24-03-2010, 03:47
Będzie długie i nudne... kara musi być!
Otóż jakiś czas temu na innym forum opisałem swój opis wrażeń co do sklejenia pierwszego w życiu modelu a kartonu.
Post mój został przyjęty... powiedzmy różnie. Jednym słowem pewni ludzie z cytuję "poczuciem wyższości" zrobili ze mnie idiotę.. (życie jest brutalne).
Na szczęście dexterteam przyjął mnie dość ciepło i zaprosił do siebie z czego chętnie jak widać korzystam.
W każdym razie bardziej do rzeczy...
Zanim zabrałem się za klejenie poczytałem troszkę forum... spotkałem się tez z wieloma dylematami ludzi takich jak ja - czyli kompletnych laików w modelarstwie.
Powiedziałem sobie dość gadania czas się brać do roboty, tak też zrobiłem.
Wcześniejszy tekst z innego forum:
Otóż udało mi skleić mój pierwszy kartonowy model, chciałbym opisać moje wrażenia. Być może odczucia kompletnego laika w tym temacie pomogą bardziej doświadczonym udzielać porad takim laikom jak ja...
A więc tak od początku.
Uzbroiłem się w 50 zł, a że jestem z Poznania udałem się do Pantery na ul. Gąsiorowskich 3, pan sprzedawca delikatnie mówiąc nie zwracał na mnie uwagi co było mi na rękę bo spokojnie buszowałem sobie po pułkach z modelami kartonowymi (wybór modeli dość znośny - troszkę tego jest). Stwierdziłem, że na początek dobre będzie coś prostego... wręcz banalnego, pomyślałem że jeśli uda mi skleić choćby pudełko 5cm na 5cm to będzie już to satysfakcja, a co najważniejsze nie zniechęci mnie to jakoś specjalnie bo pewnie się uda Idąc tym tokiem myślenia stwierdziłem że dobrze będzie jeśli mój pierwszy model będzie... kanciasty (bo łatwo się wyprofiluje części) bez "zbędnych" szczegółów (bo jak nie umiem to nerwicy dostane) i jeszcze najlepiej jak będzie to coś w stylu 'zabawka do lat 3'. No to przekładam niewielką stertę kartonowych modeli... samolot? Nie... skrzydła, kształty nietypowe... okręt, statek?... też nie... powyżej kadłuba zbyt drobne elementy... samochody? No już prędzej, byle by coś banalnego... No i znalazłem! Większość z Was pewnie się teraz szyderczo uśmiechnie ale zakupiłem to: http://dudus.com.pl/orlik-a015-samochod-...233-s.html
Tarpan 233S - model wręcz dla dzieci, ale wydawał mi się zwyczajnie łatwy... no i tani (3zł) Mając w ręku model dokupiłem 2mm tekturkę (co by biurka nie pociąć), skalpel (nie olfy coś tańszego - jakiś no name), klej - jakaś mała tubka czegoś co nazywa się "klej uniwersalny" (sprzedawca polecił). Dumny z siebie opuściłem sklep i udałem się do Castoramy (było mi po drodze bo przy Castoramie mieszkam). W Castoramie dokupiłem linijkę metalową, komplet jakiś tanich penset i jakiś przybornik na ten "pokaźny zestaw narzędzi".
Ogólnym założeniem było: tanio, a reszta wyjdzie w miarę potrzeb... o ile mi się nowe zajęcia spodoba.
No to teraz czas się zabrać do pracy... więc zacząłem od otwarcia piwa (prawda, że profesjonalnie?), rozłożyłem sobie dwie gazety, wcześniej zakupiony karton jako podkładka. Przeczytałem dokładnie opis montażu, obejrzałem wszystko kilka razy no i według instrukcji zaczynam wycinać części.
