Liczba postów: 129
Liczba wątków: 7
Dołączył: 07 2008
Witam serdecznie w mojej pierwszej relacji. Długo nosiłem się z zamiarem otwarcia jej, a to z tego względu, że ani moja robota nie jest jakaś tam super, a także, że będzie to raczej 'raport z budowy' modelu wymienionego w tytule: aparat fotograficzny pożyczam od brata do celów naukowych (fotki do pracy mgr), a przy okazji pstryknąłem kilka fotek modelowi.
Model zacząłem na początku lipca, chcąc zmierzyć się z rzeczą, której drobiazgowość w dwóch wymiarach trochę mnie przeraziła, zwłaszcza te wycinki we wręgach na grubość papieru. Ale powiedziałem sobie: spróbuję, czemu nie. Najwyżej stwierdzę, że to nie dla mnie.
Hitlerszmit trochę poleżał (od początku sierpnia do... dzisiaj) w postaci 'cały kadłub', dzisiaj conieco podłubałem przy ostatnim segmencie, którego na zdjęciach brak. Oto fotografie, mam nadzieję że nie są straszne i dobrze niektóre rzeczy widać.
Co do samego modelu: spasowanie jest świetne. To, co widać w moim modelu, to błędy wyłącznie moje. Jeden błąd nie do poprawienia (źle przyklejone poszycie, słabo niedoszlifowana wręga albo rzeczy, które wychodzą dopiero w praniu), i od razu trzeba korygować następne elementy. Główne moje potknięcie to kłopoty z przednią częścią kadłuba. Ilość wręg tam jest dość duża (nie bez racji był Modelarz z Konradusa piszący, że 'szkielet przedniej części kadłuba powinien chyba zostać nominowany do Księgi Guinessa za ilość wręg na centymetr sześcienny modelu". I tam, wśród tego kartonowego porządku popełniłem błąd, który na przodzie modelu odznacza się szparą między dolną częścią poszycia a czołową wręgą, a także szparkami po obu bokach dwóch przednich elementów poszycia (góra-dół), ale dosztukowałem z zapasu, i w miarę to wygląda. Z daleka oczywiście, bo a propos - fotki mnie osobiście przygniotły, przejaskrawiając to, co zrobiłem. 'W rzeczywistości [prawie] nic nie widać' ;]
Kabina... dużo drobniutkich elementów, z którymi nie miałem większego problemu. Zrobiłem tylko dziurki w tej blaszce osłaniającej jakąś butlę (to jakiś aparat tlenowy czy coś?) igiełką. Czegoś się człowiek na tych forach uczy, nie? Kolor użyty do retuszu w kabinie jest nieco za jasny. Żółto-pomarańczowy jest prawie w sam raz, tylko foto-oko nieco ten kolor zmienia.
No, to chyba tyle, więcej grzechów nie pamiętam, a jeśli są, to przypomnijcie.
Dziękuję za uwagę i pozdrawiam
Panieee ale szpaaara na pierwszej focie ;-)
A tak poważnie to dobrze idzie - kibicuję!
Kuuurka, chyba trzeba skleić jakiegoś meserszmata... :roll:
Cytat:Z daleka oczywiście, bo a propos - fotki mnie osobiście przygniotły, przejaskrawiając to, co zrobiłem.
Skromniutki. Jeżeli te "błędy" są przejaskrawione, a ja niczego tak naprawdę nie mogę się doszukać, to jak to wygląda w rzeczywistości?
Tak się składa, że w ubiegły piątek trzymałem toto w swoich niezdarnych paluchach. Przyglądałem się temu swoimi oczętami bez wspomagania multimilionopikselowego. Stwierdzam, że Michał trochę kokietuje. Modelik naprawdę robi bardzo dobre wrażenie - jak to messer - a i wykonanie też jest na wysokim poziomie - jak to u Michała.
Zobaczymy co dalej, ale nie przewiduję odchyłek od normy (ISO 9001) :grin:
Liczba postów: 129
Liczba wątków: 7
Dołączył: 07 2008
Dzięki chłopaki
Panie Mundziu, witamy na papermodels i do zobaczenia w środę (opcjonalnie w piątek ).
pozdrawiam
Michał, jeszcze raz wyskoczysz z tym "PANEM" Mundziem, to przestanę Cię chwalić... :grin:
Liczba postów: 4,719
Liczba wątków: 211
Dołączył: 02 2007
No to teraz Pan Hilter będzie mógł wynająć samolot na godziny http://pl.youtube.com/watch?v=sVxM5IBLeU4 :mrgreen: .
