Liczba postów: 2,515
Liczba wątków: 152
Dołączył: 03 2007
(05-10-2012, 07:53)Japończyk link napisał(a): Arovist, cholera, o jedzeniu dla dla takiego Sprudinka to bym nie pomyślał. Masz WIELKIE serce.
Nie napisałeś bo może zapomniałeś - jakieś biczowanko co pewien czas?? :twisted:
Pozdrawiam nie o Sprudziu Aro pisał on ma takiego zwierzaka w piwnicy i krwią się żywi
Liczba postów: 1,180
Liczba wątków: 45
Dołączył: 11 2008
(04-10-2012, 12:06)Japończyk link napisał(a): Mi pomaga, zresztą zaraz siadam do kolejnego kadłuba
Pozdrawiam Od razu chcę mi sie kleić
Zwodowany:
USS Gambier Bay, USS Heermann, USS San Francisco, USS Oklahoma, USS England, USS Erie, USS Aaron Ward
IJN I-176, IJN I-19, IJN Suzuya, IJN Shimakaze
DKM Hela, U-47
RM Leone Pancaldo
ORP Wicher, ORP Orzeł
Bitwa pod Cuszimą: Tsushima, Kagero
W budowie: IJN Nagato, IJN Taiho, De Ruyter, i wiele innych
Bitwa pod Cuszimą : Aurora, Groznyj
Schwimmdock + SMS Undine
Liczba postów: 2,515
Liczba wątków: 152
Dołączył: 03 2007
(06-10-2012, 05:42)radzias link napisał(a): [quote author=Japończyk link=topic=11090.msg125092#msg125092 date=1349345175]
Mi pomaga, zresztą zaraz siadam do kolejnego kadłuba
Pozdrawiam Od razu chcę mi sie kleić
[/quote]
Ja tam się i tak zastanawiam kiedy nam cosik pokaże, gawędziarz
Ja niby mam wenę do klejenia ale jak od początku roku wracam do domu około godziny 20-21 zajmę się robotami w domu to o 23 już mi siły braknie.
Liczba postów: 246
Liczba wątków: 31
Dołączył: 02 2010
Odkurzam wątek. Mam brak wełny, a raczej tej weny nie mam. Proszę o pomoc i poradę. Może do psychologa?
Liczba postów: 1,679
Liczba wątków: 69
Dołączył: 02 2008
Wybierz się na Przeciszów, bądź inny konkurs i zobacz jak koledzy ładnie kleją. Wtedy motywacja gwarantowana.
Liczba postów: 459
Liczba wątków: 15
Dołączył: 02 2012
13-09-2013, 12:30
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13-09-2013, 12:33 przez Vincent.)
Brak weny... nigdy. Brak czasu-zawsze.
Liczba postów: 1,795
Liczba wątków: 25
Dołączył: 10 2009
Przeciszów? Od razu odchodzi mi chęć sklejania jak popatrzę na te cudeńka co inni kleją
Trzy pierścienie dla królów elfów...
Liczba postów: 522
Liczba wątków: 26
Dołączył: 06 2012
Może jakaś książka historyczna, albo cóś w ten deseń? Na pewno nie gry komputerowe, bo książka się skończy a z dobra grą to już trudniej zwłaszcza online .
Liczba postów: 1,797
Liczba wątków: 36
Dołączył: 11 2009
Ja na powrót weny macham 9.000 km na rowerze .
Liczba postów: 246
Liczba wątków: 31
Dołączył: 02 2010
9.000 czy 9000?
Liczba postów: 211
Liczba wątków: 8
Dołączył: 04 2011
Seb, cały sezon kręcisz 9 tys., aby jakiś model skleić? :-D Jak mtb to szacun, jak szosą to nic specjalnego :p
Brak czasu to ostatnio podstawowy problem, a po nocach nie warto ślęczeć.
Liczba postów: 1,797
Liczba wątków: 36
Dołączył: 11 2009
Grandi- 9.000 km w MTB a czasami ...DH.
Liczba postów: 390
Liczba wątków: 19
Dołączył: 10 2009
Zależy dla kogo pestka. Jedni robią 9000 km w sezonie a inni nawet 1 km na rowerze nie przejadą.
Liczba postów: 246
Liczba wątków: 31
Dołączył: 02 2010
Ok. Ale na rower trochę za deszczowo. Poczytam sobie może ksiązkę o Migu-21.
Cytat:Zależy dla kogo pestka. Jedni robią 9000 km w sezonie a inni nawet 1 km na rowerze nie przejadą.
Mieszczę się gdzieś pomiędzy, tj. w okolicach 20-30km rocznie, choć kiedyś bywało więcej.
Liczba postów: 5,389
Liczba wątków: 124
Dołączył: 12 2009
Heh... - ROWER? Przez rower ciągu dwóch lat straciłem trzy bliskie mi osoby - w tym mojego syna. I to nie w wypadkach drogowych z udziałem rowerzysty! Tylko tak po prostu: zasłabnięcie podczas jazdy. Trzymam się więc z daleka od tego wynalazku. Zostawiam to innym.
A wena... - to zagadnienie złożone i do końca nie jest wyjaśnione. Zapewniam, iż nadmiar czasu, wbrew pozorom jest wrogiem weny twórczej. Znam to z autopsji.
To tak, jak z tortem - w małych ilościach - smakuje wyśmienicie. Przejedzenie się - powoduje odruchy wymiotne.
" Lenistwo jest rękojmią zdrowia "
Liczba postów: 1,196
Liczba wątków: 33
Dołączył: 09 2011
(13-09-2013, 05:19)Tap-Chan link napisał(a): Zależy dla kogo pestka. Jedni robią 9000 km w sezonie a inni nawet 1 km na rowerze nie przejadą. Jak mi rower " zajumali" trzy lata temu, to tera se grzecznie modele kleje.
PS.
Następnego nie kupiłem i kupował nie będę bo za....... mogą, życie.... :mrgreen:
Takie tam - P-47D-11 THUNDERBOLT, Bf 109E-7/ Trop, Mustang III, SB2U Vindicator, Fw 190A-8/R8, Macchi M.C. 200 Saetta, P-47M-RE, Me 262A-1 Schwalbe, Aichi D3A1 (VAL), SB2C-4 HELLDIVER, SBD-3 DAUNTLESS, MS 406 C1 Morane Saulnier
Liczba postów: 1,797
Liczba wątków: 36
Dołączył: 11 2009
ZbiG - mnie też chcieli załatwić ,na szosie 2 razy ,spychając do rowu na szczęście mój sprzęt to potraktował lajtowo i przeleciałem przez rów bez większych problemów.
Ale gdyby to było drzewo nie ciekawie by to było , cóż Królowie asfaltu siedzący w Tirach chyba mają nas rowerzystów za przeszkodę na drodze . Ale przyzwyczaiłem się do tych slalomów między nimi.
Szkoda ,że nas Ludzie nie widzą albo udają nie widomych.
Liczba postów: 374
Liczba wątków: 12
Dołączył: 10 2007
To ja się dopisuję do listy sklejaczy bez weny. Do tego trochę kłopotów w domu i cóż, może i się coś czasem przyklei, ale mało, nie na temat i zbyt mozolnie, żeby pokazać jakiś znaczący postęp. Ale śledzę Was. Z rozdziawioną japą nieraz!!!!
Liczba postów: 245
Liczba wątków: 35
Dołączył: 01 2011
Ja tam nie mam takich problemów z weną, a raczej z czasem wolnym, który można przeznaczyć na klejenie. Tego ciągle mało. A po prostu, jak nie chce mi się kleić to się nie zmuszam i tyle. Rzadko tak jest, ale np. jak na dworze 30 stopni, no to wole śmignąć nad wodę, niż wycierać spocone ręce co by papieru nie rozmiękczyć. No a w taki dzień jak dziś, gdzie za oknem ściana wody, chętnie usiądę do modelu.
pozdr.
Marcin
pozdrawiam
Marcin
Liczba postów: 398
Liczba wątków: 19
Dołączył: 05 2010
dla mnie z kolei klejenie staje się wyższym poziomem alienacji. Jak siadam to zapominam o świecie, odcinam się od wszystkiego. Ale w tym roku coś rzadko siadam.
rdzewieją: Sd.Kfz 251 A WURFRAHMEN 40 (GPM 10/2010) | JAGDPANZER IV Ausf.F (Modelik 11/06) | XP-61E (Orlik 11/2009)
się robią: StuG 40 F OSTKETTEN (GPM 13/2009) | Ju-88 C-6 Nightfighter (KA 5-6/2012)
Liczba postów: 12
Liczba wątków: 4
Dołączył: 07 2013
Mnie się zdaje ,że na brak weny , tak w klejeniu jak w życiu ( bo to temat troszku bardziej uniwersalny zdaje mi się) najlepszy jest
odpoczynek...Wiem że ameryki nie odkryłem, ale to przecież tak jest ,że im człowiek bardziej sie do czegoś zmusza ,tym bardziej sie zniechęca.
Zatem należy odpocząć i poczekać aż wena sama wróci. To przecież hobby-ma cieszyć a nie męczyć.
Pozdro
Liczba postów: 2,094
Liczba wątków: 30
Dołączył: 04 2007
Wena to jedno, energia na klejenie po całym dniu pracy czy po nocnej szychcie to coś zupełnie innego. Poza tym, jest coś takiego jak priorytety Modelarstwo niestety leży gdzieś dalej, trzeba się chociażby uczyć czy jeść coś jak człowiek. O spaniu nie wspominając :|
"Hope is the first step on road to disappointment"
"Człowiek bez religii jest jak ryba bez roweru"
Liczba postów: 2,515
Liczba wątków: 152
Dołączył: 03 2007
(22-09-2013, 08:03)Sprudin link napisał(a): Wena to jedno, energia na klejenie po całym dniu pracy czy po nocnej szychcie to coś zupełnie innego. Poza tym, jest coś takiego jak priorytety Modelarstwo niestety leży gdzieś dalej, trzeba się chociażby uczyć czy jeść coś jak człowiek. O spaniu nie wspominając :| I tu się z drybasem zgodzę. Niby modelarnia jeszcze rozłożona ale jak mam usiąść o 23 do klejenia to mi się odechciewa. Model rozbebrany i nic się nie dzieje. Jedyną rzeczą co jeszcze jestem w stanie to pooglądać zdjęcia modeli. Chociaż i tych jest coraz mniej.
Liczba postów: 82
Liczba wątków: 4
Dołączył: 01 2013
U mnie leczenie braku weny polega na nakręcaniu się poprzez przeglądanie galerii papersa, zwłaszcza modelu, który mam kleić lub to już robię, również przeglądanie modeli przed sklejeniem. Inna sprawa, że obecnie brak weny i możliwości klejenia to mój 2-letni synek, który bardzo żywo interesuje się taty okrętami. Pozdrawiam.
Liczba postów: 538
Liczba wątków: 28
Dołączył: 10 2009
23-09-2013, 09:05
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23-09-2013, 07:20 przez Navi.)
A u mnie jest odwrotnie; jak skończę jakiś model( albo inny spieprzę) to jak to określa żona dostaję małpiego rozumu i najlepiej zaczął bym dwa następne. Ale znalazłem sobie zajęcie prawie modelarskie( taka dłubanina). Muszę to doprowadzić do świetności:
http://dolny-slask.org.pl/3635872,foto.h...ity=545666
Z tych stworów na górze trzeba usunąć chaszcze, mchy, glony, porosty resztę wyremontować itd. małym" problemem" jest konserwator zabytków- faszysta jeden nie odstępuje mnie na krok.
|