Liczba postów: 285
Liczba wątków: 5
Dołączył: 04 2015
ges, Piter16 dzięki za dobre słowo!
Dzisiejszy dzień spędziłem na tłoczeniu owiewki kabiny. Oczywiście nie bez przebojów - ze stertą pogniecionych ulepów z folii, kuchnia wyglądała jak pobojowisko .
Gregory, sam byłem ciekaw jak dużą różnicę daje wygrzewanie folii w oleju i właśnie dziś chciałem to sprawdzić. Niestety nie zrobiłem tego ze względu na sam sposób tłoczenia. Standardowo zacząłem wygrzewać folię nad palnikiem elektrycznym. Pocięte paski trzymałem w rękawicach kuchennych i wygrzewałem nad kuchenką (w podobny sposób chciałem zanurzać paski w gorącym oleju). Bardzo, ale to bardzo dużo nieudanych prób zmusiło mnie do zmiany sposobu tłoczenia, który notabene sprawdził się świetnie przy prostszych wytłoczkach w trakcie budowy Kate. Folia była wygrzana niedostatecznie i marszczyła się na kopycie lub była zbyt gorąca i często rwała się w dłoniach - prawdopodobnie paski były zbyt cienkie i powinienem uciąć je szerzej.
Kolejną próbą było użycie prostego narzędzia do wytłaczania - jednak znowu - każdy najmniejszy paproch z powietrza (mimo odtłuszczania kopyta i folii alkoholem izopropylowym) odciskał swój ślad na wytłoczce - według mnie najlepiej jest korzystać z tego sposobu przy tłoczeniu bardziej skomplikowanych form, które posiadają zagłębienia, których nie można wypełnić zwykłym naciąganiem folii.
Ostatecznie najlepszy efekt przyniosło tłoczenie z wykorzystaniem ramki do wspomnianego wcześniej narzędzia. W ten sposób mogłem spokojnie nagrzewać folię bez obawy o poparzenie a sam proces naciągania przebiegał zdecydowanie sprawniej, z dużo lepszymi efektami. Ze względu na uchwyt i mocowanie ten sposób nie nadaje się do wygrzewania folii w oleju dlatego nie przeprowadziłem testów.
W ten sposób powstało kilka wytłoczek, z czego tylko dwie przeszły ostateczną selekcję.
Ostatnie zdjęcie pokazuje jak różnią się wytłoczki w zależności od powierzchni kopyta. Po lewej stronie wytłoczka tłoczona na wypolerowanym kopycie - po prawej wytłoczka, tłoczona na gładkim, choć matowym kopycie. Warto jest poświęcić więcej czasu na dopieszczenie formy, na którą będzie naciągana folia.
kajym, kółka modelarskiego nie prowadzę ale cieszę się, że mój sposób dzielenia się spostrzeżeniami Ci się podoba . A paluchy z owiewki może zdążę wyciągnąć przed jej przyklejeniem
Pozdrawiam!
Liczba postów: 285
Liczba wątków: 5
Dołączył: 04 2015
Krótka aktualizacja. Powstał celownik. Dwie widoczne kropelki na szybce to światłoutwardzalny klej Pulsar. Trochę przesadziłem z jego ilością i prawdopodobnie wymienię szybkę na nową - wszystko zależy od weny i tego jak całość będzie prezentować się pod owiewką kabiny.
Teraz biorę się za oklejanie oszklenia kabiny.
Do następnego!
Liczba postów: 340
Liczba wątków: 17
Dołączył: 06 2014
Wypada nam, jedynie, sformułować jakąś adekwatną formułkę i przy okazji kazdej twojej aktualizacji wstawiać ją w formie komentarza.
A propos, czekam na rurki
Pozdrawiam
,,...Nic nie wiesz Jonie Snow..."
Liczba postów: 285
Liczba wątków: 5
Dołączył: 04 2015
Arkadiusz, będą, będą . Cała ta sprawa z tworzeniem kopyta i tłoczeniem owiewki tak mnie pochłonęła, że poradnik rurkowania zszedł na dalszy plan. Jak tylko okleję wytłoczkę biorę się za obiecany poradnik. Dawcę i wytypowane części już mam - nic, tylko brać się za zwijanie i fotografowanie
Liczba postów: 4
Liczba wątków: 0
Dołączył: 02 2018
Bio: maik marcin
mega efekty Az miło się patrzy. a kopytko do wytłaczania z czego zostało wykonane ?