Choć sklejasz szkopa to jednak czasem rzucę okiem na Twoją pracę
Liczba postów: 398
Liczba wątków: 10
Dołączył: 05 2008
Michałku model prezentuje się bardzo ciekawie.Jest bogato wyposażony a tym samym będzie efektowny.Błędy,które zrobiłeś są niewielkie i praktycznie nie rzucają się w oczy.Jest dobrze,gratuluję.
Wojtek generalnie nie lubi hitlasów i pewnie w najbliższym czasie przygotuje kilka Hurków i Mustangów coby niebo było czyste.Ja też podzielam jego zdanie,tyle tylko,że ich konstrukcje były ciekawe stąd nasze zainteresowanie.
jowisz 32
Liczba postów: 129
Liczba wątków: 7
Dołączył: 07 2008
Cytat:Błędy,które zrobiłeś są niewielkie i praktycznie nie rzucają się w oczy
No właśnie tym się pocieszam
Cytat:Wojtek generalnie nie lubi hitlasów i pewnie w najbliższym czasie przygotuje kilka Hurków i Mustangów coby niebo było czyste.Ja też podzielam jego zdanie,tyle tylko,że ich konstrukcje były ciekawe stąd nasze zainteresowanie.
Andrzeju, ja też to zdanie wbrew pozorom podzielam, tyle że kwestia "podoba mi się/nie podoba mi się" w tym modelu nie miała raczej żadnego udziału, zresztą aż tak bardzo mi się ta sylwetka 109 nie podoba, zdecydowanie bardziej gustuję w lotnictwie po II wojnie światowej i posiadającym silniki odrzutowe Po prostu ta Bf'ka to był jedyny nowszy numer Kartonowego Arsenału jaki miałem pod ręką, bo wcześniej to tylko F-14 z 2001 roku i F/A-18 sprzed 11 lat. Gdyby był to np. Buffalo albo Hayabusa czy Hayate (albo Dauntless z Military Model :oops: ), nie wahałbym się nawet. Chodzi mi w zasadzie wyłącznie o to, czy mam szanse z innymi nowszymi modelami od AH.
pozdrawiam
Liczba postów: 398
Liczba wątków: 10
Dołączył: 05 2008
Michałku Oczywiście,że masz szanse,modele Halińskiego wymagają dokładności,a to z kolei wymusza cierpliwość.Robi się te modele długo,ale są bardzo efektowne.Pozdrawiam
jowisz 32
Liczba postów: 120
Liczba wątków: 1
Dołączył: 06 2007
Panie Michale, a ja zapraszam z tym meśkiem do projektu grupowego, który ostatnio coś nam przycichł - dobrze, że kolega Krzysztof na zapleczu hangaru uruchomił hamownię silników
Z głową w chmurach ...
Liczba postów: 840
Liczba wątków: 10
Dołączył: 05 2007
Cytat:dobrze, że kolega Krzysztof na zapleczu hangaru uruchomił hamownię silników
Jak dobrze pójdzie to się coś wytoczy z warsztatu z tym silniczkiem :mrgreen:
Chuck Norris potrafi okopać się w wodzie...
Liczba postów: 129
Liczba wątków: 7
Dołączył: 07 2008
Dobry wieczór
Marzen - dzięki za zaproszenie, ale na razie się powstrzymam z dołączeniem do projektu. Jak skończę to służę galerią końcową Hitlerszmita.
Wczoraj w końcu coś podłubałem przy modelu, a ściślej przy stateczniku pionowym.
No to teraz spowiedź :wink:
1. Podczas łączenia ostatniego segmentu kadłuba z nieruchomą częścią statecznika pionowego stanąłem przed wyborem: albo łączenie będzie gładkie a statecznik przekrzywiony w prawo (klejenie testowe wykonane i opcja ta była sprawdzona), albo odwrotnie: łączenie słabe, statecznik OK. Z ciężkim sercem jednak :razz: wybrałem rozwiązanie drugie. Może jeszcze uda mi się coś zrobić z tym łączeniem.
2. Maleństwa na groszówce to zawiasy statecznika.
3. Łączenie steru kierunku od spodu niezbyt mi się podobało, na szczęście nie widać tego aż tak bardzo Ponadto uzupełniłem z zapasu koloru ten dwustronny feler - z jednej strony ładnie, z drugiej - tak sobie.
4. Trochę żałuję, że wcześniej nie zaimpregnowałem żadnym kaponem czy lakierem wycinanki. To dla mnie wskazówka na przyszłość - dałoby mi to możliwość zeszlifowania krawędzi i ładnego złączenia elementów.