Idąc według kolejności opisu zacząłem od podwozia - dla mnie jak na początek była to nawet głęboka woda bo to właśnie było w tym najtrudniejsze (pewnie zabawnie to brzmi). Powycinałem poszczególne części przy pomocy skalpela i linijki, powyginałem części i zabieram się za klejenie. zauważyłem że najłatwiej klej nakłada mi się igłą lub wykałaczką, do tego (przynajmniej mi) łatwiej sklejało się części na styk, aniżeli na zakładkę (z tego co czytałem to powinno być odwrotnie), więc z góry odpuściłem sobie klejenie z zakładkami (zwyczajnie je odcinałem), wszystko pokleiłem jak trzeba, odpuściłem sobie tylko koła. Nadwozie było już prostrze, spore elementy, łatwe do sklejenia (tu nawet zakładki sobie zostawiłem). Oczywiście że moje umiejętności są jakie są to części podwozia nie zawsze były spasowane idealnie (pewnie dobrze, ale do ideału im brakowało dość sporo) więc białe cienkie linie mnie troszkę irytowały - zakupiłem bardzo profesjonalne chińskie farby plakatowe w różowym opakowania za całe 7 pln dokupiłem tandetne pędzle... zamalowałem to co mnie irytowało (muszę przyznać że takie poprawki wiele zmieniają - maskują sporo błędów). Tym sposobem miałem prawie gotowy model (wnętrze pominąłem), pozostały koła. Te inaczej niż zakładał projekt, wykonałem z 4 warstw tektury sklejonych razem, oszlifowałem całość pilniczkiem do paznokci (bóg zapłać mojej kobiecie) i pomalowałem na czarno. Dokleiłem lusterka zderzaki i tarpan gotowy.
Wiem z forum, że karton jest dobrze polakierować... mimo że mojego Tarpana potraktowałem jako model ćwiczebny stwierdziłem, że warto będzie na niego spojrzeć za jakiś czas dlatego w Panterze dokupiłem lakier Humbrol MATT 49 i całość "ładnie" pomalowałem.
I teraz powiem tak szczerze, że jestem z siebie dumny
A tak dla zaczynających takich jak ja... jeśli wolno mi coś poradzić, wydaje mi się że warto za pierwszym razem skleić sobie właśnie taki banalny kartonik za 3 zł, jest on na tyle łatwy, że z pewnością nie zniechęci, można go skleić bez specjalnych narzędzi wielkich kosztów a i efekt jest (może nie powalający), ale miły...
Powiem też tyle, że warto się też zaopatrzyć w podstawowe narzędzia, koszt tego znikomy, a nawet przy tak prostym modelu pensetka się przydała.
Ja za pomocą mojego Tarpana nauczyłem choćby tego jak się w ogóle za modele zabrać. Podejrzewam że gdybym wziął sobie choćby najprostszy model MM to wyszedł by gorzej i nie miał bym takiego zapału na dalsze modele jak mam teraz
Oczywiście szczerze dziękuję za wskazówki na forum (były naprawdę pomocne), a i warto je przeczytać zanim się cokolwiek zacznie.
A gdyby ktoś chciał zaczynać podobnie jak ja, a kasa będzie problemem podaje koszty jakie ja poniosłem:
Model: 3 pln
Karton do cięcia: 3 pln
Nożyk (skalpel): 8 pln
Klej: 3,5 pln
Metalowa linijka: 4 pln
Pensety zestaw 5 pln
Farby plakatowe: 7 pln
Pędzelki: 3 pln
Lakier Humbrol: 6 pln
Przybornik 7 pln
W sumie wyszło 49,5 pln (oczywiście w przybliżeniu), a i mogło być mniej bo takie rzeczy jak przybornik czy lakiery można pominąć.
Oczywiście teraz planuję się zabrać za następny model... pewnie równie prosty i banalny, ale chyba lepiej małymi kroczkami
Przepraszam najmocniej, że nie mogę wstawić choćby zdjęcia ale jakiś przyzwoity aparat będę miał za jakieś 3 tygodnie a zdjęcia tel. są i tak niewiele warte.
W każdym razie mam nadzieję że przynajmniej tym którzy chcą zacząć choć troszkę pomogłem, a najważniejsze to się nie zniechęcać
Pozdrawiam:
MIKS
Mam nadzieję, że komuś to będzie pomocne... jeśli nie to też dobrze - na makulaturę jak znalazł
Dziwi mnie troszkę, że ktoś na początku bierze naprawdę (bynajmniej dla mnie) skomplikowane modele... po co?