Liczba postów: 1,721
Liczba wątków: 11
Dołączył: 08 2015
Tyle walki i pracy dla jednego elementu.
Podziwiam za upór : ]
Liczba postów: 285
Liczba wątków: 5
Dołączył: 04 2015
18-06-2018, 05:11
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 26-08-2018, 02:50 przez Technick.)
Major84, o kopytku pisałem TUTAJ
Karas, a najgorsze jest to, że walka jeszcze się nie rozstrzygnęła . Niestety folia okazała się zbyt wiotka i jedyny egzemplarz nadający się do wklejenia został przezemnie uszkodzony. Czekam na grubszą folię - o efektach kolejnych starć na pewno napiszę.
Cały czas dłubię przy Ryan'ie choć problemy z owiewką trochę ostudziły mój zapał. Skaczę od elementu do elementu przygotowując kolejne podzespoły do wklejenia. Z aktualnej budowy nie mam nic ciekawego do pokazania. Obiecałem rozszerzony poradnik zwijania rurek, któremu właśnie ten wpis zostanie poświęcony
Na samym początku warto przygotować folię. Pojedyncze wycinanie i przygotowywanie pasków nie należy do najprzyjemniejszego etapu dlatego warto całość sobie ułatwić. Na odwrocie maty przyklejam paski cienkiej folii - np. tej z koszulek na dokumenty. Taśmy klejącej powinno być jak najmniej dlatego żółty fragment po prostu odcinam zostawiając mały fragment, który posłuży później do przyklejenia paska do pręta. W ten sposób folia zawsze jest pod ręką - wystarczy uciąć odpowiedniej wielkości fragment i przykleić do "urządzenia zwijającego"
Zaczynamy zwijanie:
Etap 1: Wymiarowanie i wycinanie.
Warto jest wiedzieć jaką docelowo średnicę powinna mieć sklejona rurka. Korzystam z rysunków w opracowaniu. Mierzę średnicę "rdzenia", na który naklejane będą kolejne pierścienie. Zakładam, że grubość kartonu to 0,2mm, więc doklejane pierścienie będą miały 0,4mm większą średnicę. Wyliczam długość krawędzi jaką muszą mieć wycięte elementy ze wzoru P=2*3,14*R
Mając wyliczone długości nie pozostaje nic innego jak wycięcie odpowiednio wymierzonych elementów.
Robię nakłucia po każdej ze stron i odcinam zbędne fragmenty
Jak widać trochę się zakręciłem i wyciąłem fragment z wydrukowanym kierunkiem zwijania. Powinienem odciąć fragment po drugiej stronie, już bez takich dodatków
Etap 2: Formowanie
Wycięte elementy wstępnie formuję na pręcie - wystarczy zgrubne nadanie kierunku zwijania bez przesadnego pieszczenia się w precyzyjne formowanie.
Przygotowuję pręty, na które będą nawijane elementy (WAŻNE: powinny mieć minimalnie większą średnicę od zwijanego elementu). Na zdjęciu widać pręt owinięty taśmą w celu jego pogrubienia (akurat w tym przypadku nie było to konieczne) i odcinane paski folii.
Przy doklejaniu folii do pręta staram się żeby ich krawędzie tworzyły kąt 90 stopni.
Zwilżam element wodą
Wsuwam do przyrządu (na zdjęciu element jest suchy - uroki robienia zdjęć jedną ręką )
I zawijam ciasno taśmę starając się ustawić element tak żeby jego krawędzie pokrywały się wzajemnie.
Na końcu zabezpieczam całość taśmą i zostawiam na jeden dzień do wyschnięcia.
Po wyjęciu elementu z przyrządu często okazuje się, że nie jest do końca suchy. Na tym etapie trzeba bardzo uważać.
Nie zrażamy się i delikatnie pomagamy rurce domknąć jej krawędzie. Możemy delikatnie ją ściskać, rolować, dociskać krawędzie np. nożem.
W miarę odparowywania wody krawędzie zaczną się ściągać. Tak element wygląda po niemal całkowitym wyschnięciu:
Na koniec kiedy element wysechł całkowicie możemy dodatkowo ściągnąć jego krawędzie taśmą klejącą i zostawić na jakiś czas, choć można ten etap pominąć.
Teraz możemy wziąć się za klejenie albo opcjonalnie przygotowanie do klejenia, które polega na odcięciu naddatku z krawędzi. Karton ma czasami tendencję do rozwarstwiania i ten etap niekiedy jest niezbędny. Akurat w tym przypadku nic takiego nie wystąpiło i myślę, że rurka wyglądałaby bardzo dobrze bez takich zabiegów.
Konieczne jest nasunięcie rurki na pręt, który będzie służył za "podkładkę do cięcia"
Odcinamy naddatek wystających krawędzi z jednej i drugiej strony. Niestety ostrze bardzo szybko się tępi dlatego lepiej po takim zabiegu od razu je naostrzyć/wymienić bo najprawdopodobniej próba cięcia elementów wycinanki skończy się ich poszarpaniem.
Na koniec można całość delikatnie przetrzeć papierem ściernym, choć osobiście robię to bardzo rzadko
Etap 3: Klejenie
Rurkę nasuwam na pręt o mniejszej średnicy i zaczynam kleić małymi odcinkami klejem BCG. Dociskam element palcami i gładzę połączenie nożem. Często wspomagam się suszarką.
I teraz uwaga. Po przyklejeniu fragmentu nr 1, kleję drugą końcówkę rurki starając się żeby krawędzie wzajemnie się pokrywały. Pozwala to na uniknięcie delikatnego przesunięcia, które może, choć nie musi pojawić się gdybyśmy całość kleili z jednej strony na drugą. Fragmenty 3,4 na zdjęciu są jeszcze nie sklejone - smaruję te łączenia BCG i ścieram naddatek wygładzając całość nożem jak w przypadku łączeń 1,2.
Po sklejeniu całości można pokusić się o delikatne wygładzenie całego szwu na kawałku szkła.
Na zdjęciu sklejone i przymierzone na sucho elementy. Karton nie był impregnowany caponem dlatego podczas wycierania naddatku kleju całość troszkę się ubrudziła
W ten sam sposób powstają rakiety do Ryan'a:
Poradnik o bardzo cienkich rurkach powstanie przy innej okazji.
Do następnego!
Liczba postów: 1,721
Liczba wątków: 11
Dołączył: 08 2015
18-06-2018, 05:52
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18-06-2018, 05:54 przez Karas.)
Baaardzo skomplikowany proces : ]
Choć mam prawie podobne podejście. Zaraz po wycięciu elementu przeszlifowywuje krawędź łączenia na papierze ściernym, następnie woda, i zwijanie na średnicy mniejszej niż docelowy wymiar elementu. Po wyschnięciu, element w zasadzie jest bezklejowo złożony. Wlewam w rurke CA i przedmuchuje aby przesączyć całość i gotowe.
No ale, do perfekcjonisty mi daleko: ]
pozdrawiam i podziwiam.
Liczba postów: 2,516
Liczba wątków: 152
Dołączył: 03 2007
Skomplikowany ale bardzo efektowny sposób
Liczba postów: 340
Liczba wątków: 17
Dołączył: 06 2014
Wielkie dzięki, ten sposób już stosowałem z powodzeniem, jedynie nie podcinałem krawędzi wewnętrznych, starając się wcześniej wycinać je pod kątem.
A jeszcze jedno, co jak w wycinance nie mamy rysunku przekroju w skali 1:1, jak najsensowniej można wtedy określić średnicę takiej rurki.
I z niecierpliwością czekam na te najcieńsze.
Pozdrawiam
,,...Nic nie wiesz Jonie Snow..."
Liczba postów: 285
Liczba wątków: 5
Dołączył: 04 2015
Arkadiusz, myślę, że najlepszym sposobem na określenie średnicy rurki jeśli w wycinance nie ma rysunku w skali 1:1 jest określenie skali pomniejszenia elementu wycinanki względem rysunku. Wystarczy zmierzyć długość charakterystycznej prostej na rysunku i porównać z długością elementu w wycinance. Znając stopień pomniejszenia/powiększenia można zmierzyć średnicę rurki na rysunku i odpowiednio ją przeskalować. Jest jeszcze opcja kontaktu bezpośrednio z wydawcą i wyjaśnienie wszelkich wątpliwości
Dzisiejszą niewielką aktualizację wrzucam żebyście nie pomyśleli, że się obijam . Powstały cztery rakiety. Bomby ze względu na ogromne przesunięcia druku sobie darowałem. Nad zbiornikami paliwa jeszcze się zastanawiam, choć delikatne przesunięcie druku (choć mniejsze niż w przypadku bomb) nie zachęca do ich sklejania.
Tyle na dziś. Pozdrawiam
Liczba postów: 639
Liczba wątków: 21
Dołączył: 10 2008
02-07-2018, 08:52
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 02-07-2018, 08:53 przez qn.)
Inna metoda to znaleźć zdjęcia oryginału, przeskalować zdjęcie dopasowując do rysunków lub części i zmierzyć. Zawsze jest to trochę na oko, ale przybliżenia są całkiem dokładne... Cały trał do Shermana Craba zrobiłem ze zdjęć - nie spotkałem nigdy rysunków tego elementu. Właśnie przeskalowując zdjęcia, łapiąc proporcje charakterystycznych elementów (porównując szerokość /długość itd.).
Grunt to wszystko przemyśleć, poszukać materiałów. A już takie elementy jak rakiety - po prostu wystarczy poszukać danych technicznych.
Ps. Jak zwykle piękny standardzik
Pozdrawiam
QŃ
Liczba postów: 285
Liczba wątków: 5
Dołączył: 04 2015
Dzięki Qn
Skrzydła. Najtrudniejsze ze wszystkich dotychczas sklejanych. Nietypowy kształt, wiele elementów - pracy było naprawdę sporo. Tego etapu obawiałem się najbardziej dlatego ich klejenie przesuwałem niemal do samego końca.
W całej okazałości:
Wnęki podwozia - tutaj nie wszystko pasowało. Musiałem docinać wręgi, które nie do końca ze sobą współgrały - widoczny jest charakterystyczny uskok we wnęce.
Zbliżenie na szczegóły. Zrezygnowałem z wykonywania reflektorów. Za szybkami nie znajduje się nic - mimo wszystko wygląda to zdecydowanie lepiej niż niebieski nadruk.
Światła pozycyjne. Zainspirował mnie Jacob w jego relacji z budowy F-84E. Końcówki polakierowałem błyszczącym lakierem bezbarwnym (przed nakładaniem żywicy), który będzie służyć jako dodatkowa warstwa ochronna kartonu podczas ewentualnego szlifowania Bondic'a. Przetestowałem sporo żywić światłoutwardzalnych: DreiBond 6020, DreiBond 6060, Pulsar UV jednak żaden z nich nie był tak twardy i podatny na obróbkę jak właśnie Bondic. Z tym ostatnim mam jednak inny problem - nie jest idealnie przezroczysty. Jego barwa jest żółtawa, dlatego ostatecznie najprawdopodobniej zdecyduję się na pomalowanie końcówek farbą transparentną - ukryje to też kilka niedoskonałości takich jak np. pęcherzyki powietrza. Myślę, że wyszło to przyzwoicie, choć nie jest to jeszcze finalny efekt.
Uff.. Do następnego!
Liczba postów: 1,197
Liczba wątków: 33
Dołączył: 09 2011
Chłopie Ty żyjesz!!! Jak fajnie!
Takie tam - P-47D-11 THUNDERBOLT, Bf 109E-7/ Trop, Mustang III, SB2U Vindicator, Fw 190A-8/R8, Macchi M.C. 200 Saetta, P-47M-RE, Me 262A-1 Schwalbe, Aichi D3A1 (VAL), SB2C-4 HELLDIVER, SBD-3 DAUNTLESS, MS 406 C1 Morane Saulnier
Liczba postów: 2,651
Liczba wątków: 18
Dołączył: 05 2010
Czysty obłęd!
A eksperymenty z żywicą inspirujące
Liczba postów: 492
Liczba wątków: 20
Dołączył: 11 2008
Jak zwykle ekstra warsztat!