5. Na jednym ze zdjęć ster jest przekrzywiony. Na modelerni wpadłem na pomysł, żeby model zrobić w pozycji lecącej 'w prawo i do góry', przygotowując odpowiednio model i podstawkę. Mundziu dał garść wskazówek, będziemy dalej myśleć o tym
pozdrawiam
EDIT: dorzucam jeszcze uzyskaną dzisiajna modelarni fotkę statecznika oryginalnego Messerschmitta, może komuś się przyda:
Liczba postów: 163
Liczba wątków: 17
Dołączył: 10 2008
Cytat:Ponadto uzupełniłem z zapasu koloru ten dwustronny feler
W kolejnym numerze KA po tym (nr. 3/2007 ze Spitfire IXc) była poprawiona część z "felerami". Tak tylko dla wiadomości :mrgreen: . Model wychodzi ładnie, podoba mi się :grin: . Tak dalej trzymaj!
Pozdro!
Liczba postów: 2,707
Liczba wątków: 210
Dołączył: 04 2007
Cytat:była poprawiona część z "felerami"
Poprawiona, ale bez delikatnej waloryzacji przez co i tak się odróżnia.
Liczba postów: 129
Liczba wątków: 7
Dołączył: 07 2008
Cytat:edipodium napisał/a:
była poprawiona część z "felerami"
Poprawiona, ale bez delikatnej waloryzacji przez co i tak się odróżnia.
jeszcze "ktoś gdzieś" napisał, że inny kolor ma. Zresztą nie mam tego Sita, kupiłem za to następnego
Liczba postów: 129
Liczba wątków: 7
Dołączył: 07 2008
Hej hej,
po dłuższym czasie nadszedł moment, żeby pokazać coś w meserszmicie. Zatrzymały mnie sprawy naukowe (magisterka, ściślej mówiąc nadal mnie zatrzymuje ), i święta, takie tam. No i nie ma co ukrywać - bałem się trochę tego szkieletu, który widać na poniższych zdjęciach. Myślałem, że ilość wręg i wielkość co poniektórych mnie przerośnie. Ale trzy wieczory wycinania, dzięciolenia, szlifowania dały taki efekt, że w wczoraj w trzech godzinach wieczornych skleiłem całość do tzw. kupy, klejem o bajecznym bukiecie - butaprenem, niektóre łączenia (które będę szlifował przy pasowaniu poszycia) zalane klejem cyjanoakrylowym. Pasowanie rewelacyjne, błędy drobne - oprócz tych dwóch które Klejus Kartonikus ukazał w swojej relacji - znalazłem dwa kolejne: obie wręgi W23a są oznaczone jako lewe - łatwo się zorientować. drugi błąd, to że nie należy wycinać w podłużnicy W23oL pierwszego wcięcia pod wręgę W23h - nie jest ono potrzebne, gdyż wręga H przylega do tej podłużnicy na styk. Drobiazgi, ale jak ktoś leci z budową modelu bez zastanowienia, jakby jechał niemiecką autostradą nowym BMW serii 5 M-Power z takim małym silnikiem pod maską, to może to przeoczyć.
To na jednogroszówce to wręga, do której będzie przylegać poszycie przy spływie skrzydła.
Teraz robota najtrudniejsza, bo kształtowanie, retusz, i dopasowywanie poszyć wszelkiej maści... ale to w następnym odcinku telenoweli. Może uda mi się w rok skończyć ten model :roll:
aha, i jeszcze jedno: główny dźwigar skrzydeł, wręga W23, nie pasowała mi w podłogę cetralnej części kadłuba, w której jest odpowiedni wpust pod nią. Dlatego, aby całość elegancko weszła w niszę w kadłubie, musiałem ten 'języczek' ściąć. Ale to chyba tylko u mnie taki kwiatek wyrósł...
oto fotki - mam nadzieję że w miarę ok.
pozdr
Liczba postów: 948
Liczba wątków: 45
Dołączył: 11 2007
Fajnie Ci wychodzi 109tka mile:.
Cytat:główny dźwigar skrzydeł, wręga W23, nie pasowała mi w podłogę cetralnej części kadłuba, w której jest odpowiedni wpust pod nią. Dlatego, aby całość elegancko weszła w niszę w kadłubie, musiałem ten 'języczek' ściąć. Ale to chyba tylko u mnie taki kwiatek wyrósł..
Pocieszę cię, że nie tylko u Ciebie taki kwiatek wyrósł, też musiałem ten "języczek" obcinać.