Naprawdę szczerze polecam produkty Orlika, o te dokładnie: http://www.papermodels.pl/index.php?topic=4271.0
Sam już sobie zamówiłem Solarisa
Pozdrawiam:
Miks
Otóż jakiś czas temu na innym forum opisałem swój opis wrażeń co do sklejenia pierwszego w życiu modelu a kartonu.
Post mój został przyjęty... powiedzmy różnie. Jednym słowem pewni ludzie z cytuję "poczuciem wyższości" zrobili ze mnie idiotę.. (życie jest brutalne).
Na szczęście dexterteam przyjął mnie dość ciepło i zaprosił do siebie z czego chętnie jak widać korzystam.
W każdym razie bardziej do rzeczy...
Zanim zabrałem się za klejenie poczytałem troszkę forum... spotkałem się tez z wieloma dylematami ludzi takich jak ja - czyli kompletnych laików w modelarstwie.
Powiedziałem sobie dość gadania czas się brać do roboty, tak też zrobiłem.
Wcześniejszy tekst z innego forum:
Otóż udało mi skleić mój pierwszy kartonowy model, chciałbym opisać moje wrażenia. Być może odczucia kompletnego laika w tym temacie pomogą bardziej doświadczonym udzielać porad takim laikom jak ja...
A więc tak od początku.
Uzbroiłem się w 50 zł, a że jestem z Poznania udałem się do Pantery na ul. Gąsiorowskich 3, pan sprzedawca delikatnie mówiąc nie zwracał na mnie uwagi co było mi na rękę bo spokojnie buszowałem sobie po pułkach z modelami kartonowymi (wybór modeli dość znośny - troszkę tego jest). Stwierdziłem, że na początek dobre będzie coś prostego... wręcz banalnego, pomyślałem że jeśli uda mi skleić choćby pudełko 5cm na 5cm to będzie już to satysfakcja, a co najważniejsze nie zniechęci mnie to jakoś specjalnie bo pewnie się uda Idąc tym tokiem myślenia stwierdziłem że dobrze będzie jeśli mój pierwszy model będzie... kanciasty (bo łatwo się wyprofiluje części) bez "zbędnych" szczegółów (bo jak nie umiem to nerwicy dostane) i jeszcze najlepiej jak będzie to coś w stylu 'zabawka do lat 3'. No to przekładam niewielką stertę kartonowych modeli... samolot? Nie... skrzydła, kształty nietypowe... okręt, statek?... też nie... powyżej kadłuba zbyt drobne elementy... samochody? No już prędzej, byle by coś banalnego... No i znalazłem! Większość z Was pewnie się teraz szyderczo uśmiechnie ale zakupiłem to: http://dudus.com.pl/orlik-a015-samochod-...233-s.html
Tarpan 233S - model wręcz dla dzieci, ale wydawał mi się zwyczajnie łatwy... no i tani (3zł) Mając w ręku model dokupiłem 2mm tekturkę (co by biurka nie pociąć), skalpel (nie olfy coś tańszego - jakiś no name), klej - jakaś mała tubka czegoś co nazywa się "klej uniwersalny" (sprzedawca polecił). Dumny z siebie opuściłem sklep i udałem się do Castoramy (było mi po drodze bo przy Castoramie mieszkam). W Castoramie dokupiłem linijkę metalową, komplet jakiś tanich penset i jakiś przybornik na ten "pokaźny zestaw narzędzi".
Ogólnym założeniem było: tanio, a reszta wyjdzie w miarę potrzeb... o ile mi się nowe zajęcia spodoba.
No to teraz czas się zabrać do pracy... więc zacząłem od otwarcia piwa (prawda, że profesjonalnie?), rozłożyłem sobie dwie gazety, wcześniej zakupiony karton jako podkładka. Przeczytałem dokładnie opis montażu, obejrzałem wszystko kilka razy no i według instrukcji zaczynam wycinać części.