Z tym Bondiciem to dziwna sprawa, bo ja uzywam tego samego co Jacob polecal i jest przezroczysty, a nie zoltawy jak u Ciebie.
Pomysl z transparentnym kolorem bardzo dobry, bo to zolte w tej chwili wyglada kiepsko.
Licze na to ze kolejny projekt zrobisz ciekawszy. Mimo ze Twoje wykonanie jest na najwyzszym poziomie, opracowanie graficzne modelu jest tak slabe, ze calosc nie wyglada az tak dobrze jak powinna.
Liczba postów: 285
Liczba wątków: 5
Dołączył: 04 2015
Zbin, żyję, żyję . Od ostatniej aktualizacji sklejałem codziennie, bez kilku dni poświęconych na wyjazd. Aż trudno uwierzyć, że minęły prawie dwa miesiące a postęp nie jest znaczny. Zazdroszczę tym, którzy w takim czasie potrafią skończyć cały model.
Lesio, liczę na to że w najbliższym czasie uraczysz nas efektami takiej inspiracji
Rowin, sam jestem dość zaskoczony. Podejrzewam, że na ostateczny efekt wpływ miało pomalowanie wnętrza metalizerem w kolorze aluminium. Refleksy od transparentnych żarówek mogą wpływać na efekt końcowy. Możliwe, że po użyciu zwykłej matowej farby całość prezentowałaby się lepiej - choć snuję tu tylko przypuszczenia. Co do samego Bondic'a to nawet w jego opisie, w sekcji z danymi technicznymi można spotkać się z informacją o żółtawym kolorze. Możliwe, że moja partia była przeterminowana. Dla porównania zrobiłem zdjęcie Bondica i Pulsara UV. Jak widać różnica jest znaczna.
Samo opracowanie graficzne nie kłuje w oczy tak bardzo jak przesunięcia druku i różnice w kolorach. To boli najbardziej. A co do kolejnego modelu - myślę, że pod względem tematu, skomplikowania i opracowania graficznego mój kolejny projekt przypadnie Ci do gustu
Co do modelu - końcówki są już wyszlifowane i polakierowane.
Farbę transparentną nałożę na koniec budowy. Dzisiaj zająłem się przyklejaniem wszelkiej maści duperelek do kadłuba. Już niedługo model zacznie przypominać samolot a budowa będzie przypominać budowę klocków lego - mam już większość podzespołów. Brakuje mi tylko owiewki, którą będę musiał wytłoczyć z grubszej folii, śmigła i kół.
Pozdrawiam!
Liczba postów: 285
Liczba wątków: 5
Dołączył: 04 2015
25-08-2018, 02:14
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 25-08-2018, 02:15 przez Technick.)
Krótka aktualizacja. Skrzydła są już na swoim miejscu. Dopiero tutaj widać znaczną różnicę w druku
Karton oprofilowania skrzydeł został rozwarstwiony. Ma to dwie zalety - krawędź nie rzuca się tak bardzo w oczy a samo oprofilowanie łatwiej jest ułożyć na kadłubie i poszyciu ze względu na nierozwijalne płaszczyzny. Minusem jest to, że taki element jest bardzo delikatny i łatwo jest go uszkodzić - czy podczas kształtowania czy samego klejenia.
Bardzo spodobało mi się klejenie tego typu elementów klejem CA. Nakładam go kawałkiem żyłki do odpowiednio dociśniętego oprofilowania w krótkich (1-3mm) odcinkach. Naprężenia, które często mają miejsce bardzo utrudniają korzystanie z innych klejów ze względu na długi czas wiązania i niedostateczną siłę łączenia. Widocznymi błyszczącymi przebarwieniami się nie przejmuję - znikną podczas końcowego lakierowania.
Celownik i butle są już na swoim miejscu.
Czas na stateczniki. Kolejna aktualizacja wkrótce.
Liczba postów: 11
Liczba wątków: 0
Dołączył: 04 2016
Liczba postów: 763
Liczba wątków: 40
Dołączył: 03 2011
Żonka Twa musi być zadowolona jak tak wszystko perfekcyjnie robisz.
