Forum używa ciasteczek
W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

A cookie will be stored in your browser regardless of choice to prevent you being asked this question again. You will be able to change your cookie settings at any time using the link in the footer.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Jak często siadacie do klejenia?
#1
Wiadomo że hobby modelarskie to piękna rzecz. Ale jak wiadomo trzeba też żyć, pracować czy ruszać się z domu. Ciekawi mnie jak często poszczególne osoby z tego forum biorą się za składanie modeli i ile czasu dziennie na to poświęcają? Ja od czasu gdy wróciłem do starego hobby (czyli od miesiąca-półtora) zauważyłem że najlepiej mi się skleja w weekendy i dni wolne od pracy. Wtedy mogę siedzieć i dłubać nawet przez większość dnia, próbowałem też się wziąć za sklejanie raz czy dwa razy wieczorami po pracy, ale jakoś nie sprawia to wtedy aż takiej przyjemności jak w weekendy.  PDT_Armataz_01_21

Największy maraton modelarski sobie zrobiłem na początku lutego jak były ostre mrozy, wziąłem wtedy wolne w czwartek i piątek i praktycznie przez 4 dni sklejałem przez większość dni, bo i tak nic innego nie było do roboty. Ale mocno mnie to zmęczyło, w niedzielę już miałem dosyć modelarstwa, musiałem zrobić przerwę PDT_Armataz_01_29.
Zrobiony: Hawker Hurricane (MM z 2002 r.), ORP "Burza" (MM z 1996 r.)
W trakcie budowy: RAH 66 - Comanche (z Fly Model)
Odpowiedz
#2
Jeszcze dwa lata temu siadałem codziennie po 2-4 godziny. Od kiedy mam szkraba to siadałem 2-3 razy na tydzień.
Od dwóch miesięcy tylko w weekendy, a ostatnio w ogóle bo zajmuje się forum.

Odpowiedz
#3
Witam
Moja przygoda z MODELARSTWEM zaczęła się od modeli sylwetek z MM.
Pamiętam, że było to w szkole podstawowej i tak naprawdę nie wiedziałem co kryje w sobie nasze cudowne hobby . Z biegiem czasu zaczynałem pomalutku odkrywać tajemnice modelarstwa i nic nie widziałem poza modelami, wtedy było dużo czasu aby kleić, kleić i kończyć model za modelem. Niestety teraz poświęca się tylko trzy do czterech godzin i to nie zawsze , wiadomo praca,dzieci, obowiązki, które nie zawsze pozwalają mi na klejenie. Ale tak naprawdę jak mam urlop to nie powiem potrafię przejść samego siebie , wieczorami przy cichej muzyce rozwijam warsztat i zasiadam, cisza spokój i tylko model i ja , nie patrząc na zegarek wszyscy się budzą  a ja kładę się spać ,taki czasami jestem szalony . Wink
Pozdrawiam
Ukończone : Bristol F2b "Fighter",  Nieuport - 17, MIG-15, Mi-2 MIESZACZ, TATRA 815 AD-20T, TATRA 815 6X6.
W budowie : TATRA 148, SBLim 2A
Odpowiedz
#4
Tak jak napisałeś, jest to forma spędzania wolnego czasu. Buduję modele, kiedy obowiązki rodzinne/służbowe na to pozwalają. W tygodniu: 2-3 godziny, przeważnie wieczorem, weekend różnie. Ogólnie rzecz biorąc nieraz dłużej, nieraz krócej, nieraz wogóle bo akurat mam ochotę robić coś innego.
Odpowiedz
#5
  To bardzo ciekawe zagadnienie. I trudne do zdefiniowania. Nieraz siedzę po kilka godzin dziennie przy jakimś modelu, a czasami w ogóle na karton patrzeć nie mogę. Od czego to zależy, wyjaśnić nie potrafię.
" Lenistwo jest rękojmią zdrowia "
Odpowiedz
#6
od duzej i stale rosnacej liczby czynnikow. Przypuszczam;P
Sdkfz 165 Hummel , Pzkpfw I Ausf B , Horch 1a , Flak 38  , Sdkfz 234/2 Puma , Sdkfz 124 Wespe , Sturmgeschutz IV ,

Na warsztacie - Sdkfz 7/1

"Bear in mind closely that I did not see any actual visual horror at the end. To say that a mental shock was the cause of what I inferred - that last straw which sent me racing out of the lonely Akeley farmhouse and through the wild domed hills of Vermont in commandeered motor at night - is to ignore the plainest facts of my final experience(...)"

H.P. Lovecraft Whisperer in darkness
Odpowiedz
#7
U mnie tak samo różnie z tym bywa, co ciekawe im więcej mam czasu wolnego, tym mniej siedzę nad modelem Smile. Staram się codziennie (a przynajmniej 4-5 razy w tygodniu) pokleić po 2-3 godziny. Rzadko miewam "ciągi" modelarskie :mrgreen:. Zdarza się też, że rozstawię się z całym warsztatem, przykleję 1 lub 2 części i mi się odechciewa po 15 minutach zabawy :roll:, albo tak jak było w zeszłe lato: przez niemal 2 miesiące w ogóle nie zabierałem się za model.

Odpowiedz
#8
(06-03-2012, 08:04)Roland link napisał(a):albo tak jak było w zeszłe lato: przez niemal 2 miesiące w ogóle nie zabierałem się za model.