Liczba postów: 1,756
Liczba wątków: 44
Dołączył: 02 2007
Faktycznie, wszyctko cacy. Przyczepie się tylko do dwóch rzecz
a) szkoda, że nie wypychałeś "gul" na pokrywie silnika - dodałoby to smaku tej maszynie
b) czy szkielet skrzydeł nie ma przypadkiem zbyt małego kąta podniesienia końcówek w stosunku do centropłata?
Liczba postów: 129
Liczba wątków: 7
Dołączył: 07 2008
Czas na kolejny odcinek telenoweli Najpierw odpowiedzi:
Cytat:a) szkoda, że nie wypychałeś "gul" na pokrywie silnika - dodałoby to smaku tej maszynie
b) czy szkielet skrzydeł nie ma przypadkiem zbyt małego kąta podniesienia końcówek w stosunku do centropłata?
Arovist, masz na myśli ten nadruk na pokrywie silnika imitujący okrągłą wypukłość? powiem Ci że nawet nie myślałem o tym klejąc ten element, raz że skupiłem się na łączeniach, a dwa - i tak dojdzie jeszcze sporo takich gul na pokrywie, jedna na górze i cztery na dole. A co do tego kąta, to może zdjęcie tak przekłamało, bo jakby tak było to miałbym spory problem z przyklejeniem poszycia skrzydła i końcówek (tu odstaje, tam nie dochodzi etc) nie miałem takowych, więc wszystko chyba okey
Czas na relację.
Oklejanie szkieletu skrzydeł poszyciem było - po sklejeniu poszycia dziobu - najtrudniejszym zadaniem, do którego przymierzałem się jak pies do jeża, z maksymalnym skupieniem :roll: Zawczasu polakierowałem matowym lakierem Pactry oba poszycia od wewnątrz, co miało mi niby pomóc ukształtować krawędzi natarcia. Może jedno lakierowanie nie wystarczy? pomyślałem. Więc polakierowałem drugi raz, czego skutki okazały się odwrotne do zamierzonego . Pomimo usilnych starań, delikatnego kształtowania według gradiacji od większej do mniejszej średnicy narzędzia, nie uniknąłem niestety załamań na krawędzi zwłaszcza prawego skrzydła - a na tych krawędziach najbardziej mi w sumie zależało. W świetle dziennym praktycznie niewidoczne, ujawnia się dopiero przy odpowiednim ustawieniu pod światło. Lakier zamiast zmiękczyć, utwardził :ble: Mam solidną nauczkę na przyszłość...
Dodatkowym utrudnieniem była konieczność wcześniejszego ukształtowania tylnej krawędzi płata, w takie rozciągnięte 'S'. No i wklejenie komór podwozia. Myślę że te elementy wyszły nie najgorzej, zwłaszcza te krawędzie, zważywszy na fakt że takie coś robiłem pierwszy raz Na zdjęciach może razić retusz wręg szkieletu przy kadłubie, ale to będzie zakryte goleniami podwozia.
Poza tym retusz tej szaro-błękitnej barwy sprawia mi nadal najwięcej trudności. Świadczy o tym poniższe zdjęcie, ilustrujące 'próby' znalezienia odpowiednich kolorów dla wszystkich występujących w wycinance na arkuszu rezerwy, oraz część farbek z których korzystam przy mięszaniu
Końcówki:
Nie wyszły najgorzej, choć zdjęcia w makro mówią co innego, nie wierzcie im :grin:
Łączenie z kadłubem:
Chcąc uzyskać w miarę płynne połączenie, postanowiłem oszlifować krawędzie. Przy fragmencie prawego elementu przesadziłem ze szlifem - efekt na fotce.
I na koniec - nie ma przecież posta bez zdjęcia z jednogroszówką - tadam:
są to jakieś wajchy w kabinie pilota. Jedna mi się jakiś czas temu urwała i wypadła, pomyślałem więc że lepiej teraz ją dorobię, bo później zapomnę i zamknę pod owiewką. Ta u góry - dorabiana, na dole oryginalna.
No, to tyle. Mam nadzieję, że zdjęć i opisów nie za dużo Wkrótce następna odsłona pt. klapy, lotki, powierzchnie sterowe, podwozie.
Pytania, krytyki, uwagi - zapraszam
Liczba postów: 4,719
Liczba wątków: 211
Dołączył: 02 2007
Cytat:Zawczasu polakierowałem matowym lakierem Pactry oba poszycia od wewnątrz, co miało mi niby pomóc ukształtować krawędzi natarcia. Może jedno lakierowanie nie wystarczy? pomyślałem. Więc polakierowałem drugi raz, czego skutki okazały się odwrotne do zamierzonego . Pomimo usilnych starań, delikatnego kształtowania według gradiacji od większej do mniejszej średnicy narzędzia, nie uniknąłem niestety załamań na krawędzi zwłaszcza prawego skrzydła - a na tych krawędziach najbardziej mi w sumie zależało.