Wielkie larum czyńmy, bo inaczej wydawca w dalszym ciągu nie będzie się przejmował różnymi odcieniami kolorów.
W galerii:
Ki-51, MiG-3, Jak-12M, IŁ-4, Jak-12A, P-47M, Fw 190D-9, Ki-61, Pe-2, Turbolet, P51-D "Margaret", P51-D "Ridge", B-17G, Lysander, Ju-88, Fw-190 A4, Tempest, Tomahawk, Orlik, Bryza, Liberator, An-2, Halifax, Lancaster..., Piper.
galeon Revenge.
Liczba postów: 69
Liczba wątków: 8
Dołączył: 02 2018
Technicku, jaki używasz capon i w jaki sposób caponujesz ? jedna warstwa, dwie, pędzel ? Arkusze wiszą leżą ? Piękni wygląda !!
Liczba postów: 285
Liczba wątków: 5
Dołączył: 04 2015
San80, dzięki!
Kajym, jeszcze nie żona. Ostatnio oberwało mi się za niedomyty talerz więc nie jest tak kolorowo . Z tymi odcieniami to faktycznie szkoda i bardzo bym chciał żeby wszystkie wydawnictwa zaczęły zwracać na to uwagę
Michal84, używam Caponu Extra firmy Domalux. Lepiej korzysta mi się z pędzla, choć wałkiem też próbowałem. To drugie to wielorazowa inwestycja bo po każdym caponowaniu końcówka jest już raczej do wyrzucenia. Trzeba uważać też na te "gąbkowe", które mają tendencję do rozpuszczania się i pozostawiania nitek. Capon wcieram w arkusz aż nałożona warstwa zniknie. Kiedy objadę tak cały arkusz proces zaczynam od początku - bez czekania aż pierwsza warstwa całkowicie wyschnie. Dwie tak nałożone warstwy na stronę zadrukowaną i proces uważam za skończony. U mnie arkusze leżą bo o wieszaniu nie pomyślałem - ale uważam że nie ma to większego znaczenia.
Składania klocków ciąg dalszy. Przykleiłem stateczniki. Lekko nie było - we znaki dała mi się końcowa część zaślepiona trójkątem. Ciężko było mi ją dopasować - za nic nie chciała ładnie ułożyć się na modelu i ostatecznie została przezemnie srogo wymęczona. Stery kierunku i wysokości są przyłożone na sucho.
Mam też do Was ogromną prośbę. Czy znajdą się osoby, które dysponują odpowiednimi narzędziami i chwilą wolnego czasu? Chodzi mi o wykreślenie siatki przeciętego walca. Nie mam odpowiedniego zaplecza żeby zrobić to zgodnie z zamysłem autora i wypiłowywać ciasno zwinięty rulon. Na rysunku zaznaczyłem wszystkie niezbędne wymiary (niebieska linia to szew). Wymiary 0,5 i 1,2 służą do naniesienia na rozwiniętą siatkę linii, które będą określać położenie doklejanego paska. Będę dozgonnie wdzięczny za plik pdf z tak wykreślonymi siatkami (x3) i zaślepkami z zaznaczonymi otworami na środku (x6). Śmiałkowi stawiam wirtualne piwo
W kolejnej odsłonie najprawdopodobniej będzie owiewka kabiny, choć tempo prac niestety zwolni. Pozdrawiam!
Liczba postów: 340
Liczba wątków: 17
Dołączył: 06 2014
Oglądając twoją pracę nie mogę oprzeć się uczuciu, że jestem zupełnie zielonym, początkującym sztubakiem.
Precyzja i estetyka rzuca na kolana.
Pozdrawiam
,,...Nic nie wiesz Jonie Snow..."
Liczba postów: 1,942
Liczba wątków: 37
Dołączył: 12 2009
Niedomyty talerz powiadasz...?
Uciekaj gdzie pieprz rośnie! Póki masz czas...
Znam ja takie przypadki
Liczba postów: 7
Liczba wątków: 1
Dołączył: 07 2008
27-08-2018, 08:30
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 27-08-2018, 08:31 przez AWOT.)
Technick, narysowałem ten element o który prosiłeś. Odezwij się bo nie wiem jak ci go podesłać.
Rafał.
|