Forum używa ciasteczek
W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

A cookie will be stored in your browser regardless of choice to prevent you being asked this question again. You will be able to change your cookie settings at any time using the link in the footer.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Brak weny :(
#26
(05-10-2012, 07:53)Japończyk link napisał(a): Arovist, cholera, o jedzeniu dla dla takiego Sprudinka to bym nie pomyślał. Masz WIELKIE serce.
Nie napisałeś bo może zapomniałeś - jakieś biczowanko co pewien czas??  :twisted:
Pozdrawiam
nie o Sprudziu Aro pisał Wink on ma takiego zwierzaka w piwnicy i krwią się żywi
Odpowiedz
#27
(04-10-2012, 12:06)Japończyk link napisał(a): Mi pomaga, zresztą zaraz siadam do kolejnego kadłuba  PDT_Armataz_01_28
Pozdrawiam
Od razu chcę mi sie kleić Smile
Zwodowany:
USS Gambier Bay, USS Heermann, USS San Francisco, USS Oklahoma, USS England, USS Erie, USS Aaron Ward
IJN I-176, IJN I-19, IJN Suzuya, IJN Shimakaze
DKM Hela, U-47
RM Leone Pancaldo
ORP Wicher, ORP Orzeł
Bitwa pod Cuszimą: Tsushima, Kagero
W budowie: IJN Nagato, IJN Taiho, De Ruyter, i wiele innych  Big Grin 
                  Bitwa pod Cuszimą : Aurora, Groznyj
                  Schwimmdock + SMS Undine


[Obrazek: 3001_30_06_20_1_44_47.jpeg]  
Odpowiedz
#28
(06-10-2012, 05:42)radzias link napisał(a): [quote author=Japończyk link=topic=11090.msg125092#msg125092 date=1349345175]
Mi pomaga, zresztą zaraz siadam do kolejnego kadłuba  PDT_Armataz_01_28
Pozdrawiam
Od razu chcę mi sie kleić Smile
[/quote]

Ja tam się i tak zastanawiam kiedy nam cosik pokaże, gawędziarz Wink

Ja niby mam wenę do klejenia ale jak od początku roku wracam do domu około godziny 20-21 zajmę się robotami w domu to o 23 już mi siły braknie.
Odpowiedz
#29
Odkurzam wątek. Mam brak wełny, a raczej tej weny nie mam. Proszę o pomoc i poradę. Może do psychologa?

Odpowiedz
#30
Wybierz się na Przeciszów, bądź inny konkurs i zobacz jak koledzy ładnie kleją. Wtedy motywacja gwarantowana.
Odpowiedz
#31
Brak weny... nigdy. Brak czasu-zawsze.
[Obrazek: papermodelart.jpg]
Odpowiedz
#32
Przeciszów? Od razu odchodzi mi chęć sklejania jak popatrzę na te cudeńka co inni kleją Cry
Trzy pierścienie dla królów elfów...
[Obrazek: 3001_30_06_20_1_44_47.jpeg]
 
Odpowiedz
#33
Może jakaś książka historyczna, albo cóś w ten deseń? Na pewno nie gry komputerowe, bo książka się skończy a z dobra grą to już trudniej zwłaszcza online Smile.
[Obrazek: th_1002207_490304224408114_1039897755_n_zps17069a1a.jpg] [Obrazek: logo-ismr-gray.png]
Odpowiedz
#34
Ja na powrót weny macham 9.000 km na rowerze . Wink
W budowie: ..... ..... ....
[b]Zbudowane

Roweromaniak : https://www.youtube.com/watch?v=jKyWii8RxqA[/b]
Odpowiedz
#35
9.000 czy 9000? Big Grin
Odpowiedz
#36
Seb, cały sezon kręcisz 9 tys., aby jakiś model skleić?  :-D Jak mtb to szacun, jak szosą to nic specjalnego :p
Brak czasu to ostatnio podstawowy problem, a po nocach nie warto ślęczeć.
Odpowiedz
#37
Grandi- 9.000 km w  MTB a czasami  ...DH.  Wink
W budowie: ..... ..... ....
[b]Zbudowane

Roweromaniak : https://www.youtube.com/watch?v=jKyWii8RxqA[/b]
Odpowiedz
#38
Zależy dla kogo pestka. Jedni robią 9000 km w sezonie a inni nawet 1 km na rowerze nie przejadą.
Na Warsztacie: StuG IV ; GIAT AMX-56 Leclerc ; Leopard 2 ;
Ukończone: PzKpfw VI TIGER ; MW3 Vulture
Odpowiedz
#39
Ok. Ale na rower trochę za deszczowo. Poczytam sobie może ksiązkę o Migu-21. 

