Forum używa ciasteczek
W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

A cookie will be stored in your browser regardless of choice to prevent you being asked this question again. You will be able to change your cookie settings at any time using the link in the footer.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Przecierka suchym pędzlem.
#1
Skąd się wzieła metoda suchego pędzla? Od modelarzy robiących figurki z plastiku, przeniosła się na inne modele. Nazywana jest różnie, ale ma za zadanie jedno, wyeksponować drobne detale na modelu. Polega ona na wcieraniu farbki na dany element. W zależności od tego co chcemy przetrzeć, stosuje się emalie lub suche pastele. Pamiętajmy o jednym, zawsze przecieramy jaśniejszym odcieniem niż kolor bazowy, zawsze miejsca najbardziej narażone na ścieranie, a więc krawędzie, elementy wystające oraz części ruchome, a także wszelkie luki inspekcyjne . W samolotach są to krawędzie natarcia skrzydeł, odymienia z rur wydechowych i działek. Jak to się robi? Rzecz wydawałaby się prosta. Otóż nie. Najważniejszy jet pędzelek, z krótkim włosiem, równo przycięty dość sztywny, bobrej firmy. Taki pędzelek może kosztować od 5 do 150 zł. w zależności od wielkości takowego. Sama tehnika przecierki polega na umoczeniu pędzelka w odrobinie farbki i wytarciu go o kartkę papieru. W momencie kiedy wydaje nam się, że już jest dobrze, wytrzyjmy go jeszcze. Następnie szybkimi ruchami, dość precyzyjnymi i w jedną stronę nanosimy tzw. ślady eksploatacji. Jednak nie przesadzajmy z przecierkami, gdyż może to wyglądać dość stucznie i brzydko. Wszysko ma być z umiarem, w myśl zasady ,,co za dużo, to niezdrowo''. Podsumowując, uczmy się pewnych trików od modelarzy plastikowych[to też ludzie] :wink: A więc do roboty i strzyżmy pędzle!
Odpowiedz
#2
Czsochaj fajnie że rozpocząłeś ten temat.Ciekawy to temat jednak w relacjach jest o tym mało.Najczęściej ktoś pisze że właśnie taką metodę będzie stosował po czym pojawiają sie zdjęcia gotowych już przetartych elementów modelu.W swoich modelach nie stosowałem takich metod a jedyne do czego się zabierałem to ślady spalin.
Odpowiedz
#3
Od czegoś trzeba zacząć, a potem coraz śmielej, coraz lepiej, coraz więcej. Pytaj co chciałbyś wiedzieć o metodzi suchego pędzla?
Odpowiedz
#4
Napisz może jak Ty się za to zabierasz.Gdybym np chciał zrobić coś takiego na czołgu który obecnie sklejam to w sumie w sieci nie ma zbyt wiele zdjęć tego czołgu z lat wojny.Jeśli robi się model bardziej znanej maszyny to problem nie istnieje. A w takim przypadku?Można sobie pozwolić na pewną dowolność bo chyba nie ma dwóch takich samych obtarć farby czy rdzy na kilku maszynach.Jednak łatwo można przesadzić i jak pisałeś efekt może być całkiem inny niż się chciało.
Odpowiedz
#5
W pewnych sytuacjach, gdy nie ma ikonografii, to stosuje się pewne standarty. Np. w zagłębieniach dajemy ciemniejszy kolor, wylot lufy najlepiej przetrzeć sproszkowanym na papierze ołówkiem, rury wydechowe mieszaniną koloru rdzawego ze sproszkowanym ołówkiem. Śruby, nity, uchwyty desantowe metalizerem, liny mieszanką metalizera z rdzą. Plamy po paliwie przy wlewach zwykłą oliwą do maszyn, lub bezbarwnym lakierem [połysk]. Wszelkie krawędzie na pancerzu można pociągnąć jasnoszarym. Ale tak jak wspomniałeś, można pozwolić sobie na pewną dowolność. Pamiętaj jednak, że to co można zrobić na modelu plastikowym niekoniecznie uda się na kartonie, bo jak wspomniałem, to przecierka służy także do wyeksponowania drobnych detali, a te na kartonie bywają namalowane. Można w ten sposób zatrzeć jakiś szczegół. Każdy czołg, każdy szmolot, jak słusznie zauwżyłeś, to indywidualista, nie ma dwóch takich samych pojazdów.
Odpowiedz
#6
Właśnie jak to jest z modelami kartonowymi.Wiesz że sklejam obecnie czołg Chi-he.Sporo dyskutowaliśmy na temat gąsienic i ich malowania.Myślisz że bez "brudzenia" całego czołgu same przybrudzone gąsienice dobrze by wyglądały?W modelach kartonowych chyba lepiej stosować brudzenie tylko wtedy gdy maluje się cały model.Tak jak zrobiłeś to Ty w modelu T-34.
Poza tym przeglądałem sobie ostatnio książkę "Budowa plastikowych modeli samolotów" pana Krzysztofa Wagnera z roku 1984.Jest tam spory rozdział o malowaniu aerografem jak i pędzelkiem.Niestety nic nie pisze o tym jak to robić.W numerze 5 Model Fan jest trochę o tym napisane.To znaczy jest kilka zdjęć modeli samolotów i opisane jest jaką metodę zastosował autor.Niestety bez dokładnego opisu metody.
Odpowiedz
#7
Rok 1984 to początek malowania aeropgrafem. Obecnie panują inne standarty w modelarstwie niż 23 lata temu. Model zdobywający mistrzostwo Polski w 1984 roku, obecnie byłby poza pierwszą dziesiątką. Myślę, że samo podkreślenie, dośc delikatne tzw. brudzingiem gąsek mogłoby pasować w Twoim modelu. Tak jak Ci napisał Kujot, model jest prosto z fabryki i zbyt dużo,,brudu'' zepsułoby Twój model. Nadmienię, że bardzo mi się on podoba taki jaki jest. Więc delikatnie, wzorując się na oryginalnych gąskach z M.M. można ,,zapuścić'' trochę brudu. Ja swojego T-34 malowałem całego, dodając trochę szczegułów, które zaginęłyby po malowaniu. Jednej rzeczy nie malowałem tj. siatki nad żaluzjami silnika. Jest tylko polakierowama. Druk reaguje na suchy pędzel inaczej niż emalia modelarska. Porównaj ,,brudzing'' na moim Łosiu z ,,brudzingiem'' na ,,RUDYM''. Jest kolosalna różnica. Więc delikatniutko tylko na gąskach, resztę czołgu zostaw czyste. Aha przejżyj dokładnie strony z modelami plastikowymi. Polecam KW-2 z Trumpetera w 1\35 na Modelworku. Tygrys P z Italierii to mała pomyłka, zardzewiała wieża, reszta modelu jakby prosto spod igły.
Odpowiedz
#8
Co do tygryska to chodziło mi o gąsienice o których to wtedy rozmawialiśmy :wink: .Nie oceniam całego modelu bo plastikowe modele sklejałem baaaaardzo dawno temu.Sklejam kartonowe modele i o takich co nieco mogę powiedzieć.Ty z tego co wiem sklejasz plastikowe modele i zauważysz zawsze więcej niedociągnięć autora.
KW obejrzałem dziś rano przed pracą.Układ jezdny fajnie ubłocony.Jak takie coś się uzyskuje?Na jakimś forum w relacji z modelu kartonowego autor zmieszał z wikolem chyba farbę i to imitowało błoto.W plastiku to chyba nie zda egzaminu bo wikol od plastiku odpada.Może są jakieś specyfiki do kupienia w sklepach modelarskich?
Czsochaj fajnie że piszesz o tym na forum.Jak dla mnie ciekawy temat.Szkoda tylko że inni się nie przyłączają do dyskusji.
Odpowiedz
#9
Do plastiku używa się zwykłej szpachli. Pomalowana odpowiednio daje efekt ziemi, błota. Na śnieg używamy sody lub nawet skrobi, ale są to metody stare. Teraz można kupić imitację Tamijowską ziemi, błota, wody. Nie jest to tanie, ale realistyczne. Sam widzisz, że zasobność portfela ma wiele do ,,powiedzenia''. Robiłem teraz podstawkę pod P-51B Andersona, OLD CROW, na trawę wykorzystałem przesiane wióry z drewna. Jako ramka posłużyła oprawka kupiona w Markecie za 8 zł. Całość pomalowana plakatówkami i przetarta pastelami dała niezły efekt. Myślę, że po pewnym czasie inni też o tym będą gadać. Miło mi, że Ty chcesz wiedzieć o technikach ,,plastikowców", które uplastyczniają model. :mrgreen:
Odpowiedz
#10
Tak sobie czytam ten wątek i mimo wszystko ciężko wyobrazić mi sobie wykonanie pewnych rzeczy. Wydaje mi się, że tak jak napisał Czsochaj trzeba sobie usiąść i próbować na jakimś papierze, bo na modelu nie odważyłbym się robić eksperymentów. Fajnie byłoby zobaczyć na żywo jak robić niektóre rzeczy, bo nauka z czyjegoś opisu to nie to samo. Fajnie, że poruszyliście ten temat, bo mnie to też bardzo interesuje. Wcale nie jest powiedziane, że do końca życia będę lepił standardy.