Lato przecież nie jest od tego żeby ślęczeć nad papierem z toksycznym klejem w reku, ino od tego coby ciekać po okolicy z wywieszonym ozorem i korzystać z możliwości poganiania na świeżym powietrzu. Mówię to ja, który przez ostatnie trzy lata wakacje spędził w samochodzie/pracy/w drodze do pracy/w drodze do kolejnej pracy.............
"Hope is the first step on road to disappointment"
"Człowiek bez religii jest jak ryba bez roweru"

[Obrazek: 3001_14_06_20_8_48_02.jpeg]

Odpowiedz
#9
Wczoraj po raz pierwszy od ponownego rozpoczęcia sklejania posiedziałem w tygodniu po pracy wieczorkiem jakieś 3 godzinki nad ORP Burza. Szło mi to dobrze, ale chyba dlatego że trochę wcześniej wyszedłem z pracy i w domu bylem lekko po 17.00 i po raz pierwszy w tym roku w dzień. W sumie wiosną/latem mam tak samo z rowerem. Jak wrócę do domu między 17 a 18 to z reguły wybieram się później na godzinkę-dwie pośmigać rowerem a jak przyjdę po 18.00 to już mi się nie chce ;-).
Zrobiony: Hawker Hurricane (MM z 2002 r.), ORP "Burza" (MM z 1996 r.)
W trakcie budowy: RAH 66 - Comanche (z Fly Model)
Odpowiedz
#10
Dobrze ci Smile
ja to ostatnie miesiące to najwcześniej to jestem o 19:30 Sad dzisiaj to pewnie zląduje na 22 Sad więc z klejenia nici Sad
Odpowiedz
#11
Witam. Jak model dobrze spasowany to robota sama w ręce wpada i nawet zmęczenie nie przeszkadza. Jak coś się sknoci to już troszkę gorzej. To to, to tamto, a model leży w pudełku. Obecnie w przeciwieństwie do kolegów jestem sobie na bezrobociuSmile a czasu na klejenie mam mniej niż jak byłem na robociuSad Trudno jest mi ocenić jak często kleje? Patrząc na efekty moich prac można by pomyśleć, że w ogóle nie kleję. Ale kilka modeli mam zaczętych i przynajmniej raz-dwa w tygodniu na 4-5 godzin do nich usiądę. Zwykle przestój się robi na jakimś trudnym elemencie. Ostatnio walczę z kopytkami i oszkleniami. Poza tym jak tu siedzieć nad dziadostwem jak za oknem takie piękne słoneczko. Za ogródek trzeba też się braćSmile i roboty szukaćSmile
Odpowiedz
#12
Jak chcecie to możemy się zamienić, wy mi dajcie stałą pracę jakąś, a ja Wam oddam 9 godzin klejenia czasami jak nie ma dorywczej roboty Big Grin

Odpowiedz
#13
(08-03-2012, 09:11)TadeoS link napisał(a): Jak chcecie to możemy się zamienić, wy mi dajcie stałą pracę jakąś, a ja Wam oddam 9 godzin klejenia czasami jak nie ma dorywczej roboty Big Grin

Dla połączenia hobby z zarabianiem to najlepsza byłaby praca na pół etatu, oczywiście jakby sensownie płacili :wink:. Ale tak dobrze to w tym kraju pewnie jeszcze długo nie będzie i stąd przez lata pozostanie nam alternatywa albo brak roboty albo brak czasu na klejenie - niestety.
Zrobiony: Hawker Hurricane (MM z 2002 r.), ORP "Burza" (MM z 1996 r.)
W trakcie budowy: RAH 66 - Comanche (z Fly Model)
Odpowiedz
#14
Witam
Ja jestem w tej komfortowej sytuacji że jeszcze studiuje, rozpoczynam przygode z modelarstwem, no i tygodzniowo 3-4h znajde.
Odpowiedz
#15
Witam wszystkich zainteresowanych
Jestem tu nowy i mam taki mały debiucik. Co do czasu to rozumiem wszystkich moich poprzedników. Zauważyłem jednak że podczas pracy nad modelem czas umyka szybko. Moje pierwsze kroki to lata 70 i przygoda z MM. Wciągnął mnie Victory jako pierwszy model. Potem było kilka latadeł i pływadeł równiez z MM zakończone dłuuuuuugą przerwą z chwilami na plastik w 72 i 48 Których już nie mam. I znów dłuuuga przerwa, rodzina, maluszek i tak po kilkudziesięciu wiosnach powróciło to do mnie. Teraz dla uspokojenia skołatanych nerwów relaksuję się średnio po 1-2 godź dziennie oraz kilkagodzin więcej w weekend.
Odpowiedz
#16
Nie wiem czy tylko ja tak mam, ale najlepiej mi się klei między 10 a 15, ale tylko w niedziele, i robię sobie przerwę na 10 minut coby kości rozruszać i dalej. Wekendowe wieczory lepiej spędzać w gronie. No i w tygodniu wieczorkiem conajmniej na godzinkę sobie przysiadam.

PZDR
USN W NATARCIU
Odpowiedz
#17
Fajnie by było posiedzieć codziennie, chociaż na chwilę. Niestety life is brutal. Praca nie pozwala na szaleństwa przy modelu i zabiera stanowczo za dużo czasu.  PDT_Armataz_01_08 PDT_Armataz_01_07 .
Co by było ciekawiej małe dziecko też nie pozostawia nawet chwili luzu  PDT_Armataz_01_11 , ci co mają rozumieją najlepiej. W ostateczności sklejam jak mała śpi, albo żona się zlituje, zajmie się dzieckiem i zostawi "tatusia" samego z modelem  PDT_Armataz_01_36 . Także w sumie  kilka godzin tygodniowo poświęcone jest na składanie. Chociaż ostatnio się zawziolem i udało się podgonic trochę. PDT_Armataz_01_25 PDT_Armataz_01_36
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości