od weny i chęci sprawdzenia takiego manewru.
Kolejnym etapem było sprawdzenie newralgicznych miejsc na pokładzie, w którym znajdą się słupki relingów. Tą czynność wykonałem bardziej z przekory do obaw osób, które nie podzielają tego typu wykonania pokładu i burt. Wspominając we wcześniejszym wpisie, albo jeszcze wcześniejszym, po sklejeniu pokładu z burtami klejem BCG, został on usztywniony na krawędzi od strony wewnętrznej klejem cyjano-akrylowym. Następnie poprawiłem dziurki na słupki. Na zdjęciu widać wrażliwe miejsce styku burt i pokładu z włożonymi na sucho słupkami. Chciałbym również rozwiązać wątpliwości dotyczące wzmocnienia pokładu - pod pokładem górnym i dolnym znajduje się przewidziany w wycinance odrysowany wzór z tektury o grubości 1 mm. Jest on węższy o ok. 5 mm, aby nie było trudności z montażem słupków relingów.
Jako, że zdjęcia wykorzystane w relacji są w bardzo dużej rozdzielczości, nie ukryje się przed Wami żadna skucha. Nie będę ich ukrywał i dla lepszej wydajności w budowie kolejnych komponentów, będą one na bieżąco wyłanianie. Jako, że jak wspomniałem kiedyś w jakimś artykule, modelarska sztuka to ciągły wachlarz doskonalenia pasji, szlifowania technik i przede wszystkim czerpania satysfakcji z tego co się zrobiło oraz zarażania tą radością swoje najbliższe otoczenia. Mam nadzieję, że chociaż część z Was w jakiś sposób zainteresowała się polską flotą z okresu II wojny światowej. Błędy, które wynikły z mojej ułomnej walki ze złączeniem poszycia i burt to niedokładne spasowanie burt z pokładem w niektórych miejscach. Wszystko co uważam za nieudolność widać na zdjęciach. Od grona obserwatorów zależy ich interpretacja, a może wyciągnięcie wniosków we własnych modelach, czego życzę Wam, aby było jak najmniej, a radość płynąca ze sklejania była piękną niekończącą się nowelą.