Idąc według kolejności opisu zacząłem od podwozia - dla mnie jak na początek była to nawet głęboka woda bo to właśnie było w tym najtrudniejsze (pewnie zabawnie to brzmi). Powycinałem poszczególne części przy pomocy skalpela i linijki, powyginałem części i zabieram się za klejenie. zauważyłem że najłatwiej klej nakłada mi się igłą lub wykałaczką, do tego (przynajmniej mi) łatwiej sklejało się części na styk, aniżeli na zakładkę (z tego co czytałem to powinno być odwrotnie), więc z góry odpuściłem sobie klejenie z zakładkami (zwyczajnie je odcinałem), wszystko pokleiłem jak trzeba, odpuściłem sobie tylko koła. Nadwozie było już prostrze, spore elementy, łatwe do sklejenia (tu nawet zakładki sobie zostawiłem). Oczywiście że moje umiejętności są jakie są to części podwozia nie zawsze były spasowane idealnie (pewnie dobrze, ale do ideału im brakowało dość sporo) więc białe cienkie linie mnie troszkę irytowały - zakupiłem bardzo profesjonalne chińskie farby plakatowe w różowym opakowania za całe 7 pln dokupiłem tandetne pędzle... zamalowałem to co mnie irytowało (muszę przyznać że takie poprawki wiele zmieniają - maskują sporo błędów). Tym sposobem miałem prawie gotowy model (wnętrze pominąłem), pozostały koła. Te inaczej niż zakładał projekt, wykonałem z 4 warstw tektury sklejonych razem, oszlifowałem całość pilniczkiem do paznokci (bóg zapłać mojej kobiecie) i pomalowałem na czarno. Dokleiłem lusterka zderzaki i tarpan gotowy.
Wiem z forum, że karton jest dobrze polakierować... mimo że mojego Tarpana potraktowałem jako model ćwiczebny stwierdziłem, że warto będzie na niego spojrzeć za jakiś czas dlatego w Panterze dokupiłem lakier Humbrol MATT 49 i całość "ładnie" pomalowałem.
I teraz powiem tak szczerze, że jestem z siebie dumny
A tak dla zaczynających takich jak ja... jeśli wolno mi coś poradzić, wydaje mi się że warto za pierwszym razem skleić sobie właśnie taki banalny kartonik za 3 zł, jest on na tyle łatwy, że z pewnością nie zniechęci, można go skleić bez specjalnych narzędzi wielkich kosztów a i efekt jest (może nie powalający), ale miły...
Powiem też tyle, że warto się też zaopatrzyć w podstawowe narzędzia, koszt tego znikomy, a nawet przy tak prostym modelu pensetka się przydała.
Ja za pomocą mojego Tarpana nauczyłem choćby tego jak się w ogóle za modele zabrać. Podejrzewam że gdybym wziął sobie choćby najprostszy model MM to wyszedł by gorzej i nie miał bym takiego zapału na dalsze modele jak mam teraz
Oczywiście szczerze dziękuję za wskazówki na forum (były naprawdę pomocne), a i warto je przeczytać zanim się cokolwiek zacznie.
A gdyby ktoś chciał zaczynać podobnie jak ja, a kasa będzie problemem podaje koszty jakie ja poniosłem:
Model: 3 pln
Karton do cięcia: 3 pln
Nożyk (skalpel): 8 pln
Klej: 3,5 pln
Metalowa linijka: 4 pln
Pensety zestaw 5 pln
Farby plakatowe: 7 pln
Pędzelki: 3 pln
Lakier Humbrol: 6 pln
Przybornik 7 pln
W sumie wyszło 49,5 pln (oczywiście w przybliżeniu), a i mogło być mniej bo takie rzeczy jak przybornik czy lakiery można pominąć.
Oczywiście teraz planuję się zabrać za następny model... pewnie równie prosty i banalny, ale chyba lepiej małymi kroczkami
Przepraszam najmocniej, że nie mogę wstawić choćby zdjęcia ale jakiś przyzwoity aparat będę miał za jakieś 3 tygodnie a zdjęcia tel. są i tak niewiele warte.
W każdym razie mam nadzieję że przynajmniej tym którzy chcą zacząć choć troszkę pomogłem, a najważniejsze to się nie zniechęcać
Pozdrawiam:
MIKS
Mam nadzieję, że komuś to będzie pomocne... jeśli nie to też dobrze - na makulaturę jak znalazł
Dziwi mnie troszkę, że ktoś na początku bierze naprawdę (bynajmniej dla mnie) skomplikowane modele... po co?
Naprawdę szczerze polecam produkty Orlika, o te dokładnie: http://www.papermodels.pl/index.php?topic=4271.0
Sam już sobie zamówiłem Solarisa
Pozdrawiam:
Miks