Cytat:Zależy dla kogo pestka. Jedni robią 9000 km w sezonie a inni nawet 1 km na rowerze nie przejadą.
Mieszczę się gdzieś pomiędzy, tj. w okolicach 20-30km rocznie, choć kiedyś bywało więcej.
Odpowiedz
#40
  Heh... - ROWER? Przez rower ciągu dwóch lat straciłem trzy bliskie mi osoby - w tym mojego syna. I to nie w wypadkach drogowych z udziałem rowerzysty! Tylko tak po prostu: zasłabnięcie podczas jazdy. Trzymam się więc z daleka od tego wynalazku. Zostawiam to innym.
  A wena... - to zagadnienie złożone i do końca nie jest wyjaśnione. Zapewniam, iż nadmiar czasu, wbrew pozorom jest wrogiem weny twórczej. Znam to z autopsji.
  To tak, jak z tortem - w małych ilościach - smakuje wyśmienicie. Przejedzenie się - powoduje odruchy wymiotne.
" Lenistwo jest rękojmią zdrowia "
Odpowiedz
#41
(13-09-2013, 05:19)Tap-Chan link napisał(a): Zależy dla kogo pestka. Jedni robią 9000 km w sezonie a inni nawet 1 km na rowerze nie przejadą.
Jak mi rower " zajumali" trzy lata temu, to tera se grzecznie modele kleje.
PS.
Następnego nie kupiłem i kupował nie będę bo za....... mogą, życie.... :mrgreen:
Odpowiedz
#42
ZbiG - mnie też chcieli załatwić ,na szosie 2 razy ,spychając do rowu na szczęście mój sprzęt to potraktował lajtowo i przeleciałem przez rów bez większych problemów.
Ale gdyby to było drzewo nie ciekawie by to było , cóż Królowie asfaltu siedzący w Tirach chyba mają nas rowerzystów za przeszkodę na drodze . Ale przyzwyczaiłem się do tych slalomów między nimi.
Szkoda ,że nas Ludzie nie widzą albo udają nie widomych.
W budowie: ..... ..... ....
[b]Zbudowane

Roweromaniak : https://www.youtube.com/watch?v=jKyWii8RxqA[/b]
Odpowiedz
#43
To ja się dopisuję do listy sklejaczy bez weny. Do tego trochę kłopotów w domu i cóż, może i się coś czasem przyklei, ale mało, nie na temat i zbyt mozolnie, żeby pokazać jakiś znaczący postęp.  Ale śledzę Was. Z rozdziawioną japą nieraz!!!!
Odpowiedz
#44
Ja tam nie mam takich problemów z weną, a raczej z czasem wolnym, który można przeznaczyć na klejenie.  Tego ciągle mało. A po prostu, jak nie chce mi się kleić to się nie zmuszam i tyle. Rzadko tak jest, ale np. jak na dworze 30 stopni, no to wole śmignąć nad wodę, niż wycierać spocone ręce co by papieru nie rozmiękczyć. No a w taki dzień jak dziś, gdzie za oknem ściana wody, chętnie usiądę do modelu.
pozdr.
Marcin
pozdrawiam
Marcin
Odpowiedz
#45
dla mnie z kolei klejenie staje się wyższym poziomem alienacji. Smile Jak siadam to zapominam o świecie, odcinam się od wszystkiego. Ale w tym roku coś rzadko siadam.
rdzewieją: Sd.Kfz 251 A WURFRAHMEN 40 (GPM 10/2010) | JAGDPANZER IV Ausf.F (Modelik 11/06) | XP-61E (Orlik 11/2009)

się robią: StuG 40 F OSTKETTEN (GPM 13/2009) | Ju-88 C-6 Nightfighter (KA 5-6/2012)
Odpowiedz
#46
Mnie się zdaje ,że na  brak weny , tak w  klejeniu jak w życiu ( bo to temat troszku bardziej uniwersalny zdaje mi się) najlepszy jest
odpoczynek...Wiem że ameryki nie odkryłem, ale to przecież tak jest ,że im człowiek bardziej sie do czegoś zmusza ,tym bardziej sie zniechęca.
Zatem należy odpocząć i poczekać aż  wena  sama wróci. To przecież hobby-ma cieszyć a nie męczyć.

Pozdro
Odpowiedz
#47
Wena to jedno, energia na klejenie po całym dniu pracy czy po nocnej szychcie to coś zupełnie innego. Poza tym, jest coś takiego jak priorytety Wink Modelarstwo niestety leży gdzieś dalej, trzeba się chociażby uczyć czy jeść coś jak człowiek. O spaniu nie wspominając :|
"Hope is the first step on road to disappointment"
"Człowiek bez religii jest jak ryba bez roweru"

[Obrazek: 3001_14_06_20_8_48_02.jpeg]

Odpowiedz
#48
(22-09-2013, 08:03)Sprudin link napisał(a): Wena to jedno, energia na klejenie po całym dniu pracy czy po nocnej szychcie to coś zupełnie innego. Poza tym, jest coś takiego jak priorytety Wink Modelarstwo niestety leży gdzieś dalej, trzeba się chociażby uczyć czy jeść coś jak człowiek. O spaniu nie wspominając :|
I tu się z drybasem zgodzę. Niby modelarnia jeszcze rozłożona ale jak mam usiąść o 23 do klejenia to mi się odechciewa. Model rozbebrany i nic się nie dzieje. Jedyną rzeczą co jeszcze jestem w stanie to pooglądać zdjęcia modeli. Chociaż i tych jest coraz mniej. Sad
Odpowiedz
#49
U mnie leczenie braku weny polega na nakręcaniu się poprzez przeglądanie galerii papersa, zwłaszcza modelu, który mam kleić lub to już robię, również przeglądanie modeli przed sklejeniem. Inna sprawa, że obecnie brak weny i możliwości klejenia to mój 2-letni synek, który bardzo żywo interesuje się taty okrętami. Pozdrawiam.
Odpowiedz
#50
A u mnie jest odwrotnie; jak skończę jakiś model( albo inny spieprzę) to jak to określa żona dostaję małpiego rozumu i najlepiej zaczął bym dwa następne. Ale znalazłem sobie zajęcie prawie modelarskie( taka dłubanina). Muszę to doprowadzić do świetności:
http://dolny-slask.org.pl/3635872,foto.h...ity=545666
Z tych stworów na górze trzeba usunąć chaszcze, mchy, glony, porosty resztę wyremontować itd. małym" problemem" jest konserwator zabytków- faszysta jeden nie odstępuje mnie na krok.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości