Forum używa ciasteczek
W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

A cookie will be stored in your browser regardless of choice to prevent you being asked this question again. You will be able to change your cookie settings at any time using the link in the footer.

Ocena wątku:
  • 6 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
HMS Victory - Shipyard
#1
[size=12pt]Witam. Mam na imię Jarek. Jakiś czas temu rozpocząłem budowę Victory. Niektórzy znają zapewne te zmagania z relacji prowadzonej na Konradusie. Postanowiłem podzielić się swoimi dotychczasowymi dokonaniami na tym forum w nadziei, że jego użytkownicy wspomogą mnie swoimi cennymi uwagami i radami podczas budowy modelu.

Elementy szkieletu, zgodnie z projektem, zostały naklejone na tekturę grubości 1 mm. Wystające elementy wręg oraz końcówki szczelin, w które wsuwane są wręgi i podłużnice zostały przed sklejeniem w całość zalane cyjanoakrylem. 

[Obrazek: 35e6db7059234f9b.jpg]

Dodatkowo w celu uniknięcia załamywania się wystających wąsów wykonałem sobie podpórkę, która ułatwia prace przy modelu odwróconym do góry dnem.

[Obrazek: ef9c30d97d768113.jpg]

W dolnej części szkieletu, z każdej strony wzdłużnicy wkleiłem listewki sosnowe 8x8 mm. Dzięki temu udało się nieco usztywnić konstrukcję i zapewnić liniowość szkieletu.

[Obrazek: 89e56d0b07bbc00c.jpg]

[Obrazek: 6510b848460afedd.jpg]

Każda wręga została pogrubiona poprzez naklejenie dodatkowych pasków wręgi o gr. 1mm i szerokości  ok. 1 cm tak, aby do linii wodnej uzyskać wręgę o grubości 3 mm powiększając w ten sposób powierzchnię, na której będą przyklejane elementy poszycia dna. 

[Obrazek: 4887874e7c8f2a81.jpg]

Wręgi w części dennej zostały oszlifowane. Szlifowanie (a w zasadzie gładzenie ) zostało wykonane za pomocą kleju BCG . Na każdą krawędź wręgi nakładałem pędzelkiem klej a następnie przy pomocy zmodyfikowanej przez mnie szpatułki lekarskiej, wygładzałem wręgi. Szpatułkę dociskałem do wręg opierając ją zawsze na dwóch sąsiadujących wręgach, tak aby w ten sposób dostosować skos na każdej z nich do krzywizny poszycia, które będzie kładzione.

[Obrazek: c4613290e986c389.jpg]

Pomiędzy wręgi w części dennej wkleiłem poprzeczne wsporniki, które w założeniu miały uniemożliwić zapadanie się poszycia.

[Obrazek: 0abd26c49c49e382.jpg]

[Obrazek: 2f76a5b353d7387d.jpg]

Ukończone zostało podposzycie w części dennej. Wsporniki spełniły swoje zadanie, aczkolwiek dostrzegam też ich wady. Wymagają bardzo dokładnego oszlifowania i zrównania z krawędzią wręg, bo jakiekolwiek nierówności są od razu bardzo widoczne. Ogólnie, w mojej ocenie osiągnięty efekt jest w miarę satysfakcjonujący. Co ważne nie widać krowich żeber a całość jest dość sztywna. Nie wiem czemu, ale część 18 L i P lepiej dopasowywała się do krzywizny sąsiednich oklejek położona odwrotnie tj.  górną krawędzią przy kilu, a nie w sposób prawidłowy. Patrząc na inne relacje takiej "anomalii" nie stwierdziłem.

[Obrazek: c455423bbc68e019.jpg]

Poszycie rufy zostało sklejone w całość poza modelem i taki element był dopiero przyklejany do szkieletu. Uznałem, że ze względu na swój kształt, taki sposób będzie najkorzystniejszy dla prawidłowego uformowania krzywizn rufy.

[Obrazek: e7c738e6cfc0a961.jpg]

[Obrazek: 2b3d1b99f0045d89.jpg]

Przed wykonaniem poszycia na burtach konieczne jest wykonanie lawet. Aby w miarę poprawnie wykonać otwór na czop działa zalałem ten fragment lawety superglue, wywierciłem otwór za pomocą wiertła o śr. 2 mm i ostatecznie odciąłem zbędny fragment. Uznałem, że wydzierganie tak małego otworu za pomocą skalpela przekracza moje możliwości. Popełniłem jednak przy tym drobny błąd impregnując policzki lawety Caponem zanim zalałem je superglue. To spowodowało, że cyjanoakryl nie chciał się dobrze wchłaniać w karton. Kolejność powinna być zatem zdecydowanie odwrotna, najpierw superglue, a dopiero później Capon.

[Obrazek: cbc5c4210ac4bf13.jpg]

Do wykonania lawet przygotowałem sobie małego "pomocnika". Pozwolił mi on prawidłowo złożyć w całość spód lawety i policzki tak, aby zachowany był kąt prosty a przy tym, aby krawędzie styku równo do siebie przylegały, tworząc prawie gładką płaszczyznę.

[Obrazek: 5cb813dbf733add4.jpg]

Całość wykonanej "quasi lawety" została polakierowana dwiema warstwami Caponu, lekko przeszlifowana, a następnie pomalowana pędzlem farbą Talensa z serii Van Gogh. Jak widać malowanie nie jest idealne (na szczęście tylko w skali makro ). Przy malowaniu kolejnych lawet wykorzystałem retarder i madium matowe co daje lepsze rozprowadzanie farby.

[Obrazek: 028ca0e9d4fc2fd0.jpg]

Przy wykonywaniu ambrazur skorzystałem z pomysłu jaki w swojej relacji zaprezentowała Doris, przyklejając poszczególne elementy na spodniej powierzchni pierwszego poszycia. Dopiero taki element był mocowany do szkieletu.
Przed wykonaniem ambrazur wstępnie przymocowałem pierwsze poszycie do kadłuba za pomocą taśmy malarskiej i zaznaczyłem na listewkach pozycję otworów. Następnie listewki rozcinałem na odcinki odpowiedniej długości tak, aby mieściły się pomiędzy wręgami.
W trakcie wstępnego mocowania poszycia uwidocznił się drobny błąd w projekcie. W centralnym miejscu jednej z ambrazur jest widoczna wręga, którą trzeba wyciąć. Ten błąd zauważyłem również w relacji Doris, więc nie było to tylko moje niedopatrzenieSmile

[Obrazek: 21bb37fb3e5ab9a0.jpg]

[Obrazek: 86386e1f65fddd68.jpg]
Odpowiedz
#2
Kolejny etap to wykonanie górnego pokładu działowego. Wygląd pokładu z wycinanki nie do końca był dla mnie satysfakcjonujący, zatem postanowiłem go wykonać z forniru brzozowego.
Przed cięciem deseczek fornir został namoczony w wodzie (ok. 30 minut) i lekko osuszony papierowym ręcznikiem. Cięcie nożykiem mokrego forniru jest znacznie prostsze i nie trzeba się obawiać o niekontrolowane odłupanie drewna.
Do cięcia poszczególnych planek pokładu wykonałem szablon, który pozwala uzyskać deseczki o równej szerokości, w tym wypadku 3 mm. Krawędzie szablonu należy zalać superglue, żeby z czasem, w skutek dociskania forniru, szablon się nie uginał i nie zmieniał pierwotnego wymiaru. Fornir podczas cięcia powinien być cały czas wilgotny, a zatem jeśli zbyt mocno wyschnie trzeba go na nowo namoczyć. Deseczki wykonuję nacinając fornir dwu lub trzykrotnie. Staram się unikać jednokrotnego rozcinania, bo wtedy trudniej uzyskać równą krawędź cięcia. Oczywiście cięcie wykonywane jest wzdłuż włókien drewna.

[Obrazek: b75180a95744ad75.jpg]

[Obrazek: 6049a531b017dc71.jpg]

Następny etap to ułożenie deseczek w pakiety. Do tego celu jak również do ich szlifowania wykonałem małe urządzonko, składające się z dwóch elementów; w pierwszym układam poszczególne deseczki, a następnie wsuwam całość w szczelinę widoczną w drugim elemencie. Dzięki temu listewki blokują się i nie wysuwają podczas szlifowania.

[Obrazek: febfcc8ed8d3f506.jpg]

[Obrazek: f8fd31a59c48cdcf.jpg]

[Obrazek: 1f86afffb347ef9a.jpg]

Po oszlifowaniu pakietu deseczek z każdej strony, na jedną z powierzchni nakładamłem cienką warstwę kleju Pattex, która zabezpiecza deseczki przed wsiąkaniem farby w strukturę drewna. Następnie malowałem czarną farbą akrylową, która ma na celu imitować caulking, a po całkowitym wyschnięciu elementu (najlepiej następnego dnia) rozcinałem pakiet żyletką na poszczególne deseczki. Obecnie maluję krawędź markerem olejnym, bo farba potrafiła się czasami "odkleić" z krawędzi forniru. 

[Obrazek: 04ffcee8cc466750.jpg]

[Obrazek: 3ad1d88055d4454c.jpg]

[Obrazek: d2a5372567490bbc.jpg]
Poszczególne deseczki zostały następnie przycięte do odpowiedniej długości przy wykorzystaniu szablonu.

[Obrazek: 6f396196e5eda08bm.jpg]

Kolejny etap to układane desek pokładu. W pierwszej kolejności nakleiłem tzw. "king plank". W celu prawidłowego wykonania pokładu wykorzystałem papier milimetrowy co pozwala zachować liniowość przebiegu desek oraz specyficzny układ planek. Każda deska przed przyklejeniem została delikatnie zwilżona wodą. Zwilżać należy na wierzchniej, nieklejonej powierzchni. Ten zabieg należy wykonywać tylko, kiedy do mocowania forniru wykorzystujemy kleje do drewna (typu wikol). Nie trzeba tego robić gdy do klejenia używa się butaprenu.

[Obrazek: ad8cc30b6f293b24m.jpg]

Następny etap to szlifowanie pokładu. W pierwszej kolejności skrobanie nożem od struga, następnie wygładzanie drobnym papierem ściernym (500 lub 600). Efekt to bardzo gładka powierzchnia, niestety niewidoczna na fotkach.

[Obrazek: d352cff28e2d5c00m.jpg]

[Obrazek: 1346956f635fb124m.jpg]

Kołkowanie pokładu. Imitację treenails wykonuję przy pomocy ściętej i zaostrzonej igły lekarskiej o średnicy 0,5 mm. Igłę wystarczy w zasadzie lekko docisnąć i kilkukrotnie przekręcić.

[Obrazek: d078aea1c22d0ffdm.jpg]

Pokład zakołkowany i polakierowany. Lakierowanie należy oczywiście wykonać po zakołkowaniu. Kołkowanie wyszło chyba zbyt delikatne, choć z drugiej strony, zważywszy na skalę modelu nie powinno ono być zbyt wyraziste.


[Obrazek: 2578843ea73be3d4m.jpg]

[Obrazek: d4950146364d5c3am.jpg]

Gretingi. Wykonywane wg metody opisanej tutaj http://www.koga.net.pl/forum/viewtopic.php?f=10&t=45378. Greting wykonałem z forniru olchowego, który jest miękki i łatwiej poddaje się cięciu niż brzoza. Wielkość oczek ok. 0.8 mm.



[Obrazek: 56576d76075c5992m.jpg]
Odpowiedz
#3
Kolejny etap budowy to wykonanie pomieszczeń załogi, widocznych przez okna galerii rufowej. W oryginalnej wycinance przewidziana jest tylko kajuta kapitana; ja zamierzam wykonać dodatkowo kajutę admirała oraz oficerów niższej rangi tzw. wardroom. W tym celu usunąłem (czyt. wyrąbałem ) część szkieletu przewidzianego w rufowej części okrętu.

[Obrazek: 4938f6fcfb5c8324m.jpg]

W pomieszczeniu oficerów niższej rangi znajduje się ośmiokątna skrzynia, która zakrywała głowę steru.

[Obrazek: 329445d7703198cam.jpg]

Dwa pierwsze pokładniki; pokładniki sklejone są z czterech warstw tektury o gr 1 mm, zalanej CA i oszlifowanej do pożądanego kształtu.

[Obrazek: 8ad7990631c52984m.jpg]

Ostatni, najbardziej skrajny pokładnik, był budowany przy wykorzystaniu szablonu ze względu na swój specyficzny kształt. Po pierwsze pokładnik ten jest mocowany ukośnie względem linii wodnej, a nie prostopadle jak pozostałe, a po drugie jest zakrzywiony w dwóch płaszczyznach; z powodu krzywizny pokładu i krzywizny galerii rufowej.

[Obrazek: 978efb2c103b0091m.jpg]

[Obrazek: cd60fa4487be212dm.jpg]

Pierwsza z czterech listewek została przyklejona punktowo do szablonu.

[Obrazek: 4d94640740f8c16bm.jpg]

Kolejne trzy były już przyklejane wyłącznie do pierwszej. Po wyschnięciu całego elementu odciąłem go od szablonu i tak jak poprzednio wstępnie oszlifowałem, zalałem superglue, ponownie oszlifowałem i ostatecznie pomalowałem.

[Obrazek: 8af8b10fc5cf86fam.jpg]

[Obrazek: 8af8b10fc5cf86fam.jpg]

[Obrazek: f9d0b7b2cd084647m.jpg]

Pierwsza warstwa poszycia ułożona. Długo to trwało, ale sporo pracy wymaga prawidłowe ustawienie lawet i wykonanie ambrazur.

[Obrazek: a37ca356fa81a1b3m.jpg]

W burtach górnego pokładu działowego wykonałem dodatkowo dwa otwory na szybry, przez które będą przechodzić szoty foka i grota. Te otwory nie były przewidziane w oryginalnej wycinance.

[Obrazek: a38f50e7b5079169m.jpg]

Nieco zmodyfikowałem też pokład dziobowy, który uzupełniłem o malowany na czarno waterway. Tak przynajmniej wygląda to na oryginalnym okręcie.

[Obrazek: cee1f1da52f6a9a7m.jpg]

I to by było na razie na tyle. CDN ...
Odpowiedz
#4
Jak dla mnie to super to wychodzi, kopalnia pomysłów, i świetne wykonanie, zainteresowało mnie zwłaszcza skosowanie wręg, za pomocą bcg i szpatułki, ciekawe czy idzie to wykorzystać w modelach okrętów z II wojny światowej.

Pozdrawiam Smile
Odpowiedz
#5
Witam,
Że ja ominąłem tę relację na innym forum to się dziwię...
Jak dla mnie bomba! Precyzja, i systematyczność godna pochwały. Mi najbardziej podoba się wykorzystanie przez Ciebie szablonów ułatwiających pracę. Świetne zdjęcia doskonale obrazują etapy budowy. Oby więcej takich realcji.
Obowiązkowo oglądam, mimo że na żaglowce się raczej nie skuszę. Chociaż kto wie  Wink
Pozdrawiam i życzę wytrwałości.
Odpowiedz
#6
Modelarstwo przez duże "M", powodzenia!
na macie: projekt X
Odpowiedz
#7
Świetna relacja, chętnie popatrzę na twoje zmagania z tym okrętem.
Odpowiedz
#8
Witam kolegę na forum i jednocześnie zapraszam do wzięcia udziału w naszym konkursie.
Ni e ukrywam, że kiedyś chciałbym popełnić jakiś żagielek, ale długa jeszcze do tego droga. Nie ukrywam także, że dzięki takim relacją jak Twoja droga ta się skraca Wink.
Życzę dużo satysfakcji z budowy modelu i owocnego startu w WKM!
"Duma mnie rozpiera jak groch jelita frontowego oficera"
Odpowiedz
#9
Po pierwsze dziękuję za miłe słowa. Miło jest, kiedy budowa się podoba.

Grzegorz1982 - Myślę, że "szpatułkowanie" można z powodzeniem wykorzystać przy budowie okrętów z II WŚ, aczkolwiek w przypadku tych okrętów nie będzie to miało aż tak dużego wpływu na prawidłowość zachowania linii kadłuba. Na tych okrętach nie ma bowiem tak dużych skoków pomiędzy wręgami jak na dawnych żaglowcach. Metodę szpatułkowania z użyciem BCG wykorzystywałem w zasadzie wyłącznie na rufie Victory, gdzie skosy pomiędzy wręgami są znaczne.

Tuco - dziękuję za zaproszenie niemniej jednak w konkursie nie wezmę udziału, bo prawdopodobieństwo ukończenia okrętu w podanym terminie jest raczej znikome. Myślę, że do czasu zakończenia konkursu nie uda mi się nawet skończyć kadłuba, a co dopiero cały takielunek.

A teraz ad rem. Pierwsze z pomieszczeń na rufie ukończone. Nie jest ono niestety dokładnym odwzorowaniem oryginalnego wardroom z Victory. Pomieszczenie to powinno być dłuższe, powinien znajdować się w nim również duży stół z krzesłami. Niestety na wykonanie wardroom zdecydowałem się zbyt późno, a gdybym chciał zrobić je tak, jak mniej więcej wyglądało ono w rzeczywistości, wymagałoby to zbyt dużej ingerencji w strukturę już sklejonego szkieletu. Spośród elementów "oryginalnych" wykonałem zatem fragment bocznych ścian oddzielających część dzienną od pomieszczeń sypialnych znajdujących się bliżej każdej z burt oraz skrzynię zakrywającą głowę steru.


[Obrazek: fae19c7a8f995d77m.jpg]
Odpowiedz
#10
Rewelacja, nie tylko sam model ale także zdjęcia i prowadzenie relacji, jak wspomnieli koledzy kopalnia ciekawych pomysłów i rozwiązań.  Bardzo mi się podoba Twoja praca Jarku  PDT_Armataz_01_34.
[Obrazek: th_1002207_490304224408114_1039897755_n_zps17069a1a.jpg] [Obrazek: logo-ismr-gray.png]
Odpowiedz
#11
o rany... Big Grin świetny start relacji i piękny szkielet!
rdzewieją: Sd.Kfz 251 A WURFRAHMEN 40 (GPM 10/2010) | JAGDPANZER IV Ausf.F (Modelik 11/06) | XP-61E (Orlik 11/2009)

się robią: StuG 40 F OSTKETTEN (GPM 13/2009) | Ju-88 C-6 Nightfighter (KA 5-6/2012)
Odpowiedz
#12
Dopiero dziś odkryłem tę relację i choć nie powinno się przeklinać na forum, którego użytkownikami są także dzieci, to ciśnie się na usta kilka słów niecenzuralnych, bowiem te powszechnie tolerowane nie są w stanie oddać tego, gdzie znajduje się moja szczęka obecnie. Ten pokład!
Odpowiedz
#13
Ale świniak!  :mrgreen:
Relacja prowadzona wzorowo. Tylko się uczyć fachu! Super!
Odpowiedz
#14
Arovist, biorąc pod uwagę moje gabaryty to co najwyżej prosiak i to taki nieutuczony zanadto Wink

Kolejny etap prac to lokum admirała.

[Obrazek: 3273106dad2a8be7m.jpg]

[Obrazek: eb9bc90f6b52a6e6m.jpg]

Pierwszy z paneli oddzielających kajutę Nelsona od reszty okrętu został wykonany z forniru z gruszy, naklejonego na tekturę (gr. 1 mm). Próbowałem malować karton na brązowo, ale efekt nie był dla mnie satysfakcjonujący. Po sklejeniu fornir zabejcowałem bejcą koloru tek. Podczas bejcowania stosowałem metodę tzw. suchego pędzla; przed nałożeniem bejcy na fornir wycierałem pędzel w papierowy ręcznik, tak aby był niemalże suchy. Dzięki temu (zasadniczo) nie powstały zacieki. Pozwalałem bejcy chwilkę wsiąknąć (tak przez kilka sekund) a następnie przecierałem fornir suchym ręcznikiem papierowym, usuwając nadmiar bejcy. Bejcę kładłem dwukrotnie, a ostatecznie polakierowałem lakierem akrylowym. Zdjęcie nie do końca oddaje rzeczywisty kolor elementu, który jest mlecznoczekoladowy, a nie czerwonawy jak na fotce. Nie mogłem jakoś dobrać odpowiedniego balansu bieli. Gdyby ktoś pytał to klamki w drzwiach będą, tylko muszę je wytoczyć.

Do wykonywania okiennych kratek sporządziłem sobie taki mały szablonik. Myślę, że zdjęcia w pełni obrazują metodę i nie wymagają opisu.

[Obrazek: f76fbe03c3ff2804m.jpg]

[Obrazek: a5eccf14d87fa800m.jpg]

[Obrazek: 83ff3926f5b8f26am.jpg]

CDN...
Odpowiedz
#15
Jak pisałem wcześniej - z przyjemnością się przegląda Twoją relację a pomysł z szablonem doskonały. Jakiego kleju użyłeś by połączyć te szprosy? Nie przyklejało się to wszystko do szablonu?

Pozdrawiam
Odpowiedz
#16
Lukee. Do klejenia wszystkich elementów z forniru jak również do papieru używam kleju Pattex Ekspress. Po pierwsze, aby szprosy nie przykleiły się do szablonu użyłem mikroskopijnej ilości kleju; po drugie klej jest w zasadzie nałożony na powierzchnię stykających się szprosów, w miejscu ich łączenia. Nakładałem klej od strony wewnętrznej, a zatem jest on niewidoczny. No i po trzecie, żeby szprosy nie przykleiły się do szablonu celowo ściąłem środkową jego część tworząc taki "kwadratopodobny" otwór. Oczywiście przy klejeniu nakląłem się siarczyście, bo przycięte paski forniru mają grubość mniej więcej 0,3 mm, a co za tym idzie, niełatwo to poskładać w całość zwłaszcza, że Pattex jest dość gęsty i trudno go nałożyć na krawędzie łączenia. Jeśli się jednak nieco poćwiczy, zmarnuje trochę forniru, to można to jako tako skleić.
Odpowiedz
#17
Ścianka w kajucie admirała ukończona. Są też klamkiSmile. Szału nie ma, ale chyba wygląda to znośnie. Ewentualne niedoróbki postaram się poprawić przy wykonywaniu kolejnych tego typu elementów.

[Obrazek: 85ae5d8b2636739em.jpg]

[Obrazek: 224c7016690952e9m.jpg]

Wykonałem też jeden z mebelków. Komoda wygląda wprawdzie jak późny Gierek, a nie mebel z początku XIX w., ale inaczej nie potrafiłem go zrobić.

[Obrazek: d98328118586d76cm.jpg]


CDN...
Odpowiedz
#18
Mebel pierwsza klasa Smile.  :milbravo:
Bóg nie gra w kości.
Na macie: C.V. 38 (L3/38)

Skończone: M11/39 , L6/40
Odpowiedz
#19
:milbravo:
Odpowiedz
#20
Sekretarzyk admirała. Subtelniej wyglądałby wykonany z kartonu, który jest znacznie cieńszy niż fornir, ale wtedy nie uzyskałoby się takiego ładnego wybarwienia. Samo wykonanie jest łatwe z wyjątkiem przyklejania maleńkich gałek od szuflad. Strasznie trudno nałożyć mikroskopijną wręcz ilość kleju. Ja wykorzystałem do tego klej BCG.

[Obrazek: 31eb8e377d767f2fm.jpg]

CDN...
Odpowiedz
#21
Meblowanie lokum Admirała zakończone. Nogi od stołu wykonywałem (tradycyjnie) przy wykorzystaniu szablonu. Szablon wycięty został z preszpanu (gr. 0,8 mm). Pomiędzy ruchomy i stały element szablonu wkładałem namoczony pasek forniru olchowego (fornir z gruszy był zbyt twardy), ściskałem dwa elementy i ruchomy element szablonu mocowałem klipsem biurowym. Fornir pozostawał w szablonie aż do wyschnięcia, mniej więcej godzinę.