Jak już chciałeś malować to capon w tym przypadku byłby chyba najlepszy zwłaszcza że w przypadku chęci jego zmiękczenia wystarczy nitro.
Cytat:Poza tym retusz tej szaro-błękitnej barwy sprawia mi nadal najwięcej trudności.
Nie tylko Tobie :neutral:
Cytat:Mam nadzieję, że zdjęć i opisów nie za dużo
No skąd, w sam raz :grin: .
Cytat:No, to tyle.
Czekam na resztę.
Liczba postów: 129
Liczba wątków: 7
Dołączył: 07 2008
Cytat:Jak już chciałeś malować to capon w tym przypadku byłby chyba najlepszy zwłaszcza że w przypadku chęci jego zmiękczenia wystarczy nitro.
Wojtek, wydaje mi się że spokojnie wystarczyłoby samo BCG, bez lakierowania czymkolwiek. Karton w tym modelu jak to w wypustach ze Stegny jest pierwyj sort, więc chyba wystarczy trochę zmiękczyć BCG i starannie, powoli, bez pośpiechu kształtować - teraz to kozak jestem, mądry po szkodzie :???: Capon będzie przeze mnie testowany przy najbliższym modelu lotniczym
A z tym kolorem to takie jaja były, że w pewnym momencie miałem nieźle dopasowaną mieszankę. Zapisałem sobie na karteczce stosunki: tyle takiej farby, tyle takiej, ciut takiej. I ją posiałem :/
Liczba postów: 685
Liczba wątków: 21
Dołączył: 10 2008
Nie wiem, czy impregnacja lakierem akrylowym to najlepszy pomysł przy kartonie. I to do tego od wewnątrz. Zabezpieczać powinno się lakierem od zewnątrz, żeby nie ścierał się druk i nie rozrywał karton. Niczym nie impregnowany i impregnowany olejnym Revelem od strony druku karton od Hala NIGDY nie połamał mi się przy kształtowaniu krawędzi natarcia skrzydła. Tyle, że nie kształtowałem żadnymi narzędziami, a po staremu, na dość ostrej krawędzi stołu, bez żadnych ślin modelarskich, BCG itp. Mocny docisk do krawędzi i karton sam się idealnie zwija.
Nic innego do impregnacji nie testowałem. Ostatnio tylko robiłem próby na impregnowanym Caponem przez kolegę papierze. I nie było to za dobre. Karton zrobił się zbyt twardy i nawet najstaranniejsze kształtowanie ostrej krawędzi powodowało pękanie powierzchni. Nawet nie łamanie kartonu, a pękanie nadruku. Może coś było nie tak z impregnacją, za dużo lakieru. Nie wiem. Odniosłem wrażenie, że zbytnia impregnacja i utwardzenie kartonu przeszkadza przy kształtowaniu zamiast pomagać. Z łagodnymi łukami nie było żadnego problemu, ale z ostrymi (mniejsze niż 2-3mm średnicy) już tak.
Pozdrawiam
QŃ
Liczba postów: 129
Liczba wątków: 7
Dołączył: 07 2008
Dawno mnie tu nie było Postanowiłem nieco odświeżyć relację. Poniższe zdjęcia prezentują stan Meśka na około czerwiec ubiegłego roku. Wiem, mało zabawne Dokleiłem wówczas powierzchnie sterowe, chłodnice, klapy etc, oraz zmontowałem obie golenie podwozia, posklejałem koła, i... zatrzymałem się. Od tamtego czasu nic nie drgnęło, ale powoli zbieram siły żeby go raz a dobrze zaatakować i wreszcie skończyć, bo Beefka powraca ciągle do mnie jak wyrzut sumienia.
Jednak przez ten czas znalazło się parę rzeczy przy których dłubałem. Przede wszystkim to:
oraz pewien projekt kolejowy H0, do którego wprawki rozpocząłem od dwóch rzeczy. Pierwsza:
Pani Zapałka i Pan Grosz czekają na pociąg. Dodam że to makieta nieistniejącej już poczekalni w Tworkach. Druga rzecz to pojazd szynowy niedawno przeze mnie rozbabrany, aktualnie dłubię wózki.
No, to tyle. Pozdrawiam
Liczba postów: 567
Liczba wątków: 23
Dołączył: 04 2009
Ten pojazd szynowy to jak mniemam LS1000-002?
|