I bardzo dobra uwaga Czsochaja tu padła - bardzo dużo w modelarstwie odgrywa grubość portfela niestety.
Czołgista!
Odpowiedz
#11
Owszem i ja się z tym zgodzę, ale grubość portfela nie jest ważniejsza niż ambicje :wink:
Odpowiedz
#12
Malcolm Tomkiem i Czarek np.mieli okazję widzieć moją "czaplę" i wiedzą doskonale jak ze starego modelu za 6zeta można zrobić coś ciekawego.... co prawda to plastik, ale tak ją wypieściłem, że z oryginalnych części zostały tylko koła.... wielu Kolegów Modelarzy robi podobnie z kartonem, wystarczy obejrzeć T-34 Kol. Czsochaja, aby się przekonać, że grubość portfela to nie wszystko....
Pozdrawiam serdecznie i zachęcam do eksperymentów z waloryzacją :wink:
Jaroslav
Odpowiedz
#13
Jaroslav masz sporo racji.Ważne jest podejście do tego i jak się traktuje hobby.Z tego co widziałem to naprawde domowymi sposobami można robić cuda.
Odpowiedz
#14
Pozwolicie, że i ja w trące ,,swoje trzy grosze''. Całkowicie sie z wami zgadzam! Waloryzacja swoimi sposobami daje moim zdaniem więcej satysfakcji i radości z końcowego efektu. Ale można pójść na skróty, kupując walory z żywicy i części fototrawione. Tu niestety już liczy się grubość portfela. W 1\72 trudno czasami zrobić coś od podstaw, mam na myśli wielkość części, szczególnie tych w kokpicie, lub zoomiki z zegarami na tablicy przyrządów . Ostatnio zrobiłem P-51B z Revella w 1\72. Są tam blachy, ale też części zrobione przeze mnie np. oszklenie. Reasumując, obie opcje mają racje, ci od grubości portfela, oraz ci od dłubania cierpliwie swoimi sposobami. Cieszę się, że podejmujecie ten temat ,nieobcy już kartonowcom. :mrgreen: Pozdrawiam czekam na wypowiedzi innych kolegów. :wink:
Odpowiedz
#15
Trochę poprawię moją wypowiedź. Powiedziałem że portfel odgrywa dużą rolę, ale całkowicie zgadzam się też z wypowiedziami kolegów odnośnie umiejętności i zaangażowania modelarzy. Tak jak wspomniał Czsochaj, niektórych elementów nawet najlepszy modelarz nie wykona tak jak wygląda gotowy element do waloryzacji. Zrobi go jak się uprze, a różne cuda już widzieliśmy(pełen szacunek dla pewnych osób), ale niestety efekt końcowy i tak będzie się różnił. Dobrze, że są takie urozmaicenia bo możemy oglądać szeroki wachlarz możliwości, a i tak każdy zrobi jak uważa i na ile go będzie stać.

Dobrym przykładem możliwości sklejającego jest np. model czołgu L6-40 z wydawnictwa SuperModel robiony przez kolegę StuG-a na konradusie, ten model w sprzedaży kosztował 3,50zł i zawierał niewiele części, a wystarczy zobaczyć co z tego powstaje, jak dla mnie kosmos.
Czołgista!
Odpowiedz
#16
Jak słusznie zauważyłeś , liczą się przede wszystkim umiejętności i zaangażowanie sklejającego. Można ,, na odwal się'', ale i wyczarować coś z niczego. Bywa że, źle wykorzystane ,,walory'' przegrywają ze standardem. Umazane klejem, farbą, źle wklejone zamiast podnieść atrakcyjność modelu, przynoszą wręcz odwrotny skutek. W tej sytuacji wolę mistrzowsko wykonany standard. Bardzo się cieszę z włączenia się do tej dyskusji Twojej Osoby, Kujot. Sam trochę zawiodłeś się na gotowym zestawie, ale genialnie z tego wybrnąłeś. Mam nadzieję, że i inni podejmią ten temat.
Odpowiedz
#17
jakie są najlepsze farby do przecierki suchym pędzlem ??

mogą być wyschniete plakatówki ??
Odpowiedz
#18
Ja po raz pierwszy przecierałem model metodą suchego pędzla przy okazji budowy mojego ISU-152 (fotki w galerii), nie robiłem eksperymentów, od razu zacząłem się pastwić na modelu, tam metodą suchego pędzla nanosiłem kolor gunmetal, reszta to pigmenty modelarskie. Metoda ta znacząco podnosi walory modelu, jest łatwa, tania...
Odpowiedz
#19
Cytat:Robiłem teraz podstawkę pod P-51B Andersona, OLD CROW, na trawę wykorzystałem przesiane wióry z drewna. Jako ramka posłużyła oprawka kupiona w Markecie za 8 zł. Całość pomalowana plakatówkami i przetarta pastelami dała niezły efekt.
Czy gdzieś można zobaczyć jak to wygląda, chodzi za mną zrobienie podstawki do Ławoczkina.
Odpowiedz
#20
Tu masz linka do mojego modelu i podstawki. Na tej stronie możesz też wiele się dowiedzieć na temat plastików.

http://modelwork.pl/viewtopic.php?t=3171
Odpowiedz
#21
hmm.. Czsochaj, a może bys tak rozwinął ten temat i napisałpare słów o np. washu olejnym, albo o barwieniu pastelami czy pigmentami..Smile
Odpowiedz
#22
Rzeczywiście Kolego Czsochaj to było by niegłupie.... ja również bym chętnie w końcu uszczknął troszkę teorii, jako dopełniacza do praktyki :wink: a i wielu naszych młodszych kolegów na tym może skorzystać....
Pozdrawiam serdecznie
Jaroslav
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości