Jak obiecałem tak kontynuuję temat - KOMPAKTY
Aparacik NIKON Coolpix S6150. Jest to urządzenie świetnie nadające się do wykonywania zdjęć w plenerze i na imprezach (pod warunkiem użycia lampy błyskowej). Przy odpowiedniej dozie cierpliwości można również zastosować je do fotografii modelarskiej.
Tak jak przy każdej „idiotkamerze” trzeba znaleźć odpowiednią odległość od fotografowanego elementu by „złapać” ostrość. Nie pomogą tu wymyślne programy tematyczne tylko cierpliwość i… statyw. Można znaleźć w sieci poradniki jak wykonywać zdjęcia aparatami kompaktowymi (np.
http://www.szerokikadr.pl/poradnik/robim...ompaktowym) i starać stosować się do zasad tam opisanych. Będziemy wtedy podchodzić do fotografowania z kalkulatorem i ołówkiem w ręku (przynajmniej dopóki nie opanujemy aparatu), będziemy obliczać, wyliczać i ustawiać… a nie, w tym aparacie nie ma czego ustawiać. Ale w skrócie powiem jedno: dla nas najważniejszy jest statyw i duuużo światła. Proszę zapomnieć o pojedynczej lampce gdzieś z tyłu za matą – musimy dobrze doświetlić scenę by aparat dobrał albo odpowiednią przesłonę do ustawionego ISO (czułości) albo ustawił jak najniższe ISO przy pełnej automatyce. Z moich prób wynika też, aby otrzymać dobre zdjęcia należy odsunąć się od fotografowanego modelu przynajmniej na 30-40cm. Trybu makro według mnie należy unikać (chyba, że chce się pokazać naprawdę pojedynczy element z jakiejś większej całości) lub użyć ciekawej perspektywy.
Przy aparacie automatycznym głębią ostrości możemy manewrować w zasadzie tylko w jeden sposób: oddalając aparat i używając zoomu no i oczywiście ilością światła. Trzeba pamiętać tylko o wyłączeniu (lub unikaniu) zoomu cyfrowego gdyż daje efekt całkiem odwrotny od zamierzonego.
Poniższe zdjęcie wykonałem na szybko próbując zbliżyć aparat do „modelu” . Oczywiście miałem problem ze złapaniem ostrości, aparatu żadnymi ustawieniami nie dało się zmusić do współpracy.
Zdjęcie wykonane z „bliska” ustawienia „full automat”
Na powyższy problem pomogło dopiero oddalenie aparatu na odległość około 35 cm czyli minimalną odległość ogniskowania dla tego modelu i to jeszcze przy szerokim kącie zoomu. I jeszcze trzeba było kilku prób by wybrać najlepsze zdjęcie. Dalej ustawiony automat…
Teraz mamy ostre zdjęcie praktycznie w całej rozciągłości. I na tym można by w zasadzie zakończyć mój wywód. Mamy to czego oczekiwaliśmy – ostre zdjęcie. Tylko co z tego skoro nie widać jak ładnie i czysto skleiliśmy fotel pilota naszego Messera lub wieżę działową Yamato…
Wtedy odpalamy program graficzny NieWażneJaki (można nawet Photoshopa CS ileśtam – a co!), otwieramy zdjęcie, używamy funkcji „kadruj” (Crop lub coś w tym stylu) i wybieramy interesujący nas obiekt. Następnie rozjaśniamy trochę zdjęcie (najlepiej za pomocą funkcji Poziomy (krzywe lub Levels) potem lekko wyostrzamy i dopiero wrzucamy na forum.
Teraz Forumowicze chwalą nasze zdjęcia. Ale tu i ówdzie daje się słyszeć głos w stylu „a czy mógłbyś zrobić zbliżenie na…” i tu pada nazwa stosowna do klejonego przez nas modelu. Bo niestety dalej nie widać wyraźnie tych misternie wykonanych klamer na pasach pilota lub zawiasów drzwi do wieży działowej. I tutaj znowu powtarzamy operację kadrowania.
No i niestety klops. Wychodzą na jaw problemy aparatu z odpowiednimi ustawieniami począwszy od ustawienia ISO a skończywszy na szybkości migawki (tutaj ISO 400 i czas 1/50s). Piękne klamry giną w mozaice zielono-czerwono-niebieskich pikseli. Poza tym przy zdjęciu z ręki czas 1/50s jest zbyt długi – zdjęcie po prostu jest delikatnie ruszone co widać dopiero na dużym powiększeniu (a taki był nasz zamiar). A więc trochę nie tędy droga.
Następny przykład to też nastawy na automat tyle, że aparat postawiony został na statywie.
Zoom minimalny czyli szeroki kąt by uzyskać możliwie dużą głębię ostrości. Aparat dobrał czułość ISO 400, przesłonę 3,7. Przy takim ustawieniu obraz wydaje się ostry i pozbawiony wad. Jednak jest jedno „ale”. Mianowicie wszystko jest dobrze jak chcemy pokazać duży fragment modelu, gdy jednak wykorzystamy tę metodę do wykadrowania jakiegoś szczegółu okaże się, że znowu mamy mozaikę kolorowych pikseli.
Winny będzie tutaj właśnie ten szeroki kąt i czułość 400, która dla tego aparatu (jak i większości prostych lub starszych kompaktów) powoduje dość znaczne zaszumienie obrazu co daje wrażenie rozmycia.
By uniknąć powyższych wad obrazu w pierwszej kolejności należy wyłączyć pełny automat i przejść do ręcznego ustawienia czułości na ISO100. Ponad to odsunąłem aparat (cały czas używamy statywu) od modelu na około 40cm oraz użyłem zoomu optycznego by trochę przybliżyć scenę.
Jak widać obraz od razu zyskał na jakości. Kontrasty są trochę mniejsze a w cieniach nie ma już męczącej mozaiki barw.
Możemy teraz spokojnie wykadrować zdjęcie pokazując interesujące szczegóły konstrukcji.
,
Zastosowany przeze mnie zoom w zasadzie był symboliczny, można stosować większe ale oczywiście kosztem głębi ostrości. Chociaż przy prezentowaniu szczegółów np. fotela nie potrzeba aż tak ostrego całego kadru.
Dalsze zdjęcia pokazują tę samą scenę w zależności od użytych „trybów kreatywnych”. Czyli mamy tę samą odległość od modelu (40cm) zoom tak dobrany by w kadrze była cała interesująca nas scena (unikamy obróbki zdjęcia w programie graficznym).
,
Aparat ustawiony na tzw. „tryby kreatywne” – automatyczny wybór scen – lampa ustawiona na auto (zadziałała); czas 1/60 przesłona f15, ISO200, głębia ostrości rzędu 7 - 10cm. Użycie lampy błyskowej spłaszcza bardzo scenę, ale jeżeli nie zależy nam na pokazaniu bryły np. nadbudówki możemy spokojnie jej użyć by uzyskać wyraźne zdjęcie jakiegoś elementu. Chociaż ja osobiście unikam jak ognia lampy błyskowej a już na pewno lampy wbudowanej. Takie zdjęcie możemy odpowiednio wykadrować i uzyskać wyraźny obraz dzięki min. niskiemu ISO.
Kolejne zdjęcie to to samo co powyżej tyle, że bez lampy błyskowej.
,
Parametry: czas 1/30; f5,3, konieczny statyw i samowyzwalacz; głębia ostrości rzędu 5-7 cm; ISO 400. Na powiększeniu widać już wpływ wyższej czułości – obraz mimo statywu wydaje się lekko rozmyty.
Kolejne zdjęcie to przykład wykorzystania trybu Makro.
Wybrałem w menu „tryby kreatywne” – makro, uruchomiona lampa błyskowa, czas 1/60, przesłona f15, głębia ostrości rzędu 7 cm; odległość aparatu niezmieniona czyli dalej 40 cm. Jak widać obraz praktycznie taki sam jak przy „automatycznym doborze scen”.
Następne zdjęcie to Makro ale wykorzystane tak jak być powinno czyli aparat przysunięty na 10 cm.
,
Czułość aparat ustawił na ISO 160, czas 1/30, przesłona f3,7; głębia ostrości wyszła rzędu 2-3 cm. Zdjęcie w zasadzie takiej samej jakości jak poprzednie tyle, że mamy tutaj ciekawszą perspektywę. Możemy np. pokazać widok nadbudówki okrętu z perspektywy pokładu. Niestety w tym aparacie nie możemy manewrować przesłoną bezpośrednio więc zmuszeni jesteśmy zaakceptować głębię ostrości ale możemy za to maksymalnie doświetlić scenę – wtedy aparat powinien sam ustawić przesłonę na wyższą wartość i w ten sposób zwiększyć głębię ostrości.
Wykonałem również serię zdjęć ze zmianą nastawy czułości od ISO 100 do 1600 by unaocznić wpływ tego parametru na jakość zdjęcia. Co prawda po zmianie wielkości oryginału na wielkość do umieszczenia na forum (1200x900) różnice te będą mniej widoczne ale wycięte kadry mówią same za siebie. Zdjęcia mają tę samą przysłonę f4, ale ze spadkiem ISO spada odpowiednio czas migawki od 1/250s (dla ISO 1600) do 1/13s (dla ISO 100)
1.
ISO 1600 ,
2.
ISO 800 ,
3.
ISO 400 ,
4.
ISO 200 ,
5.
ISO 100 ,
Jak widać Ameryki nie odkryłem… Wraz ze wzrostem czułości spada jakość zdjęcia. Jeszcze jednym parametrem który tutaj się zmienia jest czas – teoretycznie im krótszy tym zdjęcie powinno być bardziej wyraźne, niestety cały efekt szybkiej migawki psuje nam to cholerne ISO…
Jeszcze jest jeden parametr, który czasami psuje nam radość z podziwiania naszej pracy – mianowicie balans bieli (WB). Poniżej kilka przykładów jak złe jego ustawienie wpływa na kolorystykę obrazu. Zdjęcia wykonywane przy żarówce: 1. Światło słoneczne, 2. Światło żarowe, 3. Lampa błyskowa, 4. Niebo pochmurne, 5. Świetlówka
1. ,
2. ,
3. ,
4. ,
5.
Krótko podsumowując temat. Najważniejsze do wykonania poprawnego zdjęcia jest światło. Truizm nie ma co… Prawidłowe doświetlenie sceny fotografowanej umożliwia nam wykonanie poprawnego zdjęcia, daje nam pole manewru do jego przekształcania, kadrowania, wyostrzania itd. Zbyt mała ilość światła powoduje, że automatyka aparatów kompaktowych zaczyna pracować za nas i dobierać nastawy których chcielibyśmy właśnie uniknąć. Widać również, że dla nas modelarzy bardzo ważny jest również statyw lub stabilne umiejscowienie aparatu. Umożliwia to nam robienie zdjęć przy jak najniższych nastawach czułości j jak najwyższych ustawieniach przesłony co daje nam dużą głębię ostrości i wyraźne, niezaszumione obrazy. A więc z szacunku dla odbiorców przestańmy robić zdjęcia „z ręki”, przy lichej lampce świecącej od tyłu. Zadbajmy również o odpowiednie tło a nasze z wielkim trudem wykonane zawiasy drzwi czy klamry na pasach pilotów będą mogły być odpowiednio docenione przez szacowne grono Współmodelarzy.
Pozdrawiam.