[Obrazek: a4af06d3e891e5a8m.jpg]

[Obrazek: f7be37a157ba05d5m.jpg]

[Obrazek: 7187fd2f5e98305cm.jpg]

[Obrazek: f43f6495bd246bc5m.jpg]

Krzesła w rzeczywistości nie wyglądają tak topornie jak na fotce.

[Obrazek: 7e5ca2f36a021dcem.jpg]

[Obrazek: a0fe15cfaa17d723m.jpg]

[Obrazek: 6c0a947189390184m.jpg]

[Obrazek: 28f847542374fef3m.jpg]

CDN...
Odpowiedz
#22
Świetnie to wygląda! Podpatruje sobie dalej bo jest na czym oko zawiesić :milbravo:
Odpowiedz
#23
Chciałem napisać coś mądrego ale nie potrafię...  >Sad
Szkoda, że wyposażenie pokładów, uzbrojenie i takielunek zobaczymy za ileś tam lat...
Chociaż na pewno będzie warto.
A potem to już tylko zapakować do szklanego pudełeczka i do muzeum morskiego w Szczecinie  Wink

Pozdrawiam i podziwiam
Odpowiedz
#24
Lukee. Niestety masz rację z tym olinowaniem, to potrwa wieki. A z tym muzeum nie da rady; model musi zostać w domu złożony w hołdzie dla mojej małżonki. Swoją drogą to ciekawe, że większość żon, z modeli budowanych przez mężów akceptuje jedynie żaglowce. Szary kolor burt chyba nie pasuje do wystroju wnętrza Big Grin
Odpowiedz
#25
(16-07-2014, 11:39)Paragraf link napisał(a): Lukee. Niestety masz rację z tym olinowaniem, to potrwa wieki. A z tym muzeum nie da rady; model musi zostać w domu złożony w hołdzie dla mojej małżonki. Swoją drogą to ciekawe, że większość żon, z modeli budowanych przez mężów akceptuje jedynie żaglowce. Szary kolor burt chyba nie pasuje do wystroju wnętrza Big Grin

Z tym twierdzeniem polemizowałbym... Moja na przykład nie zwraca uwagi na model Cutty Sark (co prawda plastik i wykonany tak sobie) za to bardzo podobają się jej moje dwupłaty  ;D
Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Le Coureur 1:96 - shipyard - prośba o pomoc Maverick91 19 4,969 29-10-2023, 10:35
Ostatni post: homa
  [Relacja] HMS Mercury Shipyard Merkava 13 7,630 22-11-2017, 10:37
Ostatni post: Seahorse
  [WKM2] [R] Czarny Kruk 1:96 Shipyard Bialy 10 5,613 12-01-2017, 12:04
Ostatni post: Bialy
  [Relacja] HMS Bellona Shipyard Merkava 23 16,850 26-11-2015, 10:38
Ostatni post: dexter
  [WKM] Pinta shipyard - pierwszy żaglowiec, pierwsza relacja. Szymon 4 4,132 21-09-2015, 01:59
Ostatni post: Black_Cat
  Pinta 1:96 Shipyard, Fotorelacja ogniomiot 10 6,824 21-08-2013, 12:03
Ostatni post: Tuco
  [R] HMS BOUNTY -Shipyard- pilas 16 10,742 28-11-2010, 11:03
Ostatni post: pilas
  [Relacja] HMS Victory MM 2005 DaFiX 32 18,304 13-07-2010, 11:29
Ostatni post: Slaizer
  [Relacja] SANTA MARIA Shipyard kolodzieju 15 11,694 31-05-2010, 03:30
Ostatni post: raziel79
  [Relacja] Shipyard: Santa Maria gl00my 7 6,278 15-02-2010, 05:43
Ostatni post: gl00